Rozpocznę od polityki, gdyż o niej myślą teraz
wszsycy - i ci dobrze zorientowani w jej tajnikach, jak i zupełni ignoranci.
Oczywiście, tematem numer jeden, jest nowy Prezydent i to jak doszło do jego
wyboru.
Wszyscy, którzy śledziliśmy ten demokratyczny akt, mamy swoje zdania. Niektórzy z moich znajomych, czy też „friends”,
jak to figuruje w mojej angielskiej wersji Facebooka, dzielili się już swoimi
opiniami. Jedni wydali okrzyk zadowolenia, i teraz snują swoje nadzieje, jak to dobrze będzie się działo w naszym kraju. Inni, może wydali cichy jęk
zawodu, i przyglądają się teraz rozwojowi sytuacji. Przyznam, że siebie
umiejscowiam bardziej w tej drugiej grupie, chociaż, niezupełnie.
Jak już wcześniej dałem wyraz temu, jakie jest
moje zdanie na temat władzy państwowej, jestem przekonany, że ten wybór,
również nie jest przypadkiem. Jako Polacy, mamy Prezydenta, na jakiego zasłużyliśmy,
a może bardziej, jakiego Bóg postanowił dać dla całego narodu.
Dlaczego zatytułowałem to rozważanie „Przekleństwo demokracji”? Większość uważa, że demokracja jest najlepszym systemem politycznym, jaki zapewnia wszystkim obywatelom państwa, jednakowe prawa i obowiązki. Chociaż brzmi to trochę jak wyjęte z utopii, lecz po części jest to prawdą. Jednakowoż, jak każda sprawa, jak każdy system, również i demokracja, ma swoje zalety i wady. Nad zaletami nie dyskutujemy, lecz bierzemy je z marszu i korzystamy z przysługujących nam przywilejów. Natomiast warto jest, osobiście uważam, zastanowić się nieco nad wadami tego systemu.
Dlaczego zatytułowałem to rozważanie „Przekleństwo demokracji”? Większość uważa, że demokracja jest najlepszym systemem politycznym, jaki zapewnia wszystkim obywatelom państwa, jednakowe prawa i obowiązki. Chociaż brzmi to trochę jak wyjęte z utopii, lecz po części jest to prawdą. Jednakowoż, jak każda sprawa, jak każdy system, również i demokracja, ma swoje zalety i wady. Nad zaletami nie dyskutujemy, lecz bierzemy je z marszu i korzystamy z przysługujących nam przywilejów. Natomiast warto jest, osobiście uważam, zastanowić się nieco nad wadami tego systemu.
Na wstępie rozważania nad wadami, chcę powiedzieć, że w amerykańskiej demokracji wybory prezydenckie oparte są na
innych zasadach. Tutaj, mówiąc ogólnie, wynik wyborów, jaki uzyskali kandydaci
na urząd Prezydenta w Polsce, dałby jednoznacznie wygraną Komorowskiemu,
ponieważ uzyskał znaczną przewagę w województwach – 9 : 7. Moim zdaniem szkoda, że taka
ordynacja wyborcza nie obowiązuje w Polsce. Skoro województwa mają status odrębnej
administracji, powinno to mieć również odbicie w tak ważnym akcie demokratycznym, jak
wybór głowy państwa.
Ostatnie wybory pokazują wyraźnie, że Prezydentem
został nie ten, kto ma większe poparcie w województwach, lecz w lokalach
wyborczych. Dokładniejsza analiza tych wyborów wskazuje, że nie ujmując nikomu,
wszytkich obywateli będzie reprezentował ten, kto uzyskał większe poparcie na
wsiach i u ludzi w wykształceniem podstawowym. Właśnie dowiedziałem się, że w
mojej dawnej podpoznańskiej gminie, gdzie się wychowałem, a gdzie obecnie mieszkanie
znalazło sporo ludzi wykształconych, którzy wyprowadzili się z miasta, wynik
głosowania wypadł korzystnie dla poprzedniego Prezydenta w stosunku 72% do 28%.
Natomiast kandydat na Prezydenta Duda, uzyskał największe poparcie w Kąclowej,
w gminie Grybów koło Nowego Sącza, bo aż 93%. Wymownie też wygląda mapa wskaźników PKB poszczególnych województw, w porównaniu z wynikami tych wyborów na ich terenie.
Nie chcę wchodzić w bardziej szczegółową analizę danych tych
wyborów, gdydż mógłbym być źle zrozumianym, iż gorzej oceniam tych, którzy w
większości zadecydowali o takim wyniku. Faktem jednak jest to, że nie wszyscy
mamy taką samą zdolność oceniania sytuacji politycznej, czy ekonomicznej,
szczególnie w wymiarze globalnym. Wystarczy teraz obserwować kurs naszej waluty
narodowej, który po wyborze nowego Prezydenta, spadł co najmniej kilkanaście
stopni w stosunku do USD.
Lecz nie chcę, aby to rozważanie dotyczyło jedynie
polityki. System demokratyczny obowiązuje również w strukturze organizacyjnej
zborów i kościołów. Nie wszędzie, lecz przynajmniej w tych, gdzie miałem
możliwość działać w służbie Królestwa Bożego na ziemi. Nie zapomnę sytuacji,
gdy kilku liderów młodzieżowych, korzystając z demokratycznej reguły
podejmowania wszelkich decyzji w lokalnym kościele, dokonali przewrotu w
przywództwie tej społeczności. Kierowali sie czystym rachunkiem matematycznym,
i aby uzyskać większość, spokojnie czekali na kolejna grupę kilkunastu
katechumenów, aby po ich chrzcie wciągnąć ich w swoją polityczną rozgrywkę.
Innym przykładem jest to, co zobaczyłem w
tutejszej społeczności polonijnej, która działa na zasadzie statutu, jaki
dobrze spełnia swoją rolę w organizacji dobroczynnej. Natomiast w kościele, gdzie
naczelną zasadą jest przestrzeganie Bożych reguł, zasady równości
demokratycznej doprowadziły do tego, że osoby mające inne cele, niż uleglość
wobec Biblii, miały decydujący wpływ na podejmowane decyzje, dotyczące duchowego życia społeczności.
Na zakończenie chciałbym odwołać się do przykładów
biblijnych. Ta sytuacja, szczególnie dotycząca wyboru głowy państwa, nasuwa mi
skojarzenie z tym, czego domagali się Izraelici w czasach proroka Samuela.
Wówczas to, przyszli starsi izraelscy do proroka i powiedzieli: „ustanów
więc nad nami króla, aby nas sądził, jak to jest u wszystkich ludów” (1 Sam. 8:5). A przecież mieli
najlepszego Króla ze wszystkich królów, gdyż sam Bóg ich prowadził i zaspokajał
wszystkie potrzeby. Oni chcieli dostosować swoją sytuację do tego, co miały
inne narody, oczywiście pogańskie.
Samuel zasmucił się tak bardzo żądaniem ludu, że szukał
pocieszenia w modlitwie do Boga. Bóg udzielił mu zaskakującej odpowiedzi, którą
można ująć w następujących słowach: „skoro chcą, niech mają, a ty im powiedz,
jakie życie ich czeka pod panowaniem króla, jakiego sobie wybiorą”. Boża
wypowiedź jest długą listą uprawnień króla. Między innymi, będą to podatki,
służba na dworze, prace na królewskich posiadłościach. A na końcu tej listy,
Bóg zapowiedział: „A jeśli kiedyś będziecie narzekali z powodu króla,
którego sobie obraliście, Pan wam wtedy nie odpowie” (1 Sam. 8:18).
Historia kończy się smutnie, gdyż pomimo tej zapowiedzi Boga, „lud jednakże nie chciał słuchać głosu Samuela, lecz odpowiedział: Nie
tak, ale niech król będzie nad nami!” (
1 Sam. 8:19).
Czyż nie jest przekleństwem brak błogosławieństwa i zapewnienie, że Bóg nie
będzie odpowiadać na wołanie ludu?
Osądźmy sami.
Henryk Hukisz