Wyjątkowo w tym roku oczy wszystkich chrześcijan spoglądają na to, co dzieje się aktualnie w Izraelu. Informacje, jakie znajdujemy w mediach, brzmią prawie jak wyjęte z ksiąg biblijnych, gdzie opisane są wydarzenia z czasów królów - tylko język nie ten sam.
Skoro chrześcijaństwo wywodzi się z Judaizmu, to znaczy, że mamy wspólną historię z Izraelem. Nasz Pan i Zbawiciel narodził się z pokolenia Judy, syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama. Wprawdzie to nie znaczy, że mamy być kontynuatorami wszystkich tradycji, lecz dobrze jest znać zwyczaje narodu, bądź co bądź, Bożego, który przez wiele wieków był jedynym zwiastunem Boga i Jego praw na ziemi.
„Rosh Hashanah”, to jedno z największych świąt żydowskich, które rozpoczynają każdy rok w ich kalendarzu, odliczającym czas od stworzenia świata. W tych dniach przypada początek 5785 roku i jest świętowany w tym narodzie uroczystym obchodzeniem „Rosh Hashanah”, który poprzedza kolejne wielkie święto „Yom Kippurr”, jakie będzie obchodzone za dziesięć dni.
Postaram się nieco przybliżyć znaczenie tych świąt, ponieważ są one odzwierciedleniem faktów biblijnych, dobrze nam znanych.
„Rosh Hashanah” znaczy „Głowa roku”, czyli początek i obchodzone jest pierwszego dnia miesiąca „Tishrei”. To święto upamiętnia głównie fakt stworzenia pierwszych ludzi, Adama i Ewę i ich rolę, jaką Bóg im wyznaczył. Podkreśla się zależność człowieka od Boga i zadanie, jakie Stwórca powierzył ludziom - aby składali świadectwo o Nim. Świat jest Bożą owczarnią, Bóg jest natomiast Królem wszechświata, dlatego należy corocznie odnawiać Jego panowanie.
W czasie uroczystości „Rosh Hashanah” głośno brzmi sto „shofarów”, baranich rogów, w które dmą trębacze, aby ogłosić panowanie Króla wszechświata, a zarazem wzywają grzeszników do pokuty. „Shofar” jest nawiązaniem do baranka, jakiego Abraham złożył w ofierze zamiast swego syna Izaaka na górze Moria. Jest to również zapowiedzią kolejnego święta „Yom Kippur”, Dnia Odkupienia, które będzie obchodzone za dziesięć dni, jakie należy wypełnić refleksją o baranku, którego Bóg przygotował dla odkupienia z grzechów.
Podczas obchodów „Rosh Hashanah” można zaobserwować trzy stałe elementy. Pierwszym jest jabłko oblane miodem, symbolizujące życzenie „słodkiego roku”, który się rozpoczyna. Drugim elementem jest składanie życzeń sobie nawzajem słowami: „Leshanah tovah tikateiv veteichatei”, (życzenie powodzenia i zapewnienie dobrego roku). Ostatnim elementem jest odmawianie modlitwy nad wodą (ocean, jezioro, rzeka), która jest nawiązaniem do słów proroka Micheasza: „Któż jest, Boże, jak Ty, który przebaczasz winę, odpuszczasz przestępstwo resztce swojego dziedzictwa, który nie chowasz na wieki gniewu, lecz masz upodobanie w łasce? Znowu zmiłuje się nad nami, zmyje nasze winy, wrzuci do głębin morskich wszystkie nasze grzechy” (Mi 7:18,19).
Gdy czytamy Ewangelie, co do których, nikt z wierzących nie ma wątpliwości, że dotyczą naszego życia, znajdujemy w nich wiele odniesień do wydarzeń z życia Izraela, w których uczestniczył Pan Jezus. A przecież On wezwał nas do naśladowania Go w doczesnym życiu. Nawet więcej, On pokazał nam istotę starotestamentowych przykazań i zwyczajów, gdy mówił: „Słyszeliście, iż powiedziano (...) A Ja wam powiadam” (Mt 5:38,39). Zanim wypowiedział kilkakrotnie te słowa, wyjaśnił: „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić” (w. 17).
Gdy Pan Jezus mówił o nierozerwalności małżeństwa, odwołał się do Bożego ustanowienia – „od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza” (Mk 10:6-9). Bogobojni ludzie, którzy szanują Boga i prawa, jakie On ustanowił, przestrzegają tego porządku.
Natomiast, gdy nasz Zbawiciel mówił o kwestii najważniejszej, o tym, że przyszedł na tę ziemię jako Boży Baranek, przypomniał również jedno z wielkich wydarzeń z historii tego narodu – „jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jn 3:14,15). Wiemy, że dzięki wierze w wywyższonego na krzyżu Baranka, mamy zbawienie.
Jestem przekonany, że tak jak Żydzi wspominają słowa modlitwy proroka Micheasza, my również, nie tylko wspominamy, lecz głęboko wierzymy, że Bóg już wrzucił „do głębin morskich wszystkie nasze grzechy”.
Myślę, że nawet „shofar”, róg pochodzący od baranka, ma dla nas znaczenie więcej, niż jedynie symboliczne. Jan Chrzciciel, wskazując na Tego, który jest większy, niż wszystko, co dotychczas wydarzyło się w Bożym narodzie, zawołał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jn 1:29).
Ten fakt, powinniśmy wspominać uroczyście, nie tylko raz w roku, lecz codziennie, gdyż „z Jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską” (Jn 1:16).
Niezależnie od pory roku i święta, jakie jest obchodzone, zawsze powinniśmy modlić się o pokój dla Jerozolimy, zgodnie ze słowami modlitwy Dawida:
„Proście o pokój dla Jerozolimy! Niech żyją w spokoju ci, którzy cię miłują, niech pokój będzie w twoich murach, dobrobyt w twoich pałacach! Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół będę ci życzył pokoju” (Ps 122:6-8)
Henryk Hukisz