Kościół
katolicki buduje swoje świątynie na relikwiach, tak można ogólnie
określić odwoływanie się do fizycznych pozostałości po
świętych. Źródłem relikwii
są nie tylko święci późniejszych wieków, lecz przede wszystkim
osoby występujące w Biblii. A już szczególną czcia otacza się
wszelkie fizyczne,
i nie tylko,
elementy związane z Panem Jezusem.
Wprawdzie, w
katechizmie katolickim, oficjalnie nie ma nauczania o
relikwiach, co najwyżej przypisuje im się, iż
są wytworem
ludowych zwyczajów. A skoro
„vox populi” uznano za „vox dei”, każdy budynek sakralny
kościoła katolickiego musi posiadać
jakieś relikwie, gdyż
lud nie miałby się do czego odwołać w momentach osłabienia ich
wiary. Takie przynajmniej świadectwa są zapisane w kronikach
kościelnych.
Co wspólnego ma
tytuł dzisiejszego
rozważania z relikwiami? W Niemczech, w Akwizgranie, czy
jak mówią rodowici Niemcy, w Aachen,
znjaduje się ogromna katedra, do której
wędrują pielgrzymi, aby oddać cześć relikwiom znajdujacym się w
kunsztownie ozdobionym
relikwiarzu. Właśnie tam znajduje się
pieluszka Pana Jezusa - stąd moje wprowadzenie do tematu.
Skąd Maria wzięła
pieluszki dla nowo narodzonego Dzieciątka? Czy w ogóle w historii
narodzin Chrystusa znajduje się ten niezbędny dziś element każdych
narodzin istoty ludzkiej? Przecież
śpiewa się o nich w kolędach,
a nawet, jedna z
nich odpowiada na pierwsze pytanie, że Maryja „rąbek
z głowy zdjęła, w który Dziecię owinąwszy…”.
Ktoś powie, że
przecież ewangelista Łukasz też zapisał, że Maria „porodziła
syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła
go w żłobie” (Łuk.
2:7). Ba, nawet anioł Pański, który
zjawił się
pasterzom, udzielił im szczegółowej informacji,
jak ropoznają Tego, który się narodził - „Znajdziecie
niemowlątko owinięte w pieluszki i położone w żłobie „
(Łuk. 2:12).
Szkopuł jednak w tym, że w oryginale nie
ma mowy o pieluszkach, lecz jedynie o tym, że narodzone Dziecię
zostało zawinięte [sparganoo],
najprawdopodobniej w oddarte paski płótna, jakie znajdowało się w
grocie przeznaczonej dla owiec.
Niestety, dzisiejsze
opowiadania o narodzinach Pana Jezusa obrosły w ogromną ilość
określeń i sytuacji, jakie nie były znane w czasach Chrystusa.
Dlatego warto jest zapoznać się z informacjami na temat czasów
biblijnych, aby lepiej zrozumieć te wszystkie szczegóły, które
znajdują się w opisie ewangelistów. Jak zapisał Łukasz w swoim wprowadzeniu do opisu narodzin Pana Jezusa, "wszystko od początku przebadałem" (Łuk. 1:3), więc każdy element ujęty w opisie ma swoje znaczenie.
Po pierwsze, nie
było takiej szopki, jakie dziś buduje się, niby na pamiątkę,
tych najważniejszych narodzin. W ewangelii
mowa jest jedynie o żłobie, zwykłym korycie, jakie używano do
karmienia zwierząt, w tym przypadku, owiec. Narodziny
Jezusa odbyły się, zgodnie ze szczegółowymi zapowiedziami
proroków, którzy żyli kilkaset lat wcześniej. Zaskakujące jest
jednak to, że każdy z tych szczegółów miał istotne
znaczenie w życiu Chrystusa, gdyż wskazywał na Jego służbę jako
Zbawiciela
rodzaju ludzkiego.
Bardzo istotną
informacją na temat okoliczności narodzin Pana Jezusa jest miejsce,
czyli Betlejem. Jak wiemy, większość Izraelitów zajmowało się
pasterstwem owiec, które były wypasane daleko od osiedli ludzkich.
Jedynie owce przeznaczone do obrzędów ofiarniczych w świątyni,
znajdowały się w pobliżu Jerozolimy. Pasterze pochodzacy z rodu
:Lewiego przygotowywali te owce od momentu narodzin. Pierwszą
czynnością była dokładna inspekcja każdej, dopiero co
narodzonej owieczki pod względem jakości. W tym celu, każde
jagnie, zaraz po narodzeniu, wycierano płótnem, aby obejrzeć całe
jego ciało, czy
nie posiada najdrobniejszej skazy, elemimującej je z przeznaczenia
do złożenia na ofiarę. Te czynności dokonywane były w miejscu dobrze znanym dla pasterzy,
dlatego gdy anioł Pański im
powiedział, że
znajdą niemowlę owinięte w płótno, które używane było do
wycierania nowonarodzonych jagniąt, udali się do
właściwego miejsca bezbłędnie.
Kilka tysięcy lat
przed narodzinami Chrystusa, Abraham
otrzymał niezwykłe polecenie, aby złożyć na ofiarę dla Pana
swego jedynego syna Izaaka. Wiemy, że ta drastyczna historia
zakończyła się szczęśliwie dla Izaaka, gdyż w ostatniej chwili
Abraham „ujrzał
za sobą barana, który rogami uwikłał się w krzakach. Poszedł
tedy Abraham, a wziąwszy barana, złożył go na całopalenie
zamiast syna swego” (1
Moj. 22:13).
Siedemset lat przed
Chrystusem, prorok Izajasz przepowiedział, że Pan przygotuje ofiarę
doskonałą, którą dotknie ”karą za
winę nas wszystkich” (Izaj.
53:6). Gdy znęcano się nad
Nim, „znosił to w pokorze i nie
otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca
przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich
ust” (w.
7). Dlatego Jan Chrzciciel, który miał
za zadanie wskazać na Tego, którego Bóg przygotował na ten
właściwy moment, zawołał: „Oto
Baranek Boży, który gładzi grzech świata”
(Jan 1:29).
Pan Jezus, gdy się
narodził, wypełnił wszystkie szczegółowe znaki, jakie bezbłędnie
wskazywały, iż
On jest tym jedynym, który dokona wybawienia ludzi z ich grzechów.
Gdy nadeszła
godzina, na jaką przyszedł, jako doskonały Boży Baranek „wszedł
raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z
własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia”
(Hebr. 9:12).
Ten Chrystus, gdy się tylko narodził, został już owinięty w
szczególną „pieluszkę”, w kawałek płótna, które używane
było do sprawdzenia jagnięcia, że jest doskonałe, aby być
później złożonym na ofiarę za grzechy.
Apostoł Piotr
napisał później o Chrystusie:
„On grzechu nie popełnił ani nie
znaleziono zdrady w ustach jego. On, gdy mu złorzeczono, nie
odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał
sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi. On grzechy nasze sam na
ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla
sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was" (1 Ptr.
2:22-24).
Warto o tym pamiętać
w czasie obchodzenia Pamiątki Jego Narodzin, gdyż po to On
przyszedł.
Henryk Hukisz