Na brak czasu nikt nie ma
prawa narzekać, ponieważ wszyscy dysponujemy dokładnie taką samą
jego ilością. Nasza doba składa się z dwudziestu czterech godzin,
a kto woli większe liczby, to mamy do dyspozycji aż 1440 minut.
Taką samą ilością czasu dysponuje najbogatszy człowiek na ziemi,
jak również, najbiedniejszy. Rzecz polega na umiejętności
zarządzania czasem i każdy z nas dobrze o tym wie, chociaż na ogół,
wszyscy mamy problem z dobrą organizacją czasu jaki otrzymaliśmy
od Stwórcy.
Czasu nie można zatrzymać,
aby móc dłużej zastanawiać się nad jego wykorzystaniem. Często
mówimy: „daj mi więcej czasu, abym się zastanowił”, lecz już
starożytni rzymianie mawiali: „tempus fugit”. Nie wiem, czy
wiemy, że to starożytne powiedzenie zawiera również inną myśl,
a mianowicie - „aeternitas manet”, co w całości znaczy, „Czas
ucieka, wieczność pozostaje”.
Apostoł Paweł radzi
ludziom wierzącym, którzy mają już zapewnioną wieczność, gdyż
zostali ożywieni z łaski do nowego życia, jak
powinni wykorzystywać czas. Pisze do tych,
których Bóg w Chrystusie „wzbudził,
i wraz z Nim
posadził w okręgach niebieskich”
(Efez. 2:6).
Jednakowoż, mając na uwadze czas doczesny, radzi im, aby
postępowali „nie jako niemądrzy,
lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe”
(Efez. 5:15,16).
Słowo „wykorzystywać”
w innych przekładach „odkupywać”,
w oryginale znaczy dosłownie, „uratować
przed stratą”. I o to właśnie
chodzi, jeśli nie wykorzystamy właściwie czasu, jakim dysponujemy,
to go bezpowrotnie stracimy, gdyż „nie
dogoni i w sto koni dnia, który przeminął”,
mówi inne przysłowie. Nie ma innej opcji, bo albo użyjemy nasz
czas dobrze, albo go stracimy.
Najlepszym organizatorem
czasu jest Bóg, który czas stworzył. Bóg nigdy się nie spóźnia,
nigdy nie działa przed czasem, On zawsze wszystko czyni we właściwym
czasie.
Już w samym dziele
stworzenia widzimy, jak Bóg
podzielił czas na dni, tak abyśmy mogli nasz czas zorganizować.
Bóg nie musiał po sześciu dniach
tworzenia odpoczywać, gdyż „On się
nie męczy i nie ustaje” (Izaj.
40:28). My natomiast musimy znaleźć
czas na regenerację sił, aby skutecznie kontynuować zadania
naszego życia. Dlatego Bóg nakreślił dla nas pewien schemat
podziału czasu. Nasz tydzień składa się z sześciu dni, w których
pracujemy, oraz jeden dzień dla odpoczynku, poświęcony w głównej
mierze Stwórcy - „Sześć dni będzie
się pracować, ale w dniu siódmym będzie sabat, dzień całkowitego
odpoczynku, poświęcony Panu” (2
Moj. 31:15). Jak smutny jest to obraz,
gdy każdej niedzieli, jadąc do kościoła na nabożeństwo, słyszę
latem ryk kosiarek na trawnikach, albo innych narzędzi służących
do wykonywania różnych prac okołodomowych. Jeśli ktoś nie ma
czasu dla Boga, to zawsze będzie mu go brakować na inne sprawy.
Dlatego, mądry
Salomon zostawił dla nas dobrą radę, pisząc, że „Wszystko
ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę: Jest czas
rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas wyrywania tego,
co zasadzono,...” (Kazn.Sal.
3:1,2). Wierzę, że na tym właśnie
polega mądre wykorzystywanie czasu, aby nauczyć się robić
wszystko we
właściwym czasie. Lecz jak zdobyć tą umiejętność?
I tu znów odwołam się do mądrości zapisanej w tej księdze.
Czytamy bowiem, że „Kto przestrzega
przykazania, tego nic złego nie spotyka: serce mędrca zna właściwy
czas” (Kazn.Sal. 8:6).
Uważam, że aby zdobyć
mądre serce, aby umieć właściwie wykorzystywać dany nam przez
Boga czas, musimy wpierw mieć go na poznawanie Jego przykazań.
Jeśli ktoś nie ma czasu na czytanie Biblii, to nigdy nie nauczy się
rozpoznawać właściwego czasu na różne inne sprawy. Podobnie, jak
Salomon mówi o czasie, na różne życiowe sprawy, musimy w naszej
pobożności wyznaczyć właściwy czas na czytanie Słowa Bożego,
na modlitwę, na wielbienie Stwórcy, na okazywanie miłości
bliźnim, na wypełnianie obowiązków małżonka, rodzica,
pracownika, szefa, i wielu innych zadań, jakie zostały nam
wyznaczone.
Najlepszy przykład Bożego
działania we właściwym czasie możemy zobaczyć w przyjściu Syna
Bożego na ziemię, aby dokonać dzieła zbawienia. Bóg zaplanował
to dzieło, zanim stworzył świat, dlatego czytamy o narodzinach
Chrystusa, że stało się to wówczas, gdy „nadszedł czas, aby
porodziła” (Łuk. 2:6). Później, gdy Pan Jezus miał
około 30 lat, wzywał ludzi: „Wypełnił się czas i
przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie
ewangelii” (Mar. 1:15). A gdy nadeszła właściwa pora,
Jezus „wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego
świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie,
umiłował ich aż do końca” (Jan 13:1).
Po zmartwychwstaniu,
Chrystus wrócił do Ojca, aby przygotować miejsce dla tych, którzy
w Niego uwierzyli i naśladują Go we wszystkim. Potem, znów
powróci, gdy nastanie wyznaczony przez Boga właściwy moment.
Apostoł Paweł radzi nam, abyśmy zachowali nasze życie „bez
skazy i bez nagany aż do przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa,
które we we właściwym czasie objawi błogosławiony
i jedyny władca, Król królów, Pan panów” (1 Tym. 6:15).
Mamy więc doskonały wzór
uporządkowania czasu zgodnie z Bożym planem. Nasze życie, zanim
narodziliśmy się, zostało również przez Niego zaplanowane,
dlatego musimy nauczyć się poznawać Jego wolę, aby dobrze
wykorzystywać dany nam czas. Obyśmy tą mądrość zdobyli, „zanim
zerwie się srebrny sznur i stłucze złota czasza, i rozbije się
dzban nad zdrojem, a pęknięte koło wpadnie do studni” (Kazn.
Sal. 12:6). Dlatego „Pamiętaj o swoim Stwórcy w kwiecie
swojego wieku, zanim nadejdą złe dni i zbliżą się lata, o
których powiesz: Nie podobają mi się” (Kazn.Sal. 12:1).
Ile czasu nam pozostało
do dobrego wykorzystania? Z pewnością jest go coraz mniej, o czym
ostrzega sam Chrystus, gdy objawiał Janowi rzeczy przyszłe - „Nie
pieczętuj słów proroctwa tej księgi! Albowiem czas bliski jest”
(Obj. 22:10).
Nastanie
w końcu czas, gdy wszyscy
zostaniemy wezwani przed oblicze Pana, aby zdać przed Nim sprawę z
tego, jak wykorzystaliśmy dany nam czas. Czasu
na poprawienie czegokolwiek już nie będzie.
Henryk Hukisz