Zauważam postępujące odstępstwa od biblijnej nauki na temat usługiwania w Kościele, jakie wkradają się do zborów pod pozorem równouprawnienia kobiet. Kościół nowotestamentowy od zarania powstania w dniu Zesłania Ducha świętego, jest zarządzany przez powołanych przez Boga sług. Na początku apostołowie zachowują ustanowiony przez samego Chrystusa wybór "Dwunastu". Widzimy już na samym początku, że gdy zabrakło jednego z dwunastu, to jest Judasza, postanowili uzupełnić skład pierwszego zespołu zarządzającego Kościołem. Lecz później w miarę rozwoju Kościoła i powstawania nowych zborów, rozrzuconych na terenie ówczesnego Imperium Rzymskiego, apostołowie wraz z udziałem Ducha Świętego, powołują zgodnie z udzielanymi darami łaski mężczyzn do służby nauczania i zarządzania w lokalnych zborach. Jedno jest pewne, wśród powołanych osób do służby nauczania i zarządzania nie ma kobiet. Można jednak zauważyć, że w zborach znajduje się wiele niewiast, które są widoczne w zbiorowym życiu pierwszych wspólnot chrześcijańskich.
Postanowiłem w tym rozważaniu napisać o udziale kobiet we wspólnocie Kościoła Jezusa Chrystusa, mając na uwadze czasy współczesne. Celowo napisałem, że chodzi mi o Kościół Chrystusa, a nie dowolne zgromadzenie ludzi, które być może nazywa się też kościołem. To jest zasadnicza różnica. Uważam, że mam prawo pisać o tym, jak powinno wyglądać spotkanie ludzi wierzących w Boga, którzy spotykają się, aby wspólnie przeżywać obecność Chrystusa, który zapewnił, że „gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18:20). Za podstawę do tego rozważania przyjmuje naukę, jaką znajdujemy na stronicach Nowego Testamentu.
Postanowiłem w tym rozważaniu napisać o udziale kobiet we wspólnocie Kościoła Jezusa Chrystusa, mając na uwadze czasy współczesne. Celowo napisałem, że chodzi mi o Kościół Chrystusa, a nie dowolne zgromadzenie ludzi, które być może nazywa się też kościołem. To jest zasadnicza różnica. Uważam, że mam prawo pisać o tym, jak powinno wyglądać spotkanie ludzi wierzących w Boga, którzy spotykają się, aby wspólnie przeżywać obecność Chrystusa, który zapewnił, że „gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18:20). Za podstawę do tego rozważania przyjmuje naukę, jaką znajdujemy na stronicach Nowego Testamentu.
Biblia jest Słowem Bożym natchnionym przez samego Boga. W
niej znajdujemy wszystko, co jest potrzebne do naszego życia, zarówno osobistego,
jak i społecznego, gdy spotykamy się jako Ciało Pana Jezusa. Chrystus
pozostawił nam wiele wskazówek na temat naszych spotkań, jako Jego Kościół. Później apostoł Paweł, pisząc pod natchnieniem Bożym, przekazał wiele informacji,
często bardzo praktycznych, dotyczących naszych zgromadzeń, jakie tworzymy w imieniu Jezusa Chrystusa.
Ponieważ całe Pismo jest natchnione, które jest dla nas fundamentem, jedynie na nim możemy się budować. Wszelkie próby unowocześniania tych poleceń są równoznaczne z podważaniem natchnionego charakteru tekstu biblijnego.
Zgodnie z tytułem tego rozważania chcę dotknąć jedynie kwestii udziału kobiet w zgromadzeniu, dlatego nie będę pisać o innych sprawach dotyczących nabożeństw.
Nie mam również możliwości, ze względu na formę tej krótkiej refleksji, poruszyć wszystkich zagadnień dotyczących tego tematu. Chcę
jedynie zwrócić uwagę na ogólne tło, na jakie apostoł Paweł wskazuje, pisząc o kobietach w
zgromadzeniu Kościoła. W Nowym Testamencie znajdziemy wystarczającą ilość tych uwag, aby nie traktować tej kwestii marginesowo.
Pierwszą uwagę odnośnie zachowania się kobiet w zgromadzeniu Paweł umieszcza
w liście skierowanym do konkretnego zboru, jaki znajdował się w Koryncie, dlatego powinniśmy spojrzeć wpierw na te wersety w świetle lokalnej sytuacji.
Czytamy tam, że ze względu na to, iż „Bóg bowiem nie jest Bogiem nieładu, lecz pokoju” (1 Kor 14:33), należy zadbać o porządek podczas nabożeństw. Chodzi nie
tylko o to, w jakiej kolejności poszczególne osoby mają przemawiać, aby zapewnić
wszystkim możliwość budowania się, lecz również o to, aby zachować ustanowiony
przez Boga porządek stworzenia. Paweł odnosi się do sprawy udziału w nabożeństwie osób obojga płci z uwzględnieniem biblijnej prawdy o ustanowionym przez Stwórcę zróżnicowaniu w tym zakresie.
Kilka rozdziałów wcześniej Paweł naucza, że „głową każdego mężczyzny jest Chrystus. Mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa – Bóg” (1 Kor 11:3). Zewnętrzną
oznaką porządku ustanowionego przez Boga w stworzeniu mężczyzny i kobiety, w
tym środowisku było nakrywanie głowy, lub jego brak. W ten sposób, ludzie
wierzący w Koryncie dawali świadectwo chwały Bożej objawionej w stworzeniu. (w. 7). Apostoł Paweł, w tej
informacji o charakterze porządkowym, odwołał się odwiecznej prawdy o stworzeniu,
że „mężczyzna bowiem nie został stworzony dla kobiety, ale kobieta dla mężczyzny” (1 Kor 11:9), dlatego w zgromadzeniu
ludu Bożego, kobiety są zobowiązane tą uległość okazywać. Zaraz w następnym zdaniu Paweł
pisze, aby nie posądzano go o „męski szowinizm”, że „w Panu ani kobieta nie istnieje bez mężczyzny, ani mężczyzna bez kobiety” (1 Kor 11:11), gdyż „wszystko jest z Boga” (w. 12).
Apostoł Paweł, pisząc na temat zachowania się kobiet w czasie nabożeństwa, ze
względu na konieczność zachowania porządku, radzi: „kobiety niech w czasie zgromadzeń milczą. Nie pozwala się bowiem im mówić, ale niech będą podporządkowane, jak nakazuje to również Prawo” (1 Kor 14:34). Zakładając, że każda kobieta ma męża, wobec
którego winna okazywać uległość jako głowie, Paweł radzi: „A jeśli chcą się czegoś nauczyć, niech w domu pytają swoich mężów. Nie wypada przecież kobiecie przemawiać na zgromadzeniu” (w 35). Te uwagi maja raczej charakter porządkowy, wynikający ze
specyfiki lokalnego zboru. Paweł używa tu słowa "lalein", które znaczy "rozmawiać", mówiąc o tym, co przystoi lub nie, kobiecie w zgromadzeniu.
Druga uwaga na temat kobiet w zgromadzeniu znajduje się w liście pasterskim
Pawła. Apostoł, pisząc do Tymoteusza, któremu przekazywał dziedzictwo
zwiastowania ewangelii, nakazał wprost, aby to, „co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, to przekazuj ludziom wierzącym, którzy będą w stanie nauczać także innych” (2
Tym 2:2). Więc nie jest to już uwaga odnosząca się do lokalnego charakteru
jakiejś społeczności, lecz jest to nauka skierowana do całego Kościoła, obowiązująca wierzących przez
wszystkie wieki jego istnienia. Ta nauka ma być przekazywana z pokolenia na
pokolenie, nie tylko do jakiegoś czasu, aż podniesie się poziom wykształcenia kobiet, jak to współcześnie niektórzy rozumieją.
W pierwszym liście Paweł pisze do Tymoteusza o fundamentalnych prawdach,
na jakich buduje się prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa. Paweł poucza tu, „jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żyjącego, kolumną i fundamentem prawdy” (1 Tym 3:15). Skoro Tymoteusz ma
obowiązek przekazywani tej nauki następnym pokoleniom, wierzę, że dotyczy to również nas,
dlatego nie możemy niczego zmieniać ani dodawać do nauki apostolskiej. W
kwestii kobiet apostoł Paweł pisze podobnie, jak do zboru w Koryncie: „Kobieta niech się uczy w cichości, w pełnej uległości. Nie pozwalam też kobiecie nauczać ani górować nad mężczyzną, lecz ma trwać w cichości” (1 Tym 2:11,12). Jak więc widzimy, ta uwaga dotycząca zachowania
się kobiet w kościele, ma charakter nie tylko zwyczajowy, lecz jest nawiązaniem do
fundamentalnej prawdy o stworzeniu człowieka przez Boga, jako mężczyzny i
niewiasty. W tym przypadku Paweł używa słowa "didaskein", gdyż nie chodzi tu o zwykłe rozmowy "lalein", jak w liście do zboru w Koryncie. Więc chodzi tu już o służbę nauczania, przekazywania nauki i interpretowania tekstów natchnionych Pism. To polecenie Paweł uzasadnia nawiązaniem do podstawowej nauki o stworzeniu, że „nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta pogrążyła się w grzechu” (1 Tym 2:14). Na początku Biblii czytamy, że po upadku w grzech, Bóg wyznaczył pewien porządek zależności. Do kobiety rzekł: „Pomnożę bardzo cierpienia związane z twoją ciążą, w bólu będziesz rodziła dzieci, a mimo to będziesz pożądała swego męża, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3:16). Dlatego Paweł odwołuje się do tej roli, jaką Bóg wyznaczył kobiecie, mówiąc: „zostanie zaś zbawiona przez rodzenie dzieci" (1 Tym 2:15). Co wcale nie oznacza, że kobiety są zbawione w inny sposób, niż mężczyźni. Paweł ma na uwadze drogę wytrwania w zbawieniu z łaski, o czym pisze prawie we wszystkich swoich listach, używając słów zachęty: „jeśli tylko wytrwacie w wierze" (Kol 1:23).
Służba nauczania, "didasko", w Nowym Testamencie występuje zawsze w powiązaniu z mężczyznami. Stąd wniosek, że ani Chrystus, ani Jego naśladowcy, czyli apostołowie, nie powoływali do niej kobiet. Oczywiście, chodzi tu o służbę autorytatywnego nauczania doktryny objawionej prawdy w Kościele. Jedyny przypadek użycia słowa "didaskei" w nawiązaniu do kobiet w kościele znajduje się w Liście do Zboru w Tiatyrze. Pan Jezus, który ma „oczy jak płomień ognia" (Ap 2:18), stawia zarzut: „mam przeciwko tobie to, że tolerujesz kobietę Jezabel, która nazywa siebie prorokinią i naucza, i zwodzi Moje sługi, by uprawiali nierząd i spożywali pokarmy ofiarowane bożkom" (Ap 2:20). Myślę, że nie można pominąć tego tekstu podczas rozważania możliwości wprowadzenia kobiet do służby nauczania.
Służba nauczania, "didasko", w Nowym Testamencie występuje zawsze w powiązaniu z mężczyznami. Stąd wniosek, że ani Chrystus, ani Jego naśladowcy, czyli apostołowie, nie powoływali do niej kobiet. Oczywiście, chodzi tu o służbę autorytatywnego nauczania doktryny objawionej prawdy w Kościele. Jedyny przypadek użycia słowa "didaskei" w nawiązaniu do kobiet w kościele znajduje się w Liście do Zboru w Tiatyrze. Pan Jezus, który ma „oczy jak płomień ognia" (Ap 2:18), stawia zarzut: „mam przeciwko tobie to, że tolerujesz kobietę Jezabel, która nazywa siebie prorokinią i naucza, i zwodzi Moje sługi, by uprawiali nierząd i spożywali pokarmy ofiarowane bożkom" (Ap 2:20). Myślę, że nie można pominąć tego tekstu podczas rozważania możliwości wprowadzenia kobiet do służby nauczania.
Jeśli ktoś naucza inaczej i opiera się na własnych objawieniach, a nie
na Słowie Bożym, jeśli podąża za trendami tego świata i głosi wyzwolenie
kobiet, będąc inspirowanym przez ruch feministyczny, to daje świadectwo, że „jest już ostatnia godzina i tak, jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, a nawet wielu antychrystów już się pojawiło. Po tym właśnie poznajemy, że jest ostatnia godzina” (1
Jn 2:18). Nauczanie niezgodne z Biblią, które nie jest oparte na niezmiennych
fundamentalnych prawdach, jest inspirowane przez ducha „antychrysta], o którym słyszeliście, że nadchodzi, a nawet już jest na świecie” (1 Jn 4:3). Te słowa, ku przestrodze wszystkich pokoleń, pisze sędziwy już apostoł Jan.
Henryk Hukisz