Zanim uczynimy noworoczne postanowienie, powinniśmy głęboko się zastanowić nad tym, czy wytrwamy w nim przynajmniej kilka miesięcy. Głupio może wyglądać, gdy pochopnie podejmiemy jakieś zobowiązanie, a później zabraknie nam sił i chęci, aby je realizować.
Dlatego postanowiłem podsunąć jakąś sugestię, dołączając do niej kilka słów wyjaśnienia. Osobiście uważam, że najważniejszą kwestią gwarantującą nam pomyślność i dobre samopoczucie w nadchodzącym roku jest wytrwałość w karmieniu się, nie dietą wegańską, lecz Słowem Bożym. Jedynie ten pokarm jest zdolny zabezpieczyć nas na każdą niespodziankę i sytuację, jakie z pewnością spotkają nas w nowym roku.
Tytułem wprowadzenia chcę jedynie przypomnieć, że Pan Jezus, zgodnie z tym, co powiedział o nas - „Wy jesteście światłością świata” (Mat. 5:14), oczekuje, że będziemy w tym ciemnym świecie świecić Jego światłością. Dlatego w innej sytuacji zapewnił, że On sam jest „światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (Jan 8:12). A tej światłości będziemy chyba najbardziej potrzebować w nadchodzącym czasie. Bez światłości, jaka przyszła na świat wraz z narodzinami Chrystusa, nasze postanowienia noworoczne będą jedynie „pobożnymi życzeniami”, a nie solidnymi decyzjami wpływającymi na poprawę jakości naszego życia.
Apostoł Paweł spotkał się z tą prawdziwą światłością, dlatego w listach do wierzących w Pana Jezusa udzielał zawsze dobrych i praktycznych rad. Pisał miedzy innymi, że chociaż sam nie wie, co byłoby dla niego lepsze, ponieważ „chciałbym umrzeć i być z Chrystusem, bo to znacznie lepsze, pozostać zaś w ciele jest bardziej potrzebne ze względu na was” (Fil. 1:23). Dlatego, biorąc przykład z uniżenia się Syna Bożego, który „będąc w postaci Bożej, ... był posłuszny aż do śmierci...” (Fil. 2:6,7,8), apostoł zachęca nas do działania zgodnego z upodobaniem Chrystusa. Rada apostoła jest prosta: „Wszystko czyńcie bez szemrania i powątpiewania, abyście się stali nienagannymi i niewinnymi, dziećmi Bożymi bez skazy pośród pokolenia wypaczonego i przewrotnego. Pośród niego starajcie się świecić jak światła na świecie, zachowując Słowo życia, abym mógł się chlubić w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem” (Fil. 2:14-16).
Jak więc widzimy, głównym zadaniem, jakie powinniśmy sobie wyznaczyć na nowy rok, i nie tylko, jest staranie o to, aby „świecić jak światła na tym świecie”. Często podkreślam, że światło nie musi nic robić, po prostu wystarczy, że jest. A światło wobec ciemności zawsze odnosi zwycięstwo, gdyż wraz z przyjściem na ten świat Chrystusa, wypełniła się Boża zapowiedź, że „Życie było światłością ludzi, a światłość świeci w ciemności i ciemność jej nie ogarnęła” (Jan 1:4). Dlatego, wracając do apostoła Pawła, który radzi, aby stawać się światłością, wyjaśnia jeden z najważniejszych warunków spełnienia tego Bożego oczekiwania - musimy „zachować Słowo życia” (Fil. 2:16). Co to znaczy?
Zanim wrócę do tego wyrażenia, odniosę się do historii. Pamiętam jak w latach bodajże 70-siątych ubiegłego wieku, ponieważ już zajmowałem się tłumaczeniem zagranicznych kaznodziejów, pojawiło się wyrażenie związane z Bożymi obietnicami, że należy „chwycić Boga za Słowo”, gdyż skoro wypowiedział jakąś obietnicę, to teraz musi ją spełnić. Osobiście nigdy nie zgadzałem się z takim podejściem do Bożego Słowa, gdyż słowo zapisane nie ma mocy samo w sobie, lecz tę moc posiada jedynie Bóg. To On decyduje o działaniu przez Słowo, a nie my sami wyznaczamy co Bóg musi uczynić. To tyle jeśli chodzi o zrozumienie wyrażenia „uchwycić się Słowa”.
Paweł, w tym fragmencie używa słowa „επεχοντες” [epechontes], od „epecho”, co znaczy „trzymać aby zachować”, „zwrócić pilnie uwagę”, albo „kurczowo się trzymać”. Słowo to użyte jest w oryginale jedynie kilka razy, i tak - Paweł pisze do Tymoteusza: „Dbaj o siebie i o naukę, bądź wytrwały” (1 Tym. 4:16). Inny przekład (EIB) oddaje lepiej myśl Pawła - „Pilnuj siebie samego i nauki”. Natomiast Łukasz w Dziejach Apostolskich używa tego słowa w opisie spotkania apostołów z chromym koło Pięknych drzwi świątyni. Gdy Piotr powiedział do chromego „spójrz na nas”, wówczas „on zwrócił się ku nim, czegoś od nich oczekując” (Dz.Ap. 3:5). I tu znów odwołam się do wspomnianego już innego tłumaczenia, gdzie czytamy - „On zaś utkwił w nich wzrok w oczekiwaniu, że coś od nich otrzyma”. To oryginalne słówko znaczy właśnie, zwrócenie na coś pilnej uwagi, wpatrzenie się w coś tak bardzo, aby tego nie stracić z pola widzenia. Odwołam się do jeszcze jednego użycia słówka „epecho”. Znów Łukasz, w opisie wizyty Pawła w Efezie, gdy doszło tam do zamieszek i apostoł postanowił wrócić do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję. Lecz zanim wyruszył w tę podróż, do Macedonii wysłał Tymoteusza i Erasta, sam natomiast „pozostał przez jakiś czas w Azji” (Dz.Ap. 19:22). To znaczy, że trzymał się kurczowo miejsca w Azji, z którego postanowił jeszcze nie wyruszać.
Tak więc, „zachować Słowo życia”, znaczy trzymać się kurczowo, mieć skupioną uwagę, nie odchodzić ani na przysłowiową „kreskę i jotę” od Słowa Życia. To tak, jak w sytuacji, gdy większość słuchaczy słów Pana Jezusa zaczęła odchodzić, gdyż powiedzieli: „Twarda jest ta mowa. Kto może jej słuchać?” (Jan 6:60). Wówczas Pan Jezus zapytał uczniów: „Czy i wy chcecie odejść?” (w. 67). Na to, Szymon Piotr, jak zawsze pierwszy do odpowiedzi, zawołał: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego!” (Jan 6:68).
Na zakończenie kilka prostych wskazówek, dlaczego warto jest trzymać się kurczowo Słowa Życia.
- Aby posilać swą wiarę, gdyż „Wiara przecież rodzi się ze słuchania, ze słuchania Słowa Chrystusa” (Rzym. 10:17).
- Aby nie tracić radości, gdyż Słowa Jezusa są jej źródłem - „Powiedziałem wam to, aby Moja radość była w was i aby wasza radość była pełna” (Jan 15:11).
- Trzymanie się Słowa zapewnia wolność - „Jeżeli będziecie trwać w Moim słowie, będziecie prawdziwie Moimi uczniami. Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (Jan 8:31,32).
- Słowo Boże daje siłę do uświęcenia - Jezus modlił się do Ojca: „Uświęć ich w prawdzie. Twoje słowo jest prawdą” (Jan 17:17).
- W końcu, Jezus karmił się Słowem, gdyż Jego pokarmem „jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (Jan 4:34). Natomiast w sytuacji, gdy był kuszony, Jezus wyznaczył pewien standard życia słowami: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Boga” (Mat. 4:4).
Tak więc, zanim podejmiemy jakąkolwiek deklarację na 2020 rok, uchwyćmy się kurczowo Słowa Bożego. Niech ono wyznacza nam standardy życia, gdyż jak pisał Piotr: „wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka jego chwała jest jak kwiat trawy. Trawa więdnie i kwiat opada, a Słowo Pana trwa na wieki. Tym Słowem zaś jest Słowo, które zostało wam ogłoszone” (1 Ptr. 1:24,25).
Obfitości Słowa i wytrwałości w wiernym zachowaniu Jego mocy życzę moim czytelnikom.