W przeciwieństwie do Jezusa Chrystusa, który jest istotą doskonale dobrą, Antychryst jest wyobrażeniem wszelkiego zła skupionego w jednym człowieku. W historii chrześcijaństwa ogłaszano już wielu okrutników, nadając im to miano - od cesarza Nerona począwszy, na Hitlerze z naszej epoki, skończywszy. Co na to Biblia?
Antychryst jest wymieniony w Nowym Testamencie z imienia trzy razy i to przez jednego autora, przez apostoła Jana. W jego listach czytamy o pojawieniu się antychrystów wskazujących na to, że nastają czasy ostateczne. Jan pisze o nim w dłuższym fragmencie:
„Dzieci, jest już ostatnia godzina i tak, jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, a nawet wielu antychrystów już się pojawiło. Po tym właśnie poznajemy, że jest ostatnia godzina. Wyszli oni od nas, lecz nie byli spośród nas. Gdyby bowiem byli spośród nas, pozostaliby z nami. Stało się jednak tak, aby się okazało, że nie wszyscy są spośród nas. Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy o tym wiecie. Nie napisałem wam, że nie znacie prawdy, ale że ją znacie i że żadne kłamstwo z prawdy się nie wywodzi. Kto jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten jest antychrystem, kto nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też Ojca. Ten, kto uznaje Syna, ma również Ojca” (1 Jan 2:18-23).
Nieco dalej w tym samym liście, Jan kontynuuje nauczanie na temat antychrysta, który według jego definicji zaprzecza prawdę o tym, że Chrystus jest Bogiem.
„Każdy zaś duch, który nie wyznaje Jezusa, nie jest z Boga i jest duchem antychrysta, o którym słyszeliście, że nadchodzi, a nawet już jest na świecie. Wy jesteście z Boga, dzieci, i ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który jest w was, jest większy niż ten, który jest w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią jak świat, i świat ich słucha. My jesteśmy z Boga i ten, kto zna Boga, słucha nas, a ten, kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha zakłamania” (1 Jan 4:3-6).
Apostoł Jan jeszcze raz przywołuje postać przeciwnika wszelkiej prawdy, pisząc:
„Na świat bowiem wyszło wielu zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Każdy z nich jest zwodzicielem i antychrystem” (2 Jan 7).
Jak już wspomniałem, w eschatologii przyjmuje się prawdę o pojawieniu się Antychrysta, który występuje w biblii pod określeniem „człowieka zatracenia”. Apostoł Paweł, pisząc o wydarzeniach ostatecznych, zapewniał ówczesnych wierzących, że dzień Pana nie nadejdzie, „dopóki nie przyjdzie odstępstwo i nie pojawi się człowiek nieprawości, syn zatracenia. On jest przeciwnikiem i wynosi się ponad wszystko, co dotyczy Boga lub Jego czci. Zasiądzie nawet w świątyni Boga, przedstawiając siebie samego jako Boga” (2 Tes. 2:3,4). Nie o tym „synu zatracenia” chcę teraz pisać, lecz o człowieku, który swoim postępowaniem zasługuje na określenie antychrysta, oprawcy, zbrodniarza i każde inny podłe miano.
Żyjemy w dobie w miarę spokojnej. Zgodne z zaleceniem apostoła Pawła winniśmy modlić się o to, „abyśmy mogli wieść życie spokojne i bezpieczne, z całą pobożnością i godnością” (1 Tym. 2:2). Takie bowiem życie jest „rzeczą piękną i miłą przed naszym Zbawcą, Bogiem” (w. 3). Z opisu ewangelistów wiemy, że Pan Jezus swoim przyjściem i nauczaniem przybliżył nam wszystkim ideę Królestwa Bożego. Dzięki Jego czystemu życiu możemy wyobrażać sobie, jak powinniśmy żyć, jak odnosić się do bliźnich. Chrystus wskazywał wszystkim swoim słuchaczom, że Bóg, Jego i nas Ojciec niebieski nakazuje „swemu słońcu wschodzić nad złymi i nad dobrymi i deszcz daje sprawiedliwym i niesprawiedliwym” (Mat. 5:45).
W epoce Kościoła ewangelię jaką przyniósł Chrystus, apostołowie przekładali na język praktyczny i uważali, że „Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie jest Mu miły ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz.Ap. 10:34,35). Tak też odnosili się do każdego człowieka i zwiastowali Dobrą Nowinę o zbawieniu w Jezusie każdemu, kogo napotkali.
Nikt z ludzi żyjących na całym obliczu ziemi nie ma prawa panować nad drugim człowiekiem, gdyż jedynym Panem jest Bóg. Od nas też oczekuje, wręcz „wzywa teraz wszędzie i wszystkich ludzi, aby się nawracali, gdyż wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz.Ap. 17:30,31). Jedyny, kto może sądzić każdego człowieka jest Chrystus, gdyż takie uzyskał prawo i On tego dokona w Dniu Ostatecznym.
Kim więc jest człowiek, który uważa się za Pana innych ludzi i uważa, że ma prawo ich zabijać, kaleczyć, maltretować, bombardować ich mieszkania i podbijać w swoją niewolę, aby jemu służyli? Straszenie całego świata użyciem broni jądrowej świadczy już nie tylko o błędzie tego człowieka, lecz wprost o demonicznym opętaniu.
Czy nie zasługuje na miano Antychrysta? Czy nie jest kontynuatorem niechlubnej listy oprawców jak Neron, Hitler, Stalin i wielu innych zbrodniarzy? Antychrystem jest ten, kto swoim postępowaniem zaprzecza prawdzie i dobru, jakie Chrystus przyniósł ludzkości.
Henryk Hukisz