„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16). Ten najbardziej znany werset wskazuje na podstawowy warunek, którego spełnienie sprawia, że zbawienie staje się dla nas faktem. Oczywiście, sprawcą tego zbawienia jest Jezus Chrystus, Boży Baranek, który złożył Swoje życie w ofierze za nas. Bez uwierzenia w Niego, to doskonałe zbawienie jest niedostępne dla niewierzących. Pomimo tego jasnego stwierdzenia, spotyka się ludzi, którzy uważają, że zbawienie dokonane przez Chrystusa obejmie całą ludzkość bez wyjątku, ponieważ On umarł za grzechy wszystkich ludzi. Czy naprawdę?
W rozważanym obecnie fragmencie z Ewangelii Jana o godzinie, dla której Jezus przyszedł, widzimy trzy zasadnicze cele, które Chrystus zamierza spełnić.
Pierwszym jest sąd nad światem. To znaczy, że ten, który uwierzył w Chrystusa, „ma życie wieczne i nie idzie na potępienie, ale przeszedł ze śmierci do życia” (Jan 5:24).
Drugim celem, jaki Chrystus osiągnął Swoją śmiercią za krzyżu Golgoty, jest pozbawienie szatana władzy nad tymi, którzy przyjęli Chrystusa jako swojego zbawiciela. Apostoł Paweł pisze, że wszyscy są grzeszni i są „posłuszni władcy sił, które unoszą się w powietrzu, duchowi, który teraz działa w synach buntu” (Efez. 2:2). Bóg w Chrystusie uczynił akt łaski przez to, że „wybawił z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, uwolnienie od grzechów” (Kol. 1:13,14). Szatan został pozbawiony władzy nad tymi, którzy przyjęli łaskę zbawienia.
Trzecim celem spełnionym przez Chrystusa w tę godzinę dla której przyszedł, jest pociągnięcie wszystkich do siebie.
Aby dobrze zrozumieć kogo Chrystus miał na uwadze, gdy wymawiał te słowa, musimy odwołać się do kilku innych wypowiedzi Pana Jezusa. Jedną z nich, o ile nie najważniejszą, znajdziemy w modlitwie, jaką Chrystus zaniósł do Ojca w czasie tej godziny. Zaczyna się ona od słów: „Ojcze, nadeszła godzina. Uwielbij swego Syna, aby Syn uwielbił Ciebie, podobnie jak dałeś Mu władzę nad każdym człowiekiem, aby wszystkim, których Mu powierzyłeś, dał życie wieczne. Na tym zaś polega życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (Jan 17: 1-3). Widzimy więc, iż Jezus powołuje się na tę szczególną godzinę, dla której przyszedł. Chrystus wskazuje również na pragnienie uwielbienia Ojca przez to, co zamierza wykonać. W tej modlitwie Pan Jezus wspomina też o tym, że obdarował życiem wiecznym nie wszystkich, lecz jedynie tych, których otrzymał od Ojca. Następnie, Jezus tę grupę ludzi charakteryzuje słowami, że oni „prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem i uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś” (w. 8). Aby nie było wątpliwości, że Chrystus nie miał na uwadze wszystkich ludzi na świecie, dalej modli się: „Ja proszę za nimi. Nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi powierzyłeś, ponieważ należą do Ciebie” (w. 9). Kilka zdań dalej, Chrystus znów pokazuje, że chodzi o tych, którzy przyjęli Słowo i uwierzyli, dlatego „świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata” (w. 14). Jedno jest pewne, że gdy Pan Jezus mówił o pociągnięciu wszystkich do siebie, nie miał na uwadze wszystkich ludzi na całym świecie, lecz tych, których dał mu Ojciec.
W innym miejscu tej samej ewangelii możemy przeczytać podobną wypowiedź Chrystusa, gdy wyjaśniał cel misji, jaką przyszedł spełnić. Pan Jezus mówił o tym, że tak naprawdę nic nie czyni sam od siebie, gdyż „Ojciec miłuje Syna i pokazuje Mu wszystko, co sam czyni” (Jan 5:20). Dlatego gdy mówił, że „Mój Ojciec daje wam prawdziwy chleb z nieba” (Jan 6:32), ludzie nie rozumieli, że Jezus ma na uwadze tylko tych, którzy uwierzą i przyjmą Chrystusa, iż jedynie oni mogą skorzystać z daru życia wiecznego. Chrystus jest tym, „który zstąpił z nieba i daje życie światu” (w. 33), co nie znaczy, że cały świat zostaje „z automatu” obdarowanym życiem wiecznym. Izraelici myśleli, że tak jak wszyscy korzystali z manny na pustyni, wszyscy staną się uczestnikami życia wiecznego. Dlatego Chrystus powiedział: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli nie przyciągnie go Ojciec, który Mnie posłał” (Jan 6:44). Pociągnięcie Ojca jest więc związane z Jego wolą, którą Syn Boży w ciele człowieka wykonał w tej szczególnej godzinie, dla której przyszedł.
Czym więc jest to „pociągnięcie Ojca”? Niektórzy przyjmują tzw, teorię o predestynacji, czyli o tym, że Bóg dokonał wyboru, przeznaczając jednych do życia wiecznego a pozostałych, na wieczne potępienie. Jak ma się do tego wolna wola, jaką Bóg obdarował człowieka? Jak zrozumieć warunek, na jaki wskazuje zarówno Chrystus, jak i apostołowie, że każdy człowiek ma możliwość przyjęcia zaproszenia Chrystusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie Moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla waszych dusz. Jarzmo Moje bowiem jest miłe, a Moje brzemię lekkie” (Mat. 11:28-30). Z tych słów wynika, że każdy otrzymuje zaproszenie, lecz nie każdy zdecyduje się na przyjęcie oferowanego odpocznienia.
Tak, to prawda, że Chrystus złożył ofiarę odkupienia dla wszystkich ludzi. Nie wszyscy jednak tę ofiarę przyjmują wiarą. Apostoł Paweł pisze, że Chrystus „za wszystkich umarł, aby ci, co żyją, nie żyli już dłużej dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor. 5: 15). Tu, podobnie jak w wypowiedzi Chrystusa: „pociągnę wszystkich do siebie” (Jan 12:32), słowo „wszystkich”, nie obejmuje całej ludzkości, jedynie tych, którzy zostali pociągnięci przez Ojca. Dalej Paweł pisze, że wprawdzie „Bóg pojednał świat z sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów” (2 Kor. 5:19), to tych, którzy uwierzyli, posyła z misją pojednania do niezbawionych: „Dajcie się pojednać z Bogiem” (w. 20).
Zwolennicy predestynacji odwołują się jednak do słów Pawła, że Bóg tych, „których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych także obdarzył chwałą” (Rzym. 8:30). Kim są „przeznaczeni”, czyli „predestynowani” przez Boga? Wyjaśnienie znajdujemy we wcześniejszym zdaniu: „..., którzy są powołani według Jego postanowienia” (w. 28). Boże postanowienie, w oryginale użyte słowo „προεγνω” [proegno], znaczy wiedzieć wcześniej, przewidzieć, a raczej „przewiedzieć”. Bóg wiedział wcześniej, kto przyjmie wiarą dar zbawienia i tych przeznaczył do udziału w ofierze Chrystusa.
Prorok Izajasz w słowie do narodu wybranego kieruje wezwanie: „O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody! Wy także, którzy nie macie pieniędzy, przyjdźcie! Kupujcie i jedzcie, dalej, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Dlaczego wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem i wasz zarobek na to, co nie nasyci?” (Izaj. 55:1,2). Jezus powiedział, że prawdziwym chlebem, „który zstąpił z nieba i daje życie światu” (Jan 6:33), jest On sam.
Jedynie Bóg wie w Swojej wszechwiedzy, kto ten dar laski przyjmie i tych pociągnął i dał Chrystusowi, aby przeznaczył ich do życia wiecznego. Nigdy w pełni nie poznamy Bożych myśli, „bo Moje myśli nie są myślami waszymi ani wasze drogi Moimi drogami – wyrocznia PANA – bo jak niebiosa wznoszą się nad ziemią, tak Moje drogi górują nad waszymi drogami a Moje myśli nad myślami waszymi” (Izaj. 55:8,9).
Pan Jezus pragnął uwielbić Ojca absolutnym posłuszeństwem Jego woli i to uczynił w tej godzinie, dla której przyszedł na ziemię. Gdy dokonał tego dzieła, w ostatnim słowie na krzyżu powiedział: „Wykonało się!” „τετελεσται” [tetelestai]. To słowo używano podczas transakcji na rynku, które ją kończyło i znaczyło: „Zapłacone w pełni”.
Autor Listu do Żydów napisał, że „bez przelania krwi nie ma odpuszczenia” (Hebr. 9:22), dlatego Chrystus „jedną ofiarę uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy dostępują uświęcenia” (Hebr. 10:14). Boży plan dokupienia grzeszników z przekleństwa grzechu jest doskonały. W ten sposób Bóg Ojciec został prawdziwie uwielbiony.
Alleluja!
Henryk Hukisz