Możemy powiedzieć, posługując się współczesnym językiem, że Dina, córka Jakuba, wybrała się na dyskotekę w miasteczku Sychem, aby poznać lokalne dziewczyny i panujące tam zwyczaje. Uważam, że to, co ją spotkało, gdy poznała miejscowego księcia, wprowadziło wielkie zamieszanie w Bożym planie, jaki realizował Jakub. Mówiąc zupełnie poważnie, została naruszona czystość i świętość Izraela, narodu wybranego. Dlatego mamy tę historię zapisaną w natchnionym Słowie Bożym, gdyż „to jest przykładem dla nas, abyśmy nie pożądali złych rzeczy, jak oni pożądali” (1 Kor. 10:6).
Począwszy od Abrama, nazwanego Abrahamem w czasie zawarcia przymierza z Bogiem (Rdz. 17), rysuje się linia Narodu Wybranego. Wszystko co dzieje się w życiu rodu Abrahama, musi zachować warunki przymierza. Podstawowym zewnętrznym znakiem było obrzezanie (Rdz. 17:11), czemu poddani zostali wszyscy mężczyźni, którzy stanowili nierozłączną część rodu (Rdz. 17:13). Bóg wyraźnie nakazał, aby każdy mężczyzna, który złamie znak przymierza, został wytępiony (Rdz. 17:14). Ten mało dla nas zrozumiały znak przymierza sprawiał, że każdy nowy członek w rodzinie Abrahama, Izaaka, Jakuba i późniejsze potomstwo zostało spłodzone w związku obrzezanego mężczyzny i kobiety zachowującej czystość rodową. W ten sposób Bóg zapewnił czystość w budowaniu narodu, jaki sobie wybrał dla świętych celów. Członkowie tego narodu byli zobowiązani do szczególnej czystości. Bóg powiedział: „Ty bowiem jesteś ludem świętym dla PANA, twego Boga, i ciebie wybrał PAN spośród wszystkich narodów, które są na ziemi, abyś był Mu ludem na własność” (Pwt. 14:2). Kobieta, która nie zachowała tej czystości i współżyła z mężczyzną nieobrzezanym, była traktowana jak „nierządnica” (Rdz. 34:31).
Uważam, że w zdarzeniu jakie miało miejsce w Sychem, gdy Dina została zgwałcona przez nieobrzezanego mężczyznę, doszło do zanieczyszczenia Bożego wybrania Izraela do świętości. Dlatego, gdy „Jakub usłyszał, że jego córka Dina została zhańbiona, ale ponieważ jego synowie byli w polu ze stadem, milczał aż do ich powrotu” (Rdz. 34:5). Dopiero wspólnie z synami, którzy stali wraz z ojcem na straży zachowania czystości narodu wybranego, próbowano podjąć jakąś decyzję. Pierwsza reakcja wskazuje na kwestię braku obrzezania mężczyzny, gdyż powiedzieli: „Nie możemy dać naszej siostry mężczyźnie, który nie jest obrzezany, bo byłoby to dla nas hańbą” (Rdz. 34:14). Myślę, że pomysł braci Diny, aby wszyscy mężczyźni w Sychem dokonali obrzezania, była jakąś próbą wyjścia z opresji. Być może, że dopiero po kilku dniach doszła ich świadomość popełnienia przestępstwa wobec Bożego nakazu, dlatego postanowiono „wytępić” winnych zhańbienia, gdyż w momencie gwałtu na Dinie, mężczyzna nie był obrzezany. Jest to rozwiązanie okrutne, lecz musimy mieć na uwadze czas, gdy obowiązywało jedynie Prawo. Podobnie postąpiono na wyraźne polecenie Boga w czasie Ezdrasza i Nehemiasza, gdy Izraelici trwali w związkach małżeńskich z kobietami z obcych plemion. Czytamy w Bożym Słowie, że Judejczycy „brali bowiem spośród ich córek żony dla siebie i dla swych synów. Dlatego zmieszało się nasienie święte z ludnością tych ziem. A zwierzchnicy i urzędnicy przyczynili się do tej niewierności” (Ezd. 9:2). Wówczas kapłan Pana Ezdrasz nakazał: „Ale teraz okażcie wdzięczność PANU, Bogu waszych ojców! Spełnijcie Jego wolę! Odłączcie się od ludów tej ziemi i od cudzoziemskich żon!” (Ezd. 10:11). Najważniejszym zobowiązaniem wobec Boga jest zachowanie świętości i przeznaczenia do Jego celów.
Zarówno w tamtym czasie, jak i w czasie łaski, obowiązuje nas ten sam nakaz, aby nie chodzić w obcym jarzmie i nie mieć nic wspólnego z niewierzącymi. Bóg mówi: „Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nie dotykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę dla was Ojcem, a wy będziecie Moimi synami i córkami – mówi Pan Wszechmogący” (2 Kor. 6:17).
Wracając do wydarzenia sprzed kilku tysięcy lat, uważam również, że nie można mówić o wielkiej i szczerej miłości Sychema do Diny. Czyn, jaki on popełnił, nie uprawnia do takiego stwierdzenia. W biblijnym tekście oprócz słowa szakab [leżał z nią], znajduje się słowo anahab [zgwałcił], które znaczy przemoc i hańbę. Jeśli porównamy ten przypadek do sytuacji, w jakiej znaleźli się Dawid i Batszeba, to tam występuje tylko szakab, gdyż Batszeba zgodziła się na romans i przyjęła zaproszenie króla Dawida. W sytuacji Diny nie musiał to być gwałt, czy przemoc fizyczna. Z pewnością Sychem przymusił Dinę do współżycia, stosując przemoc psychiczną i emocjonalną. Słowa, że Sychem „całym sercem jednak przywiązał się do Diny, córki Jakuba, pokochał tę dziewczynę i czule do niej przemawiał” (Rdz. 34:3) nie świadczą o czystej i duchowej miłości. Była to jedynie miłość zmysłowa (duszewna), gdyż występuje tu słowo nefesz, czyli dusza, która należy do sfery zmysłowej człowieka. Apostoł Paweł używa pojęcia psichikos dla określenia stanu zmysłowego - „Natomiast człowiek poznający tylko zmysłami nie przyjmuje darów Ducha Bożego. Są one bowiem dla niego głupstwem i nie może ich zrozumieć, ponieważ można je badać jedynie w sposób duchowy” (1 Kor. 2:14).
Znalazłem ciekawy opis tej sytuacji w komentarzu Davida Guzika do słów z Księgi Rodzaju 34:2 - „porwał ją, położył się z nią i zgwałcił”. Jeśli chodzi o młodzieńca o imieniu Sychem, jego dusza była mocno przywiązana do Diny, a nawet rozmawiał z nią uprzejmie. Jednak nie możemy powiedzieć, że ją kochał, ponieważ ją zgwałcił.
I. Była to duszewna miłość Sychema do Diny, a nie miłość duchowa, pobożna czy dobra. Kochał ją za to, kim mogła być dla niego i co mu dawała, a nie za to, kim on mógł być i dawać jej. Jego nastawienie zostało pokazane w słowach „Weź mi tę dzieweczkę za żonę”. To był duszewny rodzaj miłości typu „weź mnie”.
II. Mężczyzna może przypodobać się kobiecie i okazywać jej życzliwość z powodów, które nie mają nic lub mają niewiele wspólnego z prawdziwą miłością. W pragnieniu romantycznego połączenia z mężczyzną kobieta może z własnej woli to przeoczyć by mieć nadzieję na poprawę swojej sytuacji".
Prawdziwa miłość daje, a nie bierze. Taka miłość określona jest w grece słowem „agape”. Niestety w języku hebrajskim, podobnie jak w polskim, czy w angielskim jest tylko jedno słowo ahab na określenie miłości. Dlatego nie wszystkie przekłady oddają właściwe zabarwienie tej relacji, będącej jednakowoż efektem gwałtu. Trudno jest więc doszukiwać się miłości w takim traktowaniu dziewczyny.
Morał płynący z tej historii jest jasny. Jesteśmy Kościołem, ludem wybranym już przed stworzeniem świata. Apostoł Piotr napisał do wybranych w Jezusie Chrystusie: „Wy jednak jesteście potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym, abyście opowiadali o cnotach Tego, który was wezwał z ciemności do swojej niezwykłej światłości” (1 Ptr. 2:9).
Ten wybór zobowiązuje do zachowania świętości.
Henryk Hukisz