...bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem (2 Tym. 4:2) - pisał apostoł Paweł do młodego adepta sztuki kaznodziejskiej Tymoteusza. Dlaczego słowa te są zabarwione tak silnym akcentem ponaglenia? Są wręcz wezwaniem do bezwzględnego wykonania tego polecenia, i to bez żadnej zwłoki. Tak, jak gdyby od tego zależało coś bardzo ważnego, o ile nie koniecznego do zachowania dalszego biegu historii Kościoła.
Bezsprzeczną prawdą jest, że Kościół zasadza się na zwiastowaniu Słowa Bożego. Bez niego, staje się jedną z wielu społecznych organizacji, może poniekąd dobroczynnych, spełniającą nawet jakąś pożyteczną rolę. Ale nie taki Kościół zapowiadał Chrystus, gdy zapewniał, że “bramy piekielne nie przemogą go” (Mat. 16:18).
Osobiście, w tym wezwaniu Pawła, widzę wielką troskę o zachowanie podstawowej funkcji Kościoła, a również obawę o to, jaki będzie jego obraz w przyszłości. Z naszej pozycji czasowej, niestety, jest to obecna sytuacja, jaką możemy zaobserwować niemalże pod każdą szerokością geograficzną. Zapytałem się kiedyś pewnego człowieka, który od lat należy do jednego ze zborów ewangelicznych o to, czy kaznodzieja korzysta z kazalnicy, podczas wygłaszania kazania? Po chwili namysłu powiedział: “Chyba tak, ale nie mam pewności, czy kazalnica jeszcze jest, bo kiedyś była”.
Kilka lat temu, na tym blogu pisałem o tym niebezpiecznym dla życia Kościoła zjawisku (Wyrzucona kazalnica). Dziś mogę jedynie stwierdzić, że takich miejsc, gdzie nie ma już miejsca na ten wymowny mebel, jest coraz więcej. Obecnie, wielu pastorów, idąc za światowym trendem, zamieniają kaplice w sale koncertowe, lub sale wystąpień dla mówców motywacyjnych. Zamiast tradycyjnej kazalnicy, wstawia się taborety, krzesła barowe, lub zostawia się wolną przestrzeń, gdyż mówca potrzebuje miejsca do wędrowania w poprzek sali. A co najwyżej, instaluje się ekrany, projektory, tablice do prezentacji audio-wizualnych, reflektory i inne urządzenia typowe dla sali koncertowej.
Oczywiście, że sama kazalnica nie zamieni zwykłej sali zgromadzeń w Dom Boży. Do tego potrzebna jest obecność Boga w miejscu, w którym zgromadza się Boży lud. Prawdą jest też, że aby głosić Słowo, nie jest konieczne stawanie za kazalnicą, czy wchodzenie na ambonę. Lecz to co zaobserwowałem, to fakt, iż wraz ze znikaniem tego tradycyjnego kiedyś mebla, zanika również głoszenie Słowa. To, że ktoś ma mikrofon, obowiązkowy nawet w salce, w której zgromadziło się kilkanaście osób, nie znaczy automatycznie, że jest zwiastowane Słowo Boże. Jego obecność lub brak można zauważyć przede wszystkim po tym, czy korzysta się z Biblii podczas wygłaszania kazań.
Kościół jest miejscem zgromadzenia ludzi wierzących w Boga, których charakteryzuje wspólna cecha - pragnienie usłyszenia głosu swojego Pasterza. Bóg nadal przemawia. Od momentu, gdy po tym, jak “wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków, ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy” (Hebr. 1:1). Biblia jest żywym źródłem Bożych Słów, jakich potrzebuje każde dziecko Boże. Zgromadzenie osób zbawionych przez Chrystusa potrzebuje słuchać kazań, zwiastowania Słowa Bożego, a nie mów wygłaszanych przez profesjonalnych mówców. Dlatego uważam, że typowa kazalnica jest wymownym symbolem, świadczącym o charakterze wygłaszanych przemówień. Zbór pozbawiony kazalnicy daje świadectwo, że nie dba się w nim o to, czym karmi się słuchaczy.
Mój przyjaciel i pastor zboru, w którym nadal znajduje się kazalnica, napisał; “Zbór ma dosyć słuchania tego, co mówią ludzie. Ludzkie gadanie nie pomoże nikomu opamiętać się z grzechów, nie odrodzi niczyjego serca, nie doprowadzi nikogo do duchowej dojrzałości. Ludzkie słowa są tu bezużyteczne, choćby układały się w najpiękniejsze, porywające przemówienie według najlepszych wzorców retoryki. Owszem, ludzie chętnie będą ich słuchać, ale nie będzie widać żadnego skutku tych słów w ich życiu. Pozostaną przez całe lata nie zmienieni. Tylko to, co pochodzi od Boga daje życie i wywiera trwały duchowy skutek.( (Marian Biernacki, “Posługa Słowem Bożym”)
Bóg i dzisiaj przemawia przez swoje Słowo i nadal jest to Jego podstawowy sposób komunikowania się z człowiekiem. Kazanie, jest zwiastowaniem Słowa Bożego. Są różne typy kazań, lecz najważniejsze jest to, aby zawierały żywe Słowo, pochodzące od Boga. Ktoś zdefiniował kazanie, że jest to: “żywy proces, w którym zaangażowany jest żywy Bóg, żywe Słowo Boże, żywy kaznodzieja oraz grono żywych słuchaczy”. Tego elementy chrześcijańskiego zgromadzenia nie zastąpi nawet najlepszy zespół muzyczny, czy światowej sławy mówca motywacyjny.
W czasach Nehemiasza, gdy Izrael wrócił do Jerozolimy, gdy odbudowano mury i zamknięto bramy a lud poczuł się bezpiecznie w swoich domach, zwołano wszystkich na jednym placu aby czytać Słowo Boże. Wówczas kaznodzieja Ezdrasz wszedł na drewniane podwyższenie, na “kazalnicę”, wziął do ręki księgę Zakonu Bożego “i czytał z niego na placu, który był przed Bramą Wodną, od samego świtu aż do południa wobec mężczyzn i kobiet, tych, którzy mogli rozumieć, a uwaga całego ludu była skupiona na treści Zakonu” (Neh. 8:3).
Pierwsi chrześcijanie mieli jedynie te przykłady, jakie znali z historii narodu wybranego. Gdy zgromadzali się, to przede wszystkim, słuchali tego, co zostało zapisane w natchnionych Pismach. Dlatego Paweł radził wierzącym w Pana Jezusa - “Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu” (1 Kor. 14:26). Tak miało dziać się we wszystkich zborach Pańskich, ponieważ “Bóg nie jest Bogiem nieporządku, ale pokoju” (1 Kor. 14:33).
Dlatego w miejscach, w których zgromadza się lud Pański, potrzebne jest specjalne miejsce świadczące o tym, że jest w nim zwiastowane Słowo Boże. Każdy, kto znajdzie się po raz pierwszy na takim miejscu będzie wiedział, że w swoim czasie, będzie zwiastowane Słowo Boże, bo kazalnica jest tego zapowiedzią.
Niedaleko Chicago, w Wheaton College znajduje się muzeum nazywane “Muzeum Billy Grahama”, w którym wystawiona została słynna kazalnica, którą ten ewangelista używał podczas swoich kampanii ewangelizacyjnych. Dziś niekoniecznie musimy konstruować tak specjalistyczne pulpity, lecz powinny jednoznacznie wskazywać na to, że służą do zwiastowania Słowa Bożego. Oczywiście ważne jest też to, jak traktujemy nasze kazalnice. Ale to już inny temat, może odniosę się do tego innym razem.
Henryk Hukisz