Szkoda, że dziś już nie śpiewa się takich tekstów dla pokrzepienia serc w czasie niepokoju. Może dlatego, tak często wiedzę ludzi, którzy ślubują posłuszeństwo Chrystusowi, angażujących się równocześnie w sprawy "księcia" tego świata.
Chcę dlatego przypomnieć kilka strof z tego hymnu, aby uświadomić sobie i innym, że:
"Świat nie jest
domem mym, jam tu przechodniem jest
Me skarby w niebie są, nie w tej dolinie łez
Do siebie, tam do gwiazd, anieli wabią mnie
Chciałbym stąd wyrwać się, obcym tu czuję się
Ref.
O Panie wiesz, ten świat jest obcym mi
Gdzież pójdę jeśli Ty, przede mną zamkniesz drzwi
Świat nie jest domem mym, blask nieba wabi mnie
Chciałbym
stąd wyrwać się, obcym tu czuję się."Me skarby w niebie są, nie w tej dolinie łez
Do siebie, tam do gwiazd, anieli wabią mnie
Chciałbym stąd wyrwać się, obcym tu czuję się
Ref.
O Panie wiesz, ten świat jest obcym mi
Gdzież pójdę jeśli Ty, przede mną zamkniesz drzwi
Świat nie jest domem mym, blask nieba wabi mnie
Zastanawiam się nieraz, gdzie jest granica naszego zaangażowana w różne sprawy, jakimi zajmujemy się w naszym życiu. Czy wchodzenie "na całego" z sprawy tego świata, jest właściwe dla dziecka Bożego? Czy nie musimy sobie często przypominać, że nasz Pan, nie był z tego świata, i wypełnić nasze myśli i serca bardziej sprawami Królestwa Niebieskiego? Obawiam się, iż zachowujemy się nieraz jak osoby posiadające podwójne obywatelstwo.
W 1879 roku, Kongres Stanów Zjednoczonych ustanowił prawo dające możliwość przyjęcia obywatelstwa amerykańskiego na drodze procesu legislacyjnego, zwanego tutaj „Naturalization Process”. Powszechnie określa się to jako nadanie obywatelstwa osobom, które są już obywatelami innych krajów. Podstawowym elementem tego procesu jest przysięga, którą muszą złożyć wszyscy chętni stania się Amerykanami. Pomimo tego, że wymaga się zrzeczenia dotychczasowego obywatelstwa, można je nadal zachować, lecz należy złożyć przyrzeczenie posłuszeństwa wobec konstytucji Stanów Zjednoczonych. Tak powstaje sytuacja podwójnego obywatelstwa.
Chciałbym jednakowoż zająć się podobną sytuacją w innym świecie, nie
tym podzielonym granicami na różne państwa, lecz duchowym, określonym w Biblii
jako królestwo ciemności. Zgodnie z tym, co mówi Bóg w Swoim Słowie, wszyscy
mieszkańcy ziemi, od momentu pojawienia się grzechu, są obywatelami tego świata. Nawet ci, którzy dokonali wyboru Królestwa Bożego, dopóki żyją na tej ziemi, muszą przebywać na tym świecie, lecz tak, jak gdyby do niego już nie należeli
Chrystus przyszedł na ten świat i stał się Bożym ratunkiem dla wszystkich
grzeszników królestwa ciemności. Jedynie On jest prawdziwą światłością, “która oświeca każdego człowieka” (Jan
1:9). Dlatego,
tylko w Chrystusie można znaleźć prawdziwe życie, gdyż “w Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (w. 4). Pan Jezus powiedział o sobie:
“Ja jestem światłością świata; kto idzie
za mną, nie będzie chodzić w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” (Jan
8:12).
Tylko On może nas wyprowadzić z królestwa ciemności. Jego wyzwolenie spod
panowania księcia ciemności jest dziełem doskonałym i zupełnym, bez żadnych
niedomówień. To znaczy, że wszyscy, którzy doświadczają tego wyzwolenia, nie należą już do świata, lecz do innego królestwa. W ten sposób stają się obywatelami Nieba.
Lecz jest ktoś, komu zależy na tym, aby ludzie nie poznali Bożego planu
wyzwolenia z królestwa ciemności. Jak czytamy w Biblii, “bóg świata tego zaślepił
umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa,
który jest obrazem Boga” (2 Kor. 4:4). Natomiast Bóg, który nas
zbawia i w Chrystusie daje nam nowe życie, oczekuje od nas, abyśmy zademonstrowali, że jesteśmy już obywatelami Jego Królestwa. Apostoł Paweł, chociaż przez wiele lat
swego życia znał Boże prawa, żył w królestwie ciemności. Dopiero, na skutek
Bożej interwencji, gdy objawił mu się Chrystus, jako prawdziwa światłość,
chociaż w pierwszej chwili oślepł, to w rzeczywistości dopiero teraz poznał prawdziwie, na
czym polega życie w światłości.
Paweł, stojąc później przed królem Agryppą, dał świadectwo o swoim życiu, jakie
otrzymał z łaski. Były faryzeusz z Tarsu, stał się największym apostołem,
któremu sam Chrystus powierzył zadanie głoszenia ewangelii obywatelom tego
świata, “aby otworzyć ich oczy, odwrócić
od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili
odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (Dz.Ap.
26:18).
Dlatego pouczał ludzi, którzy już uwierzyli w Pana Jezusa, że “nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też
Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa” (Filip. 3:20).
Zarówno Paweł, jak i inni apostołowie, którzy pisali listy do zborów, wiedzieli, że życie tych, którzy uwierzyli, będzie nadal przebiegać przez
terytorium tego świata. Dlatego Paweł pisał, że chociaż “niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę,
który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych” (Efe.
2:2), to
teraz “wraz z Nim (Chrystusem) wzbudził,
i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie” (w.
6). Apostoł
Paweł zaświadczył, że “wy
wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy
ani do ciemności” (1 Tes. 5:5). Innymi słowy, skoro staliśmy się już obywatelami
Królestwa Światłości, nie należymy już do tego świata i nie powinniśmy zajmować się tym, czym książę ciemności stara się wypełniać ludzkie serca.
U Boga nie ma podwójnego obywatelstwa. Chociaż w tym świecie toleruje się
takie sytuacje, to w Bożym Królestwie nie ma takiej możliwości. Apostoł Jakub
poszedł dalej i napisał: “Wiarołomni,
czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto
chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (Jak.
4:4). O
takich, którzy uważają się podwójnymi obywatelami Bożego Królestwa i tego
świata, Jakub pisał: “Przeto niechaj nie
mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, człowiek o rozdwojonej duszy,
chwiejny w całym swoim postępowaniu” (Jak. 1:7, 8).
Bóg oczekuje od nas, którzy Jemu zaufaliśmy,
abyśmy określili się jednoznacznie, iż jesteśmy wyłącznie obywatelami Jego
Królestwa. Ponieważ “wszystko, co jest
na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z
Ojca, ale ze świata” (1 Jan 2:16). Pan Jezus powiedział aż nadto wyraźnie: "Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie" (Mat. 6:24).
W duchowym świece musimy zdecydować się na obywatelstwo tylko Bożego Królestwa, aby z czystym sumieniem zaśpiewać ostatnią zwrotkę piosenki z mojej młodości:
"W chwalebnym kraju tym, będziemy wiecznie żyć
Z żywota drzewa jeść, ze źródła życia pić
Tam uwielbienia pieśń, z ust wszystkich wzniesie się
Chciałbym stąd wyrwać się, obcym tu czuję się"
"W chwalebnym kraju tym, będziemy wiecznie żyć
Z żywota drzewa jeść, ze źródła życia pić
Tam uwielbienia pieśń, z ust wszystkich wzniesie się
Chciałbym stąd wyrwać się, obcym tu czuję się"
Szczerze więc odpowiedzmy na pytanie: "Czy rzeczywiście czuję się tu obco?"
Henryk Hukisz