Te dwa pojęcia pochodzą z jednego z trudniejszych fragmentów Nowego Testamentu, jednakowoż są bardzo ważne dla życia i funkcjonowania Kościoła. Apostoł Paweł, pisząc do młodego pastora w Efezie, przekazywał mu najważniejsze prawdy na temat organizowania zboru. Już w pierwszych słowach listu zwraca uwagę na rolę nauczycieli, którzy mają wielki wpływ na kształtowanie wspólnoty osób wierzących. Napisał wprost: “żebyś niektórym nakazał nie nauczać błędnie ani się nie zajmować niekończącymi się mitami i rodowodami, które bardziej ukazują bezsensowne rozważania niż działanie Boga przez wiarę” (1 Tym. 1:3,4). Mogę z przekonaniem powiedzieć, iż współczesne kościoły ewangeliczne pomijają ten i podobne wersety całkowicie.
Osobiście uważam, że cały tekst Biblii jest Słowem Bożym, które dla Kościoła ma znaczenie ponadczasowe. Dlatego Tymoteusz otrzymał polecenie od swego doświadczonego mentora, aby pilnował tego, by nauczaniem zajmowali się odpowiedzialni nauczyciele, którzy dbają o wierne przekazywanie zdrowej nauki, “opartej na Ewangelii chwały błogosławionego Boga” (1 Tym. 1:11). Głównym zadaniem Kościoła jest zwiastowanie ewangelii, takiej która jest “godna wiary i całkowitego przyjęcia, gdyż Chrystus Jezus przyszedł na świat, żeby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy” (w. 15), pisał apostoł Paweł.
Nie sposób nie zauważyć, jak wielką rolę apostoł przywiązywał do służby nauczycieli, których zadaniem jest przekazywanie zdrowej nauki w formie niezmienionej. Dlatego w sztafecie przekazywania tej ważnej służby, należy zachowywać zasadę - “A co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, to przekazuj ludziom wierzącym, którzy będą w stanie nauczać także innych” (2 Tym. 2:2).
W tym liście, podobnie jak w liście do Tytusa, któremu zostało powierzone podobne zadanie na Krecie, Paweł jasno określa komu może być powierzona służba nauczania. W każdym przypadku chodzi o mężczyznę, który jest „nienaganny, jest mężem jednej żony i ma dzieci wierzące, (...) trzymający się wiernej wykładni nauki, aby był zdolny także podnosić na duchu przez zdrowe nauczanie i zawstydzać tych, którzy się sprzeciwiają” (Tyt. 1:6, 9).
Fragment listu, do którego nawiązuję w tytule, zawiera szczegółowsze wskazania co do nauczania w Kościele. Paweł, pisząc o sprawach porządkowych, zwraca również uwagę na udział kobiet w publicznych zgromadzeniach Kościoła. Przy tej okazji zwraca uwagę na sprawy zewnętrzne, a mianowicie, że “kobiety, kierując się skromnością w ubiorze, niech z godnością i rozsądkiem się przystrajają, niewyszukaną fryzurą i złotem czy perłami lub drogim ubiorem, ale dobrymi czynami, jak wypada kobietom, które chcą uchodzić za bogobojne” (1 Tym. 2:9,10). Natomiast mężczyznom przypomina ich rolę we wspólnych zebraniach - “aby modlili się w każdym miejscu, podnosząc do góry ręce czyste, bez gniewu i kłótni” (w. 8). Oczywiście nie znaczy to, że jedynie mężczyźni powinni brać udział w społecznej modlitwie, gdy już po przednio przypominał koryntiankom, że “każda kobieta natomiast hańbi swoją głowę, gdy modli się lub prorokuje z odkrytą głową” (1 Kor. 11:5). Jest tu oczywiście nawiązanie do występującej wówczas formy wyrażenia uległości kobiet wobec swoich mężów, a nie przykład nauczania na temat ubioru. Biblia nie jest poradnikiem na temat obowiązujących ubiorów dla niewiast, ani dla mężczyzn.
Paweł w Liście do Tymoteusza pisze o kobietach, które prawdopodobnie interesowały się służbą nauczania, ponieważ już na wstępie znajdujemy informację o niewłaściwych nauczycielach, których należy odsunąć od służby. W kwestii kobiet, Paweł jest bezwzględny, gdyż pisze w tonie nakazowym “Nie pozwalam też kobiecie nauczać ani górować nad mężczyzną; lecz ma trwać w cichości” (1 Tym. 2:12). Nie są to słowa dobrej rady, czy ojcowskiego zalecenia, lecz jest to apostolskie polecenie, co do którego nie można odnieść się obojętnie.
Uważam, że kompleksowa nauka Pawła na temat miejsca kobiet w zgromadzeniach kościoła wymaga poważnego podejścia w każdym czasie, a szczególnie w obecnym. Powszechna feminizacja, jako wpływ współczesnej filozofii post-modernistycznej, jest całkowicie obca zdrowej biblijnej nauce, jaka powinna mieć miejsce w zborach Pańskich. Musimy mieć ciągle na uwadze to, że ten świat kieruje się zupełnie innymi normami, niż powinny być stosowane w Kościele. To co mnie niepokoi, to uleganie wielu liderów i nauczycieli we współczesnych kościołach trendom panującym w tym świecie.
Paweł pisze właśnie do wierzących w Efezie, aby nauczyciele przygotowywali “świętych do wykonywania dzieła służby, do budowania Ciała Chrystusa” (Efez. 4:12). Celem, jaki powinien przyświecać przywódcom zboru, jest doprowadzenie tych świętych “do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości wynikającej z pełni Chrystusa” (w. 13). Kompetentni nauczyciele, powołani przez Pana Kościoła, powinni przejawiać troskę o prawidłowy proces rozwoju, abyśmy nie byli już “niesionymi falami i powiewem wiatru jakiejkolwiek nauki, którą chytrze posługują się ludzie, zwodząc na manowce” (w. 14).
Jak widzimy, jest to poważne zadanie, jakie przez Boga i Pana Kościoła zostało powierzone męskiej części człowieczeństwa. Od samego początku nauka biblijna ukazuje nam różne role i cele, jakie Bóg przewidział stwarzając mężczyznę i kobietę. Pan Jezus, który z pewnością najlepiej znał Boży zamiar w tym akcie stworzenia, odwoływał się do tej różnicy w Swoim działaniu. Dlatego też, zgodnie z zamierzeniem Stwórcy, jedynie mężczyzn powołał jako Swoich uczniów, którym powierzył apostolską służbę Kościoła. Z pewnością dlatego też Ducha Święty, aktywny w życiu Kościoła od pierwszego dnia, powoływał do służby nauczania i troski o zdrowa naukę jedynie mężczyzn, czego wyraźne świadectwo znajdujemy w pierwszym opisie historii Kościoła - w Księdze Dziejów Apostolskich.
Oczywiście, kobiety też odgrywały znaczącą rolę w Kościele, jaką Bóg dla nich przewidział i zgodnie z tym powoływał. Dlatego czytamy o wielu kobietach usługujących zarówno samemu Chrystusowi, jak i w Kościele. Szczególna rola, jakiej nie jest w stanie wypełnić żaden mężczyzna, została powierzona właśnie kobiecie. I to ją wyróżnia i daje poczucie szczególnej wagi. Ta rola została wyznaczona już na samym początku. Kobieta została wyznaczona do zadania, jakim było wcielenie odwiecznego Słowa, które stało się ciałem.
Gdy uważnie śledzimy historię Bożego działania, już na samym początku Bóg wskazał na tę szczególną rolę, jaką może spełnić jedynie kobieta. Tę wielką obietnicę nazywamy dziś „protoewangelią”, w której znajduje się zapowiedź nadejścia „Potomka” niewiasty, który „zmiażdży głowę” diabła (1 Moj. 3:15). Kobieta został bezpośrednio obciążona skutkiem nieposłuszeństwa wobec Boga, co w konsekwencji sprawia, że wszyscy rodzimy się jako grzesznicy. Bóg powiedział do kobiety: “Pomnożę bardzo cierpienia związane z twoją ciążą, w bólu będziesz rodziła dzieci, a mimo to będziesz pożądała swego męża, on zaś będzie panował nad tobą” (1 Moj. 3:16). Dopiero po tym wyznaczeniu wyjątkowej roli, “nazwał Adam żonę swoją Ewa, gdyż ona była matką wszystkich żyjących” (w. 20). Uważam, że jest to szczególna rola, jaką może spełniać jedynie kobieta.
Dlatego Paweł, pisząc do Tymoteusza o sprawach zasadniczych, “jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żyjącego, kolumna i fundamentem prawdy” (1 Tym. 3:15), zwraca uwagę na Boży porządek, jaki został ustanowiony dla każdej z płci. Nauczanie zostało powierzone mężczyznom, natomiast kobiety, nie nauczycielami mają być w Bożym Kościele, lecz zgodnie z ustanowionym porządkiem już na samym początku, jak oddaje to jeden z nowych przekładów Biblii, “niech raczej spełnia się w macierzyństwie” (1 Tym. 2:15 [E.I.B]).
Jest rzeczą oczywistą, że zadaniem kobiet jest nie tylko rodzenie dzieci. W Kościele jest tak wiele sytuacji, w których najlepiej mogą usłużyć jedynie kobiety i ich rola jest jak najbardziej błogosławiona przez Pana i jest potrzebna w dziele budowania się członków Kościoła. Nowy Testament od samego początku ukazuje wielki wpływ kobiet na życie Jezusa na ziemi i później na powstanie i rozwój Kościoła, czego świadectwo znajdujemy w Dziejach i Listach Apostolskich.
Ten kontrowersyjny werset (1 Tym. 2:12) wymaga szerszej analizy. W tłumaczeniu już archaicznym, a jednak zrozumiałym i nawet lepszym, powiedziane jest “niewieście nie pozwalam uczyć, ani władzy mieć nad mężem”. I tu miałbym taką uwagę wynikającą z osobistych obserwacji, że nie wszyscy mężczyźni, jakich znam ze wspólnej służby na niwie Pańskiej, stoją na wysokości męskiego zadania. Ich żony natomiast, wykorzystując ten niedostatek, próbują egzekwować władzę nad nimi i domagają się dla siebie męskich pozycji w Kościele. Obawiam się, że z tej próby wyjdą zwycięsko, ze szkodą dla zdrowej nauki, której jest coraz mniej w Kościele.
Henryk Hukisz
P.S. Uzupełnienie tematu znajdziesz w postach:
“I stworzył Bóg człowieka”