Tuesday, April 12, 2016

Milczenie kobiet w Kościele



Zauważam postępujące odstępstwa od biblijnej nauki na temat usługiwania w Kościele, jakie wkradają się do zborów pod pozorem równouprawnienia kobiet. Kościół nowotestamentowy, od zarania powstania w dniu Zesłania Ducha świętego, jest zarządzany przez powołanych przez Boga sług. Na początku apostołowie zachowują ustanowiony przez samego Chrystusa wybór "Dwunastu". Widzimy już na samym początku, gdy zabrakło jednego z dwunastu, to jest Judasza, postanowili uzupełnić skład pierwszego zespołu zarządzającego Kościołem. Lecz później, w miarę rozwoju Kościoła i powstawania nowych zborów, rozrzuconych na terenie ówczesnego Imperium Rzymskiego, apostołowie wraz z udziałem Ducha Świętego, powołują zgodnie z udzielanymi darami łaski, mężczyzn do służby nauczania i zarządzania w lokalnych zborach. Jedno jest pewne, wśród powołanych osób do służby nauczania i zarządzania nie ma kobiet. Lecz w zborach znajduje się wiele niewiast, które są widoczne w zbiorowym życiu pierwszych wspólnot chrześcijańskich.

Postanowiłem w tym rozważaniu napisać pisać o udziale kobiet we wspólnocie Kościoła Jezusa Chrystusa, mając na uwadze czasy współczesne. Celowo napisałem, że chodzi mi o Kościół Chrystusa, a nie dowolne zgromadzenie ludzi, które być może nazywa się też kościołem. To jest zasadnicza różnica. Uważam, że mam prawo pisać o tym, jak powinno wyglądać spotkanie ludzi wierzących w Boga, którzy spotykają się, aby wspólnie przeżywać obecność Chrystusa, który powiedział: „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mat. 18:20). Podstawą do tego rozważania jest nauka, jaką znajdujemy na stronicach Nowego Testamentu.

Biblia, jaką posiadamy, jest Słowem Bożym natchnionym przez samego Boga. W niej znajdujemy wszystko, co jest potrzebne do naszego życia, zarówno osobistego, jak i społecznego, gdy spotykamy się jako Ciało Pana Jezusa. Chrystus pozostawił nam wiele wskazówek na temat naszych spotkań, jako Jego Kościół. Później, apostoł Paweł, pisząc pod natchnieniem Bożym, przekazał wiele informacji, często bardzo praktycznych, dotyczących naszych zgromadzeń w imieniu Jezusa Chrystusa. Ponieważ całe Pismo jest natchnione, jest dla nas fundamentem, na którym jedynie możemy się budować. Wszelkie próby unowocześniania tych poleceń są równoznaczne z podważaniem natchnionego charakteru tekstu biblijnego.

Zgodnie z tytułem tego rozważania, chcę dotknąć jedynie kwestii kobiet w zgromadzeniu, dlatego nie będę pisać o innych sprawach dotyczących nabożeństw. Nie mam również możliwości, ze względu na formę tej krótkiej refleksji, poruszyć wszystkich zagadnień dotyczących tego tematu. Chcę jedynie zwrócić uwagę na ogólne tło, na jakim apostoł Paweł pisze o kobietach w zgromadzeniu Kościoła. W Nowym Testamencie znajdziemy wystarczającą ilość tych uwag, aby nie traktować tej kwestii marginesowo.

Pierwszą uwagę, odnośnie zachowania się kobiet w zgromadzeniu, Paweł umieszcza w liście skierowanym do konkretnego zboru, jaki znajdował się w Koryncie, dlatego powinniśmy spojrzeć wpierw na te wersety w świetle lokalnej sytuacji. Czytamy tam, że ze względu na to, iż „Bóg nie jest Bogiem nieporządku, ale pokoju” (1 Kor. 14:33), należy zadbać o porządek podczas nabożeństw. Chodzi nie tylko o to, w jakiej kolejności poszczególne osoby mają przemawiać, aby zapewnić wszystkim możliwość budowania się, lecz również o to, aby zachować ustanowiony przez Boga porządek stworzenia. Paweł odnosi się do sprawy udziału w nabożeństwie osób obojga płci z uwzględnieniem biblijnej prawdy o ustanowionym przez Stwórcę zróżnicowaniu w tym zakresie.

Kilka rozdziałów wcześniej, Paweł naucza, że „głową każdego męża jest Chrystus, a głową żony mąż, a głową Chrystusa Bóg” (1 Kor. 11:3). Zewnętrzną oznaką porządku ustanowionego przez Boga w stworzeniu mężczyzny i kobiety, w tym środowisku było nakrywanie głowy, lub jego brak. W ten sposób, ludzie wierzący w Koryncie dawali świadectwo chwały Bożej objawionej w stworzeniu. (w. 7). Apostoł Paweł, w tej informacji o charakterze porządkowym, odwołał się odwiecznej prawdy o stworzeniu, że „mężczyzna nie jest stworzony ze względu na kobietę, ale kobieta ze względu na mężczyznę” (1 Kor. 11:9), dlatego w zgromadzeniu ludu Bożego, kobiety powinny okazywać tę uległość. Zaraz w następnym zdaniu, Paweł pisze, aby nie było posądzenia go o „męski szowinizm”, że „w Panu kobieta jest równie ważna dla mężczyzny, jak mężczyzna dla kobiety” (1 Kor. 11:11), gdyż „wszystko jest z Boga” (w. 12).

Apostoł Paweł, pisząc na temat zachowania się kobiet w czasie nabożeństwa, ze względu na konieczność zachowania porządku, radzi: „niech niewiasty na zgromadzeniach milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi” (1 Kor. 14:34). Ponieważ z założenia, każda kobieta ma męża, wobec którego winna okazywać uległość jako głowie, Paweł radzi: „a jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, niech pytają w domu swoich mężów; bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić” (w 35). Te uwagi maja raczej charakter porządkowy, wynikający ze specyfiki lokalnego zboru. Paweł używa tu słowa "lalein", które znaczy "rozmawiać", mówiąc o tym, co przystoi lub nie, kobiecie w zgromadzeniu.

Druga uwaga na temat kobiet w zgromadzeniu znajduje się w liście pasterskim Pawła. Apostoł, pisząc do Tymoteusza, któremu przekazywał dziedzictwo zwiastowania ewangelii, nakazał wprost, aby to, „co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać” (2 Tym. 2:2). Więc nie jest to już uwaga odnosząca się do lokalnego charakteru jakiejś społeczności, lecz jest to nauka skierowana do całego Kościoła, obowiązująca wierzących przez wszystkie wieki jego istnienia. Ta nauka ma być przekazywana z pokolenia na pokolenie, nie tylko do jakiegoś czasu, aż podniesie się poziom wykształcenia kobiet.

W pierwszym liście, Paweł pisze do Tymoteusza o fundamentalnych prawdach, na jakich buduje się prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa. Paweł poucza tu, „jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy” (1 Tym. 3:15). Skoro Tymoteusz ma obowiązek przekazywani tej nauki następnym pokoleniom, wierzę, że dotyczy to również nas, dlatego nie możemy niczego zmieniać ani dodawać do nauki apostolskiej. W kwestii kobiet, apostoł Paweł pisze podobnie, jak do zboru w Koryncie: „Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie” (1 Tym. 2:11,12). Jak więc widzimy, ta uwaga dotycząca zachowania się kobiet w kościele, ma charakter nie tylko zwyczajowy, lecz jest nawiązaniem do fundamentalnej prawdy o stworzeniu człowieka przez Boga, jako mężczyzny i niewiasty. W tym przypadku Paweł używa słowa "didaskein", gdyż nie chodzi tu o zwykłe rozmowy "lalein", jak w liście do zboru w Koryncie. Więc chodzi tu już o służbę nauczania, przekazywania nauki i interpretowania tekstów natchnionych Pism. To polecenie Paweł uzasadnia nawiązaniem do podstawowej nauki o stworzeniu, że „nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech” (1 Tym. 2:14). Na początku Biblii czytamy, że po upadku w grzech, Bóg wyznaczył pewien porządek zależności. Do kobiety rzekł: „Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą” (1 Moj. 3:16). Dlatego Paweł odwołuje się do tej roli, jaką Bóg wyznaczył kobiecie, mówiąc: "dostąpi zbawienia przez macierzyństwo" (1 Tym. 2:15). Co wcale nie oznacza, że kobiety są zbawione w inny sposób, niż mężczyźni. Paweł ma na uwadze drogę wytrwania w zbawieniu z łaski, o czym pisze prawie we wszystkich swoich listach, używając słów zachęty: "jeśli tylko wytrwacie w wierze" (Kol. 1:23).

Służba nauczania "didasko", w Nowym Testamencie występuje zawsze w powiązaniu z mężczyznami. Stąd wniosek, że ani Chrystus, ani Jego naśladowcy, czyli apostołowie, nie powoływali do niej kobiet. Oczywiście, chodzi tu o służbę autorytatywnego nauczania doktryny objawionej prawdy w Kościele.  Jedyny przypadek użycia słowa "didaskei" w nawiązaniu do kobiet w  kościele znajduje się w Liście do Zboru w Tiatyrze. Pan Jezus, który ma "oczy jak płomień ognia" (Obj. 2:18), stawia zarzut: "mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi..." (Obj. 2:20). Myślę, że nie można pominąć tego tekstu podczas rozważania możliwości wprowadzenia kobiet do służby nauczania.

Ofiara Chrystusa dokonała oczyszczenia nas z grzechu, co do tego nie ma wątpliwości. Lecz kobiety nadal rodzą w bólu, zarówno wierzące w Boga, jak i niewierzące. Pełne uwolnienie od bólu, w ogólnym znaczeniu, nastąpi dopiero w niebie. Dlatego też skutki upadku w grzech są nadal naszym udziałem i Kościół jest miejscem, w którym to odzwierciedlenie jest widoczne. Niektórzy doszli do przekonania, że skoro doświadczyliśmy oczyszczenia z grzechu przez wiarę w krew Chrystusa, można powrócić do nagości, w jakiej znajdowali się "człowiek i jego żona" przed upadkiem. Chyba jednak nikt z poważnie traktujących zapis Słowa Bożego w Biblii, nie bierze tego na serio.

Jeśli ktoś naucza inaczej i opiera się na własnych objawieniach, a nie na Słowie Bożym, jeśli podąża za trendami tego świata i głosi wyzwolenie kobiet, będąc inspirowanym przez ruch feministyczny, to daje świadectwo, że „ostatnia to już godzina. A słyszeliście, że ma przyjść antychryst, lecz oto już teraz wielu antychrystów powstało. Stąd poznajemy, że to już ostatnia godzina” (1 Jan 2:18). Nauczanie niezgodne z Biblią, które nie jest oparte na niezmiennych fundamentalnych prawdach, jest inspirowane przez ducha „antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie” (1 Jan 4:3), pisze ku przestrodze sędziwy już apostoł Jan.

Henryk Hukisz

2 comments:

  1. Dzień dobry! W sumie nie chcę komentować, a bardziej wysłać prywatne zapytanie: Powyższy artykuł jest bardzo, bardzo ogólnym komentarzem. Tak ogólnym, że aż niesatysfakcjonującym. Jak należy rozumieć nakaz, aby kobiety na zgromadzeniach milczały? Jeśli dosłownie, to oznacza, że nie powinny śpiewać, ani się modlić. Jeśli to absurd, to jak rozumieć ten fragment Biblii? Czy w swoim rozważaniu brał pan pod uwagę fakt, iż w grece tego samego słowa używa się odnośnie kobiety i żony? Powoduje to konieczność każdorazowego decydowania z kontekstu, o kim mowa: czy o żonie, czy o kobiecie w ogóle, czy o jednym i drugim jednocześnie. Czy zgłębiał pan ten temat, czy artykuł jest jedynie reakcją na coś, co postrzega pan jako herezję charyzmatyczną(pastorki, prorokinie)?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Format tego rozważania nie pozwala dokonać pełnej analizy poruszanej kwestii, jest jedynie jej naświetleniem w kontekście znajomości Biblii. Rzeczywiście, ten wpis jest jedynie reakcją na szerzącą się patologię w zakresie nauczania w Kosciele, niekoniecznie pośród charyzmatycznych wspólnot. Pisząc ten tekst, zdaje sprawę z jego niekompletności, dlatego będzie kontynuacja. Chce odnieść się do porządku stworzenia, a mianowicie, do tego, na czym polega róznica pomiędzy stworzeniem mężczyzny i kobiety, z zachowaniem równości obu płci. W tym kontekście Paweł umieścił uwagę o milczeniu kobiet, i zakazie nauczania przez nie w Kościele Chrystusowym. Proszę cierpliwie pozwolić mi napisać dokończenie tej kwestii.

      Delete

Note: Only a member of this blog may post a comment.