Jestem człowiekiem „starej daty”, dlatego staram się zachować
pewną kulturę języka. W temacie tego rozważania umieściłem ogranicznik
wiekowy, ponieważ będę pisać o macicy, waginie, plemnikach, o seksie i związanych z tym
tematem zjawiskach. Niestety,
postępująca deprecjacja języka polskiego pozbawia współczesne pokolenie
zachowania szacunku wobec zagadnień, jakie kiedyś traktowano z większym
respektem, lub otaczano publicznym milczeniem, ze względów moralno-etycznych.
Oglądając widomości z ostatnich dni, z niesmakiem odbierałem widok plakatów
z hasłami typu „Ręce precz od mojej macicy”, lub wyniesiony ponad głowy
manifestujących kobiet, anatomiczny rysunek kobiecego organu rozrodczego. Publiczne
domaganie się nietykalności macicy, jest zwykłym przekłamaniem, gdyż w
rzeczywistości chodzi o aborcję, czyli prawo do zabijania nienarodzonych
jeszcze istot ludzkich. Zastanawiające jest natomiast to, że kobiety, które tak
bardzo bronią swoich macic, nie mają nic przeciw temu, aby swoje waginy używać do pozyskiwania korzyści materialnych czy też rozrywkowych.
Najczęściej w tych sytuacjach powstaje później problem, co zrobić z poczętym
życiem, dlatego tak bardzo bronią swojego prawa do wyboru. Prawda jest jednak
taka, że te kobiety powinny korzystać z prawa do wyboru przed poczęciem, a nie
dopiero po.
Nie mam zamiaru odnosić się w tym rozważaniu do głośnego obecnie tematu,
jaki został znów wywołany ogłoszeniem stanowiska TK, odnośnie
prawnego zakazu aborcji. Chcę jedynie poruszyć kwestię obrony życia
nienarodzonego, określanego najczęściej jako życie poczęte. Nie jestem ani
biologiem ani lekarzem, aby autorytatywnie wypowiadać się w tym temacie. Jestem
człowiekiem biblijnie wierzącym, to znaczy, że podstawą moich przekonań jest Słowo
Boże zapisane na stronicach Biblii. Nie obchodzą mnie żadne doktryny, czy
postanowienia prawicowych środowisk politycznych.
Życie poczęte, w środowiskach politycznych jest wykorzystywane w walce o poglądy jedynie jako hasło. Tak naprawdę,
nikt nie jest w stanie dokładnie określić momentu, od kiedy człowiek żyje
biologicznie. Określenie „od poczęcia”, jest bardzo nieścisłe. Spodobało mi się
hasło związane z tym tematem, że skoro życie kończy się wraz z ostatnim
uderzeniem serca, to powinno uznać się jego początek od momentu pierwszego
uderzenia maleńkiego jeszcze serduszka. Wiadomo, że ten moment nie
następuje w chwili wniknięcia plemnika w komórkę żeńską, zwaną jajnikiem. Dzięki
badaniom z wykorzystaniem aparatury medycznej stwierdzono, że w ciągu pierwszych
dni rozwoju zapłodnionej już komórki, płód nie posiada jeszcze serca. Dopiero
po około trzech tygodniach, coś w rodzaju pulsującej „rurki” zaczyna przejmować
funkcję pompowania krwi we odrębnym organizmie.
Oczywiście, te informacje znalazłem nie w Biblii, lecz w materiałach
dotyczących powstawania życia biologicznego. Są to informacje czysto naukowe, a
nie religijne. Natomiast popularne określanie czym jest życie poczęte, w
środowisku teologii katolickiej opiera się na wielu nieścisłościach. Uważa się,
że sam plemnik jest z natury święty, gdyż jest źródłem życia. Biblijnego Onana obwinia się o to, że dopuścił się profanacji plemników, gdyż „wylewał na ziemię swoje nasienie, aby nie dać potomstwa bratu” (1 Moj. 38:9). Bóg pozbawił Onana życia, nie za wylewania nasienia na ziemię, lecz za
nieposłuszeństwo wobec prawa wzbudzenia potomstwa dla zmarłego wcześniej brata.
W nauczaniu kościoła katolickiego preferuje się całkowity zakaz stosowania
środków antykoncepcyjnych, włącznie z naturalnym sposobem, jakim jest
niedopuszczenie do zapłodnienia. Osobiście uważam, że stosowanie środków
chemicznych jest szkodliwe dla organizmu kobiety.
Dawcą życia jest sam Bóg, gdyż czytamy w Biblii: „PAN Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, tak że człowiek stał się żywą istotą” (1 Moj. 2:7). Później, Stwóra przekazał pierwsze polecenie ludziom - „Bądźcie płodni, rozmnażajcie się i zapełniajcie ziemię” (1 Moj. 1:28).
Życie jest darem świętego Boga, jest więc w swojej naturze święte. Dlatego, gdy
Kain zabił swojego brata, powodowany złością, Bóg oświadczył, iż przelana krew
będzie wołać o pomstwę. Co, ciekawe, że jeszcze w tym momencie Bóg nie wyznaczył
równoznacznej kary za pozbawienie życia. Dopiero po wielu wiekach, gdy Bóg
zobaczył, „że podłość ludzi na ziemi jest wielka i że wszystkie ich zamiary ciągle były złe” (1 Moj. 6:5), nadał
prawo karania za pozbawienie życia. Noe, jedyny, który postępował sprawiedliwie,
otrzymał polecenie od Boga– „Kto przelewa krew człowieka, tego krew będzie przelana przez człowieka, bo Bóg uczynił człowieka na swój obraz” (1 Moj. 9:6).
W czasie, gdy Bóg rozliczał ludzi zgodnie z nadanym Prawem, stosowano
karę śmierci wobec osób łamiących to przykazanie. Nie znano jeszcze Bożej łaski, według której, dzięki ofierze Chrystusa za nasze grzechy, możemy otrzymać przebaczenie.
Szóste przykazanie według Biblii, a nie katolickiej doktryny, brzmi: „Nie zabijaj” (2 Moj. 20:13). Istnieją różne interpretacje, co do znaczenia
tego przykazania. Można spotykać się z tłumaczeniem, że hebrajskie słowo „תרצח” [ratsah],
znaczy jedynie mordować, a nie zabijać. Można więc na przykład, nie łamiąc tego przykazania, zabijać innych na wojnie. W rzeczywistości
to słowo znaczy: „zadać cios, mocno uderzyć aby zabić,
zamordować”. Według Biblii, szczególnie w czasach Starego Testamentu, gdy
relacje pomiędzy ludźmi w narodzie wybranym były regulowane prawem Bożym,
istniało kilka pojęć określających zabójstwo. W przypadku nieumyślnego
zabójstwa, sprawca mógł uciec do miasta schronienia. Bóg uwzględnił również sytuację,
gdy w obronie własnej, lub swego mienia „Jeśli ktoś przyłapie złodzieja podczas włamania i śmiertelnie pobije, to nie ponosi winy za przelanie jego krwi” (2 Moj, 22:1). Jak
więc widzimy, kwestia przestrzegania szóstego przykazania nie była tak jednoznaczna.
No tak, ale my żyjemy w czasie łaski. Naszym nauczycielem i interpretatorem Bożych przykazań jest Pan Jezus. On powiedział już na samym początku zwiastowania - „Słyszeliście, że powiedziano praojcom: Nie będziesz zabijał. Kto by zabił, zostanie osądzony. A Ja wam mówię: Każdy, kto by się gniewał na swego brata, zostanie osądzony, a kto by obraził swego brata, mówiąc: Raka, stanie przed trybunałem, kto by natomiast powiedział do swego brata: Ty głupcze, tego czeka ogień Gehenny” (Mat. 5:21,22). Apostoł Jan, zwany powszechnie apostołem miłości, napisał: „Każdy, kto nienawidzi swojego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie życia wiecznego” (1 Jan 3:15).
Fakt, że żyjemy obecnie w czasie łaski, nie znaczy, że można łamać Boże przykazania. Każde
zabójstwo jest grzechem. Apostoł Paweł nauczał ludzi odrodzonych, że znakiem
nowego życia jest owoc Ducha Świętego. Natomiast uczynki ciała, jak „… zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym
podobne” (Gal. 5:21), są
świadectwem życia tych, którzy „Królestwa
Bożego nie odziedziczą”. Zabójstwo nienarodzonych, przelewanie krwi niewinnej jest szczególnie znienawidzone przez Boga. Salomon napisał: "Tych sześciu rzeczy PAN nienawidzi, a siedem budzi w Nim odrazę: wyniosłe spojrzenie, język kłamliwy, ręce, które przelewają krew niewinnych, ..." (Prz.Sal. 6:16,17).
Wybór należy do nas, dorosłych
do tego, aby podejmować własne decyzje, tego nie można nakazać ani zakazać
prawem. Natomiast życia poczętego jeszcze nienarodzonych, musimy bronić, gdyż
samo się nie obroni. Powtórzę raz jeszcze, że wyboru należy dokonywać przed
poczęciem, wówczas nie będzie konieczności wybierania pomiędzy życiem i
zabójstwem.
Henryk Hukisz
Witam,
ReplyDeleteDziekuje za artykol i bardzo ciekawe spostrzezenia. Powinnismy myslec o konsekwencjach naszych dezycji aby miec czyste sumienie wobec Boga. Sluchajmy Jezusa Chrystusa,Bozego Syna, ktory pokazal jak wypelnic i zyc Prawem Bozym. Milosc nie zabija i nie mysli o mordowaniu. Prawdziwa Milosc jest serdeczna, czula i wrazliwa na innych, nikomu nie wyrzadza krzywdy.
Raz jeszcze dziekuje i zycze Bozych Blogoslawienstw.
Jolanta.PS.91