Zanim ludzie zaczęli posługiwać się alfabetami, istniały już pisma obrazkowe. Za pomocą piktogramów komunikowano się w starożytnym świecie. Język hebrajski posługuje się literami, które są rozwiniętymi obrazkami. Wierzę, że zanim Mojżesz spisał księgi zawierające opis stworzenia, upadku człowieka, potopu, historię Abrahama czy wreszcie wędrówkę i zamieszkanie narodu wybranego w Ziemi Obiecanej, wśród narodów krążyły jakieś ryciny zawierające informacje o Bogu i Jego dziełach. W Biblii czytamy, że już w pradawnych czasach „zaczęto wzywać imienia PANA” (Rdz 4:26).
Biblia, a szczególnie Stary Testament, posługuje się obrazami – nie malowanymi wprawdzie pędzlem, lecz słowami, wyrazami. Paweł zarzucał Galacjanom, że dali się omamić, pomimo że przed ich „oczami został wymalowany obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego” (Ga 3:1 [BW]).
Pierwsze wydarzenia zapisane na początku naszej Biblii mają fundamentalne znaczenie dla zrozumienia tej Bożej Księgi w całości, a szczególnie dzieła, jakie przyszedł wykonać Boży Syn, Jezus Chrystus. Prawidłowe zrozumienie opisu dzieł Bożych z pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju gwarantuje poprawne pojmowanie wszystkich pozostałych prawd zapisanych w Biblii.
Gdy rozmyślam o podstawowej komórce społecznej, jaką jest rodzina, muszę zajrzeć wpierw do pierwszych zapisów, aby zrozumieć, co miał na uwadze apostoł Paweł, gdy pisał w Liście do Efezjan, jak powinno wyglądać małżeństwo, które daje początek rodzinie. Zauważmy, że pomimo upływu około czterech tysięcy lat od stworzenia, Paweł powołuje się dosłownie na Boże ustanowienie małżeństwa. Są to słowa mówiące o tym, że „mężczyzna opuści ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Ef 5:31). Nieco wcześniej, Pan Jezus, zapytany o to, jak rozumie funkcjonowanie małżeństwa, powiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku uczynił ich jako mężczyznę i kobietę? I oznajmił: Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19:4-5). Jest to bezpośrednie odwołanie do pięknego obrazu, jaki znajdujemy na początku Biblii, gdzie czytamy, że Bóg, po uczynieniu „odpowiedniej pomocy” dla Adama, któremu było niedobrze, gdy był sam, dał mężczyźnie niewiastę, o której Adam powiedział: „Ta jest wreszcie kością z moich kości i ciałem z mojego ciała, ona będzie nazwana kobietą, gdyż z mężczyzny została wzięta” (Rdz 2:23). Wówczas Bóg zadekretował niezmienną definicję: „Dlatego mężczyzna opuści swego ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem” (Rdz 2:24).
I jak widzimy z powyższego rozważania, ta definicja, albo podstawowa prawda o małżeństwie, nie ulega żadnym modyfikacjom. Potwierdził to Pan Jezus oraz apostoł Paweł, cytując ją dosłownie. Dlatego piszę teraz z niepokojem, obserwując zabiegi wielu współczesnych „teologów”, nierzadko podpierających się tytułami doktorów, aby dokonać zmiany tego podstawowego prawa, które stanowi fundament budowania małżeństw i rodziny w naszych czasach. Nie zamierzam odnosić się do współczesnych trendów wśród tzw. postępowych polityków, którzy bezmyślnie odchdzą od Bożego ustanowienia.
Pozwólcie, że powrócę do idei obrazów, które zawierają treści i komunikują nam lepiej niż wyrazy to, co Bóg przekazuje nam za pośrednictwem natchnionego Słowa. Chcę zwrócić naszą uwagę na obraz, jaki został zapisany w słowach: „Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Ef 5:31). Według słów zapisanych w Liście do Efezjan, Paweł pokazuje nam, że ten starożytny obraz małżeństwa zawiera informację odnoszącą się do najważniejszego planu, jaki Bóg miał w Swoim sercu, zanim przystąpił do stwarzania świata. Paweł pisze o tym we wstępie do tego Listu. Czytamy tam, że my, którzy uwierzyliśmy w Chrystusa, otrzymaliśmy „w Chrystusie pełnię duchowych błogosławieństw. W Nim przecież wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy stanęli przed Nim w miłości, święci i nieskazitelni” (Ef 1:3-4).
Tak więc, jeszcze zanim Bóg stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, zanim stworzył człowieka na Swoje wyobrażenie, zanim wypowiedział te kluczowe słowa, na czym polega prawdziwa więź małżeńska, Bóg miał już plan polegający na tym, że Jego Syn zstąpi z nieba, weźmie na Siebie nasze grzechy i przywróci nas z powrotem w objęcia Ojca. Paweł zrozumiał to, gdy starał się pokazać, na czym polega prawdziwa relacja pomiędzy mężem i żoną, którzy na wzór Chrystusa i Kościoła mają wyraźnie określone role i pozycje. Dlatego, bezpośrednio po słowach ustanowienia małżeńskiego: „Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”, dodał: „Wielka jest to tajemnica”, lecz zaraz wyjaśnił: „a ja odnoszę ją do Chrystusa i Kościoła” (Ef 5:32).
Na pytanie, czy pojęcie tajemnicy odnosi się również do małżeństwa – bo wygląda na to, że dotyczy jedynie Chrystusa i Kościoła – odpowiem, że jak najbardziej. Wpierw był plan dotyczący Kościoła, dopiero później Bóg powołał małżeństwo i w nim stworzył obraz, pokazujący nam, na czym polega podstawowa relacja, jaka łączy Chrystusa i Kościół. Tak więc prawdziwy obraz małżeństwa, według Bożych reguł, pokazuje nam, jak funkcjonuje Kościół i jaką rolę spełnia jego Głowa, którą jest Chrystus.
Zdaję sobie sprawę, że formuła tego bloga nie pozwoli mi w jednym wpisie odnieść się do wszystkich szczegółów tego obrazu, dlatego teraz chciałbym jedynie pokazać, dlaczego dzisiejsze pojęcie małżeństwa i rodziny odbiega bardzo daleko od Bożego wzoru. Diabeł, Boży przeciwnik i wróg wszelkich Bożych dokonań, które mają nas odkupić dla Jego chwały, robi wszystko, aby ten pierwotny obraz zamazać, zniszczyć albo namalować jego falsyfikat. Obraz małżeństwa i rodziny, jaki widzimy współcześnie, ukazuje nam dobitnie, że coraz bardziej mu się to udaje.
W Bożym obrazie występują ważne elementy tworzące jego treść. Jest mężczyzna jako mąż, kobieta jako żona, jest opuszczenie, czyli wyjście z poprzedniej relacji, i co najważniejsze, jest nowe związanie na bardzo intymnym podłożu. To, że diabeł obecnie niszczy te zasadnicze pojęcia i zależności, świadczy o tym, że chce zamazać Boży wzorzec, aby niszczyć Kościół. Kościół jest tworem wiecznym, przechodzącym w nieskończoność u Boga; małżeństwa skończą swą egzystencję wraz z nastaniem nowego świata. Dlatego diabłu bardziej zależy na tym, aby Kościół nie był już budowany według Bożego planu, niż na dobrobycie naszych małżeństw.
Staram się w innych wpisach przedstawić więcej szczegółów ukazujących, na czym polega prawdziwa uległość żon i Kościoła, czym jest przywództwo męża i panowanie Chrystusa oraz jaka jest rola głowy, jaką mąż jest dla żony, na przykładzie Chrystusa, Głowy Kościoła. Jeśli nie zachowamy dziś tego wzoru, jaki Bóg objawił w obrazie małżeństwa, jeśli wprowadzimy zmiany ról i powołań mężczyzn i kobiet w kościele, to tak naprawdę otworzymy szeroko bramy dla wszelkich świeckich idei feministyczno-homoseksualnych w kościołach.
Skoro kwestia prawidłowego pojęcia małżeństwa i kościoła jest tajemnicą, to musimy ją poznawać ostrożnie, zgodnie z tym, co Bóg chce nam objawić. Apostoł Paweł napisał w tym samym Liście, że z łaski Bóg udziela mądrości, „dając nam poznać tajemnicę swojej woli, według swego postanowienia, które w Nim zamierzał wypełnić, dla osiągnięcia pełni czasów, aby Chrystus stał się na nowo Głową wszystkiego: tego, co jest w niebiosach, i tego, co jest w Nim na ziemi. W Nim też zostaliśmy wybrani, przeznaczeni według postanowienia Tego, który wszystkim kieruje według swojej woli” (Ef 1:9-11).
Podsumowując to krótkie rozważanie, chcę pokazać, jak bardzo diabłu i jego sługom zależy na tym, aby obraz małżeństwa ustanowionego przez Stwórcę zakłamać, przemalować i zniszczyć, a tym samym zniszczyć również relację pomiędzy Chrystusem i Kościołem. Wystarczy obserwować dziś to, co dzieje się w zborach, jak zamienia się biblijne elementy „zgromadzenia świętych” na rozrywkowe „ewenty” na wzór świeckich imprez. Apostoł Paweł pisał do zboru w Koryncie: „Kiedy się zbieracie, każdy ma jakiś dar: śpiewania hymnów lub nauczania, lub objawiania tego, co zakryte, lub mówienia językami, lub tłumaczenia. Wszystko niech służy ku zbudowaniu” (1 Kor 14:26). Czy te słowa były aktualne tylko w I wieku?
Współczesne małżeństwa przestały już być biblijnym obrazem Kościoła, dlatego ludzie nie reagują na wezwania do powrotu do ustanowionych przez Boga zasad funkcjonowania Kościoła. Często, gdy o tym rozmawiam w środowisku ewangelicznie wierzących osób, słyszę: „Bracie, to już tak jest, ludzie się zmieniają, tak uważa większość i musimy się z tym pogodzić”.
Czy rzeczywiście musimy?
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.