Monday, July 13, 2015

Wszechmogący Tatuś?

 Niedawno, w czasie spotkania z przyjaciółmi, rozmowa zeszła na teologiczny temat. Mój rozmówca zapytał wprost: Co sądzisz o zwracaniu sie do Boga słowem „Tatuś”?
Ponieważ już niejednokrotnie byłem świadkiem dyskusji na ten temat, postanowiłem napisać co o tym sądzę, na moim blogu. Mam nadzieję, że treść tego rozważania zostanie przyjęta jako wyzwanie, i ktoś o odmiennym zrozumieniu, zareaguje wpisem w komentarzu. Bardzo na to liczę.
W odróżnieniu od niezdecydowanych, ja mam wyrobione zdanie na temat używania tego imienia – żaden człowiek, jako stworzenie Boże nie ma prawa zwracać się do Boga Ojca słowem „Tatuś”, ponieważ Bóg jest Bogiem, a człowiek jedynie Jego stworzeniem. Pojednanie, jakiego dokonał dla nas Boży Syn, Jezus Chrystus, nie zmienia tej relacji.
Apostoł Paweł napisał, że „gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi, aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili” (Gal. 4:4,5). Chrystus „uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Filip. 2:8), aby podnieść nas z upadku, w jakim znajdowała się cała ludzkość od czasu Adama i Ewy. Dzięki tej przeogromnej łasce, przez wiarę w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, zostaliśmy podniesieni do godności dziecka Bożego – „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego” (Jan 1:12). Na tym właśnie polega usynowienie, czyli nadanie prawa dziecka, które może w Bogu mieć swojego Ojca. Ten przywilej spełnia się w Chrystusie, który powiedział: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6).
Wszystko, co możemy mieć, mamy wyłącznie w Chrystusie, nic poza Nim. Dlatego też, na każdą kwestię dotyczącą naszego statusu, musimy spoglądać przez Chrystusa. Mówiąc prościej, możemy posiadać tylko to, co pokazał nam Chrystus w swojej osobistej relacji z Ojcem. Gwarantem tego jest Duch Święty, gdyż, jak to zapisał Paweł: „wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym” (Efez. 1:13). Jeśli Chrystus zwracał się do Ojca, mówiąc Mu „Ojcze”, my też możemy dzięki łasce, zwracać się do Boga jak do naszego Ojca. Nawet w godzinie największej próby, jakiej doświadczył Chrystus w ziemskim życiu, gdy modlił się w Getsemane, wołał: „Abba, Ojcze! Ty wszystko możesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie co Ja chcę, ale co Ty” (Mar. 14:36). Ewangelista Marek, pisząc pod natchnieniem Bożym, podał nam znaczenie słowa „Abba”, które znaczy nic więcej, jak „Ojciec”. Żaden Tata, czy Tatuś.
W Nowym Testamencie spotykamy jeszcze dwa razy słowo „Abba”, i za każdym razem mamy podane jego znaczenie, które zawsze brzmi „Ojcze”. Jeśli ktokolwiek, bez względu na intencje, podaje inne znaczenie, dopuszcza się fałszowania Słowa Bożego.
Apsotoł Paweł jest autorem pozostałych przypadków użycia tego określenia Boga. Pisząc do Galacjan, na temat naszego usynowienia przez Chrystusa, pisze do wierzących: „ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze” (Gal. 4:6). Drugi raz, pisząc do wierzących w Rzymie, wyjaśnia im, że „ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi, wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze” (Rzym. 8:14,15). Za każdym razem widzimy inspirację Ducha Świętego, który pozwala nam mówić do Boga nie inaczej, jak „Ojcze”.
We wszystkich przypadkach, w języku oryginalnym jest napisane „abba ho pater”, co znaczy „Abba Ojcze”. Greckie słowo „Pater” znaczy „Ojciec”, nic więcej, nie zawiera  w sobie żadnych zdrobnień. Natomiast słowo „Abba” jest wyrazem asyryjskim lub chaldejskim i ma wspólny rdzeń z hebrajskim „Ab”, które również znaczy „Ojciec”. Oczywiście, jest to bardzo skrótowa analiza, ze względu na format tego rozważania.
Ponieważ żyję już dość długo, pamiętam pewne momenty z historii naszej religijnej wspólnoty. Gdy jeszcze studiowałem teologię i języki biblijne, nie było nawet mowy o próbie nadania innego znaczenia słowa „Abba”. Dopiero w latach 80-tych, zaczęli pojawiać się zagraniczni kaznodzieje, którzy wprowadzili do obiegu pojęcie „Tata”, lub nawet „Tatuś”, jako znaczenie słowa „Abba”. Niejednokrotnie byłem świadkiem takiego nauczania, ponieważ zajmowałem się już tłumaczeniem gości z języka angielskiego.
Skąd wziął się pomysł zmiany znaczenia słowa „Abba”?
W roku 1971, niemiecki teolog Joachim Jeremias napisał, że to słowo jest „dziecięcą paplaniną”, jaką posługuje się w codziennym odnoszeniu się do swojego ojca.  Lecz równocześnie zastanawiał się, czy można dopuścić, aby w czasach Chrystusa, zwracano się do Boga w ten sposób. Później, w 1981 roku, amerykański biblista Georg Schelbert zauważył, że słowo „Abba” zawiera w sobie pewien akcent, wskazujący na osobistą relacje z Ojcem i znaczy „mój Ojciec”, co potwierdził w 1983 roku, profesor Geza Vermes. Dyskusja trwała przez kilka lat, aż w 1988 James Baar wyjaśnił ponad wszelką wątpliwość, że „Abba” nie znaczy „Tata” -„Lecz w każdym razie nie było to dziecinne wyrażenie porównywalne z "tatusiem": to było bardziej uroczyste, odpowiedzialne słowo jakim osoba dorosła zwraca się do Ojca” (But in any case it was not a childish expression comparable with 'Daddy': it was a more solemn, responsible, adult address to a Father). Warto jest w tym momencie przypomnieć słowa apostoła Pawła - "Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce" (1 Kor. 13:11). Jakikolwiek komentarz jest zbyteczny, ponieważ Bóg Ojciec oczekuje od nas dążenia do dojrzałości.
Końcowy wniosek, na jaki chcę zwrócić uwagę, a zarazem rzucić wyzwanie, pragnę wyrazić go w pytaniu:
Jeśli „Abba” znaczy rzeczywiście „Tatuś”, to dlaczego przez dwa tysiące lat, Bóg pozbawił swoje dzieci możliwości zwracania się do Siebie bardziej czule, niż zwyczajnie „Ojcze”?
Może dlatego, że Bóg jest zawsze potężny i święty, a człowiek nadal pozostaje jedynie Jego stworzeniem, a „tatusiowanie” Bogu, jest współczenym trendem, wymyślonym przez zwiastunów nowinek.
Henryk Hukisz

11 comments:

  1. Ciężko mi dyskutować z mądrymi głowami, które zdecydownie twierdzą, że "abba" znaczy "ojciec", ale w słowniku języka hebrajskiego masz "aw" czyli "ojciec" i "aba" czyli "tata", "tatuś", nie rozumiem dlaczego wydaje ci się dziwne, że Jezus zwracał się do Ojca "Tato", czy jak ty dorosłeś to zmieniłeś sposób w jaki zwracasz się do swojego ojca, bo "tato" już nie wypada? Ja w dzieciństwie zwracałam się do rodziców "mamusia" i "tatuś" i tak samo zwracam się do nich teraz i nie widzę w tym nic dziwnego, wydaje się, że bardzo dziwne ci się wydaje, żeby dorosły człowiek zwracał się do swojego ojca "tato" lub "tatusiu", ale zupełnie nie rozumiem z czego to wynika.

    ReplyDelete
    Replies
    1. 1. Słowniki piszą ludzie, Duch Święty trzykrotnie w tekście biblijnym wyjaśnie, że "Abba" znaczy "Ojciec". Tego nie wolno zmieniać.
      2. Ty i twój tatuś, jesteście ludźmi. Bóg jest Bogiem, nie człowiekiem, dlatego nie można stosować analogii.
      3. Pojęcie "tata" w stosunku do Boga wprowadzono dopiero w XX wieku. Do Słowa Bożego nie można niczego dodawać.

      Delete
  2. 1. A czy w języku greckim istniało zdrobnienie od "pater"? Przeszukałam kilka słowników starogeckich i nie ma, a jeśli tak jest to zupełnie mienia sprawę, bo nie dałoby się tego dokładnie przetłumaczyć.
    2. Tak, Jezus też jest Bogiem, czemu nie mógł się zwracać do Ojca "Tato"?
    3. Do tego to trzeba najpierw dojść, a potem stwierdzać fakt

    ReplyDelete
  3. Droga Anialucky, w kwestii wiary opieramy się na faktach, czyli na tym, co znajdujemy w natchnionym Słowie Bożym, a nie na domysłach.

    ReplyDelete
  4. rozumiem, że faktem jest, że słowo "Abba" zostało przetłumaczone na "Ojciec", mimo, że było słowo, które odpowiadało słowu "Tata"? Bo jeśli nie to nie masz żadnych faktów, tylko domysły. Domyślasz się, że słowo "Abba" jest dokładnym tłumaczeniem, mimo, że To słowo oznacza "Tata" a nie "Ojciec", więc jeśli tak chcesz stawiać sprawę to nie ma sensu z tobą dyskutować, bo twoje domysły to są fakty najwyraźniej, a z osobami nieomylnymi się nie dyskutuje, bo ja wolę stwierdzić, że nie wiem, jak jest, ty wolisz uważać że masz rację i już.

    ReplyDelete
  5. Pomimo twej arogancji i braku szacunku dla starszych, szanuję cię i odsyłam do póżniejszego wpisu "Strategia Bożego majestatu", chociaż wątpię, czy jestes w stanie zrozumieć moje wyjaśnienie, Kim jest dla nas Bóg, nasz Ojciec.

    ReplyDelete
  6. Ja nie jestem arogancka, bo ja nie uważam że mam rację, tylko próbuję dojść do tego jak to jest, to ty jesteś arogancki, bo ty masz rację i już. Pokaż mi gdzie okazałam ci brak szacunku? Dlaczego wątpisz, że jestem w stanie zrozumieć coś, bo co, bo śmiem się z tobą nie zgadzać? Fakt że mam własne zdanie i umiem myśleć świadczy o tym, że mam własny rozum i nie biorę na wiarę wszystkiego co mi wcisną. No ale skoro uważasz, że nie zrozumiem, to raczej nie ma sensu czytać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Henryk ma rację-jesteś arogancka i pyskata... :(

      Delete
  7. Mam pytanie gdyż nie rozumiem, czyli słowo "abba" nie jest zdrobnieniem "ab"?
    "Ab"-Ojciec (mianownik l.poj)
    "ABBA"-Ojcze (wołacz słowa Ojciec l.poj)

    Czyli do Boga zwracać mamy się wołając a nie prosząc? Coś mi się nie zgadza gdyż nie mogę pogodzić się żeby Chrystus wolał rozkazując Bogu. Języki się zmieniają i znaczenia też, dziś często mówi się że ojców można mieć wielu, ale tatę jednego gdyż na tytuł tata jest głęboką relacją dziecka z ojcem, a ojciec to ktoś kto spłodził bądź wychowuje dziecko nie mający autorytetu u dziecka, tak jak matka a nie mama.

    ReplyDelete
  8. Najlepiej o tym co napisałem wiedzą osoby które wychowywał się w patologicznych rodzinach gdzie ich ojcowie bili ich, pijani przychodzili do domu i.t.d...bądź osoby adoptowane czy z domów dziecka gdzie gdy poznały Boga jako Ojca zaczęły zwracać się tato z szacunkiem i miłością której nigdy nie doświadczyły od ziemskich Ojców i nigdy ich Ojcowie nie byli TATUŚIAMI tylko zimnymi pozbawionym uczuć OJCAMI. Takie osoby znalazły prawdziwego TATĘ którego naprawdę szanują a nie jakiegoś tam bez uczuć, miłości Ojca.....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Twoje wywody mają sie nijak do twierdzenia, że do Boga mamy sie zwracac tatusiu czy toto, a może lepiej tatko. Bóg jest Bogiem i jest dla nas Ojcem Nawet w modlitwie pańskiej zaczynamy Ojcze nasz .....

      Delete

Note: Only a member of this blog may post a comment.