Saturday, July 4, 2015

Rozdwojony dom

 Już starożytni znali skuteczność zasady dzielenia społeczeństwa dla dobra rządzących, ponieważ łatwiej jest panować nad ludźmi, którzy dzielą się pomiędzy sobą. Zasada „divide et impera” polega na wzniecaniu konfliktów wśród poddanych, aby okupant mógł łatwiej sprawować narzuconą przez siebie władzę. Pierwsi zastosowali ją Rzymianie na Półwyspie Apenińskim, później stosowana była przez wielu cesarzy i królów państw starożytnych. Dobre efekty, wynikające z tej zasady, osiągali hitlerowcy na okupowanych terenach Europy Wschodniej, dzieląc podbite narody na lokalne grupy etniczne.
Lecz najlepszy przykład znajdujemy w Nowym Testamencie, gdy przywódcy izraelscy oskarżyli Chrystusa, że „On wypędza demony mocą Belzebuba, władcy demonów” (Łuk. 11:15). Wówczas Pan Jezus, znając ich zamysły, wyjaśnił: „Każde królestwo, rozdwojone samo w sobie, pustoszeje, i żadne miasto czy dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się” (Mat. 12:25).
Boże Królestwo jest jedno i jest budowane jednością ludzi, którzy stali się jego obywatelami. Pan Jezus, jako Głowa Kościoła, znał doskonale wartość jedności, gdyż powiedział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (Jan 10:30). Później, przed swoim odejściem do Ojca, modlił się: „Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my” (Jan 17:11). Chrystus zabiegał w modlitwie o jedność Kościoła, ponieważ od niej załeżała wiarygodnośc świadectwa, jakie mu powierzył. W tej niezwykłej modlitwie wyraził swoje pragnienie, „aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś” (w. 21).
Prawdziwa jedność Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, nie jest wynikiem naszych starań, czy programów jednoczących wszystkich w ramach ekumenicznych organizacji. Ta jedność jest efektem obecności Bożej chwały, jakiej Chrystus udziela – „A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy” (Jan 17:22). To zjednoczenie dokonane przez Chrystusa jest mocą świadectwa, jakie Kościół niesie do ludzi tego świata. Jest ona niezbędnym czynnikiem przekonującym grzeszników, że Chrystus jest jedyną drogą do Ojca – „Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś” (w. 23).
Chyba z łatwością każdy uwierzy, że największym staraniem diabła jest rozbicie tej jedności. Jezus jest jedynymi drzwiami dla owiec, które przyszed szukać. Natomiast jego przeciwnik, „złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać” (Jan 10:10). Zwykle jest tak, że diabeł nie przychodzi osobiście do kościoła, pokazując swoją wizytówkę. On ma na swoim utrzymaniu „wilki”, które najczęściej pojawiają się w odzieniu owczym. Trafnie to określił apostoł Paweł, mówiąc do starszych zboru efeskiego „że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą” (Dz.Ap. 20:29,30). Dlatego, według słów Pana Jezusa, gdy diabeł „widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza” (Jan 10:12).
Takie działanie diabła, który rozbija jedność Kościoła, opisuje już apostoł Paweł, gdy dowiedział się od innych, że w Koryncie, jeden wierzący „wynosił się nad drugiego, stając po stronie jednego nauczyciela przeciwko drugiemu” (1 Kor. 4:6). Dlatego, mając na uwadze zachowanie darowanej im jedności, pisał: „proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania” (1 Kor. 1:10).
Piszę o tym ponownie, gdyż już raz chciałem wskazać na destrukcyjne działanie tych, którzy uniesieni własna ambicją, pociągają za sobą wielu wierzących, aby stworzyć własną wspólnotę, stając się jej przywódcą (Chrystus podzielony). Niestety, nadal wielu zostaje pociągniętych do tworzenia przeróżnych grup, pod mianem „Grupy Domowej”, lub „Kościoła Domowego”. Tym tworom chorej wyobraźni nadaje się określenia jedynego prawdziwego kościoła, jakoby według nowotestamentowego wzoru. Nic bardziej zwodniczego nie kryje się pod tymi działaniami, jak jedynie odwieczne rozbijanie jedności Kościoła Jezusa Chrystusa.
Gdy spojrzymy uważnie na historię Kościoła nowotestamentowego, to musimy zauważyć, iż jego siłą była jedność. Czytamy w Dziejach Apostolskich, że pierwsi chrześcijanie, „codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca” (Dz.Ap. 2:46). Łamanie chleba po domach, czyli obchodzenie Pamiątki Śmierci Pana Jezusa, czynione było oddzielnie przez tę samą grupę wierzących, gdyż będąc zgromadzeni w świątyni, nie mieli takiej możliwości.
Jakiś czas później, Łukasz opisując dzieje pierwszych chrześcijan, napisał: „A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (Dz.Ap. 4:32). Pan Jezus, zgodnie z daną wcześniej obietnicą, potwierdzał zwiastowane Słowo znakami i cudami – „A przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i cudów. I zgromadzali się wszyscy jednomyślnie w przysionku Salomonowym” (Dz.Ap. 5:12). Nie w domu. Pisałem o tym w innym rozważaniu - "Dwuosobowy kościół".
Apsotoł Paweł modlił się o pierwszy Kościół: „A Bóg, który jest źródłem cierpliwości i pociechy, niech sprawi, abyście byli jednomyślni między sobą na wzór Jezusa Chrystusa, abyście jednomyślnie, jednymi usty wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (Rzym. 15:5,6).
Dlatego, ja również pozwolę sobie, prosić was słowami wielkiego Apostoła: „Proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania” (1 Kor. 1:10).
Henryk Hukisz

1 comment:

  1. Amen! Dziękuję Bracie za ten wpis! Zgadzam się i podpisuję się całym sercem. Trzeba ten temat często poruszać, żeby niektórzy może się jeszcze ocknęli, zanim wyniosą się nad swoich braci (tak jak było w Koryncie).

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.