Thursday, December 24, 2015

Pieluszki Jezusa

 Kościół katolicki buduje swoje świątynie na relikwiach, tak można ogólnie określić odwoływanie się do fizycznych pozostałości po świętych. Źródłem relikwii są nie tylko święci późniejszych wieków, lecz przede wszystkim osoby występujące w Biblii. A już szczególną czcia otacza się wszelkie fizyczne, i nie tylko, elementy związane z Panem Jezusem.

Wprawdzie, w katechizmie katolickim, oficjalnie nie ma nauczania o relikwiach, co najwyżej przypisuje im się, iż są wytworem ludowych zwyczajów. A skoro „vox populi” uznano za „vox dei”, każdy budynek sakralny kościoła katolickiego musi posiadać jakieś relikwie, gdyż lud nie miałby się do czego odwołać w momentach osłabienia ich wiary. Takie przynajmniej świadectwa są zapisane w kronikach kościelnych.

Co wspólnego ma tytuł dzisiejszego rozważania z relikwiami? W Niemczech, w Akwizgranie, czy jak mówią rodowici Niemcy, w Aachen, znjaduje się ogromna katedra, do której wędrują pielgrzymi, aby oddać cześć relikwiom znajdujacym się w kunsztownie ozdobionym relikwiarzu. Właśnie tam znajduje się pieluszka Pana Jezusa - stąd moje wprowadzenie do tematu.

Skąd Maria wzięła pieluszki dla nowo narodzonego Dzieciątka? Czy w ogóle w historii narodzin Chrystusa znajduje się ten niezbędny dziś element każdych narodzin istoty ludzkiej? Przecież śpiewa się o nich w kolędach, a nawet, jedna z nich odpowiada na pierwsze pytanie, że Maryja „rąbek z głowy zdjęła, w który Dziecię owinąwszy…”. Ktoś powie, że przecież ewangelista Łukasz też zapisał, że Maria „porodziła syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie” (Łuk. 2:7). Ba, nawet anioł Pański, który zjawił się pasterzom, udzielił im szczegółowej informacji, jak ropoznają Tego, który się narodził - „Znajdziecie niemowlątko owinięte w pieluszki i położone w żłobie „ (Łuk. 2:12). Szkopuł jednak w tym, że w oryginale nie ma mowy o pieluszkach, lecz jedynie o tym, że narodzone Dziecię zostało zawinięte [sparganoo], najprawdopodobniej w oddarte paski płótna, jakie znajdowało się w grocie przeznaczonej dla owiec.

Niestety, dzisiejsze opowiadania o narodzinach Pana Jezusa obrosły w ogromną ilość określeń i sytuacji, jakie nie były znane w czasach Chrystusa. Dlatego warto jest zapoznać się z informacjami na temat czasów biblijnych, aby lepiej zrozumieć te wszystkie szczegóły, które znajdują się w opisie ewangelistów. Jak zapisał Łukasz w swoim wprowadzeniu do opisu narodzin Pana Jezusa, "wszystko od początku przebadałem" (Łuk. 1:3), więc każdy element ujęty w opisie ma swoje znaczenie.

Po pierwsze, nie było takiej szopki, jakie dziś buduje się, niby na pamiątkę, tych najważniejszych narodzin. W ewangelii mowa jest jedynie o żłobie, zwykłym korycie, jakie używano do karmienia zwierząt, w tym przypadku, owiec. Narodziny Jezusa odbyły się, zgodnie ze szczegółowymi zapowiedziami proroków, którzy żyli kilkaset lat wcześniej. Zaskakujące jest jednak to, że każdy z tych szczegółów miał istotne znaczenie w życiu Chrystusa, gdyż wskazywał na Jego służbę jako Zbawiciela rodzaju ludzkiego.

Bardzo istotną informacją na temat okoliczności narodzin Pana Jezusa jest miejsce, czyli Betlejem. Jak wiemy, większość Izraelitów zajmowało się pasterstwem owiec, które były wypasane daleko od osiedli ludzkich. Jedynie owce przeznaczone do obrzędów ofiarniczych w świątyni, znajdowały się w pobliżu Jerozolimy. Pasterze pochodzacy z rodu :Lewiego przygotowywali te owce od momentu narodzin. Pierwszą czynnością była dokładna inspekcja każdej, dopiero co narodzonej owieczki pod względem jakości. W tym celu, każde jagnie, zaraz po narodzeniu, wycierano płótnem, aby obejrzeć całe jego ciało, czy nie posiada najdrobniejszej skazy, elemimującej je z przeznaczenia do złożenia na ofiarę. Te czynności dokonywane były w miejscu dobrze znanym dla pasterzy, dlatego gdy anioł Pański im powiedział, że znajdą niemowlę owinięte w płótno, które używane było do wycierania nowonarodzonych jagniąt, udali się do właściwego miejsca bezbłędnie.

Kilka tysięcy lat przed narodzinami Chrystusa, Abraham otrzymał niezwykłe polecenie, aby złożyć na ofiarę dla Pana swego jedynego syna Izaaka. Wiemy, że ta drastyczna historia zakończyła się szczęśliwie dla Izaaka, gdyż w ostatniej chwili Abraham „ujrzał za sobą barana, który rogami uwikłał się w krzakach. Poszedł tedy Abraham, a wziąwszy barana, złożył go na całopalenie zamiast syna swego” (1 Moj. 22:13).

Siedemset lat przed Chrystusem, prorok Izajasz przepowiedział, że Pan przygotuje ofiarę doskonałą, którą dotknie ”karą za winę nas wszystkich” (Izaj. 53:6). Gdy znęcano się nad Nim, „znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust” (w. 7). Dlatego Jan Chrzciciel, który miał za zadanie wskazać na Tego, którego Bóg przygotował na ten właściwy moment, zawołał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jan 1:29).

Pan Jezus, gdy się narodził, wypełnił wszystkie szczegółowe znaki, jakie bezbłędnie wskazywały, iż On jest tym jedynym, który dokona wybawienia ludzi z ich grzechów.

Gdy nadeszła godzina, na jaką przyszedł, jako doskonały Boży Baranek wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia” (Hebr. 9:12). Ten Chrystus, gdy się tylko narodził, został już owinięty w szczególną „pieluszkę”, w kawałek płótna, które używane było do sprawdzenia jagnięcia, że jest doskonałe, aby być później złożonym na ofiarę za grzechy.

Apostoł Piotr napisał później o Chrystusie: On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego. On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi. On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was" (1 Ptr. 2:22-24).

Warto o tym pamiętać w czasie obchodzenia Pamiątki Jego Narodzin, gdyż po to On przyszedł.

Henryk Hukisz

Friday, December 18, 2015

Nowy rodzaj ludzi

Jednym z największych znaków jakie Bóg dał grzesznej ludzkości, było poczęcie w dziewiczym łonie młodej Żydówki z Nazaretu. Prorok Izajasz pisał o tym szczególnym znaku już siedemset lat wcześniej, zanim Maria usłyszała z ust Bożego posłańca, iż właśnie ją Bóg wybrał do tego ogromnego dzieła. Czytamy w księdze tego proroka: „Oto panna pocznie i urodzi syna, i nada mu imię Immanuel” (Izaj. 7:14).

Pewnego dnia Gabriel, Boży anioł, ten sam, który wyjaśniał Danielowi zawiłości Bożego planu wielkich wydarzeń, jakie będą się działy na obliczu tej ziemi, odwiedził dopiero co poślubioną Józefowi niewiastę o wdzięcznym imieniu Miriam. Wiadomość, z jaką przyszedł Boży posłaniec, była nie z tej ziemi, gdyż dotyczyła zdarzenia, które wykraczało poza rzeczywistość tego świata. Brzmiała ona mniej więcej tak: „Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus” (Łuk. 1:30,31). Naturalne w tej niezwykłej chwili było jedynie zdziwienie Marii, wyrażone w pytaniu: „Jak to się stanie, przecież nie znam mężczyzny?” (w. 34).

Muszę od razu dokonać pewnego wyjaśnienia, jako że nasz przekład Biblii zmienia nieco treść proroczej zapowiedzi o tym cudownym poczęciu. Większość polskojęzycznych przekładów podaje, że ta zapowiedź dotyczy panny. W oryginale występuje tu słowo „dziewica”, co wówczas było równoznaczne z pojęciem "panna". Dziś mamy zupełnie inne skojarzenia w tym temacie.

Dlaczego tak ważne jest uznanie prawdy o dziewiczym poczęciu Chrystusa? Słowo Boże, które jest zawsze prawdą, mówi nam, że wśród wszystkich, którzy rodzą się w naturalny sposób, „nikt nie jest sprawiedliwy” (Rzym. 3:10)„ponieważ wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga” (Rzym. 3:23). A to znaczy, że cała ludzkość jest grzeszna. Takim rodzajem jesteśmy.

Dawid, powołany przez Boga do szczególnego zadania, napisał o sobie: „oto urodziłem się obciążony winą, moja matka poczęła mnie w grzechu” (Ps. 51:7). Tak więc wszyscy, którzy rodzą się w naturalny sposób, są grzesznikami i nikt z ludzi nie byłby w stanie dokonać tego, co Bóg postanowił uczynić dla okupienia ludzkości z przekleństwa grzechu. Tu znów powrócę do zawiłości językowych starodawnej zapowiedzi, jaką przekazał ludzkości prorok Izajasz. Gdy pisał do ludzi żyjących w duchowej ciemności, że zabłyśnie im wielka światłość, prorok użył bardzo precyzyjnego określenia: ponieważ narodziło się nam Dziecko, Syn został nam dany (Izaj. 9:5). Dziś, gdy śpiewamy o tym w kolędach, wydaje się, iż jest to zwykłe powtórzenie tej samej myśli. Lecz Bóg powiedział w tym zdaniu wielką prawdę o tym, iż narodzi się Dziecko, jako naturalny człowiek, który równocześnie będzie Synem Bożym. Syn został nam dany, On się nie narodził w tym momencie, gdyż jest odwiecznym Bogiem.

Podczas obchodzenia pamiątki narodzin Jezusa mówimy dość ogólnie o wielkim darze, jakim jest Jezus. Warto jest przy tej okazji przypomnieć sobie jedną z najbardziej znanych prawd w całej Biblii, którą zapisał ewangelista Jan: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16). Godne podkreślenia jest to, że darowany nam Syn, nie pochodzi z naszego rodzaju ludzi - On przyszedł z góry, od Ojca.

Syn Boży nie mógł narodzić się w naturalny sposób z żadnej niewiasty na ziemi, gdyż posiadałby wspólną cechę wszystkich ludzi - byłby grzeszny. Wówczas, ofiara zadośćuczynienia, jaką przyszedł złożyć za nasze grzechy, nie byłaby doskonała. Dlatego Jezus jest odwiecznym Bogiem, jak czytamy w Biblii: „Na początku było Słowo, a Słowo było zwrócone ku Bogu i Bogiem było Słowo” (Jan 1:1). Kilka wierszy dalej znajdujemy wyjaśnienie, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas pełne łaski i prawdy. Ujrzeliśmy Jego chwałę, chwałę jako Jednorodzonego od Ojca” (w. 14). Te wersety są świadectwem niezwykłości tych ponadnaturalnych narodzin.

Chrystus, by móc utożsamić się z naszym grzesznym losem, musiał przyjąć też ciało, jakie każdy z nas posiada. W narodzie izraelskim znana była idea składania krwawych ofiar na odkupienie z grzechów. Wszystko, co działo się w tym narodzie, stało się dla nas przykładem, było obrazem doskonałego dzieła odkupienia grzesznego rodzaju ludzkiego, jakie Bóg zaplanował jeszcze przed stworzeniem świata. Dlatego autor listu, skierowanego głównie do Żydów, napisał o Chrystusie: „Nie chciałeś ofiary i daru, ale przygotowałeś Mi ciało” (Hebr. 10:5).

Chrystus powiedział o Sobie, że On jest jedyną drogą do Ojca. Odwołując się do obrazu starotestamentowych ofiar, jakie Żydzi każdego dnia składali w świątyni, możemy lepiej zrozumieć, iż Jezus stał się dla nas drogą w ciele, jakie przyjął, rodząc się z naturalnej niewiasty, jaką była Maria. Nauczanie o "niepokalanym poczęciu Marii", podniesione do rangi dogmatu, jest pojęciem niebiblijnym. Jedynie Chrystus jest „drogę nową i żywą przez zasłonę, to jest przez swoje ciało” (Hebr. 10:20), jak czytamy również w tym liście, skierowanym do Izraelitów.

Narodziny Chrystusa były normalne, jak każde inne. Natomiast Jego poczęcie było nadnaturalne. Anioł, który zwiastował Marii tę wielką prawdę, gdy wyraziła zdziwienie, że dziewica nie może urodzić, odpowiedział jej: „Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zakryje cię jak obłok, a Święty, który się narodzi, nazwany będzie Synem Boga” (Łuk. 1:35). Tak oto Jezus Chrystus, Swoimi narodzinami, zapoczątkował nowy rodzaj ludzki. On narodził się jako Człowiek, który pokonał wszelki grzech. On, w Swoim życiu, przeszedł wszystkie testy bezgrzesznego życia. Jak wiemy, Jezus był kuszony we wszystkim, przez co my przechodzimy w naszym życiu, gdyż był doświadczony „we wszystkim, oprócz grzechu” (Hebr. 4:15).

Pan Jezus rozmawiał z Nikodemem, bardzo religijnym człowiekiem, o sprawach wagi najważniejszej. Ta szczególna rozmowa dotyczyła właśnie tej kwestii, jak można stać się człowiekiem, który może oglądać Boże Królestwo. Chrystus powiedział bardzo wyraźnie, powtarzając tę prawdę dwukrotnie, że „jeśli się ktoś nie narodzi z góry, nie może ujrzeć Królestwa Boga” (Jan 3:3). Aby należeć do nowego rodzaju ludzi, jaki zapoczątkował Pan Jezus, każdy musi narodzić się z góry. 

Ewangelista Jan przedstawia nam szczególny opis przyjścia Chrystusa na ten świat. Jan nie pisze o Marii, o wędrówce do miasta Dawidowego, o żłobie i pasterzach. Zamiast tego, Jan podaje nam prawdę o narodzeniu się pierwszego Człowieka wolnego od przekleństwa grzechu, który był równocześnie Synem Bożym. Chrystus przyszedł do narodu wybranego, lecz niestety, nie został rozpoznany jako ich Mesjasz. Dlatego Jan napisał, że odwieczny Logos, Słowo, które stało się ciałem, daje prawo tym, którzy Je przyjęli, „stania się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w Jego imię” (Jan 1:12). Chodzi o tych, „którzy nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga zostali zrodzeni” (w. 13).

Świat próbuje podważyć prawdziwość cudownego poczęcia w łonie dziewicy. Lecz dla wierzących jest ono Bożym znakiem, że narodzony z tego poczęcia Chrystus, jest jedyną drogą dla nas grzesznych, abyśmy mogli poprzez cud nowych narodzin stać się Jego ludem i na wieki zamieszkać w Jego domu.

Zanim nastała ta godzina, na którą Chrystus przyszedł na ten świat w tych nadzwyczajnych narodzinach, powiedział o Sobie,  że "nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie" (Jan 14:6). W tym momencie Pan Jezus powiedział również o tym, że idzie "przygotować miejsce" abyśmy w Nim mogli bez żadnej już przeszkody wejść do Domu Ojca. A do tego ma prawo jedynie naród święty, jakim stajemy się dzięki odkupieniu nas za cenę Jego krwi.

Błogosławieństwa wejście do domu Ojca może dostąpić jedynie nowy rodzaj ludzi, zrodzony z góry. Niech ta myśl towarzyszy nam cały czas, nie tylko podczas nadchodzącej Pamiątki Jego Narodzin.

Henryk Hukisz