Saturday, April 20, 2024

Miłosierdzie i gniew

Pan Jezus, mając na uwadze czasy ostateczne, wskazał wyraźnie na kierunek, w jakim powinniśmy spoglądać. Dlatego powiedział: „Popatrzcie na drzewo figowe i wszystkie drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami poznajecie, że lato jest już blisko. Tak samo i wy, gdy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest Królestwo Boga. Zapewniam was, że nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą” (Łk 21:29-33). Naprawdę, Królestwo Boże jest już bardzo blisko.

Większość informacji na temat wydarzeń, jakie obecnie mają miejsce w Izraelu, dotyczą głównie ludobójstwa palestyńczyków. Tak jak gdyby nic innego tam się nie działo. Osobiście staram się nie ulegać tej presji medialnej i szukam informacji z innych źródeł. W czasie, gdy na ekranach telewizorów oglądamy głównie ranne dzieci na tle gruzowisk, można również znaleźć obrazki dzieci i ludności palestyńskiej na plażach w strefie Gazy, czy też stragany, na ulicach tej samej Gazy, pełne owoców i produktów spożywczych. Nie mówię, że nie ma rannych dzieci, lecz powinniśmy wiedzieć, że są i inne obrazy, których świadomie nie pokazują nam ci, którzy mają swój cel w zakłamaniu prawdy.

Wróćmy do tytułu tego rozważania - miłosierdzie i gniew. Jak pogodzić te dwie kwestie? Obydwie są prawdziwe, lecz wyolbrzymianie tylko jednej, daje już zafałszowany obraz. Teraz przejdę do Biblii, gdyż to jest moim głównym celem. Chcę pokazać, że mówienie tylko o miłosierdziu, o miłości Bożej i łasce, pomijając prawdę o Bożej sprawiedliwości, która wywołuje gniew Boga wobec czyniących nieprawość, jest wielkim przekrętem. Niestety, współczesne zwiastowanie ewangelii bardzo często tak właśnie wygląda, jak gdyby Bóg zrezygnował już z okazywania gniewu.

W Nowym Testamencie, który uważa się za źródło poznania Bożej łaski wobec grzesznego człowieka, można znaleźć kilkadziesiąt wersetów mówiących o Bożym gniewie. Weźmy na przykład List do Rzymian, nazywany często „Drogą Łaski”, kilkanaście razy Paweł ostrzega  wierzących, że „objawia się gniew Boży z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość ludzi, którzy swoją przewrotnością dławią prawdę” (Rz 1:18 [BW-P]). W następnym rozdziale pisze dwukrotnie o gniewie Bożym, który Bóg okaże w dniu sądu. W kolejnym natomiast rozdziale, Paweł zastanawia się nad tym „Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje gniew? Mówię po ludzku. To niemożliwe! Jak wtedy Bóg mógłby sądzić świat?” (Rz 3:5,6).

Sprawiedliwość wymaga tego, aby ten, kto nie przyjmuje wiarą daru zbawienia w Jezusie i „nie jest posłuszny Synowi, nie doświadczy życia, ale gniew Boży pozostaje nad nim” (Jn 3:36). Tak powiedział Pan Jezus. Ratunek przed Bożym gniewem został nam dany w Jezusie, o czym wyraźnie pisze Paweł: „Bóg natomiast okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. O wiele więc bardziej usprawiedliwieni, teraz, dzięki Jego krwi, zostaniemy przez Niego wybawieni od gniewu” (Rz 5:8,9). To jest wielkie miłosierdzie Boże, polegające na tym, że w Chrystusie możemy uniknąć ogromu gniewu Bożego, jaki zostanie okazany w dniu sądu. Nie wolno jednak pomijać faktu, że Bóg nadal domaga się posłuszeństwa i przestrzegania Jego prawa od tych, których uratował od gniewu.

Nowe życie, jakie otrzymaliśmy w darze z łaski, polega na uległości wobec Bożego oczekiwania, jakie wyraził w Osobie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Apostoł Paweł określił to jasno słowami: „Tych bowiem, których poznał, przeznaczył, żeby się stali podobni do obrazu Jego Syna, aby był On pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8:29). Dlatego ostrzega nas: „Niech nikt was nie zwodzi próżnymi słowami, gdyż właśnie z ich powodu gniew Boży przychodzi na synów buntu” (Ef 5:6). Chodzi o to, abyśmy będąc pojednani z Bogiem w Chrystusie, nie mieli nic wspólnego z tymi, którzy nadal pozostają w ciemności tego świata. Nowe życie zobowiązuje do zupełnie innych standardów postępowania. Paweł przypomina: „Byliście bowiem niegdyś ciemnością, teraz jednak jesteście światłością w Panu. Postępujcie więc jak dzieci światłości, bo owoc światłości jest we wszelkiej dobroci, sprawiedliwości i prawdzie” (Ef 57-9). W Liście do wierzących w Kolosach Paweł pisze: „Uśmierćcie więc w sobie ziemskie skłonności: rozwiązłość, nieczystość, namiętność, złe pożądanie i chciwość, która jest bałwochwalstwem. Z ich powodu gniew Boga przychodzi na synów buntu. Poprzednio wy także żyliście podobnie, gdy im ulegaliście” (Kol 3:5-8).

W innym liście Paweł przypomina wierzącym, którzy doświadczyli Bożego miłosierdzia: „Odwróciliście się od bożków do Boga, aby służyć Bogu żyjącemu i prawdziwemu i aby oczekiwać z niebios Jego Syna, którego wskrzesił z martwych, Jezusa, który chroni nas przed nadchodzącym gniewem” (1 Tes 1:9,10). Tak więc, skoro doświadczyliśmy Bożego miłosierdzia, powinniśmy zachęcać się na wzajem do wytrwałości w stanie łaski, gdyż „nie przeznaczył nas bowiem Bóg na gniew, lecz na to abyśmy osiągnęli zbawienie przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, który za nas umarł po to, abyśmy czy czuwamy, czy śpimy, razem z Nim żyli” (1 Tes 5:9,10).

Ostatnia księga Nowego Testamentu odsłania nam obraz wydarzeń czasów ostatecznych, będą to dni wylania na bezbożnych czary gniewu Bożego. W czasie gdy świątynia w Jerozolimie będzie deptana przez pogan a dwaj świadkowie będą składać świadectwo i zginą pokonani przez bestię, lecz gdy minie trzy i pół dnia, z martwych powstaną i zatrzęsie się ziemia. Wówczas anioł zatrąbi po raz siódmy i ogłosi nastanie królowania Pana i Mesjasza, by panować już na wieki wieków. Dwudziestu czterech starców siedzących przed Bogiem upadnie w pokłonie przed Bogiem na swoje twarze i powiedzą: „Dziękujemy Tobie, Panie, Boże Wszechmogący, który jesteś i który byłeś, że użyłeś swojej potężnej mocy i objąłeś królowanie. Rozgniewały się narody, lecz przyszedł Twój gniew i pora, aby umarli zostali osądzeni i aby dać zapłatę Twoim sługom, prorokom, i świętym, i tym, którzy się boją Twojego imienia, małym i wielkim, i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię” (Ap 11:17,18).

Grozę tych wydarzeń dopełnią sceny, jakie staną się rzeczywistością dla tych, którzy pogardzili Bożym miłosierdziem. Oni to będą wołać do gór, gdy ziemia się zatrzęsie, „Padnijcie na nas i ukryjcie nas przed obliczem Tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka, bo nadszedł wielki dzień Ich gniewu. I któż może się ostać?” (Ap 6:16,17).

Później pojawi się na białym koniu w białej szacie Ten, który sprawiedliwie sądzi. On nazywa się Wiernym i Sprawiedliwym Słowem Boga. On będzie „pasł rózgą żelazną, i sam depcze tłocznię wina zapalczywego gniewu Boga Wszechmogącego. A na Jego szacie i na biodrze jest wypisane imię: Król królów i Pan panów” (Ap 19:15,16).

Ewangelia, jaką głosimy, obejmuje wszystko, co Bóg postanowił. Dlatego nie wolno niczego pomijać ani niczego nie wyolbrzymiać kosztem całej prawdy.

Henryk Hukisz

Thursday, April 18, 2024

W jedności nasza siła

Jestem nadal pod wrażeniem bardzo ciekawej lektury na temat historii Izraela w diasporze. Autorzy książki ŻYDZI, istota i charakter narodu” prezentują podstawowe cechy przedstawicieli narodu wybranego, dzięki którym można lepiej zrozumieć to, że pomimo upływu tysięcy lat, współczesne nam wydarzenia można wprost wpisać na strony Starego Testamentu.

Myślę, że cały świat przeciera oczy ze zdziwienia wobec tego, co wydarzyło się w czasie zmasowanego ataku na Izrael setek dronów, rakiet i pocisków balistycznych w jedną noc. Moją uwagę zwróciło świadectwo izraelskiego naukowca, doktora fizyki, który pracował dla systemu bezpieczeństwa tego kraju.

W otwartym liście do swojego rabina napisał: „Jestem doktorem fizyki i przez kilka lat pracowałem w przemyśle obronnym w Izraelu przy projektach, które wciąż są najnowocześniejsze w państwie Izrael. Kiedy patrzę na to, co wydarzyło się w sobotni wieczór z naukowego punktu widzenia, stwierdzam, że coś takiego po prostu nie może się wydarzyć. Wszyscy, mam na myśli wszyscy, działali jak jeden człowiek w całkowitej jedności.

Przy wszystkich zaawansowanych technologiach spodziewano się naruszenia obrony nieba państwa Izrael. Nawet gdybyśmy mieli 90% ochrony, byłby to cud. Stało się jednak tak, że wszyscy, mam na myśli wszyscy - piloci, operatorzy systemów i operatorzy technologii – działali w pewnym momencie jak jeden człowiek, w całkowitej jedności. Jeśli to nie jest akt Boży, to już nie wiem, czym jest cud.”

To świadectwo nie różni się od wielu opisów Bożego wybawienia, jakie Pan sprawił dla Swego narodu w czasie od wyjścia z Egiptu, do ostatniego proroka Malachiasza. Moje myśli pobiegły do czasu, gdy Izrael stanął nad wodami Jordanu, Bóg powiedział: „Daję wam każde miejsce, po którym przejdzie wasza stopa, tak jak obiecałem Mojżeszowi. Od pustyni i Libanu aż do Wielkiej Rzeki, rzeki Eufrat, cała ziemia Chetytów aż do Wielkiego Morza na zachodzie będzie waszym krajem. Nie ostoi się nikt wobec ciebie przez wszystkie dni twojego życia. Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie porzucę cię ani nie opuszczę. Bądź mocny i dzielny, ponieważ Ty sprawisz, że ziemia, którą obiecałem ich przodkom, stanie się własnością tego ludu” (Joz 1:3-6).

Zanim izraelici stanęli pod murami Jerycha, musieli zjednoczyć się wobec największego faktu, jakim był moment wyjścia z niewoli egipskiej, gdy Bóg nakazał: „Krew na domach, w których mieszkacie, będzie dla was znakiem. Gdy zobaczę krew, przejdę obok was i nie dotknie was plaga zniszczenia, którą uderzę ziemię egipską. A ten dzień będzie dla was pamiątką, będziecie go obchodzić jako święto PANA. Po wszystkie pokolenia, obchodzenie tego święta będzie trwałym przepisem” (Wj 12:13,14). Posłuszeństwo, jakiego wymagał od Izraela Bóg sprawiło, że Jozue doświadczył niesamowitego spotkania, podobnie jak Mojżesz, gdy spotkał Pana w płonącym krzewie. Jozue zobaczył dziwnego przybysza z mieczem w ręku, podszedł do niego i zapytał: „Czy jesteś po naszej stronie, czy po stronie naszych wrogów? Odpowiedział: Nie, ponieważ jestem wodzem zastępów PANA i właśnie przybyłem. Wówczas Jozue padł na twarz i oddał pokłon, a następnie zapytał: Co mój Pan rozkaże swemu słudze? Wódz zastępów PANA powiedział do Jozuego: Zdejmij z nóg sandały, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest święte. I Jozue tak uczynił” (Joz 5:13-15).

Z pewnością to spotkanie zachęciło Jozuego tak bardzo, że cały naród, pomimo zmęczenia czterdziestoletnią wędrówką przez bezkresne pustynie, poprowadził wprost pod wysokie mury Jerycha. Po sześciu okrążeniach miasta, „za siódmym razem kapłani zadęli w trąby, a Jozue rozkazał ludowi: Wznieście okrzyk, bo PAN wydał wam to miasto” (Joz 6:16).

Dalsza historia tego narodu pokazuje nam, że Bóg stał wiernie za Swoim narodem. Czytając kroniki późniejszych lat, możemy spotkać wiele podobnych wydarzeń, gdy naród Boży znajdował się w trudnych sytuacjach, gdy był zaatakowany przez ogromne wrogie armie. Jedną z takich sytuacji spotykamy w czasach sędziów, gdy „Madianici, Amalekici i ludy Wschodu zgromadzili się, przekroczyli Jordan i rozbili obóz w dolinie Jizreel” (Sdz 6:33). Bóg powołał Gedeona, aby dokonał wybawienia od wrogów Izraela, którzy stanowili tak ogromną liczbę, że trudno było ich policzyć.

Gedeon posłusznie zwołał caly lud, aby poprowadzić  ich przeciwko Madianitom. Bóg jednak postawił Swój warunek: „Zbyt liczny lud jest przy tobie, abym w jego ręce wydał Madianitów. Mógłby się bowiem pysznić Izrael wobec Mnie, i mówić: Własną ręką się wybawiłem. Wobec tego ogłoś ludowi, co następuje: Kto się boi i drży, niech się wycofa i zawróci z góry Gilead. Tak odeszło od ludu dwadzieścia dwa tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy” (Sdz 7:2,3). Dla Boga nawet ta liczba była zbyt wielka, ponieważ celem było utworzenie jedności w działaniu, a nie masowego wydarzenia. Gedeon musiał dokonać redukcji swojej armii, tak, że w końcu podczas testu picia wody, Bóg zadecydował: „Za sprawą tych trzystu pijących mężczyzn wybawię was i wydam Madianitów w twoje ręce” (Sdz 7:7).

Gedeon zrozumiał Boży plan, który polegał na jedności w działaniu. Wyposażył ich w puste dzbany i trąby, następnie „powiedział do nich: Patrzcie na mnie i róbcie to samo. Pójdę teraz na koniec obozu, a wy róbcie to, co ja. Kiedy zadmę w róg – ja i wszyscy, którzy są ze mną – wówczas także wy zadmijcie w rogi dookoła całego obozu i zawołajcie: Za PANA i za Gedeona!” (Sdz 7:17,18). Kiedy już wojownicy trzech oddziałów zajęli wyznaczone miejsca, „wszyscy zaś w obozie zaczęli biegać, krzyczeć i uciekać. Wtedy trzystu wojowników zadęło w rogi, a PAN sprawił, że w całym obozie jeden kierował miecz przeciw drugiemu. Ci, którzy byli w obozie, uciekli aż do Bet-Haszszitta ku Sererat do granicy Abel-Mechola koło Tabbat” (Sdz 7:21,22).

Godne podkreślenie jest to, że Boże działanie dokonuje się w jedności. Bóg nie potrzebuje demonstracji masowych zgromadzeń. Przypomnę jedynie fragment świadectwa odnośnie do ostatniego wydarzenia z Izraela - „Kiedy patrzę na to, co wydarzyło się w sobotni wieczór z naukowego punktu widzenia, stwierdzam, że coś takiego po prostu nie może się wydarzyć. Wszyscy, mam na myśli wszyscy, działali jak jeden człowiek w całkowitej jedności”.

Jakie więc przesłanie płynie do współczesnego Kościoła? Najlepiej mogą oddać to słowa Pana Jezusa, który w modlitwie do Ojca powiedział: „Jak Ty posłałeś Mnie na świat, tak i Ja posłałem ich na świat. Ja za nich poświęcam siebie, aby i oni zostali uświęceni w prawdzie. Nie proszę jedynie za nimi, ale także za tymi, którzy dzięki ich słowu uwierzą we Mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, żeby i oni byli w Nas, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś” (Jn 17:18-21).

Czy potrzebujemy mocniejszych argumentów niż słowa Głowy Kościoła, aby zatrzymać „owczy pęd” do dzielenia się na grupki i podgrupki. Widzę coraz więcej podzielonych chrześcijan na małe stadka owiec, które błądzą, bo nie mają pasterzy. Boża siła przejawia się w jedności, nie w ilości zwiezionych autobusami ludzi na jedno wydarzenie. Po imprezie, każdy znów powróci do swojego stadka, aby karmić się plewami wspomnień.

Jan, który zapisał dla nas słowa tej szczególnej modlitwy o jedność, przestrzega nas na koniec: „Dzieci, jest już ostatnia godzina i tak, jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, a nawet wielu antychrystów już się pojawiło. Po tym właśnie poznajemy, że jest ostatnia godzina. Wyszli oni od nas, lecz nie byli spośród nas. Gdyby bowiem byli spośród nas, pozostaliby z nami. Stało się jednak tak, aby się okazało, że nie wszyscy są spośród nas” (1 Jn 2:18,19).

Henryk Hukisz