20 września 1964 roku zostałem ochrzczony. Pomimo upływu prawie 60. lat, nadal jestem świadomy swojej decyzji i odpowiedzialności, jaką na siebie wziąłem w tamtym momencie. Mój chrzest był zgodny z nauczaniem biblijnym i co najważniejsze, wynikał z mojego osobistego pragnienia uzupełniania wiary w Pana Jezusa Chrystusa, który stał się moim zbawicielem.
Jak czytamy w Biblii, “Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają” (Hebr. 11:6). Lecz czy sama wiara wystarczy? Apostoł Jakub odpowiada, że nie, gdyż “wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie” (Jak. 2:17). Jak wynika z tego listu, taką wiarę posiadają nawet demony i nadal pozostają demonami.
Jakie więc uczynki są świadectwem tego, że wiara jest żywa, skuteczne i silna? Z pewnością jest ich wiele, tyle ile Duch Święty jest w stanie wyprodukować w naszym nowym już życiu. Nie o wszystkich chcę pisać w tym rozważaniu, lecz o jednym i to najważniejszym, który jest świadectwem autentyczności wiary, która zbawia.
Apostoł Piotr był niewątpliwie wiernym uczniem Pana Jezusa, który dokładnie wsłuchiwał się w słowa nauki, jaką przyniósł Nauczyciel, gdy wędrował po ziemi Judzkiej i w Galilei. Chrystus nie tylko nauczał, lecz Swoim życiem pokazywał uczniom wzór do naśladowania. Jak zapisał ewangelista Marek, “i stało się w owe dni, że przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego i został ochrzczony przez Jana w Jordanie” (Mar. 1:9). Natomiast w zakończeniu tej ewangelii czytamy o najważniejszym zadaniu, jakie Chrystus wyznaczył Swoim naśladowcom do wypełniania: “Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mar. 16:15, 16).
Już pierwszego dnia, gdy narodził się prawdziwy Kościół, słuchacze pierwszej ewangelizacji zapragnęli też przyłączyć się do tej wspólnoty naśladowców Pana Jezusa. Wówczas na pytanie “Co mamy czynić, mężowie bracia?” (Dz.Ap. 2:37), usłyszeli prostą odpowiedź: “Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (w. 38).
Od tego momentu wiara w treść ewangelii była zawsze uzupełniana praktyką chrztu, polegającego na pełnym zanurzeniu w wodzie. Już tego samego dnia, jak czytamy: “Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz” (Dz.Ap. 2:41). Od tego momentu, tylko w Dziejach Apostolskich greckie słowo “baptidzo”, które znaczy zanurzać a nie pokropić, występuje 18 razy, a do końca Nowego Testamentu, jeszcze 10 razy. Znane są takie momenty, jak spotkanie ministra skarbu Etiopii z Filipem, gdy po wyjaśnieniu, że Izajasz pisał o Chrystusie, który cierpiał za nasze grzechy. Gdy tylko uwierzył w Pana Jezusa, zawołał: “Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?” (Dz.Ap. 8:36).
Później czytamy, że gdy Paweł przybył do Filippi by zwiastować ewangelię, uwierzyła Lidia z Tiatyry i zaraz “została ochrzczona” (Dz.Ap. 16:15). Za to co się stało, apostoła spotkało więzienie, w którym razem z Sylasem wielbili Boga. Działanie Ducha Świętego było tak potężne, że mury więzienia zatrzęsły się a przerażony strażnik chciał odebrać sobie życie, lecz dzięki słowom zachęty ze strony Pawła, zawołał: “co mam czynić, abym był zbawiony?” (Dz.Ap. 16:30). Gdy uwierzył w Pana Jezusa, historia kończy się znów tym biblijnym aktem, “zaraz został ochrzczony” (Dz.Ap. 16:33). Nic nie może stanąć na przeszkodzie, gdy jest pragnienie przyjęcia chrztu. Mój przyjaciel Johnny, gdy uwierzył w Pana Jezusa, pomimo, że większość swego życia spędził na wózku inwalidzkim, gdy tylko miał możliwość skorzystania ze specjalnego dźwigu, zdecydował się na pełne zanurzenie swojej wiary w wodzie.
Apostoł Paweł nie omieszkał zaznaczyć w nauczaniu wierzących w Pana Jezusa, że chrzest jest jednym z najważniejszych zjawisk w Kościele. Jest bowiem bezpośrednio związany z życiem i dziełem, jakiego dokonał Chrystus. W Liście do Rzymian Paweł zadał retoryczne pytanie, jak zwykle to czynił, gdy chciał podkreślić niezaprzeczalną prawdę, “Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?” (Rzym. 6:3). Jedyną drogą, aby mieć udział w nowym życiu, jakie mamy w Chrystusie, jest współuczestniczenie w Jego śmierci. Przejawem tego uczestniczenia jest śmierć starego człowieka, zobrazowana w pełnym zanurzeniu w wodzie.
Osobiście, często gdy udzielałem chrztu osobom, które uwierzyły, nazywałem ten akt “pogrzebem starego człowieka”. Łatwiej jest później w życiu, gdy dopadną zwątpienia, odwołać się do tego doświadczenia, gdyż Słowo Boże mówi: “Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:11).
Apostoł Piotr, ten sam, który wskazywał na konieczność opamiętania się i przyjęcia chrztu w dniu inauguracji Kościoła, później, pod koniec wiernej służby zwiastowania ewangelii przywołał wydarzenie sprzed kilku tysiącleci. Gdy grzech ogarnął serca i życie wszystkich mieszkańców ziemi, Bóg postanowił zniszczeć czyniących grzech, posyłając na ziemię potop. Jedynie Noe, który znalazł łaskę w oczach Boga, otrzymał polecenie aby zbudować arkę, “w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę” (1 Ptr. 3:20). Teraz apostoł Piotr, mając na uwadze ratunek, jaki wówczas Bóg zapewnił Noemu i jego rodzinie, pisze o arce, że “teraz chrzest, będąc tego odbiciem, zbawia nas – nie jest usunięciem cielesnego brudu, ale odpowiedzią czystego sumienia wobec Boga – przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” (w. 21 [UBG]). W tym zdaniu Piotr odwołuje się do ceremonii obmywań, jakie praktykowali kapłani i lewici gdy przystępowali do pełnienia służby w świątyni lub w synagogach. Lecz teraz, pisze Piotr, obraz chrztu nie jest ceremonialnym obmyciem zanieczyszczeń przed składaniem ofiar, lecz według oryginalnego tekstu, chrzest jest “odpowiedzią czystego sumienia wobec Boga”. Oczyszczenia sumienia dokonuje krew Bożego Baranka, jak czytamy: “o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu” (Hebr. 9”14). Chrzest jest potwierdzeniem wiary w to, że dzięki krwi Chrystusa, mamy czyste sumienie, dzięki temu nasza służba Bogu może być przez niego przyjęta.
Jestem zaniepokojony obserwacją, że obecnie coraz częściej zachęca się słuchaczy ewangelii do “przyjęcia Jezusa” przez powtarzanie słów tzw. “modlitwy grzesznika”, nie mówiąc im o konieczności ochrzczenia się w wodzie, na potwierdzenie swojej wiary. Obawiam się, że teraz kościoły wypełniają się ludźmi, którzy nie mieli okazji pogrzebać “starego człowieka”. Oby nie okazało się, że mają wiarę, lecz bez tego “uczynku”, będzie to jedynie martwa wiara.
W zborach, w których służyłem chrzty odbywały się kilkakrotnie w ciągu jednego roku, ponieważ osoby, które doświadczyły łaski przebaczenia, prosiły jak na poczatku - “Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?” (Dz.Ap. 8:36).
Henryk Hukisz
Kiedyś ktoś kogo w życiu bardzo cenię ponieważ otworzył moje serce dla Chrystusa na pytanie czemu się nie ochrzci powiedział, że był już ochrzczony i nie widzi powodu by zanurzać się w brudnej rzece.
ReplyDeleteNo cóż, jak umrę zapytam Jezusa czemu wszedł do brudnego Jordanu zamiast przynieść Janowi flakonik z wodą święconą. W końcu jakby sam Pan ją poświęcił to już chyba nie mogłaby być bardziej święcona...
Dawno nie zaglądałem na tego bloga, ale dobrze, że dziś to zrobiłem (pomogło mi w tym przypomnienie o nowym wpisie, bo mam ten blog na moim blogu zapisany https://zbyszek77.blogspot.com/ ).
ReplyDeleteA to dlatego dobrze, że i ja mam już 25 letnie wspomnienia od mojego zanurzenia w wodzie, na wyznanie wiary; chwała Bogu za to i ten czas, jaki pozwolił mi z Nim przeżyć :)
Do dziś uznaję ten dzień chrztu za najpiękniejszy w całym życiu!
Pozdrawiam serdecznie.