Monday, June 2, 2014

Kto jest Panem tej niwy?



 Otrzymałem dziś kilka zaproszeń do polubienia nowoutworzonego profilu na Facebook’u, i od razu się zjeżyłem, mówiąc nieco obcesowo. Spodziewałem się wprawdzie wykwitu uwag i artykułów na temat Festiwalu Nadziei zanim stadion Pepsi w Warszawie zostanie wypełniony tysiącami zaproszonych słuchaczy zwiastowanej tam ewangelii. Taki jest główny cel tej masowej imprezy, i chociaż osobiście nie optuję za taką formą ewangelizacji, to jednak powstrzymuję się od rzucania gromów na organizatorów.
Utworzony ostatnio profil przez jeden ze zborów ewangelikalnych, który określa się jako „biblijni protestanci”, a za cel obrano agitowanie innych ewangelicznie wierzących do sprzeciwianie się wspomnianemu Festiwalowi. Nawet wykorzystali oficjalny znak firmowy tej imprezy, używając go jako tło do swojego protestu, wyrażonego wielkim wyrazem „NIE”. Nie znam sytuacji prawnej, czy można bez zgody twórców tego znaku, używać go do innych celów, ale zostawiam to prawnikom.
To, co mnie oburza, to wielka nagonka na organizatorów, a najwięcej oberwało się samemu Billy Graham’owi. Wstawiony przydługawy tekst nie pozostawia na tym sędziwym słudze ewangelii ani jednej suchej nitki. Gdy czytałem te wywody, nie oparte na faktach, jedynie na pogłoskach powielanych przez przeciwników zwiastowania ewangelii, przypomniałem sobie pewien aforyzm, jaki kiedyś sobie zapisałem. Myślę, ze pasuje do sytuacji, więc ulegam pokusie, aby go teraz zacytować - „Szczytem, na który jedynie może wspiąć się słaby umysł, jest  zdolność wynajdywania słabostek ludzi wielkich”.
Wszyscy słudzy Boży, od Abrahama, przez Mojżesza, Jozuego, Dawida, proroków, Pawła, nie oszczędzając samego Chrystusa, byli atakowani, oczerniani i pomawiani. Szydzono z nich i posądzano o współpracę z mocami ciemności.
Chciałbym głównie skupić uwagę na apostole Pawle, który musiał niejednokrotnie przypominać wierzącym, że jest sługą Bożym z powołania samego Chrystusa, a nie przez ludzi. Gdy przypatruję się jego służbie, widzę jak wielkie ryzyko brał na siebie, mając przeciwko sobie „prawowiernych”, nie tylko Żydów, ale i wśród wierzących w Pana Jezusa.
Weźmy, chociażby na przykład, Pawłowe zamiłowanie do odwiedzania żydowskich miejsc kultu, czyli lokalnych synagog. Przecież to przywódcy żydowscy, przedstawiciele nie biblijnej już religii, zarządzali tymi miejscami zgromadzeń. Paweł, skoro nauczał, że Zakon już nie działa, a ci którzy nakłaniają do zachowywania nakazów starego Prawa, są fałszywymi nauczycielami, powinien unikać tych miejsc jak ognia. A dobrze wiemy z natchnionego przez Boga Słowa, że ten wierny sługa ewangelii wpierw kierował swoje kroki do tych „świątyń”, a dopiero, gdy go wyrzucono, szukał innego miejsca. Nie dziwię się, że niektórzy w tamtym czasie odmawiali Pawłowi praw do apostolstwa, skoro szukał kontaktów z tymi, którzy Bożej prawdy nie nauczali.
Gorzej wypada ten wielki sługa ewangelii w kwestii odnoszenia się do władzy. Przecież wiemy, że w tamtym czasie władzę sprawowali okupanci, rzymianie, którzy nienawidzili ludu Bożego i tych, którzy wybrali Chrystusa, jako swojego Pana. Na kilka lat przed spaleniem doszczętnie świątyni i Jerozolimy, Paweł z natchnienia pisał, że „nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione”, ba, pisał nawet, że „kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają” (Rzym. 13:1,2). Wyobrażam sobie, gdyby to dzisiaj Paweł napisał takie słowa, jaki profil powstałby na Facebook’u, wzywając wszystkich bojących się Boga, do wyrażani sprzeciwu swoim kliknięciem „lajka”.
Wracając do tytułowego pytania, „Kto jest Panem tej niwy?”, odwołuję się do słów samego Chrystusa, który przyszedł, aby ogłosić zbliżające się Królestwo Boże. Jezus, widząc wielkie tłumy garnące się do Niego, aby słuchać słów, które dają nadzieję, zauważył, chyba ze smutkiem: „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Mat. 9:37). Wówczas Chrystus, znając serce Ojca, iż pragnie, „aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tym. 2:4), zwrócił się z prośbą do kilkunastu Swoich uczniów: „Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje” (Mat. 9:38). Tak więc, Pan Bóg jest Panem tej niwy, i On posyła robotników według Swojego klucza, nie pytając się o zgodę nikogo z ludzi. A już kilka wieków wcześniej, jeden z Bożych proroków oświadczył: „myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan” (Izaj. 55:8).
Jeśli znamy historie biblijne, to wiemy, iż Bóg niejednokrotnie używał do Swoich celów pogańskich królów i proroków, że o oślicy nie wspomnę. I nikt Mu tego nie zabroni, a próba podważania Bożej suwerennej woli w dokonywaniu własnych posunięć, może źle skończyć się dla oponentów.
To, co powyżej napisałem nie znaczy, że zmieniłem swoje zdanie, jakie wielokrotnie prezentowałem na moim blogu, że jest jedna prawda, i każde najmniejsze odejście od niej, Bogu nie może się podobać. Nie ma miejsca na żadne kompromisy, tak samo, jak nie było Bożego przyzwolenia, aby Jego wierny sługa Abraham, zabił swego syna Izaaka, który był nadzieją spełnienia danej wcześniej obietnicy. Bóg jednak zażądał czynu, który według naszej logiki, jest sprzeczny z Bożym charakterem.
Dlatego właśnie Abraham, ten, który „wbrew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył”, stał się „ojcem nas wszystkich” (Rzym. 4:18, 16). Może właśnie ze względu na Abrahama, wbrew jakiejkolwiek nadziei, powinniśmy raczej dojrzeć jakąś nadzieję w tym Festiwalu Nadziei, gdyż Bóg może dokonać rzeczy dla nas niemożliwych.
Zamiast budowania barykad, na które wciąga się armaty ludzkich argumentów, czyż nie lepiej jest wezwać wszystkich, aby modlili się, jak o to prosił apostoł Paweł: „aby mi, kiedy otworzę usta moje, dana była mowa do śmiałego zwiastowania ewangelii” (Efez. 6:19).
Jednym z mężów, jakimi posłużył się Bóg, był z pewnością Gamaliel. Niech jego uwaga posłuży dzisiaj za ostrzeżenie dla sprzeciwiających się, gdyż „mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem” (DzAp. 5:39).
Henryk Hukisz

14 comments:

  1. Krótka refleksja w świetle Biblii, a gdzie światło ??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Co to za dziwne pytanie. Sporo wersetów jest umieszczonych w artykule, więc o co przedmówcy chodzi, bo nie rozumiem. Biblia jest w artykule - światło.

      Delete
  2. Bardzo dziękuję za ten artykuł!
    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  3. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  4. Nie jestem przeciwny Ewangelizacji, jestem przeciwny ekumenicznej polityce religijnej jaka towarzyszy FN, jestem przeciwny uwiarygadnianiu KK wśród naszych rodaków, sąsiadów i przyjaciół. Jestem przeciwny i protestuję wobec zjawiska katolicyzacji środowisk ewangelicznych.

    "My katolicy, również jesteśmy współorganizatorami tego wydarzenia. Tacy ludzie prości podadzą swoje namiary pewne, czyli imię i nazwisko, telefon, z jakiej miejscowości i z jakiego kościoła. i potem te karteczki będą posegregowane wg wyznań chrześcijańskich. Katolików, którzy zgłoszą się jako katolicy, oni będą oddani katolikom, czyli mnie bo ja tam reprezentuję kościół katolicki i po prostu będzie tak, że potem my z kolei odsyłamy do poszczególnych miejscowości, czy wspólnot, formacji w danej miejscowości."
    Ks. Roman Trzciński
    członek Rady Festiwalu Nadziei
    Przedstawiciel Kardynała Kazimierza Nycza, Metropolity Warszawskiego

    http://www.kuzbawieniu.pl/artykuly/ostrzegamy/200-festiwal-nadziei-i-wilki-w-owczych-skorach

    http://duchowygps.pl/artykuly,111,krzysztof-osiecki_ruch-ekumeniczny-quo-vadis.html

    http://zwiedzenie.blogspot.com/2014/03/ewangelizacja-billy-graham-kon.html

    http://chnnews.pl/index.php/pl/kraj/item/1537-w-marszu-dla-jezusa-i-festiwalu-nadziei-wezma-udzial-katolicy-dowiedzielismy-sie-szczegolow.html#

    Taka ekumenia, która wszystko nazywa kościołem, narodziła się w piekle. Rozlega się wołanie o jedność, jedność kosztem czystej doktryny i kosztem prawdy. My w kościele również wołamy o jedność i harmonię, ale tylko drogocenne krew Jezusa Chrystusa może spowodować jedność.
    pastor Bert Clendennen

    http://www.marnotrawny-kosciol.pl/przykladowa-strona/artykuly/bh-clendennen/taka-ekumenia-narodzila-sie-w-piekle/

    „Odkryłem, że moje przekonania są zasadniczo
    takie same, jak ortodoksyjnych katolików.”
    „I’ve found that mv beliefs are essentially
    the same as those of orthodox Roman Catholics.”

    Billy Graham, McCall’s Magazine, Jan. 1978

    ReplyDelete
  5. Osobiście brałam udział w Festiwalu Nadziei na Węgrzech i widziałam jak właśnie Bóg niesamowicie dotyka naszych braci i siostry w kościele katolickim też, bo i w kościołach protestanckich często tak jest, że wierzący nie znają czystej Ewangelii. Wiele z materiałów dla Doradców otworzyło oczy ludzi wierzących na takie prawdy jak zbawienie jest z łaski, bo Jezus Chrystus umarł na krzyżu już za wszystkie grzechy i że możemy w Nim prowadzić zwycięskie życie. Również na własne oczy widziałam jak Bog jednoczył zwasnionych braci i siostry. Na Festiwalu ani razu nie pojawił się nikt inny w głoszonych kazaniach czy piosenkach jak Jezus Chrystus. Dla mnie było niesamowite widzieć wielkie dzieło Boże, jak wielu ludzi oddało tam życie Jezusowi. Osobiście głosiłam ludziom z innych kościołów, którzy jeszcze nigdy nie słyszeli czystej Ewangelii.

    Tak zgadza się,ze później osoby sa kierowane do najbliższego im kościoła, ale ja sama jestem przykładem że katolik szukając Boga znajdzie kościół z biblijnym nauczaniem. Więc przestańmy ograniczać Boga i dajmy mu działać.

    Tu na Węgrzech Festiwal zjednoczył kościoły i było to Boża wola na kolejne miesiące, kiedy rząd odebrał kościołom ewangelicznym status kościołów legalnych. Bóg pozwalajac na odbycie sie Festiwalu w Polsce tez ma w zwiazku z tym plan. Wiem w Polsce kościół katolicki jest mocny, ale tu też i mimo to Bog przeprowadził swoje dzieło, wierze że znajdując tych, których w zaden inny sposób by nie mogł odnalezc bo do Kosciola by zwyczajnie nigdy nie poszli.

    Modlmy sie, by Bog przyprowadzil na Festiwal ludzi gotowych a potem by ich prowadził, i jak wiemy On jest większy niż jakakolwiek organizacja ludzka (patrz Jezus a faryzeusze, Sw Paweł a legalizm zakradający sie do wczesnego kosciola, czy inkwizycja a przekaz Ewangelii)

    Gdzie to jest ten fregment, gdy Jezus mowi, Poki mnie glosza jako Syna Bozego, zostawcie ich w spokoju. albo Jak mowiono o pierwszym kosciele - jak ta sprawa jest z Boga to sie ostoi.

    Ja sie modle o wszystkich, by dotarli na Festiwal, a ktorzy inaczej nie mogliby uslyszec czystego przekazu Ewangelii. Dajmu Pawłowi siac, Apollosowi podlewac, a wzrost nalezy do Boga

    Z miłoscia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wybacz, ale już sam początek Twojego dyskredytuje pozostałą treść. "Braci katolików"? Przepraszam, ale chyba się trochę zagalopowałaś... Jeżeli to bracia i oni też głoszą tego Jezusa co ewangelicznie wierzący, to faktycznie po co ta cała reformacja, cierpienia i śmierć wielu mężów Bożych?
      Jeżeli to są moi bracia, to po co kiedyś wyszedłem z KK? Jeżeli tam też jest głoszony Ten Jezus, który teraz żyje we mnie, to po co robiłem to całe zamieszanie w rodzinie (i nienawiść niektórych)?
      Zjednoczenie, to nie cielesne zabiegi i polityka, to dzieło Ducha, a On nie będzie działał na nasze "hop - teraz Panie nawracaj tych na stadionie, bo się właśnie połączyliśmy!"
      Głoszenie, to nie jazda na emocjach przez ciągłe granie i śpiewanie o Jezusie, a później rączka w górę i jesteś już moim bratem/siostrą. Pokaż mi długofalowe efekty tej ewangelizacji na Węgrzech, przemianę na stałe, nie chwile emocji.
      Po śmierci JP2 wszyscy Polacy też się kochali i obejmowali, jak opadły emocje wróciło stare.

      Delete
  6. Nie jestem przeciwny ani Ewangelii, ani Ewangelizacji, jestem przeciwny ekumenicznej polityce religijnej jaka towarzyszy FN, jestem przeciwny uwiarygadnianiu KK wśród naszych rodaków, sąsiadów i przyjaciół. Jestem przeciwny i protestuję wobec zjawiska katolicyzacji środowisk ewangelicznych. Mówię NIE dla ekumenii i mówię NIE dla Festiwalu Nadziei bo to są rzeczy tożsame !! Mówię TAK dla głoszenia Ewangelii ale mówię stanowcze NIE na współorganizowanie ewangelizacji razem z KK i z Watykanem. Bo to nie jest ta sama Ewangelia... Mówię TAK dla Ewangelii, ale mówię zdecydowane NIE dla wszelkiej imitacji Ewangelii made in KK.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bracie Andrzeju z DG, powyższe stwierdzenie "ekumenicznej polityce religijnej" jest dla mnie niejasne. O jakiej polityce mówimy? POLITYCE??? Pisze brat, że jest "przeciwny katolicyzacji środowisk ewangelicznych" oraz "mówię stanowcze NIE na współorganizowanie ewangelizacji razem z KK i z Watykanem" Czy Brat siebie słyszy? Rozumiem, że nie jest Brat związany z żadnym chrześcijańskim wyznaniem, bo o ile mi wiadomo katolikos odnosi się do powszechności CAŁEGO Kościoła, a może być też rzymski "katolikos". Brat nie chce współdziałać dla ewangelii ani z członkami ciała chrystusowego w ogóle ani z rzymskimi katolikami - tak zrozumiałem powyższą wypowiedź. Rozumiem, że ma brat w swojej społeczności prawdę jedyną i wyłączną na zbawienie? Smutna ta wypowiedź powyżej, chyba rzeczywiście nie przystoi Festiwalowi Nadziei... Adam Krenau (rzymski katolik)

      Delete
    2. A ja bym chciał odnieść się do tekstu, ale nie na temat FN. Autor napisał: "Paweł, skoro nauczał, że Zakon już nie działa, a ci którzy nakłaniają do zachowywania nakazów starego Prawa, są fałszywymi nauczycielami, powinien unikać tych miejsc jak ognia" Czy aby na pewno? Przecież zarówno apostołowie, jak i inni wierzący w Mesjasza spośród Żydów nadal zachowywali nakazy Prawa. Czy autor mógłby to jakoś wyjaśnić?

      Delete
  7. Billy Graham byl prekursorem "Nowopowstajacgo Kosciola" - "The Emergent Church movement", a jego nastepca dzis jest Rick Warren - rowniez zwany "pastorem Ameryki" i przyjaciel prezydentow. Dokladnie jak Billy.
    Billy Graham to nie jest sluga Bozy (i wielu to dzis widzi, wystarczy posluchac jego wypowiedzi w programach TV i z kim sie zadaje i jak daleko poszedl na kompromis z innymi religiami swiata oraz sektami jak mormonizm - to sa fakty, a nie pomowienia!), zatem porownywanie go do ap. Pawla jest kompletnie nie na miejscu - raczej dowod na brak obiektywnego spojrzenia w swietle Biblii wlasnie.

    ReplyDelete
  8. Dodam, ze posiadanie "idoli" w swiecie chrzescijanskim przez pastorow i nauczycieli, ktorych "tykac nie wolno, bo inaczej walczy sie z Bogiem" to dowod na brak bojazni Bozej (Slowo Boze powinno stac ponad "idolami" i na jego podstawie mamy oceniac ich niebiblijne postepowanie oraz je demaskowac), wskazuje tez na brak poznania duchowego i madrosci. Bog nakazal ich demaskowac i unikac ("wilki w owczej skorze"), pastorzy mowia, zeby ich nasladowac, wspierac i "nie krytykowac". Na szczescie owieczki Pana wiedza, ktorego Pasterza maja sluchac.

    ReplyDelete
  9. Obawiam się, że to jest piękne diabelskie dzieło! I niestety dajemy się w nie wciągnąć wszyscy! Nie zrozumcie mnie źle, że mówię o FN, ale o pięknym podziale Kościoła Pana Jezusa, który się teraz dokonał.
    Gdyby FN był w całości organizowany przez kościoły ewangeliczne, to by było wszystko OK, ale tak nie jest. Z drugiej strony zaczynają się podziały na tych, którym nie przeszkadza stanie ramię w ramię z katolikami (mówię o Kościele Rzymsko-Katolickim) i tym, którzy nie chcą się mieszać ze zwiedzioną teologią. A najciekawsze jest to, że szara eminencja tego całego wydarzenia (czyli KRK), na tym wyjdzie najlepiej (patrząc po ludzku), czyt wpis pana kardynała, który zamieścił Andrzej z DG. Nam zostanie smród podziałów, jaki wychodzi po coraz to większej ilości dziwnych konferencji (przypominam sobie ostatni czas z wizytą pani Meyer). Może lepiej zastanowić się, że to nie w masówkach jest siła i w graniu fajnej muzyczki, ale w Starej Dobrej Ewangelii o upamiętaniu, pokucie i krzyżu- przede wszystkim pokazanej innym na naszym życiu.
    Przepraszam, ale ten, który jest w KRK nie jest moim bratem, dlatego, że czci innego Jezusa! A jeżeli, twierdzi, że poznał Prawdę, to co dalej robi ze swoim życiem?
    Swoją drogą dziwię się, Bratu Henrykowi, że się "zajeżył", bo często jego wpisy były bardzo mocno odcinające się od fałszywych doktryn KRK, a teraz kiedy ktoś inny śmiał podnieść rękę na ekumenicznych działaczy, którzy wciskają w ewangelikalne zbory fałszywe doktryny, nagle odwołuje się do Bożej suwerenności w działaniu. Pewnie, Bóg może i w taki sposób zadziałać - ja osobiście się nawróciłem, kiedy ksiądz żyjący w jawnym grzechu wkładał na mnie ręce i modlił się o Boże błogosławieństwo - więc kto wie... Ale czy na masową skalę powinniśmy ryzykować opowiadaniem się za fałszywą ewangelią głoszoną przez KRK wspólnie z nami? Uważam, że nie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przepraszam miało być:
      "Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię o FN, ale o pięknym podziale Kościoła Pana Jezusa, który się teraz dokonał."

      Delete

Note: Only a member of this blog may post a comment.