Thursday, September 20, 2012

Jezus czy Jeszua?


Moda to  „zwyczaj, obyczaj przejściowy, zmienny, przeciwstawiający się dotychczasowej tradycji w danej dziedzinie” (Słownik Języka Polskiego PWN). Istnieje moda na styl ubierania się, fryzury, potrawy, zajęcia rekreacyjne. Można w nieskończoność wymieniać co jest aktualnie modne. Jak widzimy, jest to obyczaj przejściowy, który przeciwstawia się dotychczasowym trendom. Mówimy, że coś weszło w modę lub z niej wyszło, albo, że coś jest ostatnim krzykiem mody.
Z niepokojem obserwuję pojawiające sie mody w chrześcijaństwie, nie ubioru, lecz pobożności. Są to zjawiska przejściowe, lecz w momencie pojawiania się, są traktowane jak „panaceum” na brak rozwoju kościołów, są ogłaszane, jako objawienia jedynej drogi prowadzącej do przebudzenia. Musimy jednak pamiętać, że tak, jak wszystko co jest modne, istnieje chwilowo i ustępuje miejsca nowym zwyczajom.
Żyję już dość długo na tym świecie i jestem świadomie wierzącym chrześcijaninem ponad pół wieku, więc sporo widziałem. Chciałbym teraz zwrócić uwagę na odradzające się zamiłowianie do mesjaństwa. Oczywiście nie kwestionuję mesjaństwa Chrystusa, ponieważ Biblia bardzo wyraźnie wskazuje na ten charakter Jego służby. Jezus stał sie ucieleśnieniem storotestamentowych zapowiedzi o Mesjaszu, jaki miał przyjść, aby wypełnić obietnice Boga wobec wszystkich ludzi.
Samo określenie Mesjasz wywodzi się od hebrajskiego czasownika „pomazać”, „namaścić” i odnosiło się w Starym Testamencie do kapłanów, królów i innych osób, wybranych przez Boga do szczególnych zadań.  Bezpośrednie odniesienie do Chrystusa znajdujemy najwyraźniej w księdze Daniela, proroka który otrzymał wizję chronologii Bożego planu wybawienia ludzi z wszystkich narodów, a nie jedynie  z Izraela. Bóg wyjaśnił Danielowi znaczenie tej wizji mówiąc: Ty zaś zastanów się i zrozum: Od wydania rozkazu, dotyczącego powrotu i odbudowania Jerozolimy, aż do Pomazańca, Księcia, będzie siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie. Na nowo zostanie odbudowany dziedziniec i fosa, jednak będą to czasy ucisku. A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec  zostanie stracony i już go nie będzie (Dn. 9:25,26).
Ewangelista Jan pisze o pierwszych uczniach Pana Jezusa, którzy rozpoznali w Nim Mesjasza – „Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim. Odszukał on najpierw swojego brata Szymona i powiedział do niego: Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy Chrystusa” (Jn 1:40,41). Hebrajskie określenie Mesjasz znaczy dokładnie to samo co greckie Chrystus, czyli „Pomazaniec” Podobnie stało się przy studni w miasteczku Sychar, gdy Jezus rozmawiał z Samarytanką, ona Mu wyznała: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, czyli Chrystus. Gdy On przyjdzie, objawi nam wszystko” (Jn 4:25).
Skoro Mesjasz znaczy to samo co Chrystus, to czy można przyjąć, że używanie hebrajskiego określenia, jest bardziej poprawne? Absolutnie nie!
Ale istnieje moda na nazywanie Jezusa po hebrajsku „Jeszua” a nawet pełniej „Jeszua HaMaszijach”, zamiast po polsku Jezus Chrystus. Nie ma w tym nic z herezji, ale najgorsze jest to, iż uważa się takie zwracanie się do Jezusa za poprawne, jakoby Chrystus nie rozumiał, gdy mówimy do Niego w naszym ojczystym języku. No bo jak można inaczej zrozumieć nakłanianie do używania hebrajskich określników.
Zwolennicy takiego nazywania Jezusa uważają się za bardziej biblijnych, nie tylko przez samo nazewnictwo, lecz kopiowanie żydowskich, starorestamentowych zwyczajów. Przypomina mi to moją wizytę w Jerozolimie, gdy wszedłem do jednego z kościołow mesjańskich chrześcijan. Podczas nabożeństwa biegano z flagami dookoła sali, dodatkiem do tej liturgii było pląsanie, a to wszystko wyglądało dość zabawnie, gdyż prowadzący to zgromadzenie w centrum Jerozolimy chcieli pokazać rodowitym Żydom, jak należy po żydowsku chwalić Boga.
Gdy obserwuję jak w Polsce próbuje się robić to samo, to zastanawiam się, czy zwolennicy Jeszua HaMeszijach znają Nowy Testament? Kościół jest tworem Jezusa Chrystusa, jest Jego Ciałem, jednym dla wszystkich wierzących. Na początku chrześcijaństwa istniał wyraźny podział na jedeo-chrześcijan i na tych z Greków. Lecz Apostoł Paweł napisał do wierzących w tamtych czasach Teraz zaś w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, znaleźliście się blisko przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który w jedno połączył jednych i drugich, i zburzył w swoim ciele dzielący ich mur wrogości – Prawo przykazań w postanowieniach, które uznał za bezużyteczne, aby z obu stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i ponownie jednych i drugich pojednać z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, w sobie samym zadając śmierć wrogości (Ef. 2:13-16).
Nie ma już podziału, nie ma obchodzenia świąt i obyczajów, które były jedynie cieniem. Dlatego Paweł pisząc również na ten temat do Kolosan pokazał, że nie musimy już powracać do tego, co przeminęło, gdyż „to wszy­stko jest cieniem rzeczy, które mają nastąpić, rzeczywistością zaś jest Chrystus” (Kol. 2:17). Dlatego uważam, że jeśli mamy rzeczywistość, którą jest Chrystus, to powracanie do cieni jest nietaktem wobec Chrystusa. A swoją drogą, dlaczego Paweł będąc Hebrajczykiem, nie nazywał Chrystusa „HaMeszijach”, tylko zwyczajnie po grecku „Pomazaniec”, natomiast my po polsku mówimy Chrystus.
Uważam też, że ta moda jest niczym innym, jak ponownym odbudowywaniem muru, który w Chrystusie została zburzony. A to jest już poważniejsza sprawa, to nie tylko moda, lecz nieposłuszeństwo wobec Bożego Słowa i dzieła, jakie Jezus spełnił swoją śmiercią na krzyżu.
W Bożym Królestwie jesteśmy już jednym ludem, jak powiedział apostoł Piotr: „Wy jednak jesteście potomstwem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem wykupionym, abyście opowiadali o cnotach Tego, który was wezwał z ciemności do swojej niezwykłej światłości” (1 Ptr. 2:9).
O Jezusie jest powiedziane, że „światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (Jn 1:9) Powracanie znów do cieni, jest kierunkiem odwrotnym, gdyż naszym celem jest chodzenie w światłości zgodnie ze słowami Jezusa: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (Jn 8:12).
Wolność w Chrystusie to również wolność od tego, co nie było w stanie dotychczas wyzwolić ludzi od grzechu. Paweł napisał o wolności w Duchu Świętym, jaką mamy dzięki ofierze Chrystusa - „To bowiem, czego Prawo nie mogło dokonać, ponieważ było osłabione przez ciało, tego dokonał Bóg, gdy posłał swojego Syna w postaci grzesznego ciała i z powodu grzechu potępił grzech w ciele” (Rz. 8:3).
Wypełnianie nakazów Zakonu, jest powrotem do niewoli ciała.
Henryk Hukisz

11 comments:

  1. Mam zupełnie podobne myśli, Henryku, obserwując w wielu zborach ten zdumiewający zwrot, nie tylko w samym tytułowaniu Pana Jezusa Chrystusa, ale praktykowanie obrzędów, strojów, potraw i obyczajów żydowskich.
    W niektórych środowiskach zamiast chrześcijańskiego nabożeństwa urządza się już regularnie żydowskie społeczności obrzędowe, a bożyszczami stają się tzw. rabini mesjańscy, co jest ewidentną oznaką nalewania młodego wina do starych bukłaków.

    Postępująca cielesność domaga się, jak w katolicyzmie, mistycznych atrakcji i nowych bodźców wizualnych, bo tylko czymś takim może się ona pożywić.

    Bardzo dziękuję za ten tekst. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Ja już od dawna ubolewam nad takimi i innymi praktykami i nauczaniem Cheścijan Mesjanistycznych.

    ReplyDelete
  3. A ja zanim wogóle usłyszałem o tym że w kościołach tak się ktoś zwraca to dowiedziałem się o Jego imieniu w oryginale i co ono znaczy dlatego kiedy chcę podkreślić kim jest - używam tego imienia. Po hebrajsku ma tę zaletę że znaczy coś więcej niż tylko zbitek dźwięków.

    ReplyDelete
  4. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  5. Szanuję autora tego artykułu, jednak się z nim nie zgadzam. Jestem wyznawcą Jeszua lub jak kto woli Jezusa i widzę Jego głębę w Jego Świętach zapisanych w Biblii. On je nakazał i On jest ich bijącym sercem. Nie chcę wchodzić w szczegóły, natomiast Panie Henryku, proszę sie nie posługiwać Listem do Kolosan 2:16 gdyż w takej formie której Pan go zacytował on po prostu nie istnieje. Został on zmieniony przez tłumaczy, tak aby pasował do ich doktryn. Wyrazów "tylko" i "rzeczywistością" nie ma w greckim oryginale, zostały dodane przez tłumaczy; grecki spójnik de może występować, jako łączący a tutaj jest przedstawiony jako przeciwstawny (natomiast). Zatem wyrzucając śmieci tłumaczy tak wygląda ten cytat:

    Kol. 2:16 „Niechaj nikt nie odważa się krytykować was czy to z powodu pokarmu i napoju, czy też z powodu święta, nowiu księżyca lub szabatu. Są one cieniami rzeczy przyszłych Ciała Chrystusa.”

    Zatem proszę nas nie krytykować gdyż w ten sposób łamany jest nakaz Nowo Testamentowy.

    Błogosławieństwa w Mesjaszu.
    P.S.
    Polecam też głębiej zbadać chrześcijańskie tradycje i zwyczaje. Co myślicie o tym?:
    https://www.youtube.com/watch?v=OrCmwS3Dvro
    https://www.youtube.com/watch?v=vGO5gZz79Cg

    ReplyDelete
    Replies
    1. W odpowiedzi na ten komentarz, polecam kolejne rozważanie "Zobaczyć Jezusa"

      http://hukisz.blogspot.com/2014/04/zobaczyc-jezusa.html

      Delete
    2. Dziękuję Panie Henryku. Ja natomiast polecam znakomity wykład Prawda czy Tradycja Pastora Jima Staleya. Jest w nim niezliczona ilość znakomicie udokumentowanych faktów. Co Pan o tym myśli?:

      http://www.youtube.com/watch?v=OrCmwS3Dvro

      Jestem ciekaw Pana opinii.

      Delete
    3. Nie wiem co wspólnego ma polecany wykład z hebrajskim nazewnictwem i powrotem do tradycji Żydowskich, czego dotyczy moje rozmyślanie. Jeśli natomiast chodzi o poruszony temat we wskazanym wykładzie, właśnie o tym piszę w rozważaniu "I znów pogaństwo".

      Delete
  6. Nie jestem zwolennikiem tradycji żydowskich. Sola scriptura! Tylko Biblia. Ale też nie jestem też zwolennikiem tradycji pogańskich które dawno temo jakiś papież uznał za chrześciańskie np.: wywyższona niedziela (SUNday) starodawne święto ku czci słońca, 25 grudnia (narodziny baala i innych pogańskich bóstw), easter - prastare święto na cześć bogini asztarte (tzw. wielkoanoc). Zmiana etykiet na chrześciańskie tutaj nie pomoże. Wszystko to było jest i będzie tradycja babilonu, rzymu i grecji a nie Jezusa Chrystusa - żywego Boga który przyszedł na ten świat. On jest ponad nasze myślenie i wyobrażenia i On nigdy nie tknął się jakiegokolwiek pogaństwa.

    Własnie kapitalnie Pastor Jim Staley oddziela "ochrzeczone" tradycje pogańskie w kontekście Słowa Bożego w kazaniu "Prawda czy Tradycja":
    https://www.youtube.com/watch?v=OrCmwS3Dvro

    ReplyDelete
  7. Bracie Henryku! Jestem nowo zrodzonym chrześcijaninem od 1985 roku, czyli też "szmat czasu". Sprzeciwiałem się i sprzeciwiam pogańskim tradycjom, które w części również są kultywowane w zborach protestanckich (w tym i w Zielonoświątkowych). Lubię uczęszczać do zborów Mesjanicznych, gdyż z ich wykładów i zwyczajów (w tym i wielbiących tańców!) widzę Stary Testament jako wielkie przygotowania do przyjścia Mesjasza; poprzez ich orginalną Hebrajskość oni mają o wiele szersze poznanie Biblii jako jednolitej całości, aniżeli my "doszczepieni do drzewa" (oczywiście-uogólniam). Tutaj, gdzie mieszkam (Toronto) Pana naszego Żydzi powinni nazywać "Jesus" (wym.: Dżisys), jednak nazywają Jeszua (pol.wymowa). Moje nazwisko to Ławrecki i poprawiam Anglosasów, gdyż ja nie jestem Laueky; tutaj włoski kompozytor Vivaldi stał się Vhyvaldy, chociaż potrafią wypowiedzieć "victory" (?!!!!). W starej Anglii kiedyś Jezus był "Jesus" (wymowa była jak polska wymowa), a z jakiś powodów zmieniono wymowę litery "J" na "dżi", więc powstał "Dżisys". W Rosji zwracano mi uwagę, że nie "Isus", a "Ijisus" (Иисус). Takich przykładów zmian imion, nazwisk, czy nazw można by było mnożyć. Warto prześledzić (Internet!) jak z Jeszua powstał Jezus (Aramejski>Grecki>Czeski>Polski). Nie widzę nic z mody, lub złych zwyczajów, kiedy ludzie szukają i doszukują się prawdziwego (lub bardziej zbliżonego) brzmienia imienia naszego Zbawiciela. Tym sposobem Jego prawdziwe imię staje się jedno na całym świecie i są wtedy dodatkowe powody dyskusji na Jego temat (!!!). Natomiast kurczowe trzymanie się tradycji (bo tak do nas Polaków ... Rosjan ... Anglosasów ..., to imię dotarło) jest kontynuowaniem jeszcze jednej tradycji.
    Aleksander Lawrecki

    ReplyDelete
  8. Chrystus to też obce, wywodzące się z greki i przetłumaczalne na język polski słowo. Znaczy Pomazaniec. W takim razie jeśli już chcielibyśmy na 100% po polsku nazywać to nie powinno być Jezus Chrystus, tylko Jezus Pomazaniec.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.