Już wcześniej pisałem o naszym sumieniu, i wówczas zaznaczyłem, że jest to dość kontrowersyjny temat i wymaga obszerniejszej prezentacji. Postanowiłem powrócić do tej kwestii, gdyż uważam, że sumienie, w jakie zostaliśmy wyposażeni, odgrywa istotną rolę w naszym życiu. Nasze sumienie pomaga nam w podejmowaniu różnych decyzji, od moralnych do dogmatycznych włącznie. Dzięki sumieniu unikamy wielu sytuacji, aby zachować w czystości swoje serce. Sumienie nie pozwala nam ulegać namowom różnych nauczycieli, którzy za wszelką cenę chcą nas przekonać do swoich poglądów. Kierując się sumieniem, stosujemy kryterium prawdy, lecz niestety, nie zawsze jest to ta jedyna Prawda.
Za kryterium przyjmujemy jakiś miernik, który służy za podstawę oceny konkretnej sytuacji. Dlatego musimy wpierw uporać się z pojęciem, co uważamy za kryterium, które przyjmujemy za fundament naszego sumienia. Odpowiedź jest jedna – jest nią Prawda, jedyna jaką możemy znaleźć w tym świecie, teraz i przez wszystkie wieki, a jest nią Słowo Boże. Znajdujemy je w Biblii, którą uznajemy za jedyne natchnione źródło Bożego objawienia.
Z pewnością zauważyliśmy, że odwołując się do sumienia, spotykamy się często z odmienną opinią innych osób, które też odwołują sie do swojego sumienia. Zastanawiamy się wówczas, kto ma rację, skoro każda strona powołuje się na obiektywne kryterium, zgodnie ze swoim sumieniem. Czy sumienie może być obiektywnym miernikiem opiniotwórczym?
Niestety, w dzisiejszym świecie podzielonym przez różne światopoglądy, nawet w świecie chrześcijańskim, trudno jest jednoznacznie to uznać. Każda grupa wyznaniowa, mam na uwadze przede wszystkim chrześcijańską, uważa się za jedyną ortodoksyjną spadkobierczynię interpretacji Pisma Świętego. Dla jednych, jedynym powszechnym kościołem jest ten, który jest zbudowany na opoce, którą jest Piotr, dla drugich natomiast, jedyną Opoką jest Chrystus, i dla nich powszechność kościoła oceniana jest według innego kryterium. Jedni i drudzy będą odnosić się do konkretnych wersetów biblijnych, broniąc zupełnie przeciwnych dogmatów. Jak więc widzimy, istnieje trudność w zastosowaniu właściwego kryterium, którym powinna być Prawda objawiona w Biblii.
Podobnie dzieje się w kwestii naszych sumień. Dochodzi często do spornych sytuacji, gdy każda ze stron broni swego sumienia, powołując się na to, co jest napisane w Biblii. Pojawia się tutaj różnica w interpretowniu Słowa Bożego, a nie w nim samym. Osobiście uważam, i zawsze miałem takie zdanie, że Biblia, zawiera Słowo Boże, w którym nie ma sprzeczności. W związku z tym, nigdy nie może dojść do tego, że dwie osoby będa miały odmienne zdania, opierając się na Słowie Bożym. Jeśli dochodzi do różnic, to jedynie w sposobie interpretpowania tego samego wersetu. Kto wówczas może być właściwym sędzią tego, która interpretacja jest poprawna? Największą przeszkodą w uznaniu prawidłowej interpretacji Słowa Bożego jest pycha, uważanie siebie za ważniejszego niż Biblia. Niestety, taka postawa prowadzi do podziałów, do niszczenia Bożej budowli, jaką jest Ciało Chrystusa.
Apostoł Paweł, któremu Bóg wyznaczył zadanie spisania nauki Kościoła, jaka została nam podana na stronicach Nowego Testamentu, uczynił to w mądrości pochodzącej z góry. Paweł pisał o tym, gdy przedstawiał dla wierzących w Efezie podstawy budowania zboru – „bo zapewne słyszeliście o darze łaski Bożej, która mi została dana dla waszego dobra, że przez objawienie została mi odsłonięta tajemnica, jak to powyżej krótko opisałem.” (Efez. 3:2,3) Widzimy więc, że odsłanianie Bożej tajemnicy jest darem łaski dla dobra wierzących. Z tego faktu wynika jasno, że przyjmowanie tego objawienia jest błogosławieństwem dla wierzących, powinniśmy więc przyjąć je tak, jak zostało podane. Błędem jest poddawanie dodatkowym interpretacjom tego, co zostało nam dane, ponieważ w ten sposób rzeczywisty obraz Prawdy, zostaje zaciemniony lub całkowicie przekręcony. Bibli ma to do siebie, że sama wyjaśnia swoją treść zgodnie z Bożym zamierzeniem.
Apostoł Piotr, ustosunkowując się do błędnych nauk na temat powtórnego przyjścia Chrystusa, wskazał na niebezpieczeństwo poddawaniu interpretacji tego, co zostało podane jako Boże objawienie. Nieprawidłowa interpretacja była dziełem ludzi, którzy sądzili, że lepiej wiedzą, jak należy rozumieć przyjście Pana. Za podstawę swojej interpretacji przyjmowali analizę aktualnej sytuacji, gdyż mówili: „odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia.” (2 Ptr. 3:4) Piotr uznawał, że to co Paweł napisał, jest Prawdą nie podlegającą dowolnej interpretacji, ponieważ została podana w Bożej mądrości – „jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do was.” (w. 15) Lecz, ludzie zamiast przyjmować z wiarą, to co zostało im podane, chcieli za wszelką cenę poddać analizie rozumu i uczynić przedmiotem interpretacji różnych nauczycieli. Piotr ujawnił ich prawdziwe oblicza, pisząc, że są to „ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie.” (w. 16)
Jednakowoż, wiele osób woli pozostać przy swoim własnym zrozumieniu, powołując się na swoje sumienie. Czy rzeczywiście można uważać swoje sumienie za właściwe kryterium oceny, gdy chodzi o Bożą Prawdę, która nie może podlegać dowolnej interpretacji? Spotkałem sie tutaj, gdzie istnieje zjawisko nielegalnej imigracji z sytuacją, że nauka apostolska o uległości wobec ustanowionej przez Boga władzy, powinna być interpretowana inaczej, niż w pozostałych krajach. A przecież właśnie w związku z podporządkowaniem się władzy, Paweł napisał: „przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie.” (Rzym. 13:5) Osoby, uważające się za ewangelicznie wierzące, nie tylko łamią prawo ustanowione przez tę władzę, pozostając bez ważnych dokumentów, lecz muszą później podawać się za „rezydentów” tego kraju, nie posiadając takiego statusu. Według mnie jest to sytuacja, w której powoływanie się na sumienie, zostaje poddane manipulacji. Mówiąc inaczej, sumienie zostało ukształtowane odpowiednio do własnych potrzeb, aby „zgodnie z sumieniem” robić to, co jest niezgodne z Prawdą. A przecież, biblijna Prawda jest jednakowa dla wszystkich wierzących.
Ponieważ żyjemy w czasie tzw. prawdy względnej, musimy uważać na to, jak reaguje nasze sumienie na Prawdę absolutną. Tym bardziej, że naszym przeciwnikeim jest „mistrz w oszukiwaniu”, diabeł, który potrafi podać nam swoje „prawdy” sprytnie ubrane w wersety biblijne tak, że nawet się nie zorientujemy, iż zostaliśmy zwiedzeni.
Apostoł Paweł zostawił nam świadectwo posługiwania się swoim sumieniem, które zachowywał w czystości. Dzięki temu, mógł powiedzieć: „Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, a poświadcza mi to sumienie moje w Duchu Świętym.” (Rzym. 9:1) Jedynie sumienie oczyszczone krwią Baranka Bożego i zachowane w tym stanie, może stać sie instrumentem Ducha Świętego, Ducha Prawdy. Gdy jest brak tej czystości, sumienie może być narzędziem odwiedzenia od Prawdy.
Samson, starotestamentowy bohater stracił stopniowo tę czujność sumienia i gdy pomyślał sobie: „wyrwę się, jak za każdym razem dotąd i otrząsnę się”, lecz niestety, jego sumienie nie powiedziało mu, że „Pan odstąpił od niego.” (Sędz. 16:20)
Apostoł Paweł ostrzegał wierzących przed utratą czystości sumienia, bez której staje się ono mało przydatne, a wręcz niebezpieczne. „Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie.” (Tyt. 1:15)
Módlmy się, abyśmy zawsze mieli przekonanie, „że mamy czyste sumienie, gdyż chcemy we wszystkim dobrze postępować.” (Hebr. 13:18)
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.