Saturday, January 20, 2024

Bieg do wiecznej chwały


Przyznaję, że sportem
szczególnie się nie interesuję, tym bardziej zimowym, lecz nieraz lubię obserwować zmagania sportowców. Zgadzam się z apostołem Pawłem, który zauważył, „że ci, którzy biegną na stadionie, wszyscy biegną, ale tylko jeden otrzymuje nagrodę” (1 Kor 9:24). Dlatego warto jest dobrze przyjrzeć się dokładnie temu, co robią zawodnicy, aby zająć pierwsze miejsca. Obserwując sportowców w biegach narciarskich zauważyłem, że zawodnicy starają się korzystać z gotowych już kolein, po których szusują do mety jak po torach. Jeśli zdarzy się, że zawodnik wyskoczy z tych torów, to traci na prędkości i musi włożyć więcej siły w utrzymanie właściwego kierunku. Myślę, że mogę liczyć na wyrozumiałość, jeśli wyraziłem się niezbyt profesjonalnie. Chodzi mi o to, że lepiej jest jechać po dobrze ułożonych szynach, niż po wyboistej drodze, dlatego Bóg dał nam wielką liczbę świadków, którzy zachącają nas do wytrwania w tym biegu.

Czytam obecnie bardzo ciekawą książkę. Podaję pełny tytuł, gdyż chcę zachęcić innych do tej pożytecznej lektury. Tytuł brzmi: ŻYDZI, istota i charakter narodu, autorami są Arthur Hertzberg, i Aron Hirt-Manheim. Jest to historia narodu żydowskiego, oraz prezentacja podstawowych cech, dzięki którym byli w stanie w przeciągu tysiącleci przetrwać i zachować swoja tożsamość. Czytam, aby lepiej poznać naród, który zajmuje w Biblii bardzo dużo miejsca. Czytam dlatego, aby zrozumieć co sprawia, że nic, żadna tułaczka, prześladowania, wypędzanie, pogromy, Holokaust, czy współczesne ataki ze strony ich odwiecznych wrogów - nic nie jest w stanie skutecznie zatrzymać biegu historii tego narodu.

Czytam również dlatego, aby lepiej zrozumieć na czym polega wytrwałość Kościoła, czyli wierzących w Pana Jezusa, w biegu do wiecznej chwały. Nasz bieg rozpoczął się w momencie, gdy stanęliśmy w blokach w chwili, gdy uwierzyliśmy w Pana Jezusa i uznaliśmy Go jako swojego Pana i Zbawiciela. Sam Bóg wyznacza czas tego biegu każdemu z osobna według Swojej woli. Natomiast Kościół, czyli zgromadzenie ludu Bożego, którym są wszyscy wierzący od dnia Pięćdziesiątnicy, trwa wiernie przy Panu do samego końca. Finisz nastąpi w momencie, gdy na wezwanie Boga, na głos archanioła i dźwięk trąby, sam Pan zstąpi z nieba i najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie. Potem my, którzy pozostaniemy jeszcze przy życiu, razem z nimi zostaniemy porwani na obłokach, w powietrze, na spotkanie z Panem i odtąd już na zawsze będziemy z Panem (1 Tes 4:16,17).

Zbawienie mamy zapewnione. Bóg, nasz wspaniały Ojciec Niebieski, daje nam je darmo, z łaski. Wiemy o tym, że pomimo, iżzapłatą bowiem za grzech jest śmierć, miłość Boża sprawiła, że darem łaski Boga jest życie wieczne w Chrystusie Jezusie, naszym Panu (Rz 6:23). To jest początek biegu, dopiero stanęliśmy w blokach startowych. Natomiast Duch Święty, który świadczy naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Boga (Rz 8:16), wyrwał nas z pozycji startowej i popycha  do dnia pozyskania odkupienia i uwielbienia Jego chwały. (Ef 1:14).

Jestem pewien, że od momentu rozpoczęcia tego biegu, poczuliśmy silny wiatr sprzeciwu. Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, że decydując się biec za Chrystusem, mamy wroga, największego przeciwnika Bożego, samego diabła z zastępami jego demonów. Chociaż jest on na pozycji spalonej, gdyż wyrok śmierci spowodowany grzechem, jaki ciążył na nas, Chrystus usunął go, przybijając do krzyża” (Kol 2:14).

Stary Testament, jak nazywamy pierwszą część naszej Biblii jest historią nie tylko stworzenia i potopu. Głównym bohaterem na scenie tamtego świata jest naród wybrany przez Boga, Izrael, któremu Pan powierzył ogólnoludzką misję. Została ona określona już w momencie powołania protoplasty tego narodu, Abrahama. Wówczas Bóg powiedział: sprawię, że powstanie z ciebie wielki naród i będę ci błogosławił. Rozsławię twoje imię i staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy tobie błogosławią, a tych, którzy ciebie przeklinają, będę przeklinał. W tobie będą błogosławione wszystkie plemiona ziemi (Rdz 12:2,3).

Wszyscy bohaterowie, i ci wymienieni z imienia, jak Abel, Henoch, Noe, Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, który uważał zniewagi znoszone dla Chrystusa za bogactwo większe od skarbów Egiptu, ponieważ liczył na zapłatę (Hbr 11:26). Jak i ci bezimienni, którzy przez wiarę pokonali oni królestwa, dokonali dzieł sprawiedliwych, doczekali spełnienia obietnic, zamknęli paszcze lwom, stłumili żar ognia, uniknęli ostrza miecza, zostali podźwignięci z niemocy, stali się waleczni na wojnie, odparli cudzoziemskie wojska” (Heb 11:33,34). Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy byli kamienowani, przerzynani piłą, ścinani mieczem, tułali się w skórach owczych i kozich, cierpieli niedostatek, ucisk i poniewierkę (Hbr 11:37).

Wszyscy, którzy znaleźli się na scenie naszego świata, występują teraz jako świadkowie Bożej wierności. Oni utorowali dla nas drogę wytrwałości w biegu do Bożej chwały. Dlatego nieznany z imienia autor Listu do Żydów zachęca nas wezwaniem Skoro więc mamy wokół siebie tak wielką liczbę świadków, odrzućmy wszystko, co nam przeszkadza, oraz grzech, który nas otacza, i wytrwale biegnijmy w wyznaczonych nam zawodach (Hbr 12:1). Jesteśmy w dużo lepszej sytuacji, gdyż oni nie otrzymali jeszcze wszystkiego co wybrali, za czym pobiegli. My mamy Wodza, Jezusa, który jest twórcą naszej wiary i ją doskonali. On to zamiast zapewnionej Mu radości wziął krzyż, nie myśląc o jego hańbie, i zasiadł po prawej stronie tronu Boga (Hbr 12:2). Pamiętajmy, że ten wielki obłok świadków nadal nam dopinguje. Oni utorowali nam drogę do chwały, w jakiej już jest nasz Zbawiciel. Z pewnością nie przypadkowo Chrystus podkreślił, że zbawienie wywodzi się od Żydów (Jn 4:22). 

Na zakończenie chcę przytoczyć przykład modlitwy pewnego pobożnego Żyda.

W czasie, gdy masowo wypędzano Żydów z Hiszpanii, pewien pobożny Żyd znalazł się w północnej Afryce. Jego żonę i dzieci na siłę ochrzczono, jemu natomiast udało się uciec do innego kraju, gdzie zajął się pisaniem komentarzy do Talmudu. Każdy dzień rozpoczynał modlitwą i pewnego razu zawołał tak do Boga: Drogi Boże, zrobiłeś każdą wyobrażalną rzecz, oby odstręczyć mnie od Ciebie, ale ja nie pozwolę Ci na to. Będę w Ciebie nadal wierzył i będę nadal się zachowywał jak przystało członkowi Twojego wybranego ludu. Nie wiem dlaczego zesłałeś na mnie cały ten ból i nieszczęście, ale jeśli poddajesz mnie próbie, tak jak kiedyś Hioba i oczekujesz, że mogę Cię przeklinać - to nie, tak się nie zachowam.

Dziękuję Bogu za Izrael, za wszystkich wiernych Bogu ludzi, których nic nie jest w stanie zatrzymać w tym biegu do wiecznej chwały. Dziękuję Bogu również za to, że mamy wzór i zachętę od tych, którzy już dokonali biegu przede mną. Jak apostoł Paweł, będąc również pobożnym Żydem, gdy już zbliżał się do swojej mety, powiedział; Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na koniec odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który owego dnia wręczy mi Pan, sprawiedliwy Sędzia, zresztą nie tylko mnie, ale też tym wszystkim, którzy z miłością oczekują Jego objawienia” (2 Tym 4:7,8).

Dziękuję za naród wybrany i za wszystkich, którzy swoja niezłomnością dopingują mi w moim biegu do wiecznej chwały.

Henryk Hukisz

Monday, January 15, 2024

Jak blisko jest Królestwo Boże?

Od dwóch tysięcy lat ludzie zadają jedno z najważniejszych pytań: Kiedy nadejdzie Królestwo Boga? Jedynie Biblia może udzielić nam wiarygodnch informacji, które pochodzą z prawdziwego źródła, gdyż ich autorem jest Bóg. Pierwsze przyjście Chrystusa, Syna Bożego na ziemię, zapoczątkowało ten proces. Boży Syn ogłosił to własnymi słowami w momencie, gdy „przyszedł do Galilei i głosił Dobrą Nowinę Boga. Mówił: Nadszedł czas, Królestwo Boga jest już blisko, nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mr 1:14,15).

W końcowym etapie Jego ziemskiej służby Chrystus powrócił do tego zasadniczego pytania, które tym razem zostało zadane przez Jego przeciwników. Ewangelsita Łukasz, zanim spisał wszystko, co wiedział o Chrystusie, postanowił „wszystko dokładnie zbadać i po kolei wiernie ci opisać, abyś nabrał przekonania, że to, czego cię nauczono, jest prawdziwe” (Łk 1:3,4).

Oto dość obszerny opis tego zdarzenia: „Zapytany przez faryzeuszy, kiedy przyjdzie Królestwo Boga, odpowiedział: Królestwo Boga nie przyjdzie dostrzegalnie. Nie powiedzą: Oto jest tutaj; lub: Oto jest tam – ponieważ Królestwo Boga jest pośród was. A uczniom oznajmił: Nadejdzie czas, w którym zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie ujrzycie. Powiedzą wam: Oto jest tam; lub: Oto jest tutaj. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie. Jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca nieba aż po drugi, tak będzie z Synem Człowieczym w Jego dniu. Przedtem jednak musi wiele wycierpieć i zostać odrzucony przez to pokolenie. Jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego: jedli, pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki i nastał potop, i wszystkich wytracił. Podobnie też było za dni Lota: jedli, pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, w którym Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i zgładził wszystkich. Tak też będzie w dniu, w którym objawi się Syn Człowieczy. Jeżeli w tym dniu ktoś będzie na dachu, a jego mienie w domu, niech nie schodzi, by je zabrać, a kto będzie na polu, niech również nie wraca. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Ten, kto będzie się starał o zachowanie swego życia, utraci je, a kto utraci swoje życie, odzyska je. Mówię wam: Tej nocy dwóch będzie w jednym łóżku, jeden zostanie zabrany, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach, jedna zostanie zabrana, a druga zostawiona. Pytali Go: Gdzie, Panie? Odpowiedział im: Gdzie ciało, tam też zgromadzą się orły” (Łk 17: 20-35)

Ten dość szeroki opis zdarzeń towarzyszących przyjściu Królestwu Boga wywołuje do dzisiaj sporo problemów. Można powiedzieć, iż temat końca świata i nastania Królestwa Bożego generuje największą ilość przeróżnych teorii tylko w gronie naśladowców Chrystusa. Chrześcijanie dzielą się i dyskutują na wiele tematów związanych z tym, w jaki sposób Bóg spełni obietnicę powtórnego przyjścia Chrystusa. Tym razem już nie w celu ratowania zgubionych grzeszników, lecz jako ostateczny sędzia.

Stary Testament i opisane w nim dzieje Bożego działania dają nam pełniejszy obraz tego, czego możemy się spodziewać gdy nastanie koniec czasów. Pan Jezus przywoływał czasy Noego, nawiązując do kwestii nastania Królestwa Bożego. Dlatego warto przypomnieć sobie jak to było w czasach Noego i Lota.

„PAN zaś widział, że podłość ludzi na ziemi jest wielka i że wszystkie ich zamiary ciągle były złe. Żałował więc Pan, że uczynił człowieka na ziemi i głęboko się zasmucił. Wówczas PAN powiedział: Zetrę z powierzchni ziemi człowieka, którego stworzyłem: Zarówno człowieka, jak i bydło, płazy i ptactwo podniebne. Żałuję bowiem, że ich uczyniłem. Tylko Noe znalazł łaskę w oczach PANA. Oto dzieje Noego. Noe był człowiekiem sprawiedliwym, bez zarzutu wśród ludzi mu współczesnych, trwał w przyjaźni z Bogiem” (Rdz 6: 5-8).  

„Następnie ci mężczyźni zwrócili się do Lota: Kogokolwiek masz tu jeszcze w tym mieście: zięciów, synów i córki oraz wszystko, co do ciebie należy, wyprowadź z tego miejsca. Zniszczymy bowiem to miejsce, ponieważ dotarła do PANA głośna skarga przeciwko niemu, i PAN nas posłał, abyśmy je zniszczyli. Lot więc wyszedł i oznajmił swoim przyszłym zięciom: Wstańcie, wyjdźcie z tego miejsca, ponieważ PAN zniszczy to miasto. Zięciowie jednak uznali to za żart. A gdy nastał świt, aniołowie przynaglali Lota: Wstawaj, zabierz swoją żonę i dwie córki, które są tutaj, abyś nie został zgładzony za winy tego miasta. [...] Uciekaj tam szybko, bo nie mogę nic uczynić, dopóki tam nie wejdziesz! Dlatego miasto to nazywa się Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot dotarł do Soaru. Wtedy PAN spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia – od PANA, z nieba. I zniszczył te miasta wraz z całą okolicą, ze wszystkimi ich mieszkańcami i ze wszystkim, co rosło na ziemi. A żona Lota obejrzała się za siebie i zamieniła w słup soli” (Rdz 19.12-26)

W przeciwieństwie do okazywania przez Boga łaski, ludzie doświadczają wylania gniewu świętego Boga. Apostoł Paweł wyraźnie o tym pisał do wierzących w Rzymie: „Gniew Boży objawia się z nieba przeciwko wszelkiej bezbożności i niesprawiedliwości ludzi – którzy prawdę w niesprawiedliwość obracają – gdyż to, co można wiedzieć o Bogu, zostało im objawione” (Rz 1:18,19).

Musimy pamiętac o tym, że Pan Jezus mówiąc o nastaniu ostatecznego czasu, zapowiadał pojawienie się wielu trudności i wydarzeń związanych z narodem wybranym, czyli Izraelem: „Gdy zobaczycie Jeruzalem otoczone przez wojska, to wiedzcie, że jego zniszczenie jest bliskie. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są we wsiach, niech nie wracają. Będą to dni pomsty, w których wypełni się wszystko, co jest napisane. W tych dniach najtrudniej będzie kobietom ciężarnym i karmiącym. Nastanie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten lud. Jedni polegną od miecza, innych wezmą w niewolę do wszystkich narodów. A Jeruzalem będzie deptane przez pogan, dopóki czasy pogan się nie wypełnią” (Łk 21.20-24)

Szczególna rola, jaką odgrywał Izrael w Bożym planie zbawienia ludzkości z przekleństwa grzechu nie skończyła się wraz z jego odstępstwem w czasie pierwszego przyjścia Chrystusa. Dlatego apostoł Paweł, sam będąc Żydem, zwracał uwagę na to, że Bóg wypełni każdą obietnicę, jaką dał temu narodowi.

Paweł pisał o tym otwarcie: „Pytam więc: Czy się potknęli, aby upaść? To niemożliwe! Ale z powodu ich występku zbawienie stało się udziałem pogan, aby pobudzić ich do zazdrości. Jeśli ich występek stał się bogactwem dla świata, a ich poniżenie bogactwem dla pogan, to czym zaobfituje ich pełne uczestnictwo? Mówię zaś wam, poganom: Właśnie jako apostoł pogan chlubię się swoją służbą. Obym w ten sposób pobudził moich rodaków do zazdrości i niektórych z nich doprowadził do zbawienia. Jeśli bowiem odrzucenie ich okazało się pojednaniem dla świata, to czym będzie przyjęcie ich, jeśli nie powstaniem z martwych do życia? Jeśli zaczyn jest święty, to i ciasto, i jeśli korzeń jest święty, to i gałęzie” (Rz 11.11-16).

Upadek Izraela otworzył poganom możliwość wejścia w przestrzeń działania łaski dającej zbawienie każdemu, kto uwierzy i przyjmie Syna Bożego, jako swojego zbawiciela. W ostatnim okresie przed nastaniem Królestwa Bożego na ziemi, Izrael pojawi się znów w Bożym planie. Dlatego spełni się zapowiedź powrotu narodu wybranego do swojej ziemi, zgodnie z tym, o co pytali prorocy: „Kto słyszał coś podobnego? Kto widział takie rzeczy? Czy kraj może być zrodzony w ciągu jednego dnia? Czy naród może się urodzić od razu? Syjon zaledwie poczuł skurcze, a już porodził swoje dzieci” (Iz 66:8).

Cały świat poznał odpowiedź na to pytania, gdy w dniu 14 maja 1948 roku powstało państwo Izrael w swojej „Ha aretz”. Pisał o tym prorok Ezechiel, podając wiele szczegółów: „Wtedy powiedz im: Tak mówi Pan BÓG: Oto Ja wezmę Izraelitów spośród narodów, tam gdzie poszli, zgromadzę ich zewsząd i wprowadzę ich do ich ziemi. Uczynię ich jednym narodem w kraju, na górach Izraela. Jeden król będzie królem dla nich wszystkich. Nie będą już więcej dwoma narodami. Nie będą już więcej podzieleni na dwa królestwa. Nie będą się już więcej plamili swoimi bożkami i ohydami oraz wszelkimi odstępstwami. Wybawię ich od ich wszystkich miejsc, w których grzeszyli. Oczyszczę ich i będą dla Mnie ludem, a Ja będę dla nich Bogiem. Mój sługa, Dawid, będzie ich królem. Wszyscy będą mieć jednego pasterza. Będą postępowali według Mojego prawa. Będą przestrzegali Moich nakazów i będą je wypełniali.  Zamieszkają w kraju, który dałem Mojemu słudze Jakubowi, a w którym zamieszkiwali ich ojcowie. Będą w nim mieszkali oni, ich dzieci oraz dzieci ich dzieci, na zawsze. Dawid, Mój sługa, będzie ich księciem na zawsze. Zawrę z nimi przymierze pokoju. Będzie z nimi wieczne przymierze. Osadzę ich i rozmnożę. Pośród nich umieszczę Mój przybytek na zawsze. U nich będzie Moje mieszkanie. Będę ich Bogiem, oni zaś będą Moim ludem. Narody poznają, że Ja jestem PANEM, który uświęca Izraela, gdy Mój przybytek będzie wśród nich na zawsze” (Ez 37:21-28).

Tuż przed powtórnym przyjściem Chrystusa Izrael zostanie doświadczony w szczególny sposób - stanie się celem potężnego ataku sprzymierzonych sił wrogich Bogu. Prorok Ezechiel maluje wizję tych wydarzeń w bardzo interesujący sposób, aby pobudzić naszą czujność. Wsytarczy uważnie wczytać się w ten starodawny tekst: „Doszło do mnie słowo PANA: Synu człowieczy, zwróć swoją twarz na Goga, krainę Magog, naczelnego księcia Meszek i Tubal. Prorokuj przeciw niemu. Powiedz: Tak mówi Pan BÓG: Ja jestem przeciw tobie, Gogu, naczelny księciu Meszek i Tubal. Odwrócę cię i włożę ci haki w twoje szczęki. [...] Tak mówi Pan BÓG: Stanie się w owym dniu, że powstaną myśli w twoim sercu, podejmiesz zły zamysł i powiesz: Wyruszę przeciw krajowi o otwartych osiedlach. Wkroczę do ludzi spokojnych, mieszkających bezpiecznie, wszystkich, którzy mieszkają bez murów, zasuw i nie mają bram, żeby zabrać zdobycz, by zagarnąć łupy, aby swą rękę zwrócić przeciw zamieszkanym ruinom, przeciw ludowi zebranemu spośród narodów, który nabył dobytek i dobra, mieszkającemu w centrum ziemi” (Ez 38:1-4, 10-12).

Punktem kulminacyjnym będzie szczególny moment - pojawienie się znów Tego, który nie będzie już przez nikogo kwestionowanym Królem królów i Panem panów. Prorok Zachariasz opisuje nam to wydarzenie bardzo plastycznie: Oto nadejdzie dzień Pana, gdy twoje łupy zostaną rozdzielone u ciebie. Zgromadzę wszystkie narody do walki przeciwko Jerozolimie. Miasto zostanie zdobyte, domy ograbione, kobiety zgwałcone, połowa miasta pójdzie na wygnanie, ale reszta ludności miasta przeżyje. Wówczas wyruszy PAN i będzie walczył z tymi narodami, jak zwykł walczyć w dniu bitwy. W tym dniu Jego nogi staną na Górze Oliwnej, która jest na wschód od Jerozolimy, a ona na pół się rozpadnie od wschodu na zachód, i powstanie bardzo wielka dolina. Połowa góry odsunie się na północ, a druga połowa na południe” (Za 14:1-4).

Mając na uwadze wcześniejsze zapowiedzi Chrystusa odnośnie do tych wydarzeń, warto zwrócić uwagę na pewien szczegół, o którym wspomniał, gdy mówił o tym swoim uczniom: „Opowiedział im również przypowieść: Popatrzcie na drzewo figowe i wszystkie drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami poznajecie, że lato jest już blisko. Tak samo i wy, gdy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest Królestwo Boga. Zapewniam was, że nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą” (Łk 21.29-33)

Co do tego, które to będzie pokolenie, są różne interpretacje. Czy będzie to pokolenie, które jest obecne od czasu, gdy Izrael znów pojawił się z przestrzeni Bożego działania?  Tym rozważaniem nie chcę dać jednoznacznej odpowiedzi, lecz jedynie wskazać na jedną z możliwości. Warto jest o tym pamiętać, oczekując na powrót Króla królów i Pana panów. 

Dlatego pamiętajmy o słowach Chrystusa: „Będą też znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga bezradnych narodów z powodu huku morza i nawałnicy. Ludzie ze strachu będą odchodzić od zmysłów w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi, bo moce niebios zostaną poruszone. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku, z mocą i wielką chwałą. A gdy się to zacznie, umocnijcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21:25-28)

Nastanie wówczas Boże Królestwo, które zapowiadał Chrystus dwa tysiące lat temu.

Henryk Hukisz

Tuesday, January 2, 2024

Ostrzeżenie przed kłopotami

 Od początku tego roku wprowadzono nowy rodzaj paliwa do silników samochodowych o symbolu E10, dlatego pojawiły się ostrzeżenia dla kierowców, aby sprawdzili, czy mogą spokojnie zatankować je do swoich aut. Ponieważ mój pojazd został wyprodukowany kilkanaście lat temu poza kontynentem europejskim, sprawdziłem w odpowiedniej wyszukiwarce, że powinienem nadal używać regularnej etyliny bez dodatków biologicznych. Zauważyłem również ostrzeżenie, że używanie tańszego paliwa o symbolu E10 może mieć zły wpływ na stan silnika w moim samochodzie, więc nie mogę sobie pozwolić na oszczędność kosztem zniszczenia silnika.

Podobnie jest w kwestii zdrowej żywności - dokładnie sprawdzamy skład produktów, którymi chcemy karmić nasze ciała. Jeśli znajdziemy jakiś szkodliwy według naszej wiedzy składnik, z pewnością nie kupujemy takiego produktu, choćby nawet kosztował mniej, niż ten, w którym tego składnika nie ma. To jest oczywiste i każdy rozumie taką ostrożność, gdyż nie chcemy ani doprowadzić do awarii silnika, ani spowodować kłopoty zdrowotne wywołane niezdrową żywnością.

A jak postępujemy w przypadku karmienia się duchowym pokarmem? Oczywiście, jeśli czerpiemy go prosto z naszej Biblii i pozwalamy Duchowi Świętemu, aby czynił to, o czym mówił Pan Jezus swoim uczniom, że On nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (Jn 14:26), to możemy być spokojni o nasze duchowe zdrowie. Wiemy jednak, że spora część nauczania prawd Bożych została powierzona nauczycielom Kościoła, o czym mówił apostoł Paweł do starszych kościoła w Efezie: „Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście paśli Kościół Boga” (Dz 20:28). Co zrobić, jeśli pojawią się nauczyciele, którzy nie zostali wyznaczeni przez Pana Kościoła, lecz sami siebie uczynili pasterzami?

Apostoł Paweł w trosce o rozwój Kościoła zwracał wielką uwagę na nauczanie. Troszczył się o to, aby nauczyciele byli kompetentni w wykonywaniu służby karmienia wierzących zdrową nauką. Najbardziej charakterystyczne określenie odnośnie do kwalifikacji nauczycieli znajdujemy w poleceniu, jakie przekazał młodemu słudze Tymoteuszowi. Napisał bardzo wyraźnie, że to „co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, to przekazuj ludziom wierzącym, którzy będą w stanie nauczać także innych” (2 Tm 2:2). W tym przekładzie występuje zwrot „będą w stanie”, natomiast w oryginale znajduje się słowo ικανοι [ikanoi], który znaczy „kompetentny”, lub „posiadający wystarczająco dużo zdolności”. To samo słowo w Nowym Testamencie używane jest bardzo często do określenia wystarczającej ilości ludzi, lub czasu, aby coś się spełniło. To znaczy, że kompetencji nabywa się w czasie, jak czytamy w Liście do Hebrajczyków, że przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego” (Hbr 5:14 [BW]).

Jeśli chodzi o nauczanie, to apostoł Paweł będąc uczniem Gamaliela, jednego z najlepszych nauczycieli Tory, zdawał sprawę z wagi dobrego przygotowania do nauczania również w zborach chrześcijańskich. Podczas podróży misyjnych, gdy wstępował do synagog, rozprawiał ze zgromadzonymi tam Żydami i Grekami na temat proroctw o Mesjaszu. Gdy dotarł do Tesalonik, to przez trzy sabaty wywodził, że Chrystus musiał cierpieć, umrzeć i zmartwychwstać. Na skutek kompetencji nauczycielskich Pawła, wielu słuchaczy przekonało się co do prawdziwości przedstawionych argumentów i uwierzyło w Pana Jezusa. Spora część Żydów, powodowana zazdrością, a nie brakiem przekonania, podburzyła ludność miasta i Paweł, dla uspokojenia tłumu, musiał opuścić Tesaloniki i udał się do Berei. Tutaj spotkał się z innym nastawieniem do Słowa Bożego, gdyż berejczycy „byli szlachetniejsi od Tesaloniczan. Przyjęli Słowo z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dz 17:11).

Później, gdy Paweł pisał słowa pokrzepienia i pouczenia skierowane do Tymoteusza, polecił mu, aby „niektórym nakazał nie nauczać błędnie ani się nie zajmować niekończącymi się mitami i rodowodami, które bardziej ukazują bezsensowne rozważania niż działanie Boga przez wiarę” (1 Tm 1:3,4). Z pewnością byli tam również tacy, którzy mówili podobnie jak kiedyś jacyś ludzie, zwrócili się do Mojżesza słowami„Dosyć tego! Bowiem cała społeczność, oni wszyscy, są święci, a PAN jest pośród nich. Dlaczego zatem wynosicie się nad zgromadzenie PANA?” (Lb 16:3). A jednak Mojżesz pomimo tego, że z ludzkiego punktu widzenia nie był dobrym mówcą, jednak posiadał nadane mu przez Boga uzdolnienia, aby nauczać cały lud w Bożym autorytecie.

Jednym z najpoważniejszych problemów, jakie od samego początku nękały Kościół, była fałszywa nauka i fałszywi, czyli niekompetentni nauczyciele. Wielu wierzących zadaje pytanie: Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - ponieważ fałszowanie Bożej prawdy leży w naturze diabła. Jego pierwsze podejście do człowieka polegało na odwróceniu uwagi od prawdy jaką usłyszeli od Boga. Diabeł skusił Ewę, zasiewając w jej sercu wątpliwość - „Czy naprawdę Bóg powiedział?” (Rdz 3:1). Dlatego też apostoł Paweł, znając zamysły diabła, ostrzegał wierzących – „Lękam się jednak, żeby, tak jak w swojej przebiegłości wąż zwiódł Ewę, tak i wasze umysły nie zostały przypadkiem odwiedzione od prostoty i czystości wobec Chrystusa” (2 Kor 11:3).

Oczywiście diabeł nie powtórzy już numeru z wężem, lecz zastosuje inne podejścia, aby osiągnąć ten sam efekt – będzie starał się za wszelką cenę zwodzić wierzących. Najlepiej udaje mu się osiągać swoje cele, posyłając do zborów niekompetentnych nauczycieli. Przypominam sobie sytuację, gdy w pewnym zborze została przyjęta zasada, że każdy, kto nosił spodnie, był zapraszany do nauczania. Być może z tego powodu w tamtym czasie, nie pozwalano kobietom chodzić w spodniach. Dziś natomiast często spotykamy się ze zjawiskiem opowiadania snów i wizji, rzekomo pochodzących od Boga. Zauważyłem natomiast, że obecnie można znaleźć więcej chętnych słuchania takich "zwiastowań" niż czystego i radykalnego Słowa Bożego.

Zwróćmy uwagę na to, że Pan Jezus, gdy mówił o znakach czasów ostatecznych, to ostrzegał swoich uczniów, że pojawią się bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i będą dokonywać wielkich znaków i cudów, żeby, o ile to możliwe, zwieść nawet wybranych” (Mt 24:24).  O złych nauczycielach pisał również apostoł Paweł: „Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracowników” (Flp 3:2), oraz że nastaną czasy, gdy ludzie „zdrowej nauki nie będą znosić, ale według własnych pożądań będą sami sobie dobierać nauczycieli, którzy wyjdą naprzeciw ich oczekiwaniom. I odwrócą się od słuchania prawdy, a zwrócą się do baśni” (2 Tm 4:3,4). Oryginalne słowo "baśnie"w języku greckim  brzmi μυθους [mithous], co znaczy zmyślone opowieści nieposiadające atrybutu prawdy. Apostoł Piotr dodaje jeszcze z własnego doświadczenia, że pojawią się naśmiewcy, którzy przekonywać będą wierzących do błędnych pojęć. Brak kompetencji takich nauczycieli można rozpoznać po tym, że pewnych rzeczy nie rozumieją, gdyż jako „ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają – podobnie jak i pozostałe Pisma – na własną zgubę” (2 Ptr 3:16). Najgorsze jest jednak to, że właśnie tacy nauczyciele porywają się do nauczania innych, przypisując sami sobie powołanie do nauczania.

Piszę o tym z pełną odpowiedzialnością, gdyż spotkałem nauczycieli, którzy nie mają żadnej umiejętności nauczania Słowa Bożego, jedynie zdolność przekonywania do swoich racji. Najczęściej posługują się takimi samymi argumentami, jak za czasów Mojżesza, mówiąc, że oni też mają Ducha i potrafią czytać Biblię. To, czego nauczają, nie służy budowaniu Kościoła, jedynie pociąganiu za sobą słuchaczy.

Wyobraźmy sobie sytuację, że udajemy się do okulisty w celu zbadania naszego wzroku. Zwykle siadamy przed specjalnym urządzeniem i odczytujemy znaki, jakie wskazuje nam kompetentny specjalista, zmieniając w tym czasie różne szkła. Natomiast w naszej sytuacji, obok tego specjalistycznego urządzenia, w białym kitlu stoi ktoś, kto zdobył umiejętność obsługiwania tego aparatu, oglądając filmiki na YouTubie. W efekcie postawionej diagnozy przez takiego „lekarza” groziłby nam jedynie zakup złych okularów korekcyjnych.

Natomiast jeśli poddamy się nauczaniu o drodze zbawienia i uświęcaniu życia przez nauczycieli, którzy swoje umiejętności nabyli dzięki oglądaniu i słuchaniu filmików w internecie, to w rezultacie zamiast kroczenia wąską drogą, która prowadzi do życia, pomaszerujemy szeroką i wygodną, która prowadzi wprost do piekła (Mt 7:13,14).

Henryk Hukisz