Wczoraj
miałem okazję obserwować sytuację, w prawdzie nie mającą nic wspólnego z naszym
duchowym życiem, która jednak wywołała pewne skojarzenie, którym chcę się
podzielić.
Obserwowałem
kilku pracowników porządkujących przed zimą teren osiedla mieszkaniowego.
Posługując się spalinowymi dmuchawami, zmiatali liście z trawników i chodników.
Po kilku godzinach żmudnej pracy, teren wyglądał wspaniale, można powiedzieć,
że lśnił czystością. Po zakończeniu prac porządkowych, krzątający się jak mrówki
pracownicy, schodzili z terenu, oglądając się z zadowoleniem na efekt swojej
pracy.
W tym samym
momencie zauważyłem jakiś ruch na dachu jednego budynku. Dwaj pracownicy
innej firmy, posługując się również podobnymi dmuchawami, zaczęli zmiatać
liście z dachów i rynien. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, a w myślach
pojawiały się różne epitety na temat synchronizacji prac zarządców tego osiedla.
Wszystkie liście, a było ich sporo na dachach, zaczęły spadać na trawniki i chodniki,
pokrywając je bezładną powłoką.
Wówczas
przypomniały mi się słowa jednej z przypowieści Pana Jezusa. Po uwolnieniu człowieka
opętanego z mocy demonicznych, faryzeusze oskarżyli Chrystusa o współpracę z
Belzebubem. Wtedy Pan im odpowiedział: „A gdy duch nieczysty wyjdzie z
człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając ukojenia, a gdy nie
znajdzie, mówi: Wrócę do domu swego, skąd wyszedłem. I przyszedłszy, zastaje go
wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych
duchów, gorszych niż on, i wchodzą, i mieszkają tam. I bywa końcowy stan
człowieka tego gorszy niż pierwotny” (Łuk.
11:24-26).
Jak już
wcześniej pisałem na tym blogu (Na wpół
narodzony), Pan Jezus tą przypowieścią nie zilustrował nauki na temat „połowicznego
odrodzenia”, jak sugerują nam redaktorzy współczesnych przekładów Biblii, lecz
ostrzegał przed niebezpieczeństwem utracenia czystości, którą On pragnie dać człowiekowi.
Boży odwieczny wróg ma jeden jedyny cel, aby niszczyć to, co Stwórca czyni. Dlatego
głównym celem przyjścia Chrystusa jest, jak to zapisał apostoł Jan: „Syn
Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie” (1 Jan 3:8). I jak wiemy, Chrystus tego
dzieła dokonał na Golgocie, gdyż „wymazał obciążający nas list dłużny, który
się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do
krzyża; rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz,
odniósłszy w nim triumf nad nimi” (Kol.
2:14,15).
Dzieło Chrystusa
jest doskonałe i dokończone, gdyż słowami wypowiedzianymi na krzyżu „Wykonało
się” dał świadectwo zwycięstwa nad mocami diabelskimi. Lecz, jak nam piszą
apostołowie w listach do wierzących w Pana Jezusa, „diabeł, chodzi wokoło
jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć” (1 Ptr. 5: 8). Ten diabelski ryk stara się nastraszyć dziecko Boże,
tak, aby znaleźć przystęp do jego myśli i serca i zabrudzić czystość uzyskaną dzięki
krwi Baranka. Czystość jest doskonała, lecz nasze serce jest nadal podatne na
zabrudzenie. Dlatego apostoł Jan pisze wprost: „Dzieci moje, to wam piszę,
abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa
Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1
Jan 2:1). Kilka zdań wcześniej napisał też: „Jeśli wyznajemy grzechy
swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od
wszelkiej nieprawości” (1 Jan 1:9).
Chciałbym
jednak postawić pytanie, czy jesteśmy wrażliwi na czystość uzyskaną we krwi Chrystusa?
Czy robimy wszystko, aby tę czystość zachować?
Nauka
apostolska stawia tę kwestię jasno, wzywając nas do uważnego życia, aby nie
dopuścić do sytuacji, gdy damy diabłu przystęp do naszych myśli. Apostoł Piotr wzywa
nas do czujności słowami: „Bądźcie trzeźwi, czuwajcie!” (1 Ptr. 5:8). Apostoł Jakub wzywa nas również do stawiania sprzeciwu diabelskim
zakusom – „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie
od was. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was” (Jak. 4:7,8).
Apostoł Paweł, w swoich listach do zborów, zapisał wiele słów na temat zwycięskiego życia. Nauczał wierzących
na wiele sposobów, że
droga dostępu diabła do naszych serc leży w naszych cielesnych nawykach i
pragnieniach. Dlatego pisał wprost, zachęcając słowami: „aby
każdy z was umiał utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu” (1 Tes. 4:4), gdyż „taka jest bowiem
wola Boża: uświęcenie wasze” (w. 3).
Chyba najbardziej znanym zdaniem na temat tej walki, jest werset: „Według
Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej. Gdyż ciało
pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne,
abyście nie czynili tego, co chcecie” (Gal.
5:16,17).
Wiemy dobrze,
że Bóg pragnie nas używać w Swoim Królestwie, lecz ponieważ On jest święty,
chce mieć również święte naczynia, wypełnione Jego chwałą. Dlatego Paweł zachęcał
wierzących słowami: „Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy
pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym
dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego” (2 Tym. 2:21).
Pan Jezus, świadomy zagrożeń, jakie będziemy
spotykać w tym świecie, modlił się do Ojca o nas – „Nie
proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz abyś ich zachował od złego” (Jan 17:15). Pamiętajmy więc, że diabeł
będzie starał się do oczyszczonych serc nawrzucać swoich brudnych liści, lecz
w Chrystusie mamy zagwarantowane zwycięstwo.
Ostatnia
obietnica skierowana do Kościoła brzmi: „Błogosławieni, którzy piorą swoje
szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta”
(Obj. 22:14).
Henryk
Hukisz