W czasie pewnej towarzyskiej pogawędki pojawił się niezauważalnie temat -
czego to już ludzie nie wymyślili. Zaczęło się od robota, który sam odkurza
mieszkanie, aż doszliśmy do maszyn rolniczych, które bezobsługowo pracują w
polu, sterowane w systemie GPS przez niewidocznego satelitę. Rolnik w tym
czasie ogląda mecz swojej ulubionej drużyny, na wielkim ekranie w technologii
HD. Czyżby pojęcie „trud rolnika” odeszło już do lamusa, wraz z kosą i cepem?
Ostatnio rozczytuję się w
listach pasterskich apostoła Pawła, a ze szczególnym upodobaniem czytam 2 List
do Tymoteusza. Pisałem już kilka razy na tym blogu, dzieląc sie wieloma myślami
zaczerpniętymi z tego listu.
Apostoł Paweł zachęca młodego
Tymoteusza do służby na wzór, jaki sam brał ze swego Mistrza. Pisze do niego,
aby nie wstydził się zachowywać bezkompromisowej postawy wobec trudów życia.
Paweł ukazuje życie chrześcijanina na przykładzie, żołnierza, sportowca i
rolnika. Każda z tych sylwetek charakteryzuje się jakąś istotną cechą, jaka
jest niezbędna w życiu dziecka Bożego. Prawdziwy chrześcijanin, podobnie jak
żołnierz „nie daje się wplątać w sprawy
doczesnego życia” (2 Tym. 2:4),
aby podobać sie Bogu, który powołuje do zycia w pobożności. Podobnie, jak
sportowiec, każde dziecko Boże narzuca sobie w życiu wiele ograniczeń, „walczy prawidłowo” (w. 5), aby dobiec zwycięsko do mety w
niebie. Nasze życie jest porównane również do pracy rolnika, który „pracujący w znoju” (w. 6 [B.T.]), zdobywa prawo do nagrody,
jaką jest efekt jego trudu.
Praca rolnika była zawsze
postrzegana jako trud, mozół, harówka. Taką ją pamiętam z dzieciństwa, gdy mój
tata, zaprzęgał konia do pługa i orał pole. Kiedy księżyc w swojej pełni oświecał
skiby, wracał do domu późno w nocy. Rano, zanim wstaliśmy, on już był znów w
polu, albo pracował nad czymś inny. Dzisiaj może już nie ma takich skojarzeń,
lecz nawet symbolicznie uważą się pracę rolnika za ciężką. Trud rolnika
połączony jest z cierpliwością, gdyż nie ma możliwości przyśpieszenia procesu uzyskania owocu. Apostoł Jakub pisząc
o cierpliwości chrześcijanina, powołuje sie również na przykład rolnika, który „cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi,
aż spadnie wczesny i późniejszy deszcz” (Jak.
5:7).
Pan Jezus dość często
odwoływał się do pracy rolnika, wskazując na zależność od reguł ustanowionych
przez Stwórcę. W Bożym Królestwie jest tak, jak w pracy rolnika - „czy on śpi, czy wstaje w nocy i we dnie,
nasienie kiełkuje i wzrasta; on zaś nie wie jak. Bo ziemia sama z siebie owoc
wydaje, najpierw trawę, potem kłos, potem pełne zboże w kłosie” (Mar. 4:27,28). Rolnik wie, że jego praca powiązana jest z
warunkami, jakie Bóg ustanowił od samego początku. Już Adam w raju, usłyszał
wyjaśnienie reguł panujących w tej dziedzinie życia – „W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!
Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie
oblicza twego będziesz jadł chleb” (1
Moj. 3:17-19). Dlatego też, pomimo stosowania pestycydów i mechanizacji,
niewielu chce pracować na roli, gdyż ludzie wolą wybierać łatwiejsze życie.
W życiu chrześcijańskim nie
ma jednak „drogi na skróty”. Technologia „instant” w życiu chrześcijanina nie
prowadzi do uzyskania pożądanych efektów. Nie można zastąpić modlitwy
odmówieniem kilku wyuczonych na pamięć frazesów. Nie uzyskamy wiary, którą
rodzi Słowo Boże, jeśli czytać będziemy jedynie kilka wersetów dziennie, lub
nawet dobre rozważania na temt Biblii. Nie uwolnimy sie od „żądzy cielesnej”, jeśli nie będziemy postępować codziennie „według Ducha” (Gal. 5:16).
Myślę, że nie pomylę się
porównując nasze codzienne życie, nasze chodzenie z Panem, do pracy rolnika.
Jak on, zdecydowanie przykładamy „rękę
do pługa” i idziemy prosto śladami naszego Pana, gdyż ten, kto „ogląda się wstecz, nie nadaje się do
Królestwa Bożego” (Łuk. 9:62).
Kilka wierszy dalej, które wprawdzie znajdujemy już w następnym rozdziale, lecz zawiera tę samą myśl Pana Jezusa, który rozsyłając kilkudziesięciu uczniów,
powiedział: „Żniwo wprawdzie wielkie,
ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na żniwo
swoje” (Łuk. 10:2).
Pan nadal potrzebuje
robotników na Swojej roli. Lecz zanim nadejdzie pora żniwowania, musi być
wykonane wiele pracy polegającej na sianiu i podlewaniu. W prawdzie Bóg „daje wzrost” (1 Kor. 3:7), lecz do nas należy ciężka praca, jaką jest składanie
świadectwa w tym świecie. Musimy nieustannie pamiętać, że jesteśmy powołani do
świętości, a to nie jest łatwe, gdyż „wszyscy,
którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą” (2 Tym., 3:12).
Zakończę wezwaniem apostoła
Pawła skierowanym, sądzę, że nie tylko do Tymoteusza – „Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania
pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy” (2 Tym. 2:15) [B.T.]). To uznanie można
otrzymać w wyniku włożonego trudu, na wzór rolnika.
Henryk Hukisz