Dość powszechnie uważa się, że można narodzić się do Królestwa Bożego nie całkowicie, lecz połowicznie. Używa się nawet określenia „powierzchowne odrodzenie”, przypisując je Chrystusowi. Czy rzeczywiście Jezus nauczał o niepełnym odrodzeniu?
W Ewangeliach Mateusza i Łukasza znajdujemy jedynie tzw. śródtytuł: „Niebezpieczeństwo powierzchownego odrodzenia” (Mt 12:43-45, Łk 11:24-26). Każdy czytelnik Biblii wie, że są to zdania wpisane przez redaktorów tekstu biblijnego i nie uważa się ich za natchnione. W naszym wydaniu tzw. Brytyjki można znaleźć więcej takich przykładów - „Jezus – wodą żywą” (Jn 7:37-49), „Miłość jest największym darem” (1 Kor 13) oraz ten, zacytowany powyżej. Tak dla ścisłości - Jezus nie jest, lecz daje żywą wodę, a miłość jest owocem Ducha Świętego. Jedynie Słowo Boże jest natchnione, dlatego nie powinniśmy przywiązywać większej wagi do słów dodanych przez redaktorów jakiegoś wydania Biblii. Lecz co gorsze, niektórzy tworzą doktryny oparte na tych dodanych określeniach, jak np. nauka o częściowym odrodzeniu, czyli niepełne narodzenie na nowo.
Aby stać się dzieckiem Bożym, aby wejść do Królestwa Bożego zgodnie z nauczaniem Pana Jezusa, należy narodzić się na nowo. Jezus powiedział Nikodemowi wprost: „Zapewniam, zapewniam cię, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha, nie może wejść do Królestwa Boga” (Jn 3:5). Aby nie było możliwości wprowadzenia jakiejś interpretacji, Jezus podkreślił: „Nie dziw się, że powiedziałem: Musicie się narodzić z góry” (w. 7). Na te słowa powinniśmy jedynie powiedzieć: "Koniec, kropka, tak i Amen" - i nic więcej nie dodawać.
Narodzenie się na nowo jest aktem Bożej łaski, co oznacza, że jedynie Bóg może spowodować autentyczne duchowe narodziny. Niestety, zbyt często jesteśmy świadkami nieautentycznych narodzin, które wielu uważa za prawdziwe. Najczęściej takiemu wydarzeniu towarzyszą pewne cechy charakterystyczne dla prawdziwych „narodzin z Ducha i z wody”, lecz są one jedynie ich imitacją. Dopiero po czasie brak owocu Ducha Świętego ujawnia całą prawdę o tym, czy ktoś rzeczywiście narodził się na nowo.
Apostoł Piotr, pisząc o autentyczności narodzin do życia w społeczności z Ojcem, podkreśla - „Wiecie przecież, że nie tym, co przemijające – srebrem lub złotem – zostaliście wykupieni z waszego bezużytecznego postępowania przekazanego przez ojców” (1 Ptr 1:18). Każde dziecko Boże wie, że ma prawo nazywać Boga swoim Ojcem, dzięki wykupieniu „drogocenną krwią Chrystusa, jako Baranka niewinnego i bez skazy, przewidzianego przed stworzeniem świata” (w. 19). Nie ma w tym doświadczeniu żadnej zasługi własnej, gdyż jest to wielki akt Bożej łaski. Do tych narodzin Bóg użył Swego Słowa, ponieważ zostaliśmy „odrodzeni nie ze zniszczalnego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które żyje i trwa” (w. 23). Dlatego ten akt Bożej łaski jest całkowity, dokonany i kompletny.
Tak jak wszystkie dzieła Boże są doskonałe i nie podlegają dalszym poprawkom, nasze narodzenie z wody i z Ducha, jest również aktem doskonałym. Autor listu do Żydów, znających dobrze ofiarnicze rytuały, które nie mogły zgładzić grzechów, wskazywał na przewyższającą je ofiarę Chrystusa, naszego Arcykapłana. W tym liście czytamy, że „Chrystus zaś, gdy się zjawił jako arcykapłan dóbr, które już zaistniały, to przez namiot większy i doskonalszy, nie ręką uczyniony, czyli nie należący do tego stworzenia, ani nie przez krew kozłów i cieląt, lecz przez własną krew, wszedł raz na zawsze do świątyni i uzyskał wieczne odkupienie” (Hbr 9:11,12). Przez narodzenie się na nowo zostaliśmy „uświęceni przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze” (Hbr 10:10). Pamiętajmy o tym, że Chrystus złożył ofiarę na nasze odkupienie tylko raz.
Dlatego, że Chrystus „złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy” (Hbr 10:12), teraz oręduje przed naszym Ojcem, chroniąc nas swoją krwią przed atakami diabelskimi. Chrystus uczynił nas przez Swoją ofiarę „na zawsze doskonałymi” (w. 14). Tak jesteśmy postrzegani przez Ojca, który przyjął ofiarę krwi Swojego Syna. Zapowiadane wcześniej przez proroka Ezechiela Nowe Przymierze wskazuje na czynniki odrodzenia do nowego życia - są nimi woda i Duch. Prorok zapowiedział w imieniu Boga: „Pokropię was czystą wodą i będziecie czyści. Oczyszczę was ze wszystkich waszych nieczystości i ze wszystkich waszych bożków. Dam wam nowe serce i nowego ducha dam w wasze wnętrze. Usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce cielesne. Ducha Mojego dam w wasze wnętrze i sprawię, że będziecie postępowali według Moich nakazów i strzegli Mojego prawa. Będziecie je wypełniali” (Ez 36:25-27).
Nowe narodzenie obejmuje zmycie grzechów w kąpieli odrodzenia i odnowienie przez Ducha Świętego. Apostoł Paweł wyjaśniał tę prawdę Tytusowi, którego ustanowił pastorem zboru na Krecie. Powiedział, że zbawienna łaska została okazana przez Chrystusa, który „ nie dzięki sprawiedliwym uczynkom, które wykonaliśmy, lecz zgodnie ze swoim miłosierdziem zbawił nas przez kąpiel odradzającą i odnawiającą w Duchu Świętym. Wylał Go na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela” (Tt 3:5,6). Paweł, wskazując na zasadniczą rolę Chrystusa w odkupieniu, użył określenia „przez oczyszczenie obmyciem wodą, któremu towarzyszy Słowo” (Ef 5:26), którym zostaliśmy uświęceni. Natomiast często mówi się, że „narodzenie się z wody”, jest nawiązaniem do konieczności zanurzenia osoby nowo-narodzonej w materialnej wodzie w czasie chrztu.
Dlaczego o tym piszę? Mam poważne obawy, że przez wprowadzenie pojęcia „powierzchowne odrodzenie” otwiera się możliwość głoszenia nauk, jakich nie znajdujemy w Nowym Testamencie. Zwolennicy „uwalniania” wolnych już w Chrystusie, lub mówiąc inaczej, wypędzania demonów z osób narodzonych na nowo, opierają się na założeniu, że istnieje możliwość niepełnego narodzenia się na nowo. Powołują się na „nauczanie Chrystusa o powierzchownym odrodzeniu”, na coś, czego nie ma w Biblii. Wykorzystują, wstawione przez ludzi to niebiblijne określenie. By nie być gołosłownym, redaktorzy najnowszego przekładu Biblii, nazywając go ewangelicznym, ten kontrowersyjny śródtytuł zamienili na "Niebezpieczeństwo opętania". Pan Jezus w tych fragmentach odnosi się do „tego pokolenia”, czyli współczesnych mu faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy posądzali Go o działanie w mocy Belzebuba. To jest zupełnie inna kwestia.
Osoba autentycznie „narodzona z wody i z Ducha”, znajduje się pod osłoną krwi Chrystusa i demony nie mają mocy, aby ją ponownie opanować, mogą jedynie ją kusić, zwodzić lub straszyć. Natomiast w nauce o wyganianiu demonów z osób odrodzonych, czynione jest odwołanie do historii Hioba. Używa się argumentu, że skoro diabeł stawał przed tronem świętego Boga, może również wejść do świątyni Ducha Świętego, którą stajemy się dzięki narodzeniu się na nowo. Lecz nie uwzględnia się zasadniczej różnicy, że w tamtym czasie nie było Arcykapłana, który teraz nieustannie oręduje za Swoimi owcami. Można sobie z łatwością wyobrazić taki moment, gdy diabeł chce nam zagrozić, Jezus pokazuje Ojcu wyczyszczony „zapis dłużny, który świadczył przeciwko nam” (Kol 2:14), gdyż jego treść została wymazana krwią Baranka. Nieodwołalnym jest fakt, że Chrystus „rozbrajając zwierzchności i władze, wystawił je na pokaz, gdy przez Niego odniósł triumf nad nimi” (w. 15). Diabeł musiał uznać swoją porażkę, jego głowa została zdeptana (Rdz 3:15), lecz zgodnie ze swoją przewrotną naturą, próbuje okłamywać wierzących, że nadal ma możliwość związywania dzieci Bożych. Niestety, niektórzy dają się zwieść, dlatego uważam naukę o demonicznym zniewoleniu wolnych w Chrystusie za zwodniczą.
Apostoł Paweł naucza bardzo przejrzyście na temat nowego życia w Chrystusie - „Dlatego jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, przeminęło, a nastało nowe” (2 Kor 5:17). Dlatego apostoł Paweł mówi zdecydowanie w następnym rozdziale: „Co bowiem łączy sprawiedliwość i bezprawie? Lub jaka wspólnota między światłem a ciemnością? Jaka też harmonia między Chrystusem a Beliarem lub, co ma wspólnego wierzący z niewierzącym? Jakie wreszcie może być porozumienie między świątynią Boga a bożkami? My bowiem jesteśmy świątynią Boga żyjącego, zgodnie z tym, co Bóg powiedział: Zamieszkam w nich i wśród nich będę się przechadzał, i będę ich Bogiem, a oni będą Moim ludem” (2 Kor 6:14-16). Słowo Boże wyjaśnia się samo przez się, nie potrzebuje ludzkich komentarzy, które jedynie zaciemniają Boże prawdy.
Nie można narodzić się do Królestwa Bożego na pół, tak, aby jedną nogą być w królestwie światłości, a drugą pozostawać jeszcze w ciemnych sprawach starego życia. Narodzenie na nowo jest autentycznym aktem Bożego miłosierdzia, dzięki czemu stajemy się w pełni „synami i córkami Bożymi”. Tak „mówi Pan Wszechmogący!” (2 Kor 6:18).
Henryk Hukisz