Rodzina jest podstawą społeczeństwa. Jakie rodziny je tworzą, takie będą w rezultacie całe społeczności ludzkie. Kościoły też podlegają tej zasadzie. Tak więc, najwyższy czas zadbać o rodzinę, o jej strukturę i wewnętrzne relacje. W końcu rodzinę tworzą ludzie, a ludzie, to my, to ja i ty.
Każdy z nas ma więc możliwość by przyczynić się do poprawy naszych wspólnot, od lokalnego osiedla przez społeczności kościelne do Rzeczypospolitej włącznie. Nie ma więc konieczności ponoszenia olbrzymich nakładów, poświęcania czasu na dalekie podróże. Rodzinę mamy tuż koło siebie. Łączą nas z nią szczególnie bliskie więzy.
Pan Bóg w Swoim doskonałym planie, stwarzając człowieka, „stworzył ich jako mężczyznę i kobietę” (Rodz. 1:27), pobłogosławił im i wyznaczył zadanie - „Bądźcie płodni, rozmnażajcie się i zapełniajcie ziemię, podporządkowujcie ją sobie, i panujcie nad rybami morskimi, nad ptactwem podniebnym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (w. 28). A ponieważ stworzony wpierw Adam nie był w stanie tego zadania spełnić, Bóg uczynił „pomoc odpowiednią dla niego” (Rodz. 2:18). Gdy Adam obudził się, przetarł oczy i zdziwiony pięknem danej mu towarzyszki wykrzyknął: „Ta jest wreszcie kością z moich kości i ciałem z mojego ciała, ona będzie nazwana kobietą, gdyż z mężczyzny została wzięta” (w. 23). Intencją Stwórcy było od samego początku, aby ta więź pomiędzy mężem i żoną trwała całe ich życie, dlatego określił jej zasady - „mężczyzna opuści swego ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem” (w. 24).
Przypominam te podstawowe, powiedziałbym fundamentalne prawdy, ponieważ obecnie słyszy się często o stworzeniu „współczesnego modelu rodziny”. Nie ma takiej potrzeby, gdyż jedyny i skutecznie działający model został utworzony i przez tysiące lat stanowił podstawę rodzin na całym świecie. Pomimo całego zamieszania, jakie do naszej ziemskiej egzystencji wprowadził Boży przeciwnik diabeł, wszyscy ludzie mogą skorzystać z Bożej ekonomi zbawienia. A polega ona na uwolnieniu się od skutków dziedziczenia grzesznej zależności. Apostoł Paweł ogłasza wszem i wobec, że „jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, przeminęło, a nastało nowe” (2 Kor. 5:17). Nic dziwnego, że Chrystus w nocnej rozmowie ze znawcą Pism powiedział Nikodemowi: „zapewniam cię, jeśli się ktoś nie narodzi z góry, nie może ujrzeć Królestwa Boga” (Jan 3:3).
Bóg wyznaczył również Swój standard moralny dla ludzi, aby żyli w zgodzie i nie pozabijali się wzajemnie. Sądzę, że wszyscy znamy Dekalog, czyli Dziesięć Przykazań. Tylko dziesięć, aby każdy mógł zapoznać się z nimi, zapamiętać i przestrzegać je w swoim codziennym postępowaniu. Jeśli nawet numeracja jest nieco zmieniona w historii, to główne reguły postępowania są zrozumiałe dla każdego.
Począwszy od stwierdzenia, że jest tylko jeden Pan - „Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie” (Wyj. 20:3), przez wyznaczenie sposobu oddawania czci tylko Stwórcy („Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie”), gdyż „PAN, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” (w. 5), Bóg oczekuje szacunku dla Swego imienia i wyznacza specjalny czas na społeczność z Nim wraz z Jego ludem. Następnie Bóg w Swoich przykazaniach przechodzi do określenia wzajemnych relacji pomiędzy ludźmi. Warto jest zauważyć, że te zasady osadzone są na przykazaniu dotyczącym rodziny. Brzmi ono „Szanuj swego ojca i matkę, aby długie było na ziemi twoje życie, które PAN, twój Bóg, da tobie” (Wyj. 20:12). To zdanie, jak fundament, stanowi osnowę dla pozostałych i wynika z poprzednich, w których zawarte są zasady odnoszenia się do Boga. Jest ono jak oś, na której obraca się cały nasz ziemski świat, nasza doczesna egzystencja.
To szczególne przykazanie wskazuje na to, jak mamy odnosić się do naszych rodziców. Później mądry Salomon zostawi nam słowa rady: „Słuchaj swego ojca, który dał ci życie, nie gardź matką, gdy się zestarzeje” (Prz. Sal. 23:22). Poszanowanie okazywane rodzicom nie różni się od tego, jakie winniśmy okazywać samemu Stwórcy, W oryginale użyte zostało to samo słowo, hebrajskie “kawod”, które znaczy uznanie, cześć, poważanie, szacunek. Pierwsze znaczenie natomiast określa ciężar, z jakim nałożony jest obowiązek spełnienia zadania. Jest to więc kwestia wagi zasadniczej, szacunek rodzicom należy się nie z powodu jacy są, lecz dlatego że są rodzicami.
Skoro rodzina, to jak została stworzona i w jakim celu istnieje ma tak kluczowe znaczenie dla Bożego porządku, musimy zdać sprawę z tego, że diabeł wyznaczył ją jako cel swoich ataków. Już na samym początku, gdy tylko pierwsi ludzie obciążeni grzechem opuścili Boży raj, diabeł wrzucił zazdrość do serca Kaina, w rezultacie zostało popełnione pierwsze morderstwo. Później, posypały się różne nieprawości, zachowania, wzajemne traktowania pomiędzy ludźmi, i już po krótkim czasie Bóg stwierdził, że „ziemia uległa zepsuciu przed obliczem Boga i napełniła się bezprawiem” (Rodz. 6:11). Dlatego nastąpił potop, który zniszczył to zepsucie, lecz Bóg zachował rodzinę Noego, gdyż widział, że Noe był „człowiekiem sprawiedliwym, bez zarzutu wśród ludzi mu współczesnych, trwał w przyjaźni z Bogiem” (w. 9). Lecz grzeszna skłonność człowieka spowodowała, że diabeł nadal miał dostęp do jego duszy. Po potopie jeden z synów Noego złamał Bożą zasadę okazania szacunku należnego ojcu, gdy zobaczył jego nagość, zniesławił go. Później nastały czasy, „nomen omen” Sodomy i Gomory. Grzeszna natura człowieka sprawiała, że ludzie nienawidzili się, mordowali siebie oszukiwali i popełniali wszelkie niegodziwości i złamali Boży porządek rodziny.
Dopiero, gdy nastał czas zaplanowany już przed stworzeniem świata, Bóg „przeznaczył nas, abyśmy przez Jezusa Chrystusa stali się Jego synami, dla uwielbienia chwały Jego łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Efez. 1:5,6). Tym „Umiłowanym”, oczywiście jest Boży Syn, Jezus Chrystus. To On, umiłował nas, którzy „kiedyś ulegaliśmy pożądaniom naszego ciała, spełniając wolę ciała i umysłu, i z natury byliśmy dziećmi gniewu, podobnie jak wszyscy inni” (Efez. 2:3). Z tego powodu byliśmy umarli, lecz dzięki łasce Bóg wraz z „Chrystusem przywrócił także do życia” (w. 5).
Apostoł Paweł objaśnia nam pewną tajemnicę, która była zakryta do czasu Chrystusa. A mianowicie, że zgodnie z odwieczną zasadą, że „mężczyzna opuści swego ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem” (Rodz. 2:24),ci, którzy przez narodzenie się na nowo stali się „członkami Jego Ciała” (Efez. 5:30), stają się elementem wspaniałego obrazu Chrystusa i Jego Kościoła. Mąż, żona i dzieci, jakie zostały im darowane, przez uległość i wzajemny szacunek, jaki Bóg przewidział dla rodziny, dają świadectwo miłości Boga wobec grzesznych ludzi. Chrystus oddał Swoje życie za grzeszników, aby ich zbawić. Tak samo mężowie powinni kochać i ofiarować siebie dla rodziny, aby wypełnić zadanie wyznaczone mężczyznom na samym początku.
Fundament jest jeden, pisze apostoł Paweł, „który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor. 3:11). Dlatego szacunek w rodzinie został ściśle powiązany z tym, jak oddajemy cześć należną Bogu. Mojżesz przypomina tę prawdę słowami: „Następnie PAN powiedział do Mojżesza: Przemów do całej społeczności Izraelitów i powiedz: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, PAN, wasz Bóg. Niech każdy z was odnosi się z czcią do swojej matki i do swego ojca oraz zachowuje Moje szabaty. Ja jestem PAN, wasz Bóg” (Kapł. 19:1-3).
Skoro mamy tak wspaniały fundament dla budowania relacji w naszych rodzinach, począwszy od okazywania szacunku swoim rodzicom, dlaczego mamy szukać innych wzorów?
Henryk Hukisz