Thursday, September 26, 2013

Obcy ogień chwały



  Oddawanie chwały Bogu należy do spraw priorytetowych w życiu prawdziwego chrześcijanina. Podkreślam fakt, że chodzi o życie takiej osoby, która nie tylko wyznaje swoją wiarę w Boga, lecz na codzień żyje zgodnie z Jego Słowem. Pan Jezus na samym początku Swej misji na ziemi zwrócił uwagę tym, którzy ewentualnie chcieliby Go naśladować, że „nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie” (Mat. 7:21). Natomiast w rozmowie z kobietą samarytańską oświadczył, że „Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie” (Jan 4:24).

Ta wypowiedź dotyczyła kwestii oddawania czci Bogu w prawidłowy sposób. Samarytanka uważała, że właściwym miejscem jest góra Garizim tak, jak to zostało przekazane przez ojców. Żydzi natomiast twierdzili, że jedynie Jerozolima jest uznanym przez Boga miejscem, ponieważ w niej znajduje się świątynia. Słowa Pana Jezusa wywołały tak wielkie wrażenie na tej niewieście, że gdy pobiegła do swojego miasteczka, wołała do napotkanych mieszkańców: „Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam; czy to nie jest Chrystus?” (Jan 4:29). Słowo „Chrystus” nie oznaczało wóczas nazwiska osoby, lecz jej charakter, gdyż znaczy „Pomazaniec” lub inaczej „Namaszczony” przez Boga do szczególnej misji. Od dawnych czasów w Izraelu oczekiwano na przyjście Pomazańca, którym jest zapowiadany Mesjasz.
Oddawanie czci Bogu wiąże się z uznaniem Jego chwały, jako jedynego Boga i Pana wszechświata. Biblia jest spisaną kroniką objawienia Bożej chwały ludziom, wpierw za pośrednictwem Mojżesza, później w wydarzeniach związanych z narodem wybranym, a w końcu przez zesłanie Bożego Syn na ziemię w celu odkupienia grzesznej ludzkości. Zawsze, w chwili pojawienia się znaków świadczacych o Bożej chwale, ludzie, którzy byli tego świadkami, padali na swoje oblicza, aby w ten sposób oddać Bogu cześć.
Jednym z miejsc, na którym Bóg objawił Swoja chwałę, była góra Synaj. Mojżesz, gdy miał wejść na tę górę, aby odebrać Boże Przykazania, doświadczył czegoś szczególnego, gdyż „zamieszkała chwała Pana na górze Synaj, a obłok okrywał ją przez sześć dni. Siódmego dnia zawołał na Mojżesza z obłoku(2 Moj. 24:16). Z opisu tego wydarzenia wiemy, że nikt nie mógł nawet wejść na zbocze Synaju, a Mojżesz po zejściu na dół, musiał zasłaniać swoje oblicze, gdyż lśniło od Bożej chwały.
Później, gdy Pan prowadził ten naród do Ziemi Obiecanej, nakazał Mojżeszowi postawić Przybytek, w którym zostało wydzielone szczególne miejsce, zwane najświętszym. Izraelici, gdy chcieli oddać cześć swemu Bogu, mogli jedynie wejść na dziedziniec, aby złożyć ofiarę oczyszczenia, po czym dopiero mogli szczerym sercem czcić Pana. Na ołtarzu stojącym w miejscu świętym płonął ogień, który był świadectwem świętości Boga, i dlatego musiał stale płonąć. Lecz oddawanie czci Bogu nie polegało jedynie na przychodzeniu do tego Przybytku. Prawdziwa cześć, jakiej godzin jest Bóg, okazywana jest w posłuszeństwie Bożemu Słowu – „będziesz więc przestrzegał przykazań Pana, Boga twego, chodząc jego drogami i okazując mu zbożną cześć” (5 Moj. 8:6).  
Z uważnej lektury Biblii wiemy, że Bóg szczególnie był wrażliwy na to, w jaki sposób ludzie oddają Mu cześć. Cała historia narodu wybranego jest smutnym świadectwem niewierności i odwracaniu się od prawdziwego Boga. Izraelici mieli już tak zatwardziałe serca, że zachęcali się nawzajem do oddawania czci bożkom pogańskim. W świątyni ustawiano obrzydliwe posągi bóstw po to, aby składać przed nimi ofiary, nawet ludzkie, nie przejmując się Bożym gniewem.
Prorocy wzywali nieustannie do opamiętania się, do pokuty i nawrócenia, lecz ich głos był zagłuszany śpiewem uwielbienia dla pogańskich bożków. Dlatego też historia tego narodu jest dzisiaj poważnym ostrzeżeniem dla Kościoła. Autor Listu do Hebrajczyków, kierując jego treść głównie do synów i córek tego narodu, ostrzega również cały Kościół, aby ludzie wierzący oddawali Bogu cześć godnie – „Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią” (Hebr. 12:28). Myślę, że bardzo przekonywyjąco brzmią słowa z tego listu, którymi autor przywodzi na pamięć wydarzenia sprzed tysiący lat, gdy Mojżesz drżał z przerażenia, wchodząc na tę Bożą górę. Bóg przypomia nam dzisiaj – „Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia, i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla” (Hebr. 12:22-25). Dlatego my tym bardziej winniśmy oddawać Bogu cześć tak, jak jest to Mu miłe - „z nabożnym szacunkiem i bojaźnią”.
Jeszcze w czasach Mojżesza, gdy Przybytek ustawiony na pustyni był miejscem objawienia Bożej chwały, gdy Izraelici padali na swoje oblicza na widok dymu unoszącego się nad tym namiotem, wokół tego miejsca panowała szczególna atmosfera. Namiot ten nazywano Świętym Przybytkiem, ze względu na Bożą obecność w nim. Wydarzenie, jakie chcę przypomieć, miało miejsce bezpośrednio po wyświęceniu Aarona na kapłana, gdy wyznaczono święte służby w Przybytku, gdy złożono pierwsze ofiary Bogu. Wówczas „chwała Pana ukazała się całemu ludowi, wyszedł bowiem ogień od Pana i strawił na ołtarzu ofiarę całopalną i tłuszcz. A gdy to ujrzał cały lud, wydał radosny okrzyk i padł na twarz” (3 Moj. 9:24).
Nie wiemy ile czasu upłynęło od tego momentu, gdy dwaj synowie Aarona, Nadab i Abihu, znani z niezbyt czystego życia, „wzięli kadzielnice, każdy swoją, włożyli w nie ogień i nasypali nań kadzidła, i ofiarowali przed Panem inny ogień, którego im nie nakazał” (3 Moj. 10:1). Reakcja Boga była natychmiastowa, podobnie jak w przypadku Ananiasza i Safiry w czasach apostolskich, „wyszedł ogień od Pana i spalił ich, tak że zmarli przed Panem” (w. 2).
Dlaczego o tym piszę? Jest to zwykłą reakcją, jaką powinno mieć każde dziecko Boże na widok współczesnych scen, na których „oddaje się Bogu cześć” przy dźwiękach, a raczej jazgocie muzycznym zespołów heavy metalowych. Zamiast słów uwielbienia dla Boga i Pana wszechświata, powtarzane są mantry wywołujące psychiczne odurzenie tłumnie zgromadzonej głównie młodziezy. Widok trzęsących się w transie ludzi nie ma nic współnego z nabożnym szacunkiem i bojaźnią Bożą.
Jeśli ktoś uważa, że Bóg porządku i harmonii ma w tym upodobanie, to chyba nie bierze na poważnie ostrzeżenia – „Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym” (Hebr. 12:29).
Załączone do rozważania zdjęcie przedstawia "chrześcijański" zespół, o którym czytamy w Wikipedii - "Stryper – amerykańska grupa muzyczna wykonująca chrześcijański glam metal i cięższe odmiany rocka. Powstała w 1983 roku w hrabstwie Orange (Kalifornia). Zespół początkowo występował pod nazwą Roxx Regime, jednak szybko zmienił repertuar na zawierający wyznania wiary, co skutkowało również zmianą nazwy na Stryper. Nazwa została zaczerpnięta z księgi Izajasza 53:5 - (KJV), natomiast perkusista grupy rozwinął ją później jako akronim słów "salvation through redemption, yielding peace, encouragement and righteousness" ("zbawienie przez odkupienie, uzyskanie pokoju, chęci i sprawiedliwości").

Osobiście uważam, że łączenie ran Chrystusa z taką muzyką, jest bluźnierstwem.
Henryk Hukisz

9 comments:

  1. dobry artykul, dziekuje Bogu, ze pokazal mi kiedys jak bladzilem, bo dalbym sie pokroic za muzyke promujaca co innego niz Boga, ale z tekstami inspirowanymi Biblia. tu jest fajny link : http://www.youtube.com/watch?v=yKJ5xhE917A jeszcze jasniej tlumaczacy co i jak a tutaj z kolei dobry artykul na temat uwielbienia - http://thegospelcoalition.org/blogs/tgcworship/2013/09/24/hey-worship-leader-are-you-a-theological-lightweight/
    zBogiem!

    ReplyDelete
  2. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  3. "Osobiście uważam, że łączenie ran Chrystusa z taką muzyką, jest bluźnierstwem." Całe szczęście, że to tylko twój pogląd, a nie Biblijny i nie Boży :-) Śmieszy mnie gdy ktoś uduchawia zbiór dźwięków, to nie muzyka jest dobra czy zła, ale teksty. Muzyka to tylko narzędzie i można je wykorzystać do dobrych lub złych celów, do Bożej chwały lub kogoś innego.

    ReplyDelete
  4. Nie chciałbym zignorować komentatora, chociaż widzę, że niezbyt rozumie, na czym polega uwielbianie Boga.
    Narzędziami do wykonywania muzyki są instrumenty, i te jako takie nie muszą być wyświęcane, lecz sama muzyka jest czymś więcej. Każdy wie. ze muzyka, a dokładniej melodia wywiera ogromny wpływ na człowieka, tak że pod jej wpływem podejmuje takie a nie inne decyzje lub zachowuje się w określony sposób, do jakiego pobudzo go dana melodia. Wspomniany przeze mnie rodzaj muzyki wpływa odurzająco na słuchaczy tak, że po pownym czasie zachowują się tak, jak to można zobaczyć na koncercie heavy metalowym. Nigdy nie widziałem takiego zachowania słuchaczy na koncercie muzyki klasycznej.
    Ponieważ nie jestem zawodowym muzykiem, oddaję głos komuś, kto zbadał sprawę dość dokładnie w świetle Biblii. Polecam wnikliwej lekturze artykuł p.t. :Muzyka uwielbieniowa z biblijnej perspektywy"
    http://www.dorabiaj.republika.pl/pdf/Muzyka_uwielbieniowa.pdf

    Oto krótki cytat z tego artykułu:

    "Uwielbiająca, wywyższająca Boga muzyka nie może być poprostu taka, jakiej ludzie danej kultury lubią słuchać. Muzyka, jaką apostoł miał na myśli w liście do Efezjan miała gloryfikować Boga, a nie zabawiać ludzi lub starać się zdobyć więcej takich, którzy by mogli przyjść na nasze spotkanie."

    ReplyDelete
  5. Dla uzupełnienia poprzedniego wpisu podaję informację o autorze polecanego arykułu

    http://www.answersingenesis.org/home/area/bios/d_dewitt.asp

    ReplyDelete
  6. A ja się z artykułem nie zgadzam. Uważam, że metal itp. też może chwalić Boga i nic nie stoi na przeszkodzie jeśli chodzi o metal sam w sobie. Osobiście metalu nie lubię, może kiedyś, nie teraz. Mimo to twierdzę, że nie jest to złe.

    ReplyDelete
  7. ze swojej strony polecam również warty uwagi angielskojęzyczny artykuł na temat współczesnego uwielbiania w Kościele: http://www.maranathachurches.com/html/English/Worship.html

    ReplyDelete
  8. Smutne, jak bardzo ludzie nie mają poznania, demoniczna muzyka i święte teksty... to jak ewangelistka w stroju prostytutki:to tylko opakowanie... Zgadzam się z treścią artykułu.

    ReplyDelete
  9. Zgadzam się z artykułem w stu procentach. Uściśliłbym tylko kilka spraw:

    1. Metal niekoniecznie musi być jazgotem. Jest to sztuka, jak każda inna. To tylko forma. Jest wiele zespołów ewangelizacyjnych grających ostre koncerty i przyciągających lub inspirujących ludzi chrześcijaństwem, natomiast na nabożeństwach grających muzykę "nabożną", czyli spokojną, dostojną, pełną czci dla Jezusa i bojaźni Bożej. Np Kerry Livgren, Neal Morse, Fruhstuck, Iona. Nie wiem jakie owoce wydaje zespół Stryper i jak żyją na co dzień, ale po pierwszych przesłuchaniach na YT spodobał mi się. Wydaje mi się, że są to ludzie pełni bojaźni Bożej, choć jak już mówiłem - nie wgłębiłem się na razie w ich świadectwo i przesłanie.

    2."inny ogień" to ta sama forma, ale inny duch. Jest wiele zespołów grających znane pieśni kościelne, i te stare i te nowe, spokojne, dostojne, piękne i poruszające, lecz ci wykonawcy są często pełni pychy, arogancji, i żyją na co dzień jak świat żyje. Nazw nie wspomnę.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.