Saturday, December 28, 2024

Wytrwać do końca

Koniec roku, to jak meta części naszego życia. Robimy nieraz z tej okazji rachunek dokonań, tak aby z czystym kontem rozpocząć nowy rok. Nic się nie zmieni w naszym życiu, ale takie małe rozliczenie przeszłości staje się impulsem do nowych deklaracji poprawy lub naprawy tego, co zostało niedokończone. Ponieważ czas nieubłagalnie biegnie, nasze życie jest podobne do biegu, który chcemy ukończyć na jak najlepszym miejscu. Aby dobiec do końca, potrzebna jest wytrwałość.

Każdy sportowiec, który chce odnieść sukces, musi być nie tylko w dobrej kondycji fizycznej, lecz również zdolny do zachowania wytrwałości w dążeniu do celu. Podobnie jest w naszym życiu, gdy walczymy z przeciwnościami, pojawiają się momenty zwątpienia, a nawet rezygnacji, gdy zaczyna brakować już sił. Dlatego tak ważne jest, aby nie ulegać tym myślom, lecz zachować cierpliwość i kontynuować dzieło do końca. Nie zawsze jest to łatwe, lecz warto jest wysilić się, aby wytrwać w podjętym postanowieniu, jak śpiewamy w znanym refrenie: „Postanowiłem iść za Jezusem. Nie wrócę już, nie wrócę już”.

Przypomniała mi się dość zabawna historia z mego dzieciństwa. Tak się złożyło, że naukę w szkole podstawowej rozpocząłem rok wcześniej, niż to wynikało z rocznika. Byłem bodajże w trzeciej klasie, gdy mój nauczyciel z matematyki, widząc moje słabe wyniki, postanowił przenieść mnie do niższej klasy. Pamiętam dokładnie ten moment gdy uchwycił mnie za rękę, aby wyprowadzić z klasy, chwyciłem się z całych sił drugą ręką framugi drzwi i postanowiłem nie dać się, gdyż bardzo chciałem pozostać w tej samej klasie. Po chwili szarpaniny nauczyciel zrezygnował, dzięki temu mogłem bez zmian kontynuować naukę, lecz już z silnym postanowieniem poprawy w matematyce.

Przypomina mi się również inna historia, już nie z mojego życia, lecz z Biblii. Mąż Boży Jakub, syn Izaaka, wracał do swojej ojczyzny z rodziną i z całym dobytkiem. Gdy zbliżył już się do ziemi jaką Bóg obiecał Abrahamowi, dowiedział się, że czeka na niego jego brat Ezaw, którego poprzednio oszukał. Jakub bardzo bał się tego spotkania i nie będąc pewny losu, jaki może go spotkać, postanowił rozdzielić rodzinę i dobytek, aby uratować przynajmniej jakąś część. Sam natomiast wziął swoje dwie żony i dwie służące oraz jedenaścioro swoich dzieci i przeszedł w bród Jabbok” (Rdz 32:23). Gdy przechodził przez potok na jego drodze stanął pewien mąż, który okazał się być Bożym posłańcem. Jakub zmagał się z tym mężem do białego świtu, nie chcąc go wypuścić ze swoich rąk, ponieważ bardzo mu zależało na tym, aby pozyskać przychylność Boga, mówiąc: Nie puszczę Cię, dopóki mnie nie pobłogosławisz (w. 27). Upór Jakuba był tak silny, że posłaniec Boży musiał zwichnąć mu biodro, aby uwolnić się od niego. Z pewnością całe to zdarzenie zostało zaplanowane przez Boga, który miał Swój plan dla Jakuba i zmienił jego imię na Izrael, gdyż okazał się mężem wytrwałym w zmaganiu o nową przyszłość. To nie był już ten sam Jakub, który wszystko co postanowił, osiągał na swój podstępny sposób. Teraz miał już nową naturę, posiadł cechy Bożego wojownika, który już  łatwo się nie poddaje, lecz zachowuje obrany kurs, aby dojść od celu, jaki Bóg mu wyznaczył.

Nasz popularny przekład Biblii nie oddaje najlepiej znaczenia imienia Izrael, jakie znajdują się w oryginale. W takich sytuacjach lubię odwołać się do innych przekładów, choćby na przykład, do Biblii Gdańskiej, w której wyjaśnienie znaczenia tego imienia brzmi: boś sobie mężnie poczynał z Bogiem, i z ludźmi, i przemogłeś (Rdz 32:29). Wiamy, że nie chodzi o to, że Jakub pokonał Boga, lecz miał odwagę walczyć o Boże błogosławieństwo, a siłę w tej walce otrzymał od Pana, któremu postawił później ołtarz i nazwał go: Mocny Bóg Izraelski (Rdz 33:20).

Podobnie uczynił Mojżesz, który również stanął twarzą w twarz ze świętym Bogiem. Bóg wybierał do szczególnych zadań mężów, którzy posiadali tę konieczną cechę zachowania wytrwałości do końca. Naturalna wytrwałość jest potrzebna do osiągnięcia naturalnych celów, lecz w Bożym Królestwie zadania, jakie stoją przed nami, są innej natury. Dlatego potrzebujemy wytrwałości na miarę celów, jakie wyznaczył nam Bóg. Nasz własny upór nie zawsze służy sprawie, jaką powierzył nam Bóg. Apostoł Piotr przedstawł nam właściwy mechanizm, jaki funkcjonuje w odrodzonym przez Ducha Świętego człowieku. Bóg obdarował nas wszystkim, co konieczne do życia i pobożności, Jego Boska moc dała nam w darze przez poznanie Tego, który powołał nas dzięki własnej chwale i doskonałości. Przez to zostały nam dane cenne i najważniejsze obietnice, abyście dzięki nim stali się uczestnikami natury Boga, gdy wyrwiecie się z zepsucia, jakie na tym świecie wynika z pożądliwości (2 Ptr 1:3,4). Posiadając cechy odrodzonej natury, będziemy w stanie osiągnąć wytrwałość, jaka jest konieczna, aby zachować pobożność.

Apostoł Piotr, pisząc do wierzących, którzy narażeni byli na różnego rodzaju fałszywe nauczania, ostrzegał ich: Wy więc, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na baczności, abyście, zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku (2 Ptr 3:17). Diabeł, który jak lew ryczący krąży i szuka, kogo pożreć (1 Ptr 5:8), robi wszystko co w jego mocy, aby wierzących doprowadzić do upadku. Chciałbym zadać dzisiaj pytanie: „Jak bardzo staramy się zachować wytwałość?"  Wielu uważa, że skoro są zbawieni, to już nic nie muszą robić, gdyż Boża łaska ich chroni. Tak, to prawda, że Bóg zapewnia nam Swoją ochronę i jedynie Jego moc jest skuteczna, aby nas doprowadzić bezpiecznie do końca. Lecz uważam, że my również musimy zachować aktywną postawę, a nie jedynie biernie czekać na bieg wydarzeń. Jesteśmy nieustannie narażani na powiewy wiatru jakiejkolwiek nauki, którą chytrze posługują się ludzie, zwodząc na manowce (Ef 4:14), dlatego musimy stawiać wytrwały opór i nie poddawać się.

Apostoł Piotr zwraca uwagę wierzącym w Pana Jezusa na ich prawidłową postawę aktywnego włączenia się w ten proces duchowego wzrastania, aby dokładając wszelkich starań, uzupełniajcie waszą wiarę moralną doskonałością, a doskonałość poznaniem, poznanie zaś wstrzemięźliwością, a wstrzemięźliwość wytrwałością, wytrwałość natomiast pobożnością, pobożność zaś braterską przyjaźnią, a przyjaźń miłością (2 Ptr 1:5-7). Wyrażenie „dokładając wszelkich starań”, w oryginale znaczy „przeć niezwłocznie do przodu”. Jest to postawa świadcząca o nastawieniu na osiągnięcie celu za wszelką cenę, bez oglądania się na innych. O takiej postawie mówił Pan Jezus, wskazując na gorliwość Jana Chrzciciela, że Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy zagarniają je siłą (Mt 11:12). Jest to postawa, jaką okazał pewien człowiek, gdy znalazł skarb ukryty w roli - Uradowany tym idzie, sprzedaje wszystko, co ma i kupuje tę ziemię (Mt 13:44).

Jeśli naprawdę poznaliśmy wartość Królestwa Bożego, jeśli zależy nam na wejściu do wiecznej społeczności z Ojcem, będziemy w stanie uczynić wszystko, chętnie wyrzeczemy się wszystkiego, aby nic nie stanęło na naszej drodze do celu. Można ulec pokusie złagodzenia sobie życia korzystając z jazdy na „tempomacie”, zamiast „dokładać wszelkich starań”, abyśmy nie byli bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa (2 Ptr 1:8). Taka jazda na luzie może doprowadzić do zejścia z właściwego kursu, przed czym ostrzega autor Listu do Hebrajczyków: Dlatego trzeba, abyśmy szczególnie trzymali się tego, co usłyszeliśmy, żeby nie minąć się z celem” (Hbr 2:1). Łódź dryfująca po bezkresnym morzu nigdy nie dopłynie do pożądanego portu.

Wytrwałość liczy się jedynie wówczas, gdy już dojdziemy do celu, dlatego musimy nauczyć się zachowywać ją do samego końca. Apostoł Jakub, pisząc o doświadczeniach, które powinniśmy przyjmować z radością, zwraca uwagę na wytrwałość, jaką wykazał się Hiob Uważamy za szczęśliwych tych, którzy byli wytrwali. Słyszeliście o wytrwałości Hioba i zobaczyliście, jaki koniec przygotował mu Pan, bo Pan jest pełen współczucia i miłosierny (Jk 5:11).

Nie wystarczy trwać, musimy jeszcze wytrwać.

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.