Minęło wiele lat, gdy w 2005 roku zdarzyła się okazja, aby stanąć osobiście na krawędzi Wielkiego Kanionu. Doznałem wówczas zupełnie innego poznania, niż to, jakie odbierałem, patrząc na kolorowe zdjęcia wydrukowane na kredowym papierze. Jeszcze dzisiaj, gdy zamknę oczy, nadal widzę Grand Canyon i tę wielką przestrzeń, jaka wypełnia skaliste brzegi. Wydaje mi się, że nadal słyszę szum wiatru, jaki odczuwałem tamtego dnia.
Poznać coś osobiście w doświadczeniu, a przeczytać o tym w książce, lub zobaczyć na zdjęciach czy nawet obejrzeć na filmie, to zupełnie dwie różne sprawy. Zadajmy więc sobie pytanie o to, jak znamy naszego Pana i Zbawiciela. Czy tylko o Nim czytaliśmy, czy doświadczyliśmy osobiście spotkania z Nim?
Pewnego razu Pan Jezus zwrócił się do swoich uczniów z pytaniem o to, za kogo ludzie Go uważają. Uczniowie głośno zastanawiali się nad tym, jakie opinie wśród ludzi krążą na Jego temat. Jedni mówili, że jest chyba Janem Chrzcicielem, inni uważali, że jest Eliaszem albo innym prorokiem, jacy działali w przeszłości. Chrystus chciał jednak poznać ich osobiste zdanie, za kogo oni Go uważają. Przecież spędzili z Nim już sporo czasu, widzieli niejeden cud, jedli cudownie rozmnożony chleb. Musieli więc mieć jakieś zdanie o swoim Nauczycielu.
Wówczas Piotr, ten, który doznał już niezwykłego objawienia o sobie, gdy wraz z Jezusem przebywał w łodzi. Było w to w czasie, gdy ten doświadczony rybak po spędzeniu całej nocy na bezowocnym łowieniu, zarzucił jeszcze raz sieć we wskazanym przez Chrystusa miejscu. Wówczas musiał prosić swoich towarzyszy o pomoc, gdyż sieci rwały się od ilości złowionych ryb. Piotr uświadomił sobie wtedy, że to musi być niezwykły Człowiek, dlatego zawołał w szczerości swego serca: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem” (Łk 5:8). Jakaś dziwna łaska ogarnęła go w tym momencie, dzięki której poznał siebie samego jak nigdy przedtem. Zobaczył, że jest grzesznym człowiekiem, chociaż w tej chwili przecież niczego złego nie uczynił.
Teraz gdy stanął przed koniecznością odpowiedzenia na postawione pytanie o to, kim dla niego jest Jezus Chrystus, Piotr nie odwoływał się do tego, co poznał w sposób naturalny. Przecież każdy, kto przebywał z Chrystusem, miał na Jego temat jakieś zdanie. Ludzie mówili, że jest synem cieśli, znali Jego matkę i rodzeństwo z imienia. Uczniowie nieraz nazywali Go Mistrzem i Nauczycielem, poszli za Nim, pomimo że nie miał nawet mieszkania, gdzie mógłby skłonić Swoją głowę. Myślę, że Szymon, nazwany przez Chrystusa Piotrem, zastanowił się przez chwilę, aby udzielić prawidłowej odpowiedzi, lecz jakoś nic, nie przychodziło mu na pamięć, co mogłoby go zadowolić.
Nagle coś go olśniło, zstąpiło do jego serca jakby światło z góry i wypowiedział słowa, których sam dobrze nie pojmował. Piotr rzekł: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16:16). Pan Jezus wiedział, że tę prawdę Piotr mógł otrzymać jedynie w osobistym objawieniu od Boga, gdyż nie można jej poznać w naturalny sposób, z udziałem zmysłów, jakie posiada człowiek. Jezus, nazywając Piotra błogosławionym, wyjaśnił mu, że to „nie ciało i krew objawiły to tobie, lecz Mój Ojciec, który jest w niebie” (Mt 16:17).
To osobiste poznanie Boga, oparte na bezpośrednim doświadczeniu, a nie na intelektualnej wiedzy o Nim, jest fundamentem naszej relacji z Ojcem Niebieskim. Jezus nazwał to doświadczenie „skałą”, fundamentem, na którym buduje się Kościół, jako świątynia Ducha Świętego w nas. Prawdziwy Kościół, „εκκλησια” [ekklesia], nie jest instytucją, jakimś klubem gromadzącym ludzi o podobnych zainteresowaniach. Kościół to żywy organizm, który składa się z żywych kamieni, jak później napisał ten sam Piotr, do wierzących, że wy „sami też, jak żywe kamienie, jesteście budowani jako dom duchowy” (1 Ptr 2:5).
Jedna z najbardziej znanych wypowiedzi Pana Jezusa na temat Kościoła, jaki On buduje, to kolejny werset z rozmowy Chrystusa z uczniami. Gdy Piotr już wypowiedział to, co Ojciec Niebieski mu objawił, padło wówczas najważniejsze zdanie o Kościele, jakie wypowiedział Jezus Chrystus – „Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję Mój Kościół, a potęga śmierci go nie zwycięży” (Mt 16:18). Pan Jezus wskazuje na nadprzyrodzony charakter kościoła, który On sam buduje. Śmierć, która jest rezultatem grzechu, gdyż "zapłatą bowiem za grzech jest śmierć" (Rz 6:23), nie będzie już miała mocy nad tym Kościołem. Później apostoł Paweł napisze o tym żywym organizmie, że jest "Kościołem Boga żyjącego, kolumną i fundamentem prawdy" (1 Tm 3:15).
W tym ważnym zdaniu na temat Kościoła zawarta jest deklaracja zwycięstwa nad śmiercią – „a potęga śmierci go nie zwycięży”. Pan Jezus wiedział, że oręż, jakim posługuje się szatan, jest śmierć. Diabeł jest mistrzem kłamstwa, nazwany jego ojcem, od początku stara się stosować różnego rodzaju przekręty, aby zwodzić wierzących. Dlatego też ta ważna wypowiedź Chrystusa jest przedmiotem manipulowania na różne sposoby, aby grzesznicy nie doznawali objawienia prawdy, jaką Bóg Ojciec pragnie dać poznać każdemu, kto Go szuka.
Słowa Pana Jezusa, „ty jesteś Piotr” zostały w większości tłumaczeń Biblii używanych w kościele katolickim przekręcone, przez dodanie sugestii, że opoką jest Piotr, a nie Bóg. Celowo dodano słowa, jakich Pan Jezus nie wypowiedział - „czyli Skała” (Biblia Tysiąclecia), aby czytelnik uwierzył, że opoką, na której Jezus buduje Swój Kościół, jest Piotr, a nie On sam. Przy okazji pragnę zwrócić uwagę na niezrozumiały dla mnie przekład tego tekstu, dokonany przez ewangelicznego tłumacza, gdzie użyto słów: „Oświadczam ci, ty jesteś kamieniem" [SNP]. Jest to jedyny protestancki przekład, który sugeruje, że Piotr jest kamieniem, na którym Chrystus buduje Swój Kościół.
Apostoł Paweł, będąc jeszcze faryzeuszem, znał Boga z Pism. Wierzył w Niego, lecz nie znał Go osobiście tak, jak poznał Boga w Osobie Jezusa Chrystusa, który mu się objawił na drodze do Damaszku. Dzięki temu poznaniu wiedział, że jest zbawiony i usprawiedliwiony z łaski, a nie przez Prawo. To objawienie stanowiło fundament jego służby w Kościele Jezusa Chrystusa. Na nim opierał się bezbłędnie, gdyż wiedział, że Duch Święty go prowadzi. Otwarcie o tym mówił w swoich listach – „Przybyłem tu zgodnie z objawieniem i przedstawiłem wszystkim Ewangelię, którą głoszę wśród pogan – na osobności zaś tym, którzy cieszą się uznaniem – aby nie okazało się przypadkiem, że biegnę lub biegłem na próżno” (Ga 2:2). W tym samym rozdziale wypomniał Piotrowi obłudę w jego postępowaniu. Gdyby Piotr był fundamentem Kościoła, nie mógłby tak postępować, bo jakim to byłoby świadectwem dla tych, którzy są jego członkami?
To właśnie Chrystus, nikt inny, był skałą dla Izraelitów, gdy wędrowali do Ziemi Obiecanej. Paweł złożył wyraźne świadectwo o tym, że oni „wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili przecież z towarzyszącej im duchowej skały. Tą skałą zaś był Chrystus” (1 Kor 10:4). Wiemy też, że „fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor 3:11).
Dlatego Pan Jezus pragnie objawić Siebie każdemu grzesznikowi, gdyż On jest jedyną drogą do Ojca. I na tej Skale, dzięki prawdzie objawionej przez Boga Ojca, możemy pewnie budować swoje życie. Wiemy też, że poznanie Boga i Chrystusa jedynie przez lekturę Biblii nie wystarczy, lecz że musimy Ojca zobaczyć osobiście, aby móc powiedzieć wraz z Filipem: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy" (Jn 14:8).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.