Skoro już poruszyłem temat chorągwi w kościele (Trendowate chrześcijaństwo),
zobowiązany jestem do pewnych wyjaśnień, aby być właściwe zrozumianym. Gdy
mówimy o Bogu i o sztandarze, musimy uwzględnić biblijną prawdę o jednym z
Bożych imion, jakie znajdujemy w Biblii.
W konkretnej sytuacji historycznej, Mojżesz użył
określenia „Jahwe nissi”, które w naszym popularnym przekładzie zostało
oddane jako „Pan sztandarem moim” (2
Moj. 17:15). Inne polskojęzyczne tłumaczenia Biblii, oddają to określenie
jako „Jahwe-Nissi” (BW-P), albo „Pan-Nissi” (BT). Zwolennicy machania flagami
na zgromadzeniach chrześcijańskich bazują na tym fragmencie Słowa Bożego,
usprawiedliwiając zasadność brania do rąk czegoś, co ma przypominać chorągiew.
Mówią - przecież zaraz w następnym wersecie jest napisane: „I rzekł: Przyłóż
rękę do sztandaru Pana” (w. 16).
O co więc chodzi z tym sztandarem Pana, czy rzeczywiście można sprowadzić cała
biblijna naukę do wymachiwania w rytmie tanecznym jakąkolwiek flagą?
Jak już wspomniałem wcześniej, w konkretnej
sytuacji historycznej, Izraelici prowadzeni przez Mojżesza, spotkali
Amalekitów, którzy odnieśli się do
narodu wybranego z wrogością. Myślę, że moment z tej walki, jaki
najbardziej zapisał się w naszej pamięci, to Mojżesz stojący na szczycie
wzgórza z laską Bożą w ręku, gdy wspierał Izraelitów walczących z Amalekitami. Podniesione ręce Mojżesza opadały już ze zmęczenia, wówczas dwaj jego wierni pomocnicy,
Aaron i Chur, podpierali je wytrwale, aż do zwycięstwa nad Bożym
nieprzyjacielem. Tę historię możemy przeczytać w 2 Mojżeszowej 17:8-16.
Musimy przypomnieć sobie nieco wcześniejsze
wydarzenia, aby lepiej zrozumieć, dlaczego Bóg teraz tak bezpardonowo odniósł
się do Amalekitów, gdyż czytamy, że Pan nakazał Mojżeszowi: „Zapisz to dla
pamięci w księdze i wbij to w głowę Jozuego, że całkowicie wymażę pamięć o
Amalekitach pod niebem” (2 Moj.
17:14).
Kim byli Amalekici? Amalek, protoplasta tego
narodu, był wnukiem Ezawa (1 Moj. 36:15,16), brata Jakuba, z którego potomstwa,
jak wiemy, Bóg uczynił swój naród wybrany. Teraz, po wielu latach, gdy
potomkowie Jakuba wędrują do ziemi, jaka Bóg obiecał Abrahamowi, dziadkowi
Jakuba i Ezawa, Amalekici postanowili ich zniszczyć.
Z głębszej analizy wydarzeń biblijnych wiemy, że
Amalekici byli stałym nieprzyjacielem Izraela, dlatego są uważani za symbol
Bożego przeciwnika, który ciągle sprzeciwiał się Bogu. Już w raju, Boży nieprzyjaciel usłyszał wyrok całkowitego zmiażdżenia,
gdy Bóg powiedział: „ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między
twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w
piętę” (1 Moj. 3:15). Diabeł wie,
co go czeka ze strony potomka Izraela. Jezus, Syn Boży, który przyszedł na świat jako Zbawiciel, narodził się w
pokoleniu Judy, syna Jakuba. To właśnie On dokonał tego zmiażdżenia głowy
Bożego nieprzyjaciela, jak zapisał to apostoł Paweł, mówiąc o śmierci Chrystusa
na krzyżu, że „rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na
pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi” (Kol. 2:15).
Szatan, wiedząc co go czeka, postanowił walczyć z
Bożym ludem, z którego miał przyjść na świat ów „potomek niewiasty”. Biblia
relacjonuje nam wiele zdarzeń, w których Amalekici walczyli z Izraelem.
Bóg wydał szczegółowe informacje przez proroka Samuela, aby król Saul nie
oszczędzał nikogo z tego narodu. Później spotykamy Amalekitów gdy zaatakowali
miasto Syklag, w którym schronienie znalazł Dawid. Następnie król Hiskiasz
otrzymał polecenie wytępienia resztki Amalekitów. A przez proroka Malachiasza
Bóg powiedział: „Choćby Edom mówił: Jesteśmy wprawdzie rozbici, lecz znowu
odbudujemy ruiny, to Pan Zastępów mówi: Oni odbudują, lecz Ja zburzę; i nazwą
ich krajem bezeceństwa i ludem, na który Pan zawsze się gniewa” (Mal. 1:4).
Chwała Bogu, że odwieczny Jego wróg został
pokonany na Golgocie. Jezus jest naszym Wodzem i dokończycielem wiary, „który
dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę, i usiadł na
prawicy stolicy Bożej” (Hebr. 12:2
[BG]).
Dzisiaj możemy powiedzieć, że naszym zwycięskim
sztandarem jest Chrystus, który nieustannie oręduje za nami przed Ojcem. On
dokonał już zwycięstwa nad nieprzyjacielem, lecz my nadal jesteśmy nieustannie
atakowani przez księcia tego świata. Nasz „Jahwe-Nissi” osłania nas w
walce, do której zachęca nas apostoł Paweł słowami: „przywdziejcie całą
zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi” (Efez. 6:11). Tylko w Nim, pod
sztandarem Chrystusa, możemy być pewni zwycięstwa, które On dla nas zgotował.
Naszą siła jest ofiara Chrystusa i Jego krew przelana na krzyżu Golgoty, gdyż
walka, jaką musimy nieraz prowadzić, jest Bożą walką, nie naszą.
Diabeł będzie próbował odwrócić nasza uwagę od
jedynego źródła zwycięstwa, od krzyża Pana Jezusa, machając przed oczyma
kolorowymi płachtami, zastępującymi prawdziwy „Sztandar Boży”, którym jest
Chrystus, nasz zbawiciel.
A ten werset mówiący o przyłożeniu ręki do
sztandaru Pana, to zupełnie inna kwestia. Wystarczy porównać jego brzmienie z
innymi przekładami. Gdybym miał to teraz wyjaśnić, zajęłoby to zbyt dużo czasu,
a sprawa litery jest drugorzędna wobec Ducha. Aby nie być gołosłownym, powiem
jedynie, że ten werset w jednym z lepszych przekładów Biblii brzmi: „Mówił
bowiem: Ponieważ Amalek podniósł rękę na tron Jahwe, On prowadzi walkę z
Amalekitami przez wszystkie pokolenia.” (2
Moj. 17:16 [BW-P]).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.