Sunday, September 21, 2014

Boży sztandar



Skoro już poruszyłem temat chorągwi w kościele (Trendowate chrześcijaństwo), zobowiązany jestem do pewnych wyjaśnień, aby być właściwe zrozumianym. Gdy mówimy o Bogu i o sztandarze, musimy uwzględnić biblijną prawdę o jednym z Bożych imion, jakie znajdujemy w Biblii.
W konkretnej sytuacji historycznej, Mojżesz użył określenia „Jahwe nissi”, które w naszym popularnym przekładzie zostało oddane jako „Pan sztandarem moim” (2 Moj. 17:15). Inne polskojęzyczne tłumaczenia Biblii, oddają to określenie jako „Jahwe-Nissi” (BW-P), albo „Pan-Nissi” (BT). Zwolennicy machania flagami na zgromadzeniach chrześcijańskich bazują na tym fragmencie Słowa Bożego, usprawiedliwiając zasadność brania do rąk czegoś, co ma przypominać chorągiew. Mówią - przecież zaraz w następnym wersecie jest napisane: „I rzekł: Przyłóż rękę do sztandaru Pana” (w. 16). O co więc chodzi z tym sztandarem Pana, czy rzeczywiście można sprowadzić cała biblijna naukę do wymachiwania w rytmie tanecznym jakąkolwiek flagą?
Jak już wspomniałem wcześniej, w konkretnej sytuacji historycznej, Izraelici prowadzeni przez Mojżesza, spotkali Amalekitów, którzy odnieśli się do  narodu wybranego z wrogością. Myślę, że moment z tej walki, jaki najbardziej zapisał się w naszej pamięci, to Mojżesz stojący na szczycie wzgórza z laską Bożą w ręku, gdy wspierał Izraelitów walczących z Amalekitami. Podniesione ręce Mojżesza opadały już ze zmęczenia, wówczas dwaj jego wierni pomocnicy, Aaron i Chur, podpierali je wytrwale, aż do zwycięstwa nad Bożym nieprzyjacielem. Tę historię możemy przeczytać w 2 Mojżeszowej 17:8-16.
Musimy przypomnieć sobie nieco wcześniejsze wydarzenia, aby lepiej zrozumieć, dlaczego Bóg teraz tak bezpardonowo odniósł się do Amalekitów, gdyż czytamy, że Pan nakazał Mojżeszowi: „Zapisz to dla pamięci w księdze i wbij to w głowę Jozuego, że całkowicie wymażę pamięć o Amalekitach pod niebem” (2 Moj. 17:14).
Kim byli Amalekici? Amalek, protoplasta tego narodu, był wnukiem Ezawa (1 Moj. 36:15,16), brata Jakuba, z którego potomstwa, jak wiemy, Bóg uczynił swój naród wybrany. Teraz, po wielu latach, gdy potomkowie Jakuba wędrują do ziemi, jaka Bóg obiecał Abrahamowi, dziadkowi Jakuba i Ezawa, Amalekici postanowili ich zniszczyć.
Z głębszej analizy wydarzeń biblijnych wiemy, że Amalekici byli stałym nieprzyjacielem Izraela, dlatego są uważani za symbol Bożego przeciwnika, który ciągle sprzeciwiał się Bogu. Już w raju, Boży nieprzyjaciel usłyszał wyrok całkowitego zmiażdżenia, gdy Bóg powiedział: „ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę” (1 Moj. 3:15). Diabeł wie, co go czeka ze strony potomka Izraela. Jezus, Syn Boży, który przyszedł na świat jako Zbawiciel, narodził się w pokoleniu Judy, syna Jakuba. To właśnie On dokonał tego zmiażdżenia głowy Bożego nieprzyjaciela, jak zapisał to apostoł Paweł, mówiąc o śmierci Chrystusa na krzyżu, że „rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi” (Kol. 2:15).
Szatan, wiedząc co go czeka, postanowił walczyć z Bożym ludem, z którego miał przyjść na świat ów „potomek niewiasty”. Biblia relacjonuje nam wiele zdarzeń, w których Amalekici walczyli z Izraelem. Bóg wydał szczegółowe informacje przez proroka Samuela, aby król Saul nie oszczędzał nikogo z tego narodu. Później spotykamy Amalekitów gdy zaatakowali miasto Syklag, w którym schronienie znalazł Dawid. Następnie król Hiskiasz otrzymał polecenie wytępienia resztki Amalekitów. A przez proroka Malachiasza Bóg powiedział: „Choćby Edom mówił: Jesteśmy wprawdzie rozbici, lecz znowu odbudujemy ruiny, to Pan Zastępów mówi: Oni odbudują, lecz Ja zburzę; i nazwą ich krajem bezeceństwa i ludem, na który Pan zawsze się gniewa” (Mal. 1:4).
Chwała Bogu, że odwieczny Jego wróg został pokonany na Golgocie. Jezus jest naszym Wodzem i dokończycielem wiary, „który dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę, i usiadł na prawicy stolicy Bożej” (Hebr. 12:2 [BG]).
Dzisiaj możemy powiedzieć, że naszym zwycięskim sztandarem jest Chrystus, który nieustannie oręduje za nami przed Ojcem. On dokonał już zwycięstwa nad nieprzyjacielem, lecz my nadal jesteśmy nieustannie atakowani przez księcia tego świata. Nasz „Jahwe-Nissi” osłania nas w walce, do której zachęca nas apostoł Paweł słowami: „przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi” (Efez. 6:11). Tylko w Nim, pod sztandarem Chrystusa, możemy być pewni zwycięstwa, które On dla nas zgotował. Naszą siła jest ofiara Chrystusa i Jego krew przelana na krzyżu Golgoty, gdyż walka, jaką musimy nieraz prowadzić, jest Bożą walką, nie naszą.  
Diabeł będzie próbował odwrócić nasza uwagę od jedynego źródła zwycięstwa, od krzyża Pana Jezusa, machając przed oczyma kolorowymi płachtami, zastępującymi prawdziwy „Sztandar Boży”, którym jest Chrystus, nasz zbawiciel.
A ten werset mówiący o przyłożeniu ręki do sztandaru Pana, to zupełnie inna kwestia. Wystarczy porównać jego brzmienie z innymi przekładami. Gdybym miał to teraz wyjaśnić, zajęłoby to zbyt dużo czasu, a sprawa litery jest drugorzędna wobec Ducha. Aby nie być gołosłownym, powiem jedynie, że ten werset w jednym z lepszych przekładów Biblii brzmi: „Mówił bowiem: Ponieważ Amalek podniósł rękę na tron Jahwe, On prowadzi walkę z Amalekitami przez wszystkie pokolenia.” (2 Moj. 17:16 [BW-P]).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.