Rynki całego świata zalewają produkty nazywane popularnie „podróbkami”. Dzisiaj ten, kogo nie stać na autentyczny towar, tzw. „firmowy”, idzie na bazar lub do pierwszego lepszego sklepiku z „chińszczyzną” i staje się posiadaczem „Addidasów”, „Naiki”, albo innego upragnionego towaru. Ponieważ trend zalewania rynku podróbkami rozszerza się coraz bardziej, producenci autentycznych towarów domagają się od władz, którym płacą spore podatki, kontroli rynku. Dlatego coraz częściej możemy czytać o zatrzymaniu całych kontenerów takich towarów już w portach i na lotniskach. Dzięki temu, jeśli ktoś chce posiadać autentyczny produkt jakiejś marki, może czuć się bezpiecznie, że nie został oszukany.
Czy
kościół może ulec podróbce? Ktoś powie, że skoro Jezus zapewnił, że „zbuduję mój Kościół, a potęga śmierci go nie zwycięży” (Mat. 16:18), to nikt nie będzie w stanie wykonać jego falsyfikatu.
Czy na pewno?
Nie
muszę nikogo przekonywać, że jest ktoś, kto stara się wszelkimi sposobami
podrobić Boże dzieła, aby zwieść ludzi, którzy interesują się jedynie tym, co Bóg czyni autentycznie. Diabeł jest kłamcą i jego najlepszą metodą zwodzenia, jest podrzucanie
„podróbek”, aby ludzie myśleli, że mają to, czego na prawdę szukali. Jego metoda, zwana
oryginalnie w języku greckim „methodeia”, co znaczy „zastawić pułapkę” lub „kłamać z marszu”,
potrafi skutecznie zwieść wielu, nawet wierzących. Dlatego apostoł Paweł ostrzega
świętych w zborach Pańskich, aby już nie byli dziećmi „niesionymi falami i powiewem wiatru jakiejkolwiek nauki, którą chytrze posługują się ludzie, zwodząc na manowce” (Efez.
4:14). W naszym przekładzie słowo "manowce" może nie oddaje tego najlepiej, lecz inne wskazują na
tę właśnie diabelską metodę – „podejścia” [Biblia Gdańska], czy „zdradę”
[Biblia Brzeska]. Jest to coś w rodzaju "RSB", czyli metoda powszechnie stosowana kiedyś w Iraku, czy w Afganistanie – „roadside bomb”. Nieprzyjaciel podkłada ładunek wybuchowy w taki sposób, że go nie widać aż do
chwili, gdy najedzie na nią pojazd wojskowy. Dlatego apostoł Paweł, z całą
powagą dla niebezpieczeństwa, jakie grozi każdemu wierzącemu, napisał dalej w
tym samym liście: „przywdziejcie pełną zbroję Bożą, abyście mogli stawić czoła zasadzkom (methodeia) diabła” (Efez. 6:11).
Jestem
przekonany, że diabeł posiada w swoim arsenale całą serię pomysłów, jak
podrabiać typowe dla kościoła cechy, aby zwieść jak najwięcej nieuważnych
wierzących. Apostoł Piotr ostrzega nas, podobnie jak jego kolega Paweł, pisząc w
swoim liście, że „diabeł, jak lew ryczący krąży i szuka, kogo pożreć” (1 Ptr. 5:8). Z tych
słów raczej wynika, że diabeł nie będzie wpierw machać chorągiewką
sygnalizując swoje złe zamiary. On działa sprytnie, zastawiając pułapkę
stosowną do aktualnej sytuacji. Myślę, że on również wie, że jego czas się
kończy, dlatego zwiększa aktywność w produkowaniu różnych podróbek, na które szczególnie
łatwo dają się nabrać tzw. „konsumpcyjni” chrześcijanie. On wie, że szczególnie młodzi udzie szukają dobrej zabawy, dlatego podsuwa różnego rodzaju "ewenty" z nazwy religijne, lecz nie mające nic z autentyczności Ciała Chrystusa. Byle młodzi dobrze się bawili.
Format tego rozmyślania nie pozwala mi podać pełnej listy jego podstępnych
sztuczek, dlatego pozwolę sobie jedynie wskazać na najbardziej
charakterystyczne w czasach ostatecznych. Studiując listy pastoralne Pawła
wiemy, że szczególną cechą kościoła tych czasów jest powszechne
odstępstwo od zdrowej nauki, jaką głosili apostołowie. Jak pisze Paweł, ludzie
będą „samolubni, chciwi na pieniądze, aroganccy, pyszni, bluźnierczy,
nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni, nie czuli, bezlitośni, rzucający oszczerstwa, nieopanowani, gwałtowni, niemiłujący dobra, zdrajcy, lekkomyślni, nadęci, kochający bardziej przyjemności, niż Boga” (2 Tym. 3:2-4). Jak już poprzednio zauważałem na moim blogu, nie chodzi tu o
ludzi znajdujących się poza kościołem, lecz wewnątrz niego. Musimy pamiętać, że kościół jest
zawsze taki, jacy są ludzie, którzy go tworzą. Dlatego apostoł ostrzega nas, że będą pojawiać się ludzie, „udający pobożność, ale odrzucający jej moc”. Paweł nie żartuje, dlatego nie każe okazywać im
przychylności, kierując się miłością, i wprost nakazuje: „od takich ludzi trzymaj się z daleka” (2 Tym. 3:5).
Wierzę, że często Bóg poddaje nas sprawdzianowi na autentyczność kościoła, czy jesteśmy prawdziwie posłuszni Duchowi Świętemu, Duchowi Prawdy, czy jesteśmy jedynie bańką
mydlaną, nastawioną na zwiększanie liczebnej objętości.
Apostoł
Paweł przypomina, znane w hebrajskim środowisku, imiona dwóch magów egipskich, którzy
zaskoczyli faraona swoimi sztuczkami, podrabiając znak, jakim Mojżesz miał
udowodnić, że jest autentycznym posłańcem Bożym. Chociaż ich produkt wyglądał
prawie tak samo jak ten prawdziwy, to jednak wszyscy wkrótce przekonali się, że
jest tandetną podróbką. Paweł zapewnił, że za każdym razem w prawdziwym
kościele, który dba o swoją autentyczność, stanie się podobnie, gdyż ci, którzy
jedynie udają pobożnych, „daleko nie zajdą, bo ich głupota będzie znana wszystkim, podobnie jak to się stało z tamtymi” (2 Tym. 3:9).
Znam
osobiście sytuację, gdy w pewnym zborze pojawili się „pobożni” liderzy, którzy
dość szybko wywołali zamieszanie, aby zrealizować swój plan pociągnięcia za
sobą ludzi. Pomimo, że sporo ludzi im zaufało, to jednak po pewnym czasie
wyszło na jaw ich „szaleństwo”, jak to zostało oddane w Biblii Brzeskiej.
Niedawno, znów dowiedziałem się, że buntowniczo nastawiony lider w innej społeczności
porwał za sobą grupę ludzi, którzy zostali zauroczeni jego zdolnościami, lecz po jakimś czasie zostało ujawnione jego
niemoralne postępowanie. Myślę, że takich przykładów jest dużo więcej.
Ludzie,
którzy jedynie „udają pobożność”, nie utrzymają się długo w
autentycznym kościele, ponieważ nie wytrzymają próby wiary. Tam, gdzie jest
prawdziwa światłość, wszelka nieprawda i sztuczność ujawni się w naturalny
sposób. Pan Jezus wyjaśniał swoim uczniom tę zasadę słowami: „Każdy bowiem,
kto źle czyni, nienawidzi światłości i jej unika, aby jego czyny nie zostały ujawnione. Każdy natomiast, kto postępuje w prawdzie, przychodzi do światłości, aby stało się widoczne, że jego czyny są dokonane w Bogu” (Jan 3:20,21). Jeśli natomiast
„falsyfikaty” cieszą się uznaniem ludzi w kościele, może to jedynie świadczyć o
braku prawdziwej światłości, o braku autentyczności kościoła. Dlatego dobrym sprawdzianem prawdziwości kościoła, jest to, w jaki sposób reaguje się na różnego rodzaju zjawiska, które nie mają swojego źródła w Bożym Słowie. Jeśli nie odrzuca się rzeczy obcych kościołowi, to bądźmy ostrożni, aby nie wpaść w diabelskie sidła. Apostoł Jan ostrzega nas przed duchem antychrysta, który "nadchodzi, a nawet już jest na świecie" (1 Jan 4:3).
Niestety, obecnie w wielu społecznościach brakuje odpowiedniego światła, nie naucza się biblijnych prawd o Kościele, który buduje Chrystus. Dziś organizuje się okołokościelne wydarzenia, które mają jedynie przyciągnąć tłum, aby się dobrze bawić. Dlatego diabeł wprowadza do zborów ludzi, którzy potrafią szybko zawładnąć umysłami,
a szczególnie sercami wielu nieświadomych chrześcijan.
Bądźmy Bogu wdzięczni za każdy test wiary, za każdą próbę ognia, który wypala
wszelkie zanieczyszczenia lepiej, niż oczyszczane jest złoto w tyglu złotnika.
Bóg oczyszcza Swój Kościół „na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu się Jezusa Chrystusa” (1 Ptr. 1:7).
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.