Sól, albo bardziej naukowo - chlorek sodu, lub mniej popularnie – sól kwasu solnego, jest tak powszechna, że w ogóle nie zastanawiamy się nad jej pochodzeneim i zastosowaniem. Po prostu, sól zawsze była, jest i będzie stosowana w naszym życiu.
Lecz sól nie służy tylko do celów spożywczych. Spotykamy się z nią i to w nadmiarze w porze zimowej, gdy korzystamy z ośnieżonych jezdni.. Dlatego często zaczynamy zastanawiać się nad rodzajami soli, nad procesem jej uzyskiwania, ponieważ chcemy wiedzieć z czym mamy do czynienia. W kuchni chcemy mieć sól dobrej jakości, dlatego teraz będziemy częściej sprawdzać co jest napisane na opakowaniu. Oby producenci soli kuchennej dbali o swój produkt tak, jak dostawca soli dorgowej - „Sól drogowa oferowana przez naszą firmę pochodzi wyłącznie ze sprawdzonych źródeł, które spełniają kryteria najwyższej jakości oraz posiadają wszelkie wymagane atesty”.
Przyznaję, że już nieraz myślałem, aby napisać coś na temat soli, bo przecież występuje też w Biblii, a co najważniejsze, Pan Jezus też odwołuje się do charakteru i znaczenia soli.
Pierwszy biblijny zapis o soli znajduje się w historii o Locie opuszczającym Sodomę i Gomorę. Jego żona, wskutek nieposłuszeństwa wobec Bożego polecenia, przemieniła się w słup solny. Miejsce po tych grzesznych miastach zamieniło się w dolinę wypełniona najbardziej słonną wodą, jaką znamy. W języku biblijnym to morze nazywane jest jako Słonne Morze, a jego wody są martwe.
Nakazany przez Boga system ofiar składanych na odpuszczenie grzechów nawiązuje również do soli. Mięso składanych ofiar miało być osolone – „Każdą twoją ofiarę z pokarmów posolisz; żadnej twojej ofiary z pokarmów nie pozbawisz soli przymierza Boga twego. Przy każdej ofierze swojej składać będziesz i sól.” 3 Moj. 2:13 Być może, obecność soli miała przypominać o grzechu, który stoi zawsze na przeszkodzie w kontakcie z Bogiem.
Kiedy, po siedemdziesięciu latach niewoli babilońskiej, Izraelici wracali do Ziemi Obiecanej, Ezdrasz czuwał nad odbudową świątyni. Otrzymał też wsparcie od króla perskiego Cyrusa, który dał rozkaz dostarczania każdej ilości soli, potrzebnej do składania ofiar. (Ezdr. 6:8-10)
Chcę przytoczyć jeszcze jeden obraz z wielu, jakie znajdują się w Starym Testamencie, obraz rzeki wypływającej spod ołtarza nowej świątyni, jaką zobaczył prorok Ezechiel. Charakterystyka wody w tej rzece polegała na tym, że przynosiła ożywienie i uzdrowienie zgniłej wody, dokąd wpadała. Rybacy będą w niej nieskończenie łowić ryby a na obu jej brzegach będzie rosło bardzo dużo drzew. Natomiast bagna i bajora „będą przeznaczone do zdobywania soli” (Ezech. 47:11).
Wierzę, ze ta woda jest obrazem Ducha Świętego, który w akcie narodzenia się na nowo przemienia zgniłe stare życie w ożywczy strumień nowego życia. Ezechiel widział w tym obrazie jakość nowego życia – „Na obu brzegach potoku będą rosły różne drzewa owocowe; liść ich nie więdnie i owoc się nie wyczerpie; co miesiąc będą rodzić świeże owoce, gdyż woda dla nich płynie ze świątyni. Owoc ich jest na pokarm, a liście ich na lekarstwo” (Ezech. 47:12).
Pan Jezus, od samego początku Swego nauczania, odwołuje się również do obrazu soli. Już w Kazaniu na Górze, zaraz po wymienieniu ośmiu błogosławieństw, mówi: „Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic więcej już się nie przyda, tylko aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana” (Mat. 5:13).
Z pewnością odwołanie do soli ma wiele znaczeń. Być może chodzi o nawiązanie do znaczenia soli w historii Izraela, a w szczególności, jej występowanie przy składaniu ofiar, bez których nie ma relacji ze świętym Bogiem? Teraz naszą ofiarą jest Baranek Boży, złożony na odpuszczenie naszych grzechów. Słowo Boże wskazuje na bardzo ścisłe powiązanie naszego zbawienia z udziałem w śmierci Chrystusa. Apostoł Paweł rozwija tę myśl w nauczaniu o znaczeniu chrztu, w którym umieramy wraz z Chrystusem. Dalej mówi: „Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy” (Rzym. 6:7). Kilka rozdziałów dalej wzywa do złożenia naszego ciała na ofiarę. „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza” (Rzym. 12:1). Apostoł zrozumiał tę prawdę i uczynił to ze swoim życiem – „ Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” (Gal. 2:20).
Ewangelista Marek umieścił wypowiedź Chrystusa o soli w innym kontekście. Jezus przestrzega ludzi przed gorszeniem „maluczkich”. Mówi również o bezkompromisowym podejściu do pokus, gdyż lepiej jest być bez „ręki”, „nogi” czy „oka” i wejść do Bożego Królestwa, niż pójść na ustępstwo i znaleźć się w ogniu nieugaszonym (Mar. 9:42-48). Z tego tekstu jasno wynika, że chodzi tu o ogień piekielny, a nie jego działanie oczyszczające. Natomiast nawiązanie do soli w następnych wierszach odnosi się do charakteru naszego życia. Mamy być solą, oryginalną przez narodzenie się na nowo i obecną w ofiarowaniu siebie Bogu. Tutaj sól ma charakter oczyszczający, podobnie jak było w Starym Testamencie, podczas składania przez kapłana ofiar na ołtarzu. Jezus nie mówi, że jesteście solą, lecz „albowiem każdy ogniem będzie osolony” (Mar. 9:49).
Sól ma swoje właściwości przypisane w sposób naturalny, po prostu, sól jest słonna. Czy sól może utracić słonność? W oryginale wyrażenie „jeśli sól zwietrzeje” brzmi „jeśli sól mogłaby stać się niesłonna” jest pytaniem retorycznym, wskazującym na fakt, że soli nie da się osolić, ponieważ jest słonna sama z siebie. Nie mam takich przypraw, które mogłyby przywrócić oryginalną słonność soli. Główna myśl, jaką Chrystus chciał przekazać swoim słuchaczom, zawarta jest w wyrażeniu kończącym zdanie: „Miejcie sól w samych sobie i zachowujcie pokój między sobą” (Mar. 9:50). Jeśli jesteśmy narodzeni z Ducha Świętego i z wody, która daje oczyszczenie z grzechów, jesteśmy powołani do życia w pokoju z bliźnimi. Nie ma wówczas powodu do gorszenia innych, ani siebie samych.
Natomiast ewangelista Łukasz, zwraca uwagę na to, ze sól ma naturalne zastosowanie. Natomiat to, co nie jest oryginalną solą, ponieważ nie ma słonności soli, do niczego się nie nadaje. „Nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu; precz ją wyrzucają. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (Łuk. 14:35). Jezus mowi tutaj o soli w nawiązaniu do wypowiedzi o prawdziwym uczniostwie, które cechuje się zdolnością do zupełnych wyrzeczeń. „Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim” (Łuk. 14:33). To znaczy, że ten kto nie wyrzeka się wszystkiego, nie jest jego uczniem, tak jak sól, która nie ma słonności, nie nadaje się do niczego.
Być solą znaczy, nadawać się do Królestwa Bożego, być przydatnym zgodnie z charakterem, nabytym przez narodzenie się na nowo. Apostoł Piotr, który pilnie słuchał Chrystusa, gdy mówił o przydatności soli, napisał w swoim liście, że teraz posiadamy cechy Boskiej natury. „Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Ptr. 1:8).
Bądźmy więc zawsze oryginalną solą ziemi, przydatną w Jego Królestwie.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.