Przed II wojną światową, mój tata stacjonował w
koszarach w Baranowiczach, znajdujących się na wschodnich rubieżach Polski. Po
17- tym września, dowództwo wydało rozkaz opuszczenia koszar i udania się w
kierunku południowym. Po kilkudniowym marszu przez pola i wioski Wołynia, żołnierze zostali otoczeni przez "krasnoarmijców" i wzięci do niewoli. Po załadowaniu więźniów do bydlęcych wagonów, transport udał się w nieznanym kierunku gdzieś na wschód. Pociąg zatrzymał się na chwilę w Baranowiczach.
Tata gdy się zorientował gdzie się znajdują, poprosił radzieckiego żołnierza pilnującego pociągu o pozwolenie udania
się z potrzebą w pobliskie krzaki. W głębi duszy modlił się do Boga, w którego
uwierzył już we wczesnej młodości, aby strażnik transportu nie oglądał się za
nim. Po chwili, z duszą na ramieniu, biegł w kierunku rodzinnych Kuźmicz.
Pisałem wcześniej o tym na moim blogu w rozmyślaniu pod tytułem „Już zapomniana rocznica”.
Później okazało się,
że transport, z którego udało mu się zbiec, został skierowany do Smoleńska i
Katynia. Dalsza historia znana jest już nam wszystkim. Dzisiaj możemy
przeczytać w „Wikipedii” następujący tekst: „Zbrodnia katyńska (ros. Катынский расстрел,
ang. Katyn massacre) – zbrodnia
komunistyczna polegająca na rozstrzelaniu wiosną 1940 roku co najmniej 21 768
obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji, na mocy
decyzji najwyższych władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zawartej w tajnej uchwale Biura Politycznego
KC WKP z 5 marca 1940 roku (tzw. decyzja katyńska). Egzekucji ofiar, uznanych
za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy z broni
krótkiej, dokonała radziecka policja polityczna NKWD.”
Są rzeczy których się nie zapomina, co nie oznacza, że należy je wypominać. Podobnie, jak z naszymi grzechami, Bóg wybaczył, lecz nie zapomniał, gdyż ma absolutną pamięć. Chyba nikt nie posądza Boga o chorobowe objawy, zwane amnezją, czyli zanikiem pamięci. Autor Listu do Hebrajczyków, wyjaśniając znaczenie ofiary Chrystusa, odwołał się do nowego przymierza zawartego przez Boga ze wszystkimi ludźmi. Polega ono na przebaczeniu naszych grzechów, ponieważ karę za nie wziął na siebie Pan Jezus. To przymierze zostało zapowiedziane kilkaset lat przed Golgotą. Prorok Jeremiasz ogłosił wówczas w imieniu Boga: „odpuszczę ich winę, a o ich grzechu nie będę już wspominać” (Jer. 31:34). Nie wspominanie polega na nie użyciu naszych grzechów przeciwko nam. Dlatego możemy teraz mówić o nowej relacji, jaką mamy z Bogiem. Apostoł Paweł określił ją słowami: „Usprawiedliwieni z wiary, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Przez Niego, dzięki wierze, mamy także dostęp do tej łaski, w której trwamy, i radujemy się nadzieją chwały Boga.” (Rzym. 5:1,2). Gdyby Bóg zapomniał nasze grzechy, gdyby wymazał je z pamięci, to ofiara Chrystusa straciłaby swoją wartość. Apostoł Jan, któremu dano zobaczyć obraz wieczności, dał nam świadectwo, że na rękach Chrystusa będą widniały ślady po przebitych gwoździach.
Jestem przekonany, że jako naśladowcy Chrystusa, powinniśmy przyjmować podobne nastawienie do
bliźnich i otaczających nas sytuacji, jakie miał Pan Jezus. Gdy wybaczamy
bliźniemu jego winy, odpuszczamy mu, lecz nie oznacza to, że zapominamy. Z
pewnością byłoby łatwiej wybaczyć, gdybyśmy już nie pamiętali, lecz dużo
trudniej jest nie mieć urazu do drugiej osoby, gdy nadal pamięta się krzywdę,
jaką nam wyrządziła. Gdy Pan Jezus tłumaczył swoim uczniom, na czym polega
przebaczanie, powiedział: „Gdyby nawet siedmiokrotnie w ciągu dnia zawinił wobec ciebie i siedmiokrotnie zwrócił się do ciebie, mówiąc: Zmieniam swoje postępowanie – przebacz mu” (Łuk.
17:4). Apostołowie, słysząc te słowa, zawołali do Pana: „Dodaj nam wiary” (w. 5). Przebaczenie w sytuacji, gdy nadal się pamięta, potrzebuje prawdziwej wiary w Tego, który powiedział na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łuk. 23:34).
Wracając do śmierci wielu Polaków w Katyniu, sądzę
że o takich wydarzeniach nie możemy zapominać. Przynajmniej w ich rocznicę,
powinniśmy wspomnieć o ofiarach, bez wypominania narodowi rosyjskiemu tej
zbrodni. Wiem, że nie jest to łatwe, szczególnie dla tych, którzy stracili
swoich najbliższych. Mnie osobiście ta tragedia nie dotknęła, za co
dziękuję Bogu, gdyż mój tata zaufał Mu z całego serca i doświadczył cudownej
ochrony. Nie znaczy to, że ci którzy zginęli, mieli mniej ufności. Po
obejrzeniu filmu pt. „Katyń”, uzmysłowiłem sobie realia tamtych dni i los, jaki
spotkał polskich więźniów wojennych. Mam wielki szacunek dla tych wszystkich,
którzy bohatersko znosili i nadal znoszą ten historyczny ciężar. Gdybym mógł dzisiaj pójść na junikowski cmentarz w Poznaniu, z pewnością zatrzymałbym się na chwilę przy katyńskim krzyżu. Lecz skoro nie mogę, przywołuję jedynie pamięć zdjęciem zrobionym na tamtym miejscu.
Pan Jezus jest Księciem
Pokoju, i jedynie On może dać ludziom prawdziwe bezpieczeństwo i miłość w
relacjach, bez względu na narodowość i historyczną przeszłość. Chrystus powiedział: „Mój pokój wam daję. Nie tak, jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży wasze serce i niech się nie lęka” (Jan 14:27). Ten świat nie ma i nie zna prawdziwego
pokoju, Jedynie w Chrystusie możemy go osiągnąć, aby umieć wybaczać, co nie
oznacza, ze powinniśmy zapominać. I
chociaż realia tego świata są przerażające, możemy zachować pokój w sercach,
ponieważ Książę Pokoju nam to obiecał mówiąc: „Na świecie będziecie mieć ucisk, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat”
(Jan 16:33).
Henryk Hukisz
Polecam również "Imitacja przebaczenia"
Polecam również "Imitacja przebaczenia"
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.