Prawo kojarzy się z obowiązkiem, z koniecznością podporządkowania się komuś. Istnieje prawodawca, i poddani, których to prawo obowiązuje. Taki jest stereotypowy obraz ukazujacy prawo w niekorzystnym układzie, jako ciężar. Jaka jest rzeczywista prawda o prawie? Osobiście uważam, że prawo jest dobre i służy dla naszego bezpieczeństwa.
Wyobraźmy sobie sytuację na drogach, gdyby nie istniały
przepisy o ruchu drogowym. Kiedyś widziałem fragment filmu ukazujacy ruch
uliczny w mieście Meksyk – brak oznaczonych pasów, pierwszeństwo należało do
odważniejszych kierowców i większych pojazdów. Zastanawiałem się, jak to jest
możliwe, że kierowcy nie pozabijają się wzajemnie, ponieważ na codzień jeżdżę
ulicami miasta, gdzie każdy uznaje prawo zapisane w kodeksie drogowym.
Pamiętam,
jak pewnego razu w Polsce miałem za pasażera gościa ze Związku Radzieckiego,
który na moją prośbę o zapięcie pasa bezpieczeństwa, położył go sobie na
kolanach. Zaskoczony faktem, że pas automatycznie zwinął się, zawołał: „A szto
to takoje?” i później próbował przytrzymywać go ręką udając, że jest zapięty. Na
pytanie, dlaczego tak robi, wyjaśnił, że jeśli policjant spojrzy z daleka,
pomyśli, ze pas jest zapięty. Starałem się jak mogłem, wytłumaczyć mu, że ten
pas służy dla jego bezpieczeństwa, a nie dla oka policjanta. Nie wiem, czy
zrozumiał, lecz dla spokoju sumienia (mojego) zapiął go.
Biblia
zawiera Boże prawa i one są dla naszego dobra, a nie dla Boga, aby mógł nas
sądzić za ich nieprzestrzeganie. Mam wielką obawę, że obecnie nie naucza się o
konieczności wypełniania Bożego prawa, z powodu niewłaściwego pojęcia czym jest
łaska. Powszechnie rozumie się, że prawo jest przeciwieństwem łaski, jak gdyby
te dwa pojęcia wzajemnie się wykłuczały. Dla uzasadnienia takiego stanowiska,
podaje się werset z ewangelii Jana – „Zakon
bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa
Chrystusa” (Jan 1:17). Jak gdyby
zakon obowiązywał tylko w czasach Mojżesza, natomaist od momentu złożenia przez
Chrystusa ofiary za nasze grzechy, jesteśmy wyłącznie pod łaską. Przecież
apostoł Paweł napisał, mówią zwolennicy takiego poglądu, że „końcem zakonu jest Chrystus, aby był
usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rzym.
10:4). Jako „zakon” rozumie się Boże prawa, których przestrzegania
oczekiwał Bóg, zanim okazał łaskę w Chrystusie. Uważa się również, że „z uczynków zakonu nie będzie
usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek” (Rzym. 3:20), dlatego będąc w Chrystusie, nie musimy juz martwić
się o wypełnianie jego nakazów.
Jednakowoż,
ten sam apostoł, w tym samym liście napisał: „ wypełnieniem więc zakonu jest miłość” (Rzym. 13:10), tak więc dla prawidłowego okazania miłości, musimy
wypełniać zakon, czyli przestrzegać Boże prawo. Te słowa Paweł wypowiedział w
kontekście przykazań, jakie są wyrażeniem Bożej sprawiedliwości, a ta nie
zmieniła się, pomimo okazania łaski w Chrystusie. Odwołując się do porównania z
przepisami o ruchu drogowym, wyobraźmy sobie sytuację, że Ministerstwo
Komunikacji zniosłoby obowiązek przestrzegania zasad ruchu na drogach publicznych.
Apostoł
Jan, ten wielki prekursor Bożej miłości napisał – „Kto ma przykazania moje i
przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował
Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie” (Jan 14:21). Przykazania, to nic innego, jak Boże wymagania, Jego
reguły, których przestrzegania oczekuje od nas. W czasach Mojżesza,
przestrzeganie praw było obowiązkiem, natomiast teraz, w czasie łaski, jest
wyrazem naszej miłości do Boga. Dlatego ten sam apostoł napisał również - „kto
zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym
poznajemy, że w nim jesteśmy” (1 Jan 2:5).
Jak
wiemy, ten list apostoła Jana jest często nazywany „listkiem lakumusowym”
sprawdzającym prawdziwość naszego duchowego odrodzenia. W nim Jan często poddaje
testowi naszą wiarę, miłość i wierność, stawiając warunek „jeśli kto mówi”. W
tym samym rozdziale pisze – „Kto mówi:
Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma”
(w. 4). Mocne to stwierdzenie, poddające
w wątpliwość fakt, czy ktoś jest w ogóle dzieckiem Bożym, jeśli Jego przykazań
nie przestrzega.
Któż
nie lubi Psalmów? Wprawdzie zostały w całości napisane w czasie obowiązywania
prawa, to jednak świadczą o charakterze naszego Ojca i zawierają wiele
wskazówek, jak możemy wyrazić naszą miłość do Niego. Jednym z najwspanialszych
Psalmów jest z pewnością ten najdłuższy, który w całości mówi o znaczeniu prawa
i Bożych przykazań.
Oto
kilka wspaniałych wskazówek, jakie pomogą nam zrozumieć jak wielkie znaczenie w
naszym życiu i w naszej relacji z Bogiem mają Jego prawa, zapisane w Biblii.
„Jak zachowa młodzieniec w czystości życie
swoje? Gdy przestrzegać będzie słów twoich” (Ps.
119:9).
„Rozkoszuję się przykazaniami twoimi, które
pokochałem. Wznoszę ręce do przykazań twoich, które kocham, i rozmyślam o
ustawach twoich” (Ps.
119:47,48).
„O, jakże miłuję zakon twój, przez cały
dzień rozmyślam o nim!” (Ps.
119:97).
Pragnieniem
Dawid, a mam nadzieję, że również naszym, jest chęć wyrażona słowami: „niech język mój opiewa słowo twoje, bo wszystkie przykazania twoje są
sprawiedliwe” (Ps. 119:172).
Obyśmy
częściej modlili się słowami: „Otwórz
oczy moje, abym oglądał cudowność zakonu twego”, oraz „daj mi rozum, abym się nauczył przykazań twoich!” (Ps. 119:18, 73).
I
jak tu nie kochać Bożego prawa i Jego wspaniałych przykazań?
Henryk
Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.