Odwiedzając zbory w Polsce, spotykam w nich nieraz młodych kaznodziejów, którzy wyrażają wdzięczność za przekazanie im kiedyś prawd i wskazówek na temat zwiastowania Słowa Bożego, jakie usłyszeli ode mnie na seminariach biblijnych. Wielu z nich do dzisiaj pełni służbę kaznodziejską, niektórzy są pastorami zborów. Przypominam sobie również kilka przypadków, gdy próbowałem kogoś zachęcić do służby kaznodziejskiej, lecz nic z tego nie wyszło, gdyż kandydaci nie okazali właściwego nastawienia ze swojej strony. Można powiedzieć, że nie byli godni zaufania, aby przejąć „pałeczkę” w sztafecie zwiastowania ewangelii. Powstaje więc pytanie, czy warto poświęcać swój czas, aby zachęcać kogoś do służby Bożej, jeśli ta osoba nie jest tym właściwie zainteresowana?
Komu warto przekazać
prawdę? Gdy zastanawiam się nad tym pytaniem, kilka wersetów przychodzi mi na
pamięć. Pierwszym, są słowa Pana Jezusa, gdy w najbardziej znanym kazaniu
powiedział: „Nie dawajcie psom tego, co
święte, i nie rzucajcie pereł swoich przed wieprze, by ich snadź nie podeptały
nogami swymi i obróciwszy się, nie rozszarpały was” (Mat. 7:6). Inny werset, jaki wspominam, zawiera słowa wymagające głębszej refleksji. Jest to
zalecenie apostoła Pawła skierowane do młodego adepta sztuki kaznodziejskiej
Tymoteusza. Doświadczony w boju sługa Słowa Bożego pisze wprost: „co słyszałeś ode mnie
wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i
innych nauczać” (2 Tym. 2:2). Kto więc jest naprawdę godnym zaufania, aby przekazać mu kontynuowanie tej, tak ważnej służby?
Pisałem już kiedyś na temat pierwszego
wersetu we wpisie zatytułowanym „Granica
ewangelizacji”. Obecnie
chciałbym zająć się radą jaka zostawił nam Paweł odnośnie wyboru kolejnego ogniwa w sztafecie
przekazywania Bożej nauki, gdyż o to chodziło apostołowi. Według tych słów,
powinniśmy dokonać selekcji, aby nie przekazywać sztuki nauczania w Kościele
osobom tego niegodnym. Myślę, że tak należy rozumieć intencję apostoła Pawła. Taka
postawa kłóci się z wieloma powszechnie rozumianymi zasadmi traktowania ludzi w
Kościele. Powszechnie uważa się, że nie wolno czynić różnicy pomiędzy ludźmi, i jest
to właściwe, jeśli chodzi o przekazywanie ewangelii. Każdy, kto usłyszał Dobrą
Nowinę i uwierzył w Jezusa Chrystusa, zobowiązany jest do przekazania prawdy
ewangelicznej każdej osobie, bez względu na jej życie. Uwaga Pawła dotyczy
przekazywania nauki w Kościele. Wiemy, że nie wszyscy są nauczycielami, gdyż Jezus,
będąc Głową Kościoła „ustanowił jednych
apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i
nauczycielami” (Efez. 4:11).
Prawdę Bożą, która jest treścią nauczania
w Kościele, należy przekazywać osobom, które spełniają wstępnie dwa warunki –
są „godne zaufania” i posiadają „zdolność nauczania”. Gdy przyjrzymy
się kwalifikacjom koniecznym do pełnienia służby starszego, lub używając
terminologii nowotestamentowej, prezbitera, tych warunków jest więcej. Lecz w
tym rozmyślaniu chcę zająć się jedynie wymogami, o których pisał Paweł do
Tymoteusza.
Pisałem już wcześniej o kompetencjach
nauczyciela w Kościele (Kompetentny
nauczyciel poszukiwany),
oraz o nieprawidłowościach, gdy osoby będące uczniami w Kościele, porywają się
do nauczania innych (Uczeń
nauczycielem). Gdy
nie ma właściwego podejścia do kwestii nauczania, nie można spodziewać się
rozwoju Kościoła. Gdy nie ma nauczycieli, powołanych przez Chrystusa, i
właściwie wprowadzonych do służby, nie można oczekiwać owoców w postaci
solidnego gruntu, na jakim może budować się społeczność wierzących.
Apostoł Paweł, jeden z najlepszych nauczycieli
w pierwszym Kościele, zostawił nam trzy listy, tzw. „pasterskie”. Są to dwa
listy do Tymoteusza i List do Tytusa. Możemy z nich znaleźć wiele cennych
wskazówek odnośnie tego, kto może być nauczycielem Bożych Prawd.
Pierwsza uwaga, jaką apostoł Pawł
przekazał Tymoteuszowi, dotyczy treści nauczania. Czytamy, że nauczyciele
powinni zajmować się tym, co służy „dziełu
zbawienia Bożego, które jest z wiary” (1
Tym. 1:4). Tymoteusz został
upoważniony do usunięcia tych nauczycieli, którzy „zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które
przeważnie wywołują spory” (w. 4).
Paweł ostrzega również kolejne pokolenia, które znajdą się w „późniejszych czasach”, gdy pojawią się
głosiciele „nauk szatańskich” (1 Tym. 4:1). Prawdziwy nauczyciel, to
taki, który jest „wykarmionym na słowach
wiary i dobrej nauki” (1 Tym. 4:6),
a nie na „pospolitych babskich baśniach”.
W Kościele Jezusa Chrystusa panuje Boży
porządek, który dotyczy również wprowadzania do slużby. Od początku istnienia
Kościoła, ta kwestia była traktowana z duchową odpowiedzialnością. Powołane osoby
do służenia zborowi musiały już posiadać pewe cechy, o czym czytamy w księdze
Dziejów Apostolskich – „Upatrzcie tedy,
bracia, spośród siebie siedmiu mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha
Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą” (DzAp. 6:3). Po wyborze odpowiednich
kandydatów, apostołowie prowadzący pierwszy zbór, włożyli na nich ręce i
powierzyli Bogu ich służbę. Dlatego
później Paweł pisał „rąk na nikogo
pochopnie nie wkładaj”, ponieważ można stać się „uczestnikiem cudzych grzechów” (1 Tym. 5:22). Apostoł Paweł, w instrukcjach jakich udzielił młodemu zborowi korynckiemu, oświadczył wyraźnie, że nie każdy jest nauczycielem, gdyż "Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, ..." (1 Kor. 12:29).
Przekazywanie Bożej Prawdy kolejnemu
nauczycielowi jest obciążone możliwością zanieczyszczenie siebie cudzymi
grzechami, jeśli wyznaczy się osobę niegodną i niezdolną do nauczania. Dlatego też, ci którzy wyznaczają lub powierzają zwiastowanie Słowa Bożego osobom nie powołanym do tego zadania przez Chrystusa, ponoszą odpowiedzialność przed Bogiem za takie decyzje.
Ważne więc jest zarówno to, od kogo przejmuje się służbę nauczania, jak i to, komu dalej ją się przekazuje. Najważniejszym czynnikiem w dokonaniu takiego wyboru jest modlitwa, w której kierowniczą rolę spełnia Duch Swięty. O tym będę chciał pisać innym razem. W dzisiejszym rozważaniu chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że ważne jest również to, kto zwiastuje nam prawdę Bożego Słowa, jaki to, co jest treścią tego zwiastowania.
Ważne więc jest zarówno to, od kogo przejmuje się służbę nauczania, jak i to, komu dalej ją się przekazuje. Najważniejszym czynnikiem w dokonaniu takiego wyboru jest modlitwa, w której kierowniczą rolę spełnia Duch Swięty. O tym będę chciał pisać innym razem. W dzisiejszym rozważaniu chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że ważne jest również to, kto zwiastuje nam prawdę Bożego Słowa, jaki to, co jest treścią tego zwiastowania.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.