Dzisiaj
żona przyniosła świeżutki bochenek chleba, który od razu znalazł się na stole,
gdyż była to pora lunchu. Podczas krojenia „sznytek”, mówiąc po poznańsku, na
kuchennym blacie rozsypały się okruszyny chrupkiej skórki z tego chleba. Później,
gdy sprzątałem blat, dłonią zsunąłem leżące na nim okruchy do drugiej ręki, i
gdy wsypałem je odruchowo do ust, nagle przypomniał mi się obraz mojej mamy,
jak czyniła podobnie za każdym razem, gdy sprzątała w kuchni. Dla niej chleb
był zawsze Bożym darem, z którym obchodziła się z szacunkiem.
Obecnie,
jedynie na starych filmach można zobaczyć gospodynię robiąca znak krzyża nad
bochenkiem chleba, zanim odkroi z niego pierwsza pajdę. O chlebie powszednim
pisałem rok temu na tym blogu (Chleb nasz
powszedni), zwracając uwagę na Bożą troskę, jaką nam okazuje każdego dnia,
poprzez ten codzienny dar. Teraz chcę powiedzieć o charakterze Bożych darów,
które znów zobrazuję chlebem, gdyż z nim spotykamy się każdego dnia. Sądzę, że
nie pomylę się, jeśli powiem, że nasz stosunek do chleba, jest świadectwem
naszego traktowania Bożych darów w ogóle.
Myśląc
o tym, jak żywo przypomina mi się inne zdarzenie z dawnych lat. Był to początek
lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdyż wówczas chodziłem do średniej szkoły
w Poznaniu. Pamiętam, że wydarzyło się to na ulicy Roosevelta, z dołu, spod
wiaduktu nad ulicą Libelta wyjeżdżał tramwaj, który nagle zahamował, chociaż
nie było w tym miejscu ani przystanku, ani samochodu na torach. Motorniczy
otworzy drzwi z przodu wagonu, i wyszedłszy z niego, podniósł z ulicy kromkę
chleba. Po chwili tramwaj odjechał, a ja stałem osłupiały z wrażenia, że
zwykłej „sznytce” chleba okazano tak wielki szacunek.
Minął
właśnie okres świąteczny, szczególny czas w ciągu całego roku, gdy otrzymujemy
i dajemy podarunki. Oczywiście, nasze dzieci oczekują z niecierpliwością na ten
okres, gdyż one głównie otrzymują prezenty. Lecz z pewnością i nam dorosłym też
coś się skapnie w formie jakiegoś podarunku. W domach, w których jest mało
dzieci, a rodzicom powodzi się nienajgorzej, średnia prezentów na osobę jest
dość wysoka. W takich sytuacjach najczęściej rzadko spotykamy się z okazywaniem
szacunku do samych darów, gdyż jest ich sporo, a do tego odbiorca uważa, że
prezent mu się należy.
O
darach, jakie otrzymujemy można by było wiele napisać, lecz głównie chciałbym
zatrzymać się nad naszą postawą, jaką powinniśmy przyjmować wobec samego daru.
Bóg jest Stwórcą wszystkiego, On „stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten,
będąc Panem nieba i ziemi, (...) gdyż sam daje wszystkim życie i
tchnienie, i wszystko” (DzAp.
17:24,25). Tak więc, najważniejsze dary, jakimi są życie i tchnienie, czyli
wszystko co potrzebujemy aby istnieć, pochodzą od Niego. W Psalmach Dawidowych
możemy znaleźć całą listę rzeczy, które Pan daje Swojemu ludowi. On „daje
moc i siłę ludowi” (Ps. 68:36).
Bóg daje „pożywienie tym, którzy się go boją” (Ps.111:5), „rozum prostaczkom” (Ps. 119:30), „pokarm
wszelkiemu ciału” (Ps. 136:25), „chleb
głodnym” (Ps. 146:7) oraz „bydłu
pokarm jego” (Ps. 147:9).
Izraelici
doświadczali mnóstwo łask, gdy otrzymywali od Boga obietnice i ochronę. Bóg
prowadził i zaprowadził ich do ziemi, którą im dał. W drodze przez bezkresną
pustynię, dawał im chleb w postaci manny, którą zbierali każdego dnia, oprócz
Sabatów. Pan Jezus powiedział o Sobie, że dopiero teraz „Ojciec mój daje wam
prawdziwy chleb z nieba” (Jan 6:32),
którym jest On sam, i że prawdziwy „chleb Boży to ten, który z nieba zstępuje
i daje światu żywot” (w. 33). To
jest ten największy dar, dzięki któremu możemy otrzymać życie wieczne.
Otrzymujemy go z łaski, gdyż cena została zapłacona na krzyżu Golgoty przez
Chrystusa. Ponad to, otrzymaliśmy w darze Pocieszyciela, który jest z nami
każdego dnia. Lecz ten dar otrzymujemy po tym, jak uwierzymy i w pokucie
uzyskamy przebaczenie swoich grzechów. Piotr wyjaśnił tę zasadę, odpowiadając
na pytanie poruszonych zwiastowany Słowem słuchaczy – „Upamiętajcie się i
niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie
grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (DzAp. 2:38).
Zadajmy
sobie pytanie: „Jak odnosimy się do otrzymanych darów od Boga?” Czy podobnie
jak dziecko, które obdarowane prezentami już za chwilę o nich nie pomięta, albo rozkapryszone obraża się, że nie dostało tego,
co chciało? A może uważamy, że nam się coś należy od Boga, że przecież
zasłużyliśmy na to naszymi modlitwami, postami, pobożnością? Albo, co gorsza,
przechodzimy do porządku dziennego nad otrzymanymi darami, nie troszcząc się o
ich utrzymanie?
Apostoł
Piotr naucza nas w swoim liście, że Boska moc Chrystusa „obdarowała nas
wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który
nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały
drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej
natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość”
(2 Ptr. 1:3,4). Mając na uwadze to,
co o darach Bożych napisał również Jakub, że „wszelki datek dobry i wszelki
dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości” (Jak. 1:17), traktujemy je z należytym szacunkiem, jaki zwykliśmy
okazywać wobec rzeczy doskonałych? A takie są wszystkie Boże dary.
Dlatego,
idąc dalej za tokiem nauczania apostoła Piotra, musimy posłuchać jego poleceń -
„Dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę
poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie
pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością” (2 Ptr. 1:5-7). Jak więc widzimy, Boże
dary wymagają od nas wiele uwagi i starań, abyśmy mogli wzrastać „w poznaniu
Pana naszego Jezusa Chrystusa” (w. 8).
Jeżeli
komuś tego zabraknie, jeśli zaniedba Boże dary, których tak obficie udzielił,
może okazać się, że „jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został
oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów” (2 Ptr. 1:9). Taka sytuacja może zagrozić tym, którzy uważają, że
skoro kiedyś przyjęli Chrystusa, to już swego zbawienia nie utracą. Apostoł
Piotr ostrzegał czytelników swoich listów, aby nie dali się zwieść błędnym
naukami. Pisał do tych, którzy „wyzwolili się od brudów świata”, lecz
nie dbali o darowaną im łaskę, lecz wplątali się ponownie w brud tego świata,
dlatego „stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni” (2 Ptr. 2:20).
Dary
Boże są święte, tak samo jak święty jest ich Dawca, należy więc je szanować,
jak drogocenny skarb. Pragnę odwołać się jeszcze do nauki apostoła Pawła, który
udzielał wskazówek młodemu Tymoteuszowi, aby wytrwał wiernie przy tym, co
otrzymał z łaski. Paweł posłużył się obrazem domu, w którym znajdują się „nie
tylko naczynia złote i srebrne, ale też drewniane i gliniane; jedne służą do
celów zaszczytnych, a drugie pospolitych” (2 Tym. 2:20). Radzi więc swemu synowi w wierze, że jeśli „siebie
czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów
zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego
dzieła dobrego” (2 Tym. 2:21).
Powinniśmy
z uwagą przyjąć polecenie, jakie apostoł Paweł dał Tymoteuszowi: „Nie
zaniedbuj daru łaski, który masz, a który został ci udzielony...” (1 Tym. 4:14). Możemy jedynie dodać – ponieważ
dar Bożej łaski jest święty, należy obchodzić się z nim z szacunkiem.
Henryk
Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.