Jednym z najczęstszych postaniowień noworoczych wśród ludzi wierzących w Boga jest zobowiązanie do regularnego czytania Biblii. Osobiście uważam, że z tym zobowiązaniem związane jest to, jak traktujemy naszą Biblię. Przecież jest to niezwykła książka, jak żadna inna, gdyż czyta się ją w obecności Autora. Mam na uwadze oczywiście naszą Biblię drukowaną, gdyż aplikacja na smartfonie, nie posiada postaci stałej, której można okazać jakikolwiek szacunek.
Zadam więc proste pytanie, na które postaraj się odpowiedzieć uczciwie przed Bogiem, który udzielił Swego natchnienia dla każdego słowa. Pytanie brzmi: „Jak traktujesz swoją Biblię?” Czy jest
ona dla ciebie tylko książką, jedną z wielu, jakie masz na swoich półkach, czy
jest Księgą świętą? Czy Biblia jest święta dlatego, że zawiera Słowo Boże? Czy w związku z brakiem takiego traktowania nie
powinieneś uczynić postanowienie, aby zacząć traktować swoją Biblię
jako świętość, z właściwym dla niej szacunkiem i bojaźnią.
Im
jestem starszy, tym wyraźniej widzę obrazy związane z tą wspaniałą Księgą w różnych wspomnieniach z
dzieciństwa. Pamiętam moją mamę, gdy każdego poranka, wpierw umyła twarz,
uczesała włosy i dopiero wówczas siadała do stołu, na którym nie mogło leżeć
nic innego, kładła swoją Biblię i w cichości swego serca czytała Boże Słowo. Potem
klękała przy tym stole, zachowując wyprostowaną pozycję i rozmawiała z Bogiem. Nie
rozumiałem tego wówczas, lecz pamiętam jedynie tę atmosferę, jakby ze świątyni,
w której obecna jest Boża chwała. Dla mojej mamy w tym momencie nie istniało nic
innego, tylko jej Pan, którego bardzo kochała i szanowała. Nie śmiała stanąć
przed nim nieuczesana i nieumyta, a Biblia, z której czytała Jego Słowa, nie
mogła leżeć koło czegoś pospolitego, dlatego zawsze myła wpierw swoje ręce,
zanim ją wzięła. Tak rozumiała słowa apostoła Pawła: „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, przekonywania, upominania, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przygotowany do czynienia wszelkiego dobra” (2
Tm 3:16,17).
Starsze
wydania Biblii posiadały tytuł „Biblia Święta”, lub „Pismo Święte”. Dzisiaj,
gdy przeglądam długą listę Biblii wydanych przez różne drukarnie, najczęściej znajduję tylko jedno słowo „Biblia”, napisane nieraz z małej litery. We współczesnych
księgarniach można nabyć przeróżne biblie, na temat żeglarstwa, fotografii,
golfa, czy nawet życia płciowego. Słowo „biblia” spowszedniało tak bardzo, że
gdy bierzemy do ręki naszą Biblię, nie czujemy „świętego drżenia”, jakie
powoduje świadomość zbliżenia się do prawdziwej świętości. Obawiam się, że z
tego też powodu trudniej jest nam okazać zaufanie do czytanych słów, gdyż
nie traktujemy ich jak absolutną prawdę.
Biblia
jest Słowem naszego Boga i jest jedyną prawdą, do jakiej możemy się odnieść w
każdej kwestii naszego życia. Skoro Biblia zawiera prawdę, i to prawdę jedyną, wszystko
inne, co nie znajduje się w Biblii, jest nieprawdą, czyli kłamstwem. Może ktoś
uważa, że przesadziłem w tym stwierdzeniu, bo przecież przyjmujemy wiele prawd
potwierdzonych naukowo, jakich nie ma w Biblii. Zgadzam się z tym, lecz muszę
dodać, że nauka jest dopiero na drodze poznawania tego, co w Biblii zostało już
objawione. Niestety, najczęściej spotykamy się z tezami naukowymi, jakie są
sprzeczne z objawieniem Bożym, i wówczas wielu wierzących nie ma odwagi przyznać
się do tego publicznie.
Tak
jak miarą naszej miłości do Boga jest wielkość nienawiści do grzechu, tak samo
miarą naszego uznania dla Prawdy zawartej w Biblii będzie uznanie za kłamstwo
tego, co jest niezgodne z treścią tej Księgi. Taka postawa pomoże nam
określić się wobec wielu sytuacji, z jakimi spotykamy się codziennie. Jeśli
ktoś powie, że znaleziono jakieś skamieliny datowane na miliardy lat, będziemy
mogli od razu odpowiedzieć, że jest to niemożliwe, gdyż w Biblii jest napisane,
że kilka tysięcy lat temu Bóg stworzył wszystko, co istnieje. Gdy ktoś nam
dzisiaj powie, że człowiek może sam dla siebie określić, jaką chce mieć płeć, mamy
gotowa odpowiedź, cytując słowa z naszej Biblii – „I Bóg stworzył człowieka na swój obraz, stworzył go na obraz Boży, stworzył ich jako mężczyznę i kobietę” (Rdz 1:27).
Gdy
w osobistym życiu przechodzimy doświadczenia i już nie dajemy sobie z nimi
rady, otwieramy nasza Biblię i czytamy, że „nie nawiedziła was żadna inna pokusa niż ludzka. Bóg zaś jest wierny i nie pozwoli kusić was ponad to, co możecie znieść, ale wraz z pokusą da sposób wyjścia tak, abyście mogli wytrwać” (1 Kor 10:13). Bóg nigdy się nie myli i to co zamierza osiągnąć w naszym życiu, tego dokona i da
nam siłę, abyśmy wytrwali. Takie przykłady można by mnożyć w nieskończoność.
Biblia
jest święta, chociaż sama książka i papier, na którym są wydrukowany wyrazy są
zwykłe, to jednak ze względu na Tego, którego słowa w niej się znajdują, nadają
jej ten niezwykły charakter. Chociaż mamy wiele dobrych książek o treści budującej
naszą wiarę, to jednak żadna z nich nie może równać się Biblią. Dlatego też
powinniśmy tę szczególną Księgę traktować inaczej, niż zwykłe książki. Nie chcę
przez to powiedzieć, że powinniśmy zawsze myć ręce przed czytaniem, chyba że są
zabrudzone, to jednak nasze wewnętrzne nastawienie powinno świadczyć o tym, że
słuchamy świętego Boga. Podoba mi się biblijne wyrażenie – „oddawajmy cześć
Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią” (Hbr 12:28 [B.W.]).
Tego szacunku nie można nauczyć
się na jakimś seminarium uduchowienia swego życia, lecz bierze się on ze
świadomości, że mamy do czynienia z potężnym i świętym Bogiem. Chociaż jest On
teraz naszym Ojcem, to jednak jest niezwykłym Ojcem, nie takim, jakim są nasi
ziemscy tatusiowie. Osobiście uważam, ze zwracanie się do świętego Boga słowem „tatusiu”, wynika z braku szacunku i godności, jaka należy się Bogu. Jeśli Pan Jezus, ani
razu nie zwrócił się do Swego Ojca tym słowem, to czy ktokolwiek z nas może
sobie na to pozwolić? Jeśli ktoś szanuje Boga, nigdy tak nie powie. Jedynie
jacyś nieodpowiedzialni nauczyciele, chcąc wnieść coś nowego do zwiastowania,
wymyślili ten zwyczaj, a wielu nieświadomych słuchaczy podchwyciło ten zwrot,
myśląc, ze Bogu sprawią przyjemność. Pisałem na ten temat w odrębnym rozważaniu - "Wszechmogący Tatuś". Bóg przede wszystkim patrzy na serce, nie
na usta, które można nauczyć wypowiadać miłe słówka.
Bóg
jest święty i od Swego narodu wymagał okazywania czci należnej świętemu Bogu. Skoro
wierzymy, że Bóg się nie zmienia, to również nie zmieniło się Jego oczekiwanie,
co do okazywania należnej Mu czci. Mojżesz zapisał w natchnionym Słowie Bożym –
„A teraz, Izraelu, czego PAN, twój Bóg, żąda od ciebie? Abyś lękał się PANA, twego Boga, i podążał wszystkimi Jego drogami, abyś Go kochał i służył PANU, twemu Bogu, całym swym sercem i całą duszą, abyś przestrzegał przykazań PANA i Jego ustaw, które ja dziś tobie nakazuję dla twojego dobra” (Pwt 10:12,13).
Gdy
bierzemy Biblię do swojej ręki, w miarę czystej, aby czytać Boże Słowo,
pamiętajmy, że „PAN bowiem, wasz Bóg, jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami, Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie ma względu na osoby i nie bierze darów” (Pwt 10:17). Dlatego „Będziesz się lękał PANA, swego Boga, będziesz Mu służył i lgnął do Niego i przysięgał na Jego imię. On jest twoją chwałą i On jest twoim Bogiem, który dokonał z tobą tych wielkich i strasznych rzeczy, które widziały twoje oczy” (w. 20,21).
Postanówmy
więc, że będziemy traktować nasze Biblie z właściwym szacunkiem, jako Boże
Słowo, o którym On sam powiedział, że słowo „które wychodzi z Moich ust, nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim nie wykona tego, co chciałem, i nie osiągnie celu, w jakim je posłałem” (Iz 55:11). Żadna inna książka nie posiada takiego charakteru, dlatego musimy naszą Biblię traktować tak, jak jej Autora.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.