Friday, March 9, 2012

Niezniszczalny rejestr

Gdy pisałem o siewcy (Siewca wyszedł siać), którego głównym zajęciem jest sianie, zwróciłem też uwagę na to, jak ważne jest  wcześniejsze przygotowanie gleby. Jeśli rola nie jest odpowiednio uprawiana, jest kamienista i zarośnięta chwastami, to nawet najcenniejsze ziarno nie wyda owocu. Powie ktoś – szkoda ziarna na taki ugór. Tak to prawda, lecz taka jest nasza kalkulacja, Bóg widzi inaczej rolę naszych serc. Pomimo stanu w jakim się znajdują, postanowił posłać Swoje najcenniejsze ziarno - Słowo, które stało sie ciałem.
Apostoł Paweł, gdy zrozumiał na czym polega Boża łaska i jak ogromna jest Jego miłość do zgubionych ludzi, napisał: „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8).
Chcę zwrócić naszą uwagę na to, jak ogromne znaczenie dla nas ma działanie Bożego Słowa, które codziennie jest zasiewane w naszych sercach. Za każdym razem, gdy otwieramy swoją Biblię aby czytać, kiedy słuchamy Słowa zwiastowanego bezpośrednio lub wcześniej nagranego, Boże nasienie trafia na glebę naszych serc. Nasienie jest Boże, jest doskonałe, nieskazitelne w swojej naturze. To, jak przygotowane jest nasze serce, zależy już od nas samych.
Nie chcę w tym rozważaniu analizować każdej z czterech rodzajów roli, na której zasiewane jest Słowo, chociaż temat sam w sobie jest wdzięczny. Może innym razem do tego powrócę. Teraz natomiast, chce pójść dalej, chcę zwrócić uwagę na to, że Boże Słowo jest wiecznie trwałe. Jezus powiedział: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mat. 24:35). A to znaczy, że skutek działania Słowa nie przemija wraz z naszym ziemskim życiem, lecz jego owoc trwa na zawsze.
Ta prawda ma dwie strony.
Po pierwsze, cokolwiek zrodzi się z tego nasienia, będzie trwać wiecznie. Bóg posyła Swoje Słowo w określonym przez Siebie celu. Najlepiej wyraził to prorok Izajasz w znanym fragmencie – „Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb, tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem” (Izaj. 55:10,11).
Długa jest lista efektów działania Słowa Bożego. Zasiane w sercu, nawet największego grzesznika, wywołuje poród do nowego życia. Słuchanie Słowa Bożego powoduje to, że wierzymy – „Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe” (Rzym. 10:17).  Przynosi pocieszenie w najbardziej ciemnych chwilach, gdy odchodzą do wieczności ci, których miłujemy – „A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei”. „Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy” (1 Tes. 4:13,18).
Można byłoby kontynuować wyliczanie owoców zrodzonych przez Słowo Boże. Wszystkie będa trwały wiecznie, lecz tak samo wieczne będa skutki odrzucenia tego Słowa.
Apostoł Jakub zachęca czytelników swego listu, aby nie pozostawali na etapie słuchania Słowa Bożego, lecz stawali sie jego wykonawcami, gdyż ono „może zbawić dusze wasze”. Dlatego, pisze dalej – „A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. Bo jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest” (Jak. 1:21-24).
Starszna to rzecz, zostać oszukanym przez siebie samego. A tak można określić sytuację, gdy jedynie słuchało się Słowa Bożego, lecz nie postępowało się zgodnie z nim. Pan Jezus sam ostrzegał swoich słuchaczy, mówiąc im, że będą rozliczeni z depozytu Słowa, jakie zostało im powierzone - "Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać" (Łuk. 12:48). Apostoł Piotr podszedł do tej kwestii bardziej pragmatycznie mówiąc, że "lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania" (2 Ptr. 2:21).
Dlatego, po drugie, efekt słuchania Słowa Bożego ma też wiecznie trwałe działanie negatywne. Jeśli słuchacz miał sposobność przyjrzeć się sobie w zwierciadle Słowa Bożego i odszedł bez dokonania wynikającej z tego Słowa zmiany, będzie miał okazję spotkać się z tym Słowem jeszcze raz. Apostoł Paweł porównuje nasze doczesne życie do wznoszenia budowli i zwraca uwagę na rodzaj materiałów, jakich używamy. Można wznosić używając „złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa, siana, słomy". Lecz to, co zbudowaliśmy, „wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień” (1 Kor. 3:12,13).  
Pan Jezus użył podobieństwa, aby zwrócić uwagę słuchaczy na końowy efekt naszego życia, jakie otrzymaliśmy z łaski - tak jak słudzy otrzymali talenty. Gdy pan powrócił, nastąpił moment rozliczenia się z tego, co zostało uczynione. Ten sługa, który nic nie uczynił z darowanym talentem, usłyszał wyrok: „A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mat. 25:30).  Czy podobny scenariusz wydarzy się, gdy staniemy przed naszym Panem, który zapyta, co zrobiliśmy ze Słowem, które posłał do nas w określonym celu? Przecież nie może wrócić puste, jak powiedział Bóg przez Izajasza.
Wyobrażam sobie to w ten sposób – gdy staniemy przed Bogiem w wieczności, znajdziemy się w takim jakgdyby pomieszczeniu studyjnym,w którym znajdują się rejestry wszystkich momentów Bożego działania w naszym życiu. Dostaniemy coś w rodzaju specjalnych słuchawek, w których usłyszymy jeszcze raz to, co usłyszeliśmy i nic więcej nie zrobiliśmy w doczesnym życiu. Boży rejestr jest niezniszczalny. Co wówczas powiemy Bogu, gdy spojrzy nam prosto w oczy i zapyta: Co zrobiłeś z Moim Słowem? Piotr, gdy Chrystus spojrzał na niego po trzykrotnym zaparciu się, miał okazję, aby wyjść i gorzko zapłakać. Tam w niebie, nie będzie już takiej możliwości.
Tego obrazu nie znajdziemy w Biblii, ale mam prawo tak sobie to wyobrazić, gdyż trwały charakter Słowa Bożego znaczy również trwały skutek – przyjęcia go lub zlekceważenia.
Na zakończenie, chcę zachęcić do głebokiej refleksji nad rolą Bożego Słowa w naszym życiu. Jego niczym nie zastąpione działanie Apostoł Paweł określił w liście do Tymoteusza – „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tym. 3:16,17).   Jeśli nie pozwolimy, aby dokonało tego, do czego jest użyteczne, to jak się wytłumaczymy przed Tym, który je natchnął mocą Swego Ducha? 
Niech przykład Izraela będzie dla nas przestrogą.
„Bo jeśli słowo wypowiedziane przez aniołów było nienaruszalne, a wszelkie przestępstwo i nieposłuszeństwo spotkało się ze słuszną odpłatą, to jakże my ujdziemy cało, jeżeli zlekceważymy tak wielkie zbawienie?” (Hebr. 2:2,3).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.