Friday, February 17, 2012

Wejdź na głęboką wodę

 Prawdziwy chrześcijanin nie może żyć bez Ducha Świętego tak samo jak ryba nie może żyć bez wody. Chrystus powiedział o tym swoim uczniom w sposób jednoznaczny, gdy zapowiedział przyjście Pocieszyciela, który miał Go zastąpić. Tak jak uczniowie nie mogli żyć bez swego Nauczyciela, tak samo naśladowcy Chrystusa nie mogą żyć bez obecności w ich sercach trzeciej Osoby Boga – Ducha Świętego.
Ta podstawowa prawda wyznacza styl życia każdego, kto świadomie przyjął Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. Każdy człowiek, który uczynił Chrystusa swoim Panem, nie ma innej alternatywy, jak tylko chodzić w Duchu Świętym. Być może to pojęcie niektórym kojarzy się wyłącznie ze środowiskiem wierzących z kręgów pentekostalnych, lecz tak na prawdę, jest to jedyne wyrażenie określające standard życia każdego dziecka Bożego.
Chrześcijanie żyjący w obecności Ducha Świętego mogą różnić się między sobą jedynie tym, na jaką „głębię” Ducha  Świętego wejdą i będą  na niej pozostawać. Można doświadczyć narodzenia się z Ducha, aby wejść do Królestwa Bożego i pozostawać na płyciźnie życia, bez duchowego rozwoju. Lecz nigdy nie wiadomo, jak długo możliwym jest pozostawać jeszcze „duchowym”, zanim nie stanie się już „cielesnym”, jak niektórzy w korynckim zborze.
Apostoł Paweł określił ich stan bardzo jednoznacznie - "I ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie, jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujecie?" (1 Kor  3:1-3 )

Tym rozważaniem chciałbym zachęcić każdego, kto pragnie poznawać i doświadczać na czym polega chodzenie w pełni Ducha Świętego, aby poddał się całkowicie Jego kontroli. Wejście na głębię życia w Duchu Świętym leży w zakresie naszej własnej decyzji. Bóg nikogo nie wrzuci na środek duchowego oceanu, lecz zaprasza, jak proroka Ezechiela.
Ezech 47:1  Potem zaprowadził mnie z powrotem do bramy przybytku; a oto spod progu przybytku wypływała woda w kierunku wschodnim, gdyż przybytek był zwrócony ku wschodowi, a woda spływała ku dołowi spod bocznej prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza.
2  Potem wyprowadził mnie przez bramę północną i oprowadził mnie wokoło drogą zewnętrzną do bramy zewnętrznej, zwróconej ku wschodowi; a oto woda wytryskała z południowej strony.
3  A gdy ten mąż ze sznurem mierniczym w ręku wyszedł w kierunku wschodnim, wymierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść przez wodę, która sięgała mi do kostek.
4  I znowu odmierzył tysiąc łokci, i kazał mi przejść przez wodę, która sięgała mi do kolan. I znowu odmierzył tysiąc łokci, i kazał mi przejść przez wodę, która sięgała mi do pasa.
5  A gdy znowu odmierzył tysiąc łokci, był to już potok, którego nie mogłem przejść, gdyż wody wezbrały, a były tak głębokie, że trzeba by było w nich pływać, potok, którego nie można było przejść.
6  Wtedy rzekł do mnie: Czy widziałeś to, synu człowieczy? Potem kazał mi iść z powrotem brzegiem potoku.
7  A gdy wracałem
8  I rzekł do mnie: Te wody płyną w kierunku okręgu wschodniego i spływają w dół na step i wpadają do Morza, do wody zgniłej, która wtedy staje się zdrowa.
9  I gdzie tylko potok popłynie, każda istota żywa i wszystko, od czego się tam roi, będzie żyło; i będzie tam dużo ryb, bo gdy ta woda tam dotrze, wtedy będzie zdrowa, a wszystko będzie żyć tam, dokąd tylko dotrze potok.

Mąż Boży, który pokazał prorokowi strumień wody żywej wypływającej spod ołtarza, kazał wejść do wody. Ezechiel mógł bronić się , że nie umie pływać, albo że ma uprzedzenie do wody, bo widział kiedyś tonącego. Dziś wielu wierzących obawia się wejścia na głębię duchowych doświadczeń, tłumacząc się tym, że nie posiadają umiejętności chodzenia w Duchu, albo mają uprzedzenia, znając jakieś przypadki niebiblijnych doświadczeń u innych.
Apostoł Paweł zachęca do życia w pełni Ducha Świętego. Taka jakość życia z Bogiem cechowała pierwszych chrześcijan. Warunkiem powołania do jakiegokolwiek zadania w Kościele było posiadanie tej właśnie cechy.
"Upatrzcie tedy, bracia, spośród siebie siedmiu mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą;" (Dz.Ap  6:3 3 )
W Liście do Efezjan (5:18)  znajdujemy bardzo praktyczną radę, jaką Apostoł daje wierzącym w tym mieście: „bądźcie pełni Ducha”. Jestem o tym przekonany, iż wiemy wszyscy o tym, że w oryginale zastosowana jest tutaj taka forma gramatyczna, która wskazuje na ciągłe przebywanie w pełni Ducha Świętego, a nie jednorazowe doświadczenie.
Bóg w całej pełni, wszystkie trzy Osoby, Ojciec, Syn Boży i Duch Święty są zaangażowani w dzieło odkupienia grzesznika. Bóg tak umiłował świat, że dał swego Syna, aby każdy kto wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Teraz Duch Święty, który od początku uczestniczy w dziele stworzenia, ten który na początku „unaszał się nad wodami”, później udzielał Bożego natchnienia Słowu, którym Bóg przemawiał, w końcu jest potężnie zaangażowany w to, abyśmy osiągnęli "cel naszej wiary, zbawienie swoich dusz(1 Ptr. 1:9).
Osobiście bardzo mocno odebrałem w moim zyciu przesłanie zawarte w obrazie, jaki widział Ezechiel. Symbolika tego proroctwa jest bardzo zrozumiała dla nowotestamentowego odbiorcy łaski Bożej. Świątynia, ołtarz, woda mają wielkie znaczenie w ziemskiej działalności Pana Jezusa. Murowana świątynia, podziwiana przez uczniów Chrystusa, została zastąpioną świątynia Jego Ciała. Ołtarz, na którym składano tysiące ofiar rzeźnych, obrazuje nam krzyż ustawiony na Golgocie, na którym Chrystus złożył doskonąłą ofiarę odkupienia. Woda, to Duch Święty, którym Jezus obiecał napełnić każdego, kto pragnie, aż wytryśnie z niego źródło wody żywej. Aby to osiągnąć, mysimy przejść wszystkie etapy Bożego planu zbawienia. Członkami Ciała Chrystusowego stajemy się dzięki ofierze Baranka Bożego. Bez przyjęcia wiarą naszych serc i wyznania naszych ust, nie można doświadczyć łaski zbawienia. Po drugiej stronie krzyża, jest potężny strumień wody Ducha Świętego. Naśladowanie Chrystusa w nowym życiu polega na chodzeniu w strumieniach tej żywej wody.
Od nas zależy na jaką głębię wejdziemy, po kostki, po kolana, po biodra, czy całkowicie zdamy się strumień Ducha, który „poniesie” nas w pełni Bożej mocy. Najczęściej jest tak, że wchodzenie do rzeki wody żywej odbywa się etapami, czyli stopniowo, progresywnie, aby nie zachłysnąć się „duchowością” dopóki nie wypracujemy w sobie świętości życia. Brodzenie po kostki przez całe życie nigdy nie doprowadzi do takiej dojrzałości, jaką mamy osiągnąć na obraz Chrystusa. Zadaniem Ducha Świętego jest wykształtować w nas podobieństwo do Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Ogromne to zadanie, możliwe jest do wykonania jedynie przez Boga, który w Osobie Ducha Świętego ustawicznie pragnie je realizować.

Czy skorzystamy z zaproszenia, aby wejść na głębię rzeki wody żywej?
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.