Saturday, February 11, 2012

Błyskawiczny tłum

Gdy byłem jeszcze w średniej szkole, zabawialiśmy sie nieraz wywoływaniem małego zbiegowiska w centrum Poznania. Stojąc w niewielkiej grupce na chodniku koło kilkupiętrowego budynku, zaczynaliśmy gapić się w górę, wypowiadając głośno komentarze: „Jak on tam wszedł”, „Chyba zaraz spadnie”. Po kilku minutach, wokół nas zaczęli gromadzić się ludzie, patrząc w kierunku dachu. Po dłuższej chwili, gdy zgromadziła sie już spora grupa ludzi zaciekawionych tym, co dzieje się na dachu tego budynku, my powoli przechodziliśmy na druga stronę ulicy. Mieliśmy uciechę, obserwując zdezorientowany tłum gapiów.
Tłum, ma swoją specyfikę i psychologię. Jest to pewna zbiorowość ludzi, która istnieje w określonym czasie i posiada wspólny obiekt zainteresowania. Pojedyńcze osoby w tłumie zaczynają tracić swoją indywidualność na rzecz wspólnego celu. Zbiorowo czują się silniejsi niż w pojedynkę, lecz zatracany jest obiektywizm w ocenie sytuacji. Rządzi zbiorowa idea, często niezrozumiana przez jednostki, a nawet nie akceptowana w osobistej ocenie. Tłum posiada specyficzną cechę, zwaną "psychozą tłumu".
Najlepszym biblijnym przykładem psychozy tłumu jest moment wjazdu Chrystusa do Jerozolimy i sytuacja, jaka zaistniała kilka dni później, gdy Jezus stał przed Piłatem. Chociaż nie ma żadnych dowodów na to, że w obu tych zdarzeniach brali udział dokładnie ci sami ludzie, to jednak są realne przesłanki, że sporą część tłumu tworzyli ci sami ludzie. Jerozolima w tamtym czasie obejmowała głównie teren niewielkiej dzisjejszej dzielnicy zwanej „Old City”. Więc prawdopodobnie ci sami ludzi wpierw witali Jezusa wjeżdżającego na osiołku słowami: „Błogosławiony, który przychodzi jako król w imieniu Pańskim; na niebie pokój i chwała na wysokościach” (Łuk. 19:38),  a kilka dni póżniej, gdy Piłat zamierzał uwolnić Chrystusa po ubiczowaniu, wołali: „Ukrzyżuj, ukrzyżuj go” (Łuk. 23:21). Pomimo kilkakrotnej próby wypuszczenia Jezusa, ludzie tworzący tłum "nalegali głosem wielkim, domagając się jego ukrzyżowania; a krzyki ich wzmagały się" (Łuk. 23:23).
Współczesne tłumy powstają w bardzo krótkim czasie i tworzone są dzięki najnowszej technologii, jaką jest internet. Zjawisko to jest nazwane, z racji jego powstania w Stanach Zjednoczonych, „flash mob”, co znaczy „błyskawiczny tłum”. Pierwszy „flash mob” został utworzony przez Billa Wasika w 2003 roku na Manhattanie w Nowym Jorku. Według popularnej encyklopedii Wikipedia, jest to „sztuczny tłum ludzi gromadzących się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia krótkotrwałego zdarzenia, zazwyczaj zaskakującego dla przypadkowych świadków”.  Popularność tego zajawiska rośnie i obejmuje coraz więcej krajów i odnosi się do różnych dziedzin życia społecznego.
Jakiś czas temu obserwowalismy przewrót polityczny w Egipcie. Media informowały o tym, że tak duża ilość ludzi, jaka wyszła na plac Tahrir w Kairze, zainspirowana została dzięki internetowi. Chiny są krajem, w którym nadal stosuje się represje polityczne wobec opozycji, dlatego tamtejsze władze starają się utrzymywać kontrolę nad korzystaniem z internetu.
Z pewnością oglądaliśmy na You Tube krótkie filmiki ukazujące tłum zwołany na jedno miejsce, na przykład na dworzec kolejowy, centralny plac w mieście lub część gastronomiczną w centrum handlowym, w celu zaśpiewania kolędy albo wspólnego zatańczenia. „Flash mob” jest również wykorzystywany jako skuteczna reklama w biznesie.
Błyskawiczny tłum, jak wszystko co błyskawiczne, ma dobre i złe strony. Dzisiaj, przy dość powszechnym braku czasu, coraz częściej korzystamy z błyskawicznych receptur czy też z szybkich sposobów załatwiania spraw. Lecz nie wszystko co szybkie jest trwałe i skuteczne, jak mówi znane polskie porzekadło, „Co nagle, to po diable.” Jezus przestrzega przed pochopnym podejmowaniem decyzji, na przykład, zbudowania wieży. "Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie? (Łuk. 14:28).
Jesteśmy odpowiedzialni za nasze decyzje, nie możemy „wskakiwać do pędzącego pociągu”, gdyż jest to niebezpieczne, zarówno podczas samego zabiegu, jak i dla skutków, gdyż możemy pojechać w niewłaściwym kierunku. Oglądałem niedawno (2012 rok) relację z manifestacji, jaka odbyła się w  Poznaniu w sprawie legalności posiadania narkotyków takich jak marihuana. Redaktor tego reportażu pytał idących w pochodzie ludzi o cel tej manifestacji. Padały różne wypowiedzi, zależne od wieku uczestnika. Zaskoczyła mnie wypowiedź matki, ktora szła ze swoimi córkami. Ona domagała się wolności w dostępie do czegokolwiek ogólnie. Ciekawy jestem, czy jest tak samo zdecydowana, aby jej córki stały sie narkomankami całkowicie uzależnionymi od środków odurzających? W tłumie ludzie czują się odważniejsi, lecz nie zawsze tłum występuje we właściwej sprawie. W tej zbiorowości ludzkiej, liczy się zamo zdarzenie, wspólne wystąpienie w jakiejś sprawie. Nie jest ważne, czy wszyscy wiedzą o co chodzi, najważniejsze jest, aby iść w jak największym tłumie. W ilości jest nasza siła – woła tłum. Ale czy ma rację?
To co mnie niepokoi, to zbiorowa psychoza a nie słuszność sprawy. Dziś, posługując się internetem można doprowadzić do zmiany postawy władz, nawet do obalenia rządów. Lecz jeśli tłum nie stoi po stronie prawdy, a za jego zwołaniem kryją się jakieś niewłaściwe ośrodki skierowania społeczeństwa na zamierzone przez nie cele, to może doprowadzić do anarchii.
Obserwując ostatnie zdarzenia w Polsce i w innych krajach, mam na uwadze protesty inspirowane przez nieznane bliżej anonimowe ośrodki, czy bardzo uciążliwe dla zwykłych mieszkańców miast protesty organizowane przez „Okupujących” (Occupy protest). Większość uzestników tych protestów nie wiedziała o co chodzi – traktowali to jako tzw. happening.
Jak bardzo przypomina mi to czasy, gdy jeszcze w PRLu, ludzie wpierw stawali w kolejce, a później pytali się, po co. Wówczas była taka konieczność, lecz dziś przyłączanie się do tłumu dla samego wydarzenia, nie jest właściwe, szczególnie dla wierzących w Jezusa Chrystusa. Mojżesz, gdy ogłosił Boże przykazania, pouczał izraelitów - "Nie przyłączaj się do większości ku złemu i nie składaj w spornej sprawie świadectwa za większością, by łamać prawo" (2 Moj. 23:2).
Jezus, natomiast, modlił się do Ojca o nas: „I już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my.(...) Ja dałem im słowo twoje (Prawdę), a świat ich znienawidził, ponieważ nie są ze świata, jak Ja nie jestem ze świata” (Jan 17:11,14).
Prawdziwa wolność jest w poznaniu Prawdy. Jezus Chrystus wzywał Swoich słuchaczy: "poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" (Jan 8:32). Słowo Boże jest jedynym źródłem Prawdy. Nie znajdziemy jej w tłumie, niezależnie od jego liczebności.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.