Świętowanie pamiątki śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa minęło i co dalej? Czy już sprawdzamy w kalendarzu, jaka jest następna okazja by ubrać się odświętnie i zorganizować jakiś program? Chciałbym pozostać jeszcze na jakiś czas przy mijającym obchodzeniu tej ostatniej pamiątki. Dlatego zwrócę się osobiście do Ciebie i zapytam: „Czy zobaczyłeś pusty grób Chrystusa?”
Nie chodzi o wyjazd do Jerozolimy, aby zobaczyć miejsce, które uważa się za prawdziwy grób, do którego złożono ciało Pana Jezusa. Chodzi mi raczej o refleksję, jaka powinna pojawić się w sercu każdego wierzącego, że i za niego Chrystus oddał Swoje życie i powstał z martwych, abyś żył już dla Niego.
Wielkanoc to Pamiątka największego wydarzenia, jakie miało miejsce w historii ludzkości. Dzięki zmartwychwstaniu Pana Jezusa każdemu z nas dana jest możliwość powrotu do właściwej relacji ze Stwórcą. Żadna religia, żaden system filozoficzny nie daje takiej możliwości, jaką możemy mieć dzięki ofierze, jaką Chrystus złożył na krzyżu Golgoty.
Prawie dwa tysiące lat temu, „pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, kiedy było jeszcze ciemno, przyszła do grobu Maria Magdalena i zobaczyła kamień odsunięty od grobowca” (Jan 20:1). Dziś wiemy, że ten kamień został odsunięty od grobu, nie w tym celu, aby Pan Jezus mógł z niego wyjść, lecz aby pierwsi świadkowie mogli zobaczyć, że „nie ma Go tu, zmartwychwstał, tak jak zapowiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał” (Mat. 28:6).
Później przyszli, a raczej przybiegli dwaj uczniowie Pana Jezusa. Pierwszym był Jan, dlatego, że był młodszy i szybciej biegł i nie ma w tym żadnego duchowego znaczenia. Jan wpierw jedynie „nachylił się i zobaczył” (Jan 20:5). W oryginale jest napisane, że on zajrzał - „βλεπει” (blepei) do pustego grobu, nie wchodząc do środka. Piotr natomiast, „wszedł do grobowca i zobaczył” (w. 6). Tutaj występuje słowo „θεωρει” (theorei), które znaczy, że Piotr obejrzał uważnie to, co znajdowało się wewnątrz grobu. Jan natomiast, dopiero gdy wszedł do grobu, „zobaczył i uwierzył” (w. 8). W tym miejscu występuje jeszcze inne słowo, „ειδεν” (eiden), które znaczy ”przyjrzeć się, zrozumieć co to znaczy i przyjąć do wiadomości”. Tym razem Jan uświadomił sobie, że fakt zmartwychwstania Chrystusa, ma fundamentalne znaczenie dla jego życia i relacji z Bogiem. Dlatego uwierzył całym sercem w tę prawdę, która dokonała przemiany w jego życiu.
Czytając opis tego wielkiego wydarzenia, jaki zostawił nam ewangelista Jan, można zauważyć, że tak naprawdę, ci którzy byli z Jezusem przez cały czas Jego ziemskiej służby, mieli kłopoty z uwierzeniem w to, że ich Pan zmartwychwstał. Gdy dokładnie przestudiujemy fragmenty zapisane przez ewangelistów, to ze zdumieniem możemy stwierdzić, iż uczniowie w przeciągu tych trzech dni zwątpili i porzucili wszystko to, co widzieli i słyszeli od Nauczyciela w ciągu trzech lat. Wydaje się wręcz, że najbardziej wierzącymi byli żydowscy kapłani i faryzeusze. Oni to właśnie, zaraz po ukrzyżowaniu Chrystusa, przyszli do Piłata i powiedzieli: „panie, przypomnieliśmy sobie, że jeszcze za życia ten oszust powiedział: Po trzech dniach zmartwychwstanę” (Mat. 27:63). Dlatego też, w obawie, że tak się stanie, zawczasu prosili o opieczętowanie grobu i wystawienie straży, aby ustrzec przed kolejnym zwiedzeniem.
Nawet później, gdy Pan Jezus już pojawił się wśród żyjących i wielu Go widziało, Tomasz powiedział: „Jeśli nie zobaczę na Jego rękach śladu gwoździ i nie włożę palca w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki w Jego bok, nie uwierzę” (Jan 20:25). Dlatego Pan Jezus pofatygował się jeszcze raz do górnej izby, aby dać możliwość niewiernemu Tomaszowi włożyć palec w przebite ręce, oraz rękę w przebity bok, mówiąc mu: „nie bądź niewierzącym, lecz wierzącym” (Jan 20:27).
Podsumowując to okolicznościowe rozmyślanie, chcę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że Chrystus umarł na krzyżu i zmartwychwstał nie po to, abyśmy śpiewali Mu hymny pochwalne, lecz abyśmy uwierzyli we wszystko, co On uczynił i powiedział. Ewangelista Jan swój opis tego wielkiego wydarzenia kończy stwierdzeniem, że napisał to w tym celu, „abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga i abyście wierząc, mieli życie w Jego imię” (Jan 20:31). Chodzi tu o wiarę praktyczną, a nie wyznawaną jedynie ustami, że Chrystus „pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany i zmartwychwstał trzeciego dnia” (Credo). Apostoł Jakub, świadek tych wielkich wydarzeń ostrzega chrześcijan, że „wiara, jeśli nie jest potwierdzona uczynkami, jest martwa sama w sobie” (Jak. 2:17).
To właśnie dzięki wierze utwierdzonej tym, co możemy zobaczyć w pustym grobie, stajemy się uczestnikami łaski. Apostoł Paweł napisał, że „łaską przecież jesteście zbawieni przez wiarę. Nie od was więc to pochodzi, lecz jest darem Boga” (Efez. 2:8). A to znaczy praktycznie, że teraz „zostaliśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali” (w. 10).
Jeśli więc mamy jedynie wiarę, a nie wydajemy w swoim życiu owocu Ducha Świętego, to tak naprawdę nasza wiara nie różni się od wiary demonów. Jeśli jedynie śpiewamy piękne pieśni o zmartwychwstałym Panu, a nie wiemy, co znaczą słowa: „odrzućcie starego człowieka, który niszczy samego siebie złudnymi żądzami. Pozwólcie natomiast, aby się odnowił duch waszego myślenia i obleczcie się w nowego człowieka, który został stworzony na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Efez. 4:22-24), to tak naprawdę, jesteśmy niewierzącymi.
Po co więc potrzebny nam jest parasol, gdy idziemy do grobu Pana Jezusa? Słyszałem kiedyś opowiadanie o tym, jak w pewnym wiejskim zborze, ludzie modlili się o deszcz, ponieważ ich zboża na polach wysychały. Modlono się gorliwie na każdym nabożeństwie oraz w domach. W pewnej rodzinie świadkiem tej gorącej modlitwy był ich kilkuletni synek. Gdy udawali się na kolejne nabożeństwo, aby kontynuować modły o deszcz, on wziął ze sobą parasol. Na pytanie rodziców, dlaczego to robi, gdyż jest to kolejny słoneczny dzień, odpowiedział: „Przecież modlimy się o deszcz, więc lepiej jest być na to przygotowanym?”
Pan Jezus, przy pewnej okazji, zwrócił uwagę Swoim uczniom, mówiąc im: „Zapewniam was, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mat. 18:3).
Powracając do pytania postawionego na początku tego rozmyślania, chcę zapytać ponownie: „Czy po wizycie przy grobie Pana Jezusa, Twoja wiara stała się bardziej praktyczna?”
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.