Jezus jest znany z tego, że okazywał miłość, dobroć i wybaczenie dla wszystkich, których spotykał. Widzimy Go w sytuacji, gdy większość oskarżała niewiastę „przyłapaną na cudzołóstwie” (Jan 8:3), że powinna zostać ukamienowaną, On wspaniałomyślnie powiedział: „Ja ciebie nie potępiam. Idź, i od tej chwili nie grzesz więcej” (w. 11). Jedna z najwspanialszych przypowieści maluje nam obraz Boga, podobnego do ojca, który na widok powracającego syna marnotrawnego, „rzucił mu się na szyję i ucałował” (Łuk. 15:20).
Lecz spotykamy również Syna Bożego w sytuacji, gdy „splótł sobie bicz ze sznurów i wypędził wszystkich ze świątyni” (Jan 2:15). Powodem takiej niezwykłej postawy była Jego gorliwość o dom Ojca. Ewangelista Jan opisuje również inną sytuację, w której Chrystus swoją wypowiedzią nie pasował do obrazu człowieka czyniącego miłosierdzie. Był to szczególny moment, gdy zaczął wskazywać swoim uczniom na prawdziwy cel Jego przyjścia na ziemię. Z pewnością zauważyliśmy, przynajmniej ci, którzy uważnie czytają ewangelie, że Chrystus był bardzo wrażliwy na prawdę. Przecież sam o Sobie powiedział, że jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (Jan 14:6).
Po scenie z niewiastą przyłapaną na cudzołóstwie, Jezus otwarcie powiedział o sobie - „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (Jan 8:12). Widzimy więc, że nie chodzi tu o Niego samego, jedyną prawdziwą światłość, lecz również o nas, którzy zdecydowaliśmy się Go naśladować. On nie przyszedł dla Siebie samego, lecz dla nas, aby stać się drogą prawdy.
Wówczas Żydzi, a szczególnie ich nauczyciele i przywódcy, postanowili Go zaatakować. Uważali się za znawców Prawa Bożego, za potomków Abrahama, protoplastę narodu wybranego. Dlatego powiedzieli zdecydowanie: „Naszym ojcem jest Abraham” (Jan 8:39). To tak jak współcześnie większość Polaków uważa się za chrześcijan, ponieważ zostali ochrzczeni w kościele z nazwy chrześcijańskim. Spróbujmy dziś powiedzieć przeciętnemu rodakowi, że nie jest chrześcijaninem. Gdyby ktoś miał nadal wątpliwości, to zapytajmy „nominalnego chrześcijanina”, czy stał się nim z własnego wyboru, gdy kapłan wykonywał nad nim ceremonialne rytuały?
Właśnie o tych, którzy nazywali siebie „dziećmi Abrahama”, Pan Jezus powiedział o nich wprost: „Waszym ojcem jest diabeł i chcecie spełniać żądze waszego ojca. Od początku był on mordercą i nie wytrwał w prawdzie, bo nie ma w nim prawdy. Kiedy kłamie, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (Jan 8:44). Mocne słowa, prawda? Lecz Chrystus miał pełne prawo tak powiedzieć, „ponieważ wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się w człowieku kryje” (Jan 2:25). Zresztą są i inne miejsca w ewangeliach, gdzie Pan Jezus bardzo dosadnie wypowiada się o faryzeuszach.
Chciałbym zatrzymać się nad określeniem „ojciec kłamstwa”, ponieważ uważam, że wszyscy, którzy świadomie, a nawet zawodowo posługują się nieprawdą, są „dziećmi ojca kłamstwa”. A kim jest „ojciec kłamstwa”, jak się nazywa, gdzie można znaleźć o nim wiarygodną informację? Z pewnością nie w Googlach. To właśnie Chrystus, który zna genezę powstania tego nikczemnika powiedział: „waszym ojcem jest diabeł”.
A teraz przejdę do teraźniejszości. Oczywiście nie będę odnosić się do tematu całościowo, bo nie starczyłoby mi stron, nawet w internecie, aby wszystko opisać. Chcę jedynie odnieść się do sytuacji, jaka zaistniała obecnie w naszym kraju. Wiem, że z kłamstwem spotykamy się prawie na każdym kroku, z kościołem włącznie. Mam jednak na uwadze ludzi na tzw. świecznikach, czyli tych, którzy sprawują władzę. Oni powinni być bez „grzechu kłamstwa”, aby nadawać prawa i rozporządzenia narodowi.
Wiem, że obecna sytuacja powodowana epidemią, a nawet pandemią, wywołuje pewne emocje. Lecz jeśli brakuje łóżek dla zarażonych koronawirusem, jeśli nie ma odpowiedniego zabezpieczenia sanitarnego dla personelu w szpitalach, to nic nie uprawnia do składania kłamliwych deklaracji. A przedstawiciele tego rządu kłamią, bo kłamie jego szef. Jeśli premier ma dwa wyroki sądowe, wskazujące na to, że kłamał w czasie pełnienia swojej funkcji, to znaczy że jest kłamcą. W normalnym kraju, taka osoba sama ustąpiłaby z tak odpowiedzialnego stanowiska. W naszym kraju, powszechnie uważanego za chrześcijański, i to już od ponad tysiąca lat, nadal jest możliwe, że ktoś, kto ma dwa wyroki sądowe wskazujące niezbicie, że kłamie, sprawuje swoją funkcję szefa rządu. Skoro szef kłamie, to i jego ministrowie mogą sobie pozwolić na mówienie nieprawdy.
Mój przyjaciel, który przez kilkadziesiąt lat był pastorem jednego z większych zborów, zachorował na koronawirusa. Wpierw jego żona została zakażona w szpitalu, gdzie pozostała w stanie śpiączki farmakologicznej. Jej mąż dostał wirusa od niej, lecz dla niego nie ma już miejsca w szpitalu, bo ma 90 lat. Więc został spisany na straty. Pozostawiono go w domu, gdzie został otoczony opieką członka rodziny, który już też ma wirusa.
A dziś podczas konferencji prasowej ministra zdrowia, członka tego rządu usłyszałem, że wszystko jest pod kontrolą, że szpitale traktują wszystkich chorych jednakowo i że są odpowiednio zaopatrzone w środki sanitarne i farmakologiczne. Mało tego, podczas tej konferencji usłyszałem, że jeśli ktoś podaje inne informacje, to są „fake newsy” i nie należy ich rozpowszechniać.
Przyznam, że moja reakcja jest być może podyktowana względami emocjonalnymi. Bo bardzo szanuję mego przyjaciela, wiekowego już pastora. Lecz muszę powiedzieć również i to, że po kilkunastu latach nieobecności w kraju, zobaczyłem teraz ten sam system rządzenia i informowania, jaki zapamiętałem z lat PRL-u. Wówczas kłamstwo było główną siłą nośną partii rządzącej, która jedynie miała monopol na „prawdę”.
Jeśli jesteśmy uczniami Chrystusa, czyli Prawdy, to musimy mówić i wyznawać jedynie prawdę. Pan Jezus powiedział: „Jeżeli będziecie trwać w Moim słowie, będziecie prawdziwie Moimi uczniami. Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (Jan 8:31,32). Nie ma innej drogi dla tych, którzy są chrześcijanami, prawdziwymi uczniami Chrystusa. Apostoł Paweł, który poznał i obrał tę jedyną Prawdę, jako Drogę swojego życia, pisał do ludzi wierzących w Pana Jezusa - „Uśmierćcie więc w sobie ziemskie skłonności” gdyż „z ich powodu gniew Boga przychodzi na synów buntu” (Kol. 3:5,6). Dlatego, poucza dalej apostoł - „Nie okłamujcie się wzajemnie, skoro pozbyliście się starego człowieka wraz z jego uczynkami, a przyoblekliście nowego, który jest odnawiany na obraz swojego Stwórcy, aby Go poznać” (w. 9,10).
Później apostoł Jan, u schyłku już swojego życia pisał: „Bardzo się uradowałem, że wśród twoich dzieci znalazłem takie, które postępują w prawdzie, według przykazania, które otrzymaliśmy od Ojca” (2 Jan 4).
Kto jest twoim ojcem?
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.