Sunday, November 2, 2014

Znak dobrego chrześcijanina



W roku 2014 przejechałem na rowerze nieco ponad dwieście mil, czyli jakieś 330 km. Jak na mój wiek, to dość sporo. Najczęściej „połykam” kolejne mile na leśnych ścieżkach przeznaczonych wyłącznie dla rowerzystów i piechurów, dlatego, że są bezpieczne. Niestety, nie ma takich ścieżek w okolicy, gdzie ostatnio mieszkałem, dlatego, jeśli dopisywała pogoda, to wraz z żoną, wsiadaliśmy na nasze dwa kółka i nabijaliśmy licznik na lokalnych uliczkach. Problem w tym, że tymi samymi drogami poruszały się pojazdy mechaniczne, czyli samochody. Korzystając wspólnie z tych samych dróg, musimy dostosowywać się do przepisów, aby uniknąć niebezpieczeństwa. Wiadomo, kto przegrywa w sytuacji, gdyby doszło do kolizji.

Podczas rowerowej wędrówki po pięknym Oak Park, gdzie są dość spokojne ulice, a i domy piękne, tak, że jest co dodatkowo podziwiać, doszedłem do dość ciekawej obserwacji. A mianowicie, zacząłem rozpoznawać narodowość kierowców, obserwując ich zachowanie w sytuacji, gdy zbliżałem się do skrzyżowania. Muszę wyjaśnić, że na ulicach wewnątrz osiedli, prawie wszystkie skrzyżowania są oznakowane znakiem drogowym STOP. Zapewnia to w dużym stopniu bezpieczeństwo poruszania się, każdemu użytkownikowi drogi. Z reguły jest tak, że każdy kierowca zachowuje szczególną ostrożność, gdy zauważy rowerzystę w zasięgu swego poruszania się.

Zauważyłem jednak, że nie wszyscy kierowcy zachowują się jednakowo, i to skłoniło mnie do pewnej analizy. Z dużym prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że rodowity amerykański kierowca, na widok zbliżającego się roweru, zatrzymuje się, nawet jeśli nie ma znaku STOP, i poczeka, aż rowerzysta przejedzie skrzyżowanie. Jeśli kierowca obliczy, że zdąży przed rowerem spokojnie przejechać i dodaje gazu, aby manewr wykonać, to musi być kierowca polskiej narodowości. Jeśli natomiast, co zauważyłem dzisiaj, kierowca zbliżając się do ronda, na widok rowerów nadjeżdżających z jego prawej strony, pokonuje to skrzyżowanie od razu w lewo, bez jazdy dookoła ronda, to daję głowę, że jest imigrantem z Meksyku.

Ta obserwacja wywołała refleksję na temat zewnętrznego znaku, po którym nasi bliźni rozpoznają to, jakim jesteśmy chrześcijanami. Niektórzy uważają, że dobrze jest mieć na swoim samochodzie, lub rowerze, znak rybki. Nieraz spotykamy ludzi, którzy starają się swoim specjalnym ubiorem pokazać, że są np. duchownymi. Często widzimy dekoracje w postaci wisiorków lub krzyżyków wpiętych w widoczne miejsca ubrań. Lecz nie o takie znaki mi chodzi, gdyż każdy może je nosić.

Pan Jezus powiedział wyraźnie, że jest tylko jeden znak, po którym ludzie nas rozpoznają – „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie(Jan 13:35). Dlatego zastanawiam się, czy ludzie, z jakimi spotykamy się na co dzień, widząc nas w różnych sytuacjach, mogą bezbłędnie określić naszą niebiańską narodowość?

Pisałem już wcześniej na podobny temat, że bardzo istotna jest również zewnętrzna forma naszej pobożności (Kształt pobożności), gdyż w ten sposób inni mogą poznać, kim naprawdę jesteśmy. Oczywiście nie chodzi o to, aby pokazać jedynie zewnętrzną pobożność, gdy nie ma jej wewnątrz serca, lecz jeśli wnętrze jest czyste i święte, to będzie to widoczne również na zewnątrz. Chrystus, gdy nauczał na temat znaków rozpoznawczych obywateli Królestwa Bożego, wskazywał na tę zależność, mówiąc: „Albowiem gdzie jest skarb twój - tam będzie i serce twoje” (Mat. 6:21). Następnie, wskazał, na wewnętrzne źródło światłości, która znajduje swoje odbicie na zewnątrz – „Światłem ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasne będzie.  A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje będzie ciemne. Jeśli tedy światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie!” (w. 22, 23).

Warto jest pamiętać o tym, aby znakiem, po którym ludzie będą rozpoznawać to, że jesteśmy dziećmi Bożymi, była prawdziwa miłość, jaką może dać nam jedynie Chrystus. Przypomnę jeszcze słowa apostoła Jana, który z pewnością zapamiętał naukę swego Nauczyciela. Napisał później w liście do wierzących: „Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością” (1 Jan 4:7,8).

Jestem przekonany, że w przypadku posiadania tego znaku, nie będziemy potrzebować dodatkowego wsparcia w postaci rybki, czy krzyżyka w klapie naszej marynarki.

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.