Tuesday, May 20, 2014

Cud mniemany



 W 1794 roku, na deskach Teatru Narodowego w Warszawie wystawiono wodewil pt. „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale”. To dzieło Bogusławskiego, uznane za pierwszą polską operę narodową, dzięki tak wielkim słowom, jak „wolność” i „niepodległość”, miało dodawać Polakom otuchy w czasie rozbiorów. Treść, na pozór banalna, gdyż chodzi głównie o romans, miała jednak w swym założeniu pochwałę ugody, uzyskanej dzięki cudowi. W rzeczywistości cudu nie było, jedynie drut rozłożony na łące, w których pojawił się prąd elektryczny, powodujący lekkie porażenie zbliżających się do niego osób.
O cudzie, bardziej współczesnym, pisano niedawno podczas kanonizacji polskiego papieża. Chociaż osobiści nie zajmowałem się tym „narodowym” wydarzeniem, to ujął mnie tytuł pewnego artykułu, a raczej wywiadu z autorem książki pod tytułem „Uzdrowił mnie Jan Paweł II”. Do artykułu dołączona jest seria zdjęć, na których można zobaczyć między innymi ołtarz ustawiony na werandzie domostwa cudowniej uzdrowionej kostarykańskie kobiety. Charakterystyczne na nim jest to, że figurka Chrystusa jest malutka przy wielkim zdjęciu papieża. Myślę, że ta proporcja nie jest przypadkowa, gdyż taką samą można zobaczyć na większości obrazów i figur przedstawiających Marię, matkę Pana Jezusa, trzymająca malutkiego Chrystusa. Twórcy tych „dzieł sztuki”, oddają w ten sposób rzeczywistość, ukazując kto dla nich jest ważniejszy.
Każdy znawca Biblii, kto prawdziwie szanuje Chrystusa wie, że Pan Jezus jest w niej najważniejszy. Od pierwszej Księgi Mojżeszowej, aż do Objawienia, Jezus Chrystus stoi w centrum, gdyż „w Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym” (Efez. 1:4-6).
Jan Chrzciciel, któremu Bóg wyznaczył zadanie wskazania już bezpośrednio na Tego, który „gładzi grzech świata” (Jan 1:29), wyznał wobec wszystkich, że „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym” (Jan 3:30). A przecież o nikim innym, jak właśnie o Janie Chrzcicielu sam Chrystus wydał opinię, że „nikt z tych, którzy się z niewiast narodzili, nie jest większy od Jana” (Łuk. 7:28).
Apostołowie, gdy przemierzali ówczesny świat, zwiastując ewangelię, „nie przestawali też codziennie w świątyni i po domach nauczać i zwiastować dobrą nowinę o Chrystusie Jezusie” (DzAp. 5:42). Później, gdy na scenę wkroczył apostoł Paweł, działy się wielkie cuda, których sprawcą był Bóg, aby w ten sposób potwierdzić wiarygodność ewangelii, jaką powierzył Kościołowi. W czasie pierwszej wyprawy misyjnej, Paweł i Barnaba dotarli do Listry, niewielkiego miasteczka w Małej Azji, gdzie spotkali pewnego człowieka, który był „chory na bezwład nóg; był on chromy od urodzenia i nigdy jeszcze nie chodził” (DzAp. 14:8). Podobnie jak wcześniej czynił to Pan Jezus, jak posłuszni nakazowi Chrystusa, czynili to apostołowie Piotr i Jan, tak samo Paweł powiedział zdecydowanie do chorego: „Stań prosto na nogach swoich! (w. 10). Nie było potrzeby powoływania specjalnej komisji lekarsko-teologicznej, aby stwierdzić cud, gdyż sparaliżowany od urodzenia kaleka „zerwał się, i chodził” (w. 10).
Tłum ma prawo do własnych zachowań, dlatego nie dziwi nas to, co wydarzyło się bezpośrednio po tym uzdrowieniu. Jak czytamy: „A gdy ujrzał tłum, co Paweł uczynił, zaczął wołać, mówiąc po likaońsku: Bogowie w ludzkiej postaci zstąpili do nas. I nazwali Barnabę Zeusem, Pawła zaś Hermesem, ponieważ on był głównym mówcą” (DzAp. 14:12). Kapłani, duchowi przywódcy tego tłumu ogłosili cud, i nakazali oddawać cześć ludziom. Zwołano religijne zgromadzenie ku czci tych, którzy dokonali cudownego uzdrowienia. Łukasz opisał to dokładnie: „A kapłan podmiejskiej świątyni Zeusa, przywiódłszy przed bramy miasta woły i wieńce, chciał wraz z ludem złożyć ofiarę” (w. 13). Wówczas, prawdziwi święci Boży słudzy zawołali z oburzeniem: „Ludzie, co robicie? I my jesteśmy tylko ludźmi, takimi jak i wy, zwiastujemy wam dobrą nowinę, abyście się odwrócili od tych marnych rzeczy do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest” (w. 15).
Apostoł Paweł, można powiedzieć, główny teolog Kościoła, wyjaśniał w swoich listach na czym polega nasza wiara i pobożność. Ponieważ wszyscy jesteśmy grzesznikami, potrzebujemy zbawienia, jakie zostało nam dane w Chrystusie, którego Bóg ustanowił Głową Kościoła, i nigdy tego nie zmienił. Paweł napisał, że jednak ludzie, zamiast poznać prawdę o Bogu, „zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy” (Rzym. 1:23).
Chrystus jest w centrum Kościoła. O Nim pisał apostoł Paweł: „On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane, On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego” (Kol. 1:15-20).
Podałem ten dłuższy cytat z Biblii, tak na wypadek, gdyby ktoś prawdziwie zainteresował się Panem Jezusem, Kim On jest i jak powinniśmy Go szanować. Gdyż „Bóg wielce Go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią” (Fil. 2:10,11).
Henryk Hukisz

2 comments:

  1. Dziękuję Bracie Henryku za ten mądry wpis. Szkoda, że tak wielu ludzi, a w szczególności naszych rodaków, nie chce tego zrozumieć...Wolą błądzić...Ja i moja żona tez codziennie się modlimy o uzdrowienie naszej wnuczki Klaudii. I Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw.Ale my nie dziękujemy za to żadnym "wstawiennikom"...My dziękujemy Panu Bogu za to, że dał jej drugie życie i że w cudowny sposób ją uzdrawia. Dziękujemy też Panu, że obdarzył wielu lekarzy, rehabilitantów i innych specjalistów w wiedzę i umiejętności. To Nimi posługuje się Bóg, aby dokonywać cudów...I za to jesteśmy wdzięczni Panu Bogu! <3

    ReplyDelete
  2. I jeszcze jedna uwaga, która mi się nasunęła. Po wypadku wnuczki Klaudii jeden ze znajomych zasugerował mi, abym modlił się do św. Rity...Byłem wtedy zbyt wstrząśnięty, aby mu coś powiedzieć...

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.