Friday, March 29, 2013

Moc krzyża



  Dziś jest Wielki Piątek, tak ten dzień został określony w nazewnictwie kościelnym. Większość chrześcijan, zarówno ci, którzy praktykują, jak i ci, którzy robią to tylko  z tradycji, idzie dziś do swoich kościołów, aby wziąć udział w okolicznościowym nabożeństwie upamiętniającym śmierć Pana Jezusa. Być może, dla jednych będzie to tylko chwila refleksji, po której życie wróci do normy, bez Chrystusa w centrum. Dla innych, będzie to moment zwrotny, gdy uświadomią sobie znaczenie ofiary złożonej na Golgocie. Dla wielu, będzie nową zachętą do jeszcze wierniejszego naśladowania Pana i Zbawiciela ich życia.

Krzyż przemienia życie osoby, która wierzy i przyjmuje Bożą moc płynącą z ofiary Chrystusa. Saul z Tarsu, gdy poznał znaczenie krzyża, doznał zmiany życia tak ogromnej, że z zagorzałego wroga Chrystusa, stał się Jego najwierniejszym naśladowcą. Już jako apostoł Paweł, napisał: „Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy” (Rzym. 1:16). Tak więc krzyż, to nie tylko symbol chrześcijaństwa, to nie dekoracja wykonana z drogocenngo kruszcu, to przede wszystkim ołtarz, na którym Syn Boży złożył Swoje życie w ofierze za grzeszny świat. Na krzyżu spełniło się największe pragnienie Ojca Niebieskiego, gdyż „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16).

Dziś rano przeczytałem, jak codziennie zwykłem to czynić, rozmyślanie Davida Wilkersona. Myślę, że większość z nas przeczytała książkę „Krzyż i sztylet”, albo oglądała film przedstawiający służbę tego ewangelisty "asfaltowej dżunglii" w Nowym Jorku. Może wielu uważa, że to już tylko historia, lecz dla mnie i wielu moich rówieśników, sceny z tej historii nadal są jak żywe. Słowa skierwane do rozgniewanego lidera gangu Mau Mau, Nicki Cruza – „Nicki, Jezus ciebie kocha”, są nadal świadectwem ogromnej mocy przemianiającej życie, jaka nieustannie spływa z krzyża. 

Dzisiejszy tekst DawidaWilkersona przywrócił mi te wspomnienia. Myślę, że wielu moich czytelników może mieć podobne wrażenie, dlatego podaję dłuższy cytat z tege rozważania.

„Nicky Cruz, jeden z pierwszych przywódców gangu, jakiego spotkaliśmy, był w swoim sercu zabójcą. Znany nam psychiatra zainteresował się jego przypadkiem. Po spędzeniu z nim całego dnia ten psychiatra ocenił, że Nicky jest beznadziejny i nie uda się go skorygować. (Ten lekarz nie wiedział, że Nicky bardzo lubił wprowadzać w błąd wszystkich „głównych lekarzy.”)
Jednak Jezus miał inne plany dla Nickiego i Chrystus dokonał w ciągu pięciu minut tego, co według ekspertów było niemożliwe. Nicky nie został zanalizowany psychiatrycznie; jego głowa nie została zbadana. Nie, Bóg posłał strzałę w jego serce, a tą strzałą była prawda ewangelii: „Nicky, Jezus ciebie kocha!”

W jednym momencie, kamienne serce Nickiego zostało zmienione na mięsiste. Nicky płakał, obejmował nas wszystkich. Został w nadprzyrodzony sposób przemieniony poprzez Bożą moc, kiedy eksperci już go przekreślili zupełnie”
(Cały tekst mozna znaleźć na stronie - http://www.worldchallenge.org/pl/node/22274 )

Warto o tym pamiętać, nie tylko w dniu wspominania śmierci Chrystusa, lecz zawsze, iż jedynie moc płynąca z krzyża, może dokonać zmiany w życiu grzesznika. Apostoł Paweł, gdy doznał działania tej przemieniającej mocy, stwierdził, iż pomimo dobrego pochodzenia i bardzo religijnego życia, zalicza się do grzeszników, jak to sam określił, „z których ja jestem pierwszy” (1Tym. 1:15).  

Paweł, przy każdej okazji składał świadectwo o mocy Bożej, która przemieniła jego życie. Gdy został oskarżony przez przywódców religijnych o szerzenie herezji, stojąc przez królem Agryppą, powiedział otwarcie o tym, jakie było jego życie, zanim spotkał Chrystusa – „gdy otrzymałem pełnomocnictwo od arcykapłanów, wtrąciłem do więzienia wielu świętych, kiedy zaś skazywano ich na śmierć, ja głosowałem za tym, dręcząc ich częstokroć we wszystkich synagogach, zmuszałem ich do bluźnierstwa i szalejąc nad miarę, prześladowałem ich nawet w innych miastach” (DzAp. 26:10, 11)

Lecz Chrystus, którego spotkał na drodze do Damaszku, okazał Swą moc, która nie tylko powaliła go na ziemię, lecz dokonała zmiany serca, zmiany całego życia, tak, że mógł poświęcić je nowym celom. W tej najważniejszej chwili, Paweł przyjął nowe wyzwanie od Tego, który stał sie Panem jego życia: „powstań i stań na nogach swoich, albowiem po to ci się ukazałem, aby cię ustanowić sługą i świadkiem tych rzeczy, w których mnie widziałeś, jak również tych, w których ci się pokażę. Wybawię cię od ludu tego i od pogan, do których cię posyłam, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (w. 16-18)

Moc krzyża jest skuteczna w sercach tych, którzy wierzą i posłusznie wykonują Bożą wolę. Apostoł Paweł pisał do wierzących w Koryncie, że Bóg posłał go, aby „zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy” (1 Kor. 1:17)

Nadal potrzebne jest zwiastowanie krzyża z mocą, która przemienia serca i życie grzeszników. Dla wielu mowa o krzyżu może nadal nic nie znaczyć, tak jak to było w czasach apostoła Pawła – „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą” (1 Kor. 1:18).

Dziś, gdy wspominasz moment ukrzyżowania Pana Jezusa, zastanów się, jakie znaczenie w twoim życiu ma śmierć Syna Bożego?  Czy twoje życie jest świadectwem tej przemieniającej mocy, czy jest to jedynie coroczna tradycja?

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.