Wednesday, March 13, 2013

"Habetis papam"



  Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że celowo zmieniłem odmianę czasownika „habeo”, z pierwszej osoby liczby mnogiej na drugą, gdyż ja nie należę do tych, którzy mogą powiedzieć „habemus papam”. 

Po raz pierwszy to zawołanie Rzym usłyszał w 1605 roku, gdy papieżem został Leon XI po swoim wujku Leonie X. Był to najktróciej żyjący papież, gdyż bezpośrednio po wyborze zachorował i zmarł 27 dni później. Znawcy łaciny zapisali kilka innych ciekwostek z nowożytnej historii papiestwa, gdy podczas ogłaszania pontyfikatu Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI, błędnie odmieniono czasownik „mamy”.

Dlaczego piszę o tym wydarzeniu, skoro mnie nie dotyczy? 

Obserwując różne reakcje w dzisiejszy wieczór, gdy wszystkie media donosiły o dokonanym wyborze, zwróciłem swoją uwagę na różnorodność tonów, w jakich ta wiadomość była podawana. Nawet podczas przedfinałowej edycji „American Idol”, prowadzący show skomentował biały dym rozściełający się na scenie, jako efekt tego wyboru.

Kilka dni temu, jeden ze znajomych powiedział w luźnej rozmowie o aktualnych wydarzeniach we współczesnym świecie, że jakiś prorok przepowiedział wcześniej abdykację poprzedniego papieża, odczytując to jako znak biblijny. Wówczas powiedziałem, że to musi być jakiś fałszywy znak, gdyż w Biblii nie ma ani jednego słowa o papieżu. Znajomy zrobił zdziwioną minę, i przyznał mi rację, chociaż o to nie prosiłem.

W dniu abdykacji ostatniego papieża, 11 lutego napisałem na FB – „Czerwień i tłusty druk artykułów donosi o abdykującym papieżu. Są informacje o ustępującej głowie kościoła. Wyznaję moją przynależność do Kościoła, którego Głowa nigdy nie ustąpi, gdyż została ustanowiona przez Boga, który okazał Swą moc w Chrystusie, „gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym; i wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia”. (Efez. 1:20-23)”. 

Cieszę się, że mój Ojciec Święty nigdy nie umiera ani nie abdykuje. Nikogo innego nie chcę, i uważam, że nikt, kto uważa się za wierzącego w Jezusa, nie powinien nikogo nazywać Ojcem. Pan Jezus wyraźnie to powiedział, a nawet zabronił – „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie” (Mat. 23:9). Głowa Kościoła, którego jestem członkiem jest ustanowiona przez samego Boga. Jezus Chrystus nieustanne wstawia się za swoimi przed obliczem Ojca. Często przypominam sobie słowa tej szczególnej modlitwy, jaką Pan Jezus wypowiedział, gdy podniósł swe oczy w kierunku nieba i rzekł między innymi: „Ja za nimi proszę, nie za światem proszę, lecz za tymi, których mi dałeś, ponieważ oni są twoi; i wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje i uwielbiony jestem w nich. I już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my” (Jan 17:9-11).  

Przez najbliższe dni politycy, naukowcy, dziennikarze i najzwyklejsi ludzie będą przewidywać w jakim kierunku nowowybrany papież poprowadzi swoich wiernych. Czy wszyscy bedą zadowoleni z nowej polityki kościoła, którego głową jest obecnie Franciszek I? Środowiska liberalne spodziewają się korzystnych dla siebie przemian, tradycjonaliści liczą na solidną postawę papieża o jezuickiej przeszłości. To jest zwykła polityka i oczekiwania ludzi mających nadzieję w człowieku, który został wybrany na przywódcze stanowisko.

Dla mnie niezmiennie panuje Pan Jezus, jako Oblubieniec, i przygotowuje się na spotkanie z Oblubienicą, to jest ze wszystkimi, którzy Mu uwierzyli i dochowują wierności, stojac mocno na gruncie prawdy - jedynej prawdy, jaka została nam objawiona w Biblii. 

„Habetis papam”, to znaczy, „wy macie papieża”. Ja mam natomiast Arcypasterza. Był czas w moim życiu, gdy zaliczałem się do tych, o których apostoł Piotr napisał: „byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych” (1 Ptr. 2:25). Teraz czekamy na moment, że „gdy się objawi Arcypasterz, otrzymamy niezwiędłą koronę chwały” (1 Ptr. 5:4).

Z radością mogę oświadczyć, że „takiego to przystało nam mieć Arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa” (Hebr. 7:26), dlatego niewzruszenie odwołuję się do Jedynego, który nigdy się nie zmienia, ponieważ „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki” (Hebr. 13:8)

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.