Saturday, July 31, 2021

Dziedzictwo wiary

 Nie wyobrażam sobie życia bez wiary, wręcz jest niemożliwe, aby nie wierzyć. Autor Listu do Hebrajczyków stwierdza wprost - „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo trzeba, aby ten, kto zbliża się do Boga uwierzył, że On jest i że nagradza tych, którzy Go szukają” (Hebr. 11:6). Jakby na dowód, iż ta teza jest słuszna, przytacza życiorysy niezliczonej ilości ludzi, którzy „Przez wiarę pokonali oni królestwa, dokonali dzieł sprawiedliwych, doczekali spełnienia obietnic, zamknęli paszcze lwom, stłumili żar ognia, uniknęli ostrza miecza, zostali podźwignięci z niemocy, stali się waleczni na wojnie, odparli cudzoziemskie wojska” (w. 33,34). Inni natomiast również przez wiarę „doświadczyli szyderstw i biczowania, ponadto kajdan i więzienia. Byli kamienowani, przerzynani piłą, ścinani mieczem, tułali się w skórach owczych i kozich, cierpieli niedostatek, ucisk i poniewierkę – świat nie był ich godny. Błądzili po pustyniach, po górach, jaskiniach i rozpadlinach ziemi” (w. 36-38).

Skąd wziąć taką wiarę, aby przetrwać w różnych doświadczeniach, aby osiągnąć wyznaczone cele? Nie chodzi tu o jakąkolwiek wiarę, gdyż jak stwierdza apostoł Jakub, również „demony wierzą, i drżą” (Jak. 2:19). Chciałbym wskazać na źródła prawdziwej wiary, takiej, która przenosi przysłowiowe góry. Taką wiarę z pewnością posiadał Tymoteusz, wierny sługa ewangelii i współpracownik apostoła Pawła. Apostoł Paweł, gdy przybył do Listry, spotkał tam ucznia Pańskiego „o imieniu Tymoteusz, syna Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka. Bracia z Listry i Ikonium dawali o nim dobre świadectwo” (Dz.Ap. 16:1,2). Później, już w osobistym liście do Tymoteusza Paweł wspominał, że dobrze pamięta, iż jego „nieobłudna wiara, która najpierw stała się udziałem twojej babki Lois i twojej matki Eunike. Jestem też przekonany, że i twoim” (2 Tym. 1:5).

Tymoteusz wyniósł z domu nieobłudną wiarę, którą przekazali mu domownicy, a szczególnie, jak wspomina Paweł, jego matka i babcia. Tymoteusza nie tylko obserwował postawę zaufania Bogu u domowników, lecz uczył się sam praktycznie stosować to w swoim życiu. Paweł musiał to zauważyć, gdyż wystawił mu również dobre świadectwo, radząc mu: „Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i w czym pozostajesz wierny, pamiętając od kogo się nauczyłeś. Od dzieciństwa znasz przecież Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu dzięki wierze w Chrystusa Jezusa” (2 Tym. 3:14,15).

Fundamentem wiary Tymoteusza była znajomość Pism. Dalej Paweł wyjaśnia, jakie Pisma budują wiarę, ponieważ wcześniej stwierdził, że „ wiara przecież rodzi się ze słuchania, ze słuchania Słowa Chrystusa” (Rzym. 10:17). A wszelkie Pisma, na które powoływał się Chrystus, są „natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, przekonywania, upominania, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przygotowany do czynienia wszelkiego dobra” (2 Tym. 3:16,17).

A na czym my dziś budujemy swoją wiarę? Jeśli chcemy posiadać Bożą wiarę, nie taką, jaką posiadają demony, to musimy uczyć się i trwać w znajomości natchnionych przez Boga Pism. Pragnę podzielić się osobistym świadectwem z mego dzieciństwa. Jestem niezmiernie wdzięczny Bogu za moich rodziców i dom, w którym wychowywałem się w środowisku zupełnego zaufania Bogu.

Wiara stała się udziałem w życiu moich rodziców, zanim się poznali. Na kresach wschodnich, gdzie mieszkali w rejonie Nowogródka, miało miejsce ewangeliczne przebudzenie. Ewangelia docierała do wielu miejscowości, gdzie ludzie przyjmowali zwiastowanie o łasce przebaczenia grzechów dzięki ofierze Chrystusa na Golgocie. Mój tata mieszał w małej wiosce na południe od Nowogródka. O tym, jak do mieszkańców tej miejscowości dotarła ewangelia, opisuje Edward Czajko, również mieszkaniec tej wioski:

„Poselstwo Ewangelii przyniósł tu chłopiec z tej wsi, Łukasz Kurjan, który w tym czasie terminował u fryzjera w Nowogródku. Tam spotkał się ze świadectwem zielonoświątkowców i przyłączył do ich zboru. Odwiedzał rodzinną wieś, Kuźmicze, dzieląc się świadectwem żywej wiary w Chrystusa. Odzew na świadectwa jego słów i przemienionego życia był wspaniały. Zaczął powstawać zbór, który po kilku latach istnienia był dość licznym. Do zboru przystępowali ludzie z dwu sąsiednich wsi, z Kuźmicz i Boryszyna". *

Po wojnie większość mieszkańców Kuźmicz, w wśród nich znajdowały się osoby wierzące ewangeliczne, wywędrowali na tereny zachodniej Polski. Ponieważ moi rodzice byli już wierzącymi, przywieźli ze sobą Biblię z której czytano codziennie Słowo Boże. Pośród zabudowań, w jakich zamieszkali moi rodzice znajdowała się kaplica, gdyż poprzedni właściciel był protestantem niemieckim. Dlatego dość szybko w tym budynku zorganizowano zbór wierzących, którzy zamieszkali w okolicznych wioskach. Mój tata był kaznodzieją i w każdą niedzielę sadzał mnie koło siebie na pierwszej ławce podczas nabożeństw. Dzięki temu byłem od dzieciństwa osłuchany z głoszonym Słowem Bożym, chociaż nie rozumiałem tego, co mówiono.

Zanim poszedłem do szkoły, aby nauczyć się czytać i pisać, mój tata użył Nowego Testamentu aby pokazać mi litery i co oznaczają poskładane z nich wyrazy. Pomimo że sam nie ukończył szkoły podstawowej, gdyż musiał zajmować się utrzymaniem rodzeństwa po śmierci jego rodziców, to z wielką determinacją postanowił dobrze przygotować mnie do zdobywania wykształcenia. Mój tata chciał, abym oswoił się z Biblią, gdyż osobiście bardzo ją cenił jako fundament swojej wiary. Dlatego później gdy miałem już siedemnaście lat i gdy starałem się ukształtować mój własny światopogląd wiedziałem, że muszę określić się wobec Boga i Biblii. Gdy podjąłem świadomą decyzję naśladowania Chrystusa jako Mojego Pana, wiedziałem, że podstawą dla budowania relacji z Chrystusem będzie Biblia, którą już znałem. Z tym że teraz, po narodzeniu się na nowo, miałem już bardzo osobisty i emocjonalny stosunek do mojej Biblii - bardzo ja pokochałem.

Takie jest moje osobiste świadectwo wiary, którą zdobyłem i nadal zdobywam dzięki Słowu Bożemu, które znajduję w Biblii. Tę szczególną cechę budowania wiary poprzez lekturę Biblii zawdzięczam moim rodzicom. Za to szczególne dziedzictwo nieustannie dziękuje Bogu.

A jakie dziedzictwo wynoszą z twojego domu twoje dzieci? Zadaję to pytanie świadomy zagrożeń, jakie niszczą współczesne rodziny. Obserwuję z olbrzymim niepokojem, gdy we współczesnych rodzinach zamiast Biblii i wiary w Boże Słowo, dzieci wyposaża się w najnowsze gadżety i cybernetyczne „cudeńka”. Jakiej wiary nauczą się ich pociechy, gdy zamiast w Biblii, serfować będą w cyberprzestrzeni?

Na zakończenie przypomnę słowa apostoła Pawła skierowane do Tymoteusza: „Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i w czym pozostajesz wierny, pamiętając od kogo się nauczyłeś. Od dzieciństwa znasz przecież Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu dzięki wierze w Chrystusa Jezusa” (2 Tym. 3:14,15).

Henryk Hukisz

* „Rocznik Teologiczny 54/1-2, s229-244”

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.